Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
dziewczyny nie ma co się bać nacięcia krocza lepsze to niż popękać, a tego się w ogóle nie czuje, serio! ja miałam nacięte a mimo to i tak lekko pękłam, potem zszycie ze znieczuleniem i gitara, po 4 h już normalnie siedziałam. Wszystko zależy czy dobrze Was zszyją, bo jak na partacza się trafi to nie jest ciekawie i upominać się o znieczulenie do zszywania koniecznie, bo po co więcej cierpieć niż to konieczne.
Nadulka, moniek90, bella88, genoweffa lubią tę wiadomość
7w3d 💔 -
justyna14 wrote:dziewczyny nie ma co się bać nacięcia krocza lepsze to niż popękać, a tego się w ogóle nie czuje, serio! ja miałam nacięte a mimo to i tak lekko pękłam, potem zszycie ze znieczuleniem i gitara, po 4 h już normalnie siedziałam. Wszystko zależy czy dobrze Was zszyją, bo jak na partacza się trafi to nie jest ciekawie i upominać się o znieczulenie do zszywania koniecznie, bo po co więcej cierpieć niż to konieczne.
Właśnie ja samego nacięcia się nie boję, a tego co będzie po nacięciu. Nie chcę zamiast czerpać z uroków macierzyństwa męczyć się z powodu źle gojących się ran i problemów z siadaniem -
nick nieaktualnyjustyna14 wrote:dziewczyny nie ma co się bać nacięcia krocza lepsze to niż popękać, a tego się w ogóle nie czuje, serio! ja miałam nacięte a mimo to i tak lekko pękłam, potem zszycie ze znieczuleniem i gitara, po 4 h już normalnie siedziałam. Wszystko zależy czy dobrze Was zszyją, bo jak na partacza się trafi to nie jest ciekawie i upominać się o znieczulenie do zszywania koniecznie, bo po co więcej cierpieć niż to konieczne.
jestem tego samego zdania.
Wolę, żeby od razu mnie nacieli - ja nie będę cierpieć, nie pęknę - a oni później mnie ładnie poszyją -
justyna14 wrote:dziewczyny nie ma co się bać nacięcia krocza lepsze to niż popękać, a tego się w ogóle nie czuje, serio! ja miałam nacięte a mimo to i tak lekko pękłam, potem zszycie ze znieczuleniem i gitara, po 4 h już normalnie siedziałam. Wszystko zależy czy dobrze Was zszyją, bo jak na partacza się trafi to nie jest ciekawie i upominać się o znieczulenie do zszywania koniecznie, bo po co więcej cierpieć niż to konieczne.
ale mój doktor mówił żeby Pry Porodzie prosić o szycie Przez Starszego lekarza bo tych młodych to tak teraz poprostu uczą szyć więc zobaczymy jak Będzie. Trzeba to Przeżyć
-
moniek90 wrote:Właśnie ja samego nacięcia się nie boję, a tego co będzie po nacięciu. Nie chcę zamiast czerpać z uroków macierzyństwa męczyć się z powodu źle gojących się ran i problemów z siadaniem
moniek90, genoweffa lubią tę wiadomość
7w3d 💔 -
Madzisek wrote:No a ja właśnie się boję teraz bo lekarka mnie tak Poprzednio zszyła, jak to określiła moja położna "jak baleron" i półtorej miesiąca nie mogłam Siedzieć
ale mój doktor mówił żeby Pry Porodzie prosić o szycie Przez Starszego lekarza bo tych młodych to tak teraz poprostu uczą szyć więc zobaczymy jak Będzie. Trzeba to Przeżyć
7w3d 💔 -
justyna14 wrote:wolisz popękać? niestety nie mamy na to dużego wpływu, jeśli główka będzie duża to na 90 % pękniesz, a to jest gorsze. Ładne równe nacięcie jest lepsze - serio. A po porodzie i tak możesz mieć tak obolałe krocze że siedzieć nie będziesz mogła nawet i bez nacinania. Niestety swoje trzeba przejść. A uroki macierzyństwa na początku są bez względu na ból, matki mają w sobie tyle siły, że nawet same tego nie wiemy. Jak przetrwałam początek? do dziś się zastanawiam,bo było ciężko ale i pięknie
Faktycznie niekontrolowane pęknięcie w takiej sytuacji może być o wiele gorsze. To nie pozostaje nic innego jak liczyć na kompetentną opiekę podczas poroduReszta ułoży się sama
Tylko zacisnąć zęby trzeba i twardym być
justyna14 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMi pekla cala warga podczas porodu i lekarz tak ladnie mnie zszyl, ze kazdy lekarz i polozna az byly zdziwione ze tak sie staral... szycie miejscami bolalo ale nie bylo to straszne. Lekarz mi powiedzial ze nie jest w stanie znieczulic wszystkiego. Mam nadzieje ze tym razem tez sie obedzie bez nacinania krocza
kaatka lubi tę wiadomość
-
stars2345 wrote:hejki, a jakiego masz tego rogala, bo ja sie wlasnie zastanawiam jaki sobie kupic?
ważne żeby była miękka i taka która łatwo da się kształtować i dopasować do ciebie. A zdejmowany pokrowiec to dodatkowy plus.
stars2345 lubi tę wiadomość
-
justyna14 wrote:wolisz popękać? niestety nie mamy na to dużego wpływu, jeśli główka będzie duża to na 90 % pękniesz, a to jest gorsze. Ładne równe nacięcie jest lepsze - serio.
