Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAsiowa- babsztyl a nie lekarz... mąż mnie wygania do lekarza, ale dam sobie jeszcze dziś i jutro na poprawę, jak nie to dopiero pójdę. Na domowych sposobach ciężko się w jeden dzień wyleczyć
Mam tantum Verdde w sprayu i Prenalen do rozpuszczania w wodzie.
Mama julka- takie życie, nie jesteśmy w stanie pozwolić sobie na droższy wynajem więc musimy się męczyćrewelka lubi tę wiadomość
-
naox wrote:Co za babsko, moja jak i tak nic mi nie mogła dać, to chociaż mi zapisała jak przyrządzić syrop z czosnku i takie tam pierdoły. Dużo pić, nawilżać śluzówkę. Muszę przyznać, że mam świetnego lekarza POZ. Młoda, sympatyczna i bardzo pomocna. Jak poszłam na glukozę, to siedziała ze mną dość długo, a później mogłam u niej poleżeć na kozetce, bo było mi słabo.
Inny lekarz z tej samej przychodni "wykrył" u mnie guza żołądka lub tętniaka na 5 dni przed ślubem po dokładnym wymacaniu mojego brzucha (przyszłam do niego z nerwobólami żołądka). Co prawda gdy dowiedział się ze w weekend biorę ślub prawie zmienił zdanie, że to ciąza, ale ostatecznie odesłał mnie do szpitala. W szpitalu termin na za 2 tygodnie, a jak w miedzyczasie chciałam aby mi usg chociaz zrobili to powiedzieli, że zrobią mi w szpitalu i na więcej nie mam co liczyć. Koniec konców po weselu poszłam prywatnie i na usg wyszło wszystko ok.
Moja babcia natomiast, rzekomo miała krwotok wewnetrzny tak orzekł miejscowy dr House przed jakimkolwiek badaniem, ot spojrzał w oczy i wywrózył -
nick nieaktualnyAsiowa wrote:Pamietam moją ostatnia wizyte u lekarza... Chora, ledwo mówiąca, z kaszlem i katarem... Pani dr jak mnie zobaczyła to tylko wzruszyła ramionami i powiedziała: "No co... nic pani w tej ciaży brać nie może..."
ja jej na to, "moze chociaż mi pani jakieś naturalne metody poleci, mleko z miodem, czosnek?"
"jesli pani lubi"- odpowiedziała...
Ręce mi opadły, a zwolnienia za poprzedni dzień (kiedy to nie byłam w stanie zejść po schodach z sypialni na siku) nie dostałam, bo przecież mogłam bank obrabować i nei udowodnie jej że dzień wczesniej też byłam chora.
Takie kwiatki w mojej przychodni:D
U nas jest podobna agentka. Nie pamiętam jak to było ze szwagrem, ale wiem, że jak mój tata poszedł i mówi do niej, że chrapie, to go wyśmiała. Kto jak kto, ale lekarka powinna wiedzieć, że bezdech senny jest groźny dla zdrowia. Skończyło się wizytą u innego lekarza, skierowaniem i poszedł jedną noc spać do szpitala podpięty pod taką maszynę. -
Zielone oliwki zrób sobie gorące mleko z czosnkiem i miodem, u mnie dwa dni takich "smaczków" rano i wieczorem i odrazu jestem postawiona na nogi.
My na 38 metrach na wynajmie mieszaliśmy 3,5 roku (3 lata z owczarkiem niemieckim długowłosym i 1,5 roku jeszcze z córeczką) jakoś daliśmy radę mimo tego, że ciasno było i wózek też musieliśmy w pokoju trzymać ale potem już kupiliśmy swoje (70 metrów) miejsca mieliśmy aż nadto po takiej ciasnocie więc na początku był luksus a teraz te nasze 70 metrów nam już mało :)więc apetyt rośnie w miarę jedzenianaox, ZieloneOliwki lubią tę wiadomość
-
rewelka wrote:Asiowa a nie macie innej przychodni? Przecież to paranoja...
Marta też mam na 16:30
Ta jest najbliżej, jestem w niej zapisana od dziecka bo ciotka jest tam pielegniarką, więc jak potrzebowałam jakieś zwolnienie do szkoły (zawsze mama leczyła mnie naturalnymi sposobami bez antybiotyków) czy szłam na szczepeienie to zawsze wiedziałam co i jak. Odkad pracuje potrzebowałam l4 może 2-3 razy. Odpukać nigdy nić poważniejszego mi nie dolegało. Przed urodzeniem małej planuję jednak zmienić przychodnie tylko, że u nas poziom wcale nie jest tak bardzo zróżnicowany. Jest w mieście jedna prywatna, ale tam jest leczenie hurtowe, zawsze kilkanaście osób w przychodni i ciezko się zarejestrowac (Maz zapisał się tam po przeprowadzce w góry). -
Pola_27 wrote:Pola wnioskując z suwaczka Twój syn ma już 7 lat więc jakby nie patrzeć już prawie młodzież
No w listopadzie skończy 8ale do tej pory ja sama traktowałam Go jak malutkiego pieszczoszka, pod spódnica mamusi. Dobrze, że przyjdzie na świat Marysia, bo obawiam się, że moja nadopiekuńczość nie wyszłaby młodemu na zdrowie... Mój mąż jest bardziej refolmowalny pod tym kątem i choć Pawciu nie jest synem K, ma lepsze podejście do Pawcia jak ja. Ja to się trzęsę jak osika, gdy młody ma sam ze szkoły wracać, albo samodzielnie wykonać jakieś banalne zadanie, które w moim mniemaniu przekracza jego dziecięce możliwości, a jak się później okazuje, świetnie sobie z nim poradził... Taka panikara jestem, o...
tzn u Niego nie ma zmiłuj i nie stoi nad Nia bez potrzeby tak jak ja bo wie,ze to duza już dziewczynka i potrafi sama kolo siebie cokolwiek zrobić
-
ZieloneOliwki wrote:
Cytrynówka dacie radę, powolutku i do celu:) ja nie mam perspektywy zmiany mieszkania i muszę się pomieścić na takim samym metrażu:)
aaa zapomniałam dodać, że mamy jeszcze dwa koty brytyjskie, które wszędzie się panoszą, one i ich drapak i zabawkiale macie rację, damy radę
Szkoda tylko, że to nie będzie lato, można wtedy wózek wystawić na balkon bez obawy, że zamarznie i będę musiała z niego zeskrobać warstwę śniegu, zanim syna tam położę
naox gdzie można kupić takie piękne łóżeczko i matę z pianinkiem?
Mama-julka lubi tę wiadomość
-
ZieloneOliwki wrote:
Cytrynówka dacie radę, powolutku i do celu:) ja nie mam perspektywy zmiany mieszkania i muszę się pomieścić na takim samym metrażu:)
aaa zapomniałam dodać, że mamy jeszcze dwa koty brytyjskie, które wszędzie się panoszą, one i ich drapak i zabawkiale macie rację, damy radę
Szkoda tylko, że to nie będzie lato, można wtedy wózek wystawić na balkon bez obawy, że zamarznie i będę musiała z niego zeskrobać warstwę śniegu, zanim syna tam położę
naox gdzie można kupić takie piękne łóżeczko i matę z pianinkiem?
-
cytrynówka wrote:Zazdroszczę tym z was, które mają duże powierzchnie do zagospodarowania
my czekamy na odbiór nowego mieszkania, w grudniu dopiero mamy dostać klucze a stan deweloperski to wiadomo co oznacza... jeszcze z miesiąc intensywnych robót
więc styczeń będziemy mieć ciężki i ciasny
Ograniczam póki co do minimum wszelkie zakupy, ale kiedyś trzeba będzie kupić wózek, łóżeczko, wanienkę... nie wiem, jak się pomieścimy na obecnych 38m2 ;(jak masz ekipe do prac wykończeniowych w domu to super na pewno w msc się uwiniecie ale jak Malz ma to robic i Tata (tak jak to było u mnie:P ) to gwarantuje Tobie,ze 3 msc to jest minimum
przynajmniej u mnie tacy sprytn byli
-
Cytrynówka ja kupiłam łóżeczko z tej aukcji:
http://allegro.pl/lozeczko-z-szuflada-i-materacem-gpk-gala-i5185031394.html
a matę z pianinkiem fisher price kupiliśmy w smyku, byłam też wersja w różu dla dziewczynki.Ja byłam nią zachwycona.
cytrynówka lubi tę wiadomość
-
u nas jest jedna taka "fajna" przychodnia, że jak człowiek jest chory i dzwoni żeby się zarejestrować to Pani mówi "mamy termin za tydzień albo dwa"
a jak się pani tłumaczy, że jest się chorym i potrzebuje się szybko wizytę to każe przyjść i płaszczyć się przed lekarzem czy taką osobę przyjmie. Kuzynki mężowi kiedyś baba odmówiła bo stwierdziła ze ma komplet pacjentów, po czym weszła do gabinetu i siedziała tam sama pół godziny a czekał na nią dwie godziny w poczekalni z 40 stopniami gorączki wkońcu jakiś inny doktorek się nad nim zlitował jak tylko zobaczył jak wygląda. Na szczęście u mnie w przychodni rejestruje się i tego samego dnia idę do lekarza, a jak nie może mi nic przepisać tak jak ostatnio przy zatokach bo wszystkie antybiotyki dla ciężarnych są na penicylinie a ja jej brać nie mogę to wypisała skierowanie do laryngologa.
-
nick nieaktualnyZieloneOliwki u nas po prostu jest mała różnica w cenie wynajmu M małego i M dużego. Co innego w eksploatacji, ale całe szczęście sezon grzewczy nie trwa cały rok
Madzisek wrote:My na 38 metrach na wynajmie mieszaliśmy 3,5 roku (3 lata z owczarkiem niemieckim długowłosym i 1,5 roku jeszcze z córeczką) jakoś daliśmy radę mimo tego, że ciasno było i wózek też musieliśmy w pokoju trzymać ale potem już kupiliśmy swoje (70 metrów) miejsca mieliśmy aż nadto po takiej ciasnocie więc na początku był luksus a teraz te nasze 70 metrów nam już mało :)więc apetyt rośnie w miarę jedzenia
Ale czad! W trójkę i z dużym psem
Na początku na takim metrażu (mówię o 70 m2) to można się ganiać, a potem mebel tu, drugi tam i nim się człowiek obejrzy... Wiem coś o tym. Zaczęliśmy od 40 m, potem parę coraz to większych M i teraz jesteśmy w trójkę - niedługo w czwórkę - na ok 65 m. Tyle że wynajmowane :'(
Madzisek lubi tę wiadomość
-
Niech mnie ktoś kopnie w pupsko... bo siedzę zamiast poogarniać dom chociaż z grubsza. U nas wózek aktualnie stoi w moim studiu, bo jest na parterze i nie będzie trzeba go dźwigać.
a jak wrócę do robienia zdjęć, to już nie wiem gdzie on się podzieje.
-
iNso87 wrote:Pola normalnie jakbym czytala o sobie.. u mnie Laura 6 lat,w lutym 7 lat,tez się nad Nia trzese..tez jestem nadopiekuncza i zebym mogla to na lekcji bym z Nia siedziała. Mój Małż tez nie jest Tata biologicznym i tez lepiej chyba potrafi Ja "wychować"
tzn u Niego nie ma zmiłuj i nie stoi nad Nia bez potrzeby tak jak ja bo wie,ze to duza już dziewczynka i potrafi sama kolo siebie cokolwiek zrobić
Mnie to czasami aż złość brała na mojego mężulka za to, że "serca nie ma"... Ale mój syn uważa Go za najmądrzejszego na świecieI tym sposobem mój synek jest gotowy do samodzielnego wracania ze szkoły do domu ( gdzie jest kawałek ) po kilkudniowym przygotowaniu przez ojczyma... a ja to bym Go woziła pewnie jeszcze do studiów :p Tak to juz jest z nami nadopiekuńczymi mamusiami... Jakis czas wychowywałam Pawełka sama, pewnie stąd ta trzęsawka
naox, iNso87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnynaox wrote:Cytrynówka ja kupiłam łóżeczko z tej aukcji:
http://allegro.pl/lozeczko