A ja wolę popękaćNie tylko wolę, ale nawet popękałam, i to dość mocno, bo córka ważyła 4300 i głowę miała sporą
Szpital, w którym rodziłam należy do nielicznych, w których krocza nie nacina się rutynowo. Jeszcze przed porodem pytałam położną, z którą rodziłam, czemu nacinanie jest tak wielbione (nie tylko przez lekarzy, co widać choćby na tym forum) i powszechnie stosowane. Powiedziała, że powody są 2:
-z nacięciem poród może być nieco krótszy, a wśród Polek nadal panuje (błędne!) przekonanie, że szybciej znaczy lepiej,
-krocze nacięte łatwiej jest zszyć, więc chodzi po prostu o wygodę szyjącego.
Pewnie, że podczas porodu nacięcia nie poczujesz, ale chodzi o to, co będzie później. Podczas nacięcia nacina się mięśnie, a przy pęknięciu (które w wielu przypadkach prawidłowo przeprowadzonego porodu nawet nie nastepuje) pęka skóra, czasem tylko śluzówka, więc ból POTEM jest mniejszy, a i gojenie następuje szybciej - to też wiem od mojej położnej (20-letnie doświadczenie, uznawana za jedną z najlepszych w mieście), która zresztą pięknie mnie zszyła (to opinia lekarzy, którzy oczywiście niedowierzali, że TAKIE dziecko bez nacięcia urodziłam).
Szkoda, że u nas tnie się równo i że nadal mity o masakrycznym pękaniu, które po prostu MUSI nastapić, jeśli człowieka nie natną żyją i mają sie tak dobrze.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2015, 23:08
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDziewczyny mam pytanko:)
Tyle tematów tu się przewija, że już nie pamiętam czy któraś to przechodziła.
Chodzi to,że w badaniu moczy wyszły mi liczne bakterie, leukocyty i azotyny. A więc jakieś zapalenie mnie złapało:( nie piecze, nie swędzi, ale często jak sikam to ciągnie mnie aż przy pępku. Konsultowałam to z ginem, to kazał zrobić posiew i zadzwonić. Czy któraś z was leczyła się na zapalenie??
Poza tym życzę udanego weekendu. Upały niemiłosierne więc pijcie dużo wody i pełen relaks:) -
nick nieaktualnyEve_84 a miałaś przy tym jakieś objawy?? Ja mam nadzieję,że to dopiero początek zapalenia. Moja siostra poroniła w kwietniu w 5 mcu ciąży przez zakażenie dróg moczowych, a niczym jej się zapalenie nie objawiało, przyjmowała leki, ale odeszły jej wody bo zrobiła się malutka dziurka. Niestety mimo starań lekarzy dzidzi nie uratowali:( stąd od razu u mnie stres wielki...
-
MeGi2986 wrote:Dziewczyny mam pytanko:)
Tyle tematów tu się przewija, że już nie pamiętam czy któraś to przechodziła.
Chodzi to,że w badaniu moczy wyszły mi liczne bakterie, leukocyty i azotyny. A więc jakieś zapalenie mnie złapało:( nie piecze, nie swędzi, ale często jak sikam to ciągnie mnie aż przy pępku. Konsultowałam to z ginem, to kazał zrobić posiew i zadzwonić. Czy któraś z was leczyła się na zapalenie??
Poza tym życzę udanego weekendu. Upały niemiłosierne więc pijcie dużo wody i pełen relaks:)
Mnie od 3 miesiąca ciąży badaniu moczu wychodziły liczne bakterie, czasem azotyny i liczne nabłonki. Już mi ręce opadały, bo nawet jak lekarz mi przepisał saszetkę Monuralu do wypicia to bakterie nadal występowały. Nie macie pojęcia ile nerwów mnie to kosztowało. Jedyne co lekarza zastanawiało to to, że nie miałam podwyższonych leukocytów, które jednoznacznie wskazują na infekcję, bo ja również nie miałam żadnych objawów zapalenia, ale podobno w ciąży bardzo czesto infekcje przebiegaja bezobjawowo, stąd takie częste badania moczu w ciąży i zwrócił mi uwagę, żebym uwaznie przestrzegała zasad pobierania moczu do badania. Robiłam wszystko, mocz poranny, środkowy strumień, po dokładnym umyciu się, wytarciu świeżym ręcznikiem, do jałowego pojemnika i co? Nadal liczne bakterie. W końcu lekarz zlecił wykonanie posiewu i do czasu wyników brać Furaginum. Jak pobierałam mocz na posiew dodatkowo rozchyliłam wargi sromowe i co? Okazało się, że posiew jałowy!! Wychodzi na to, że faktycznie te bakterie mogły się przedostać z zewnątrz, chociaż nie wiem jakim cudem w tak licznej ilości. Druga moja teoria jest taka, że w przychodni do której oddawałam mocz do badania zbyt późno oddają próbki do laboratorium albo mocz jest źle przechowywany. Dlatego dziewczyny zwróćcie uwagę na sposób pobierania moczu i koniecznie rozchylajcie przy tym wargi, bo wyniki mogą być zakłamane, posiew raczej nie kłamie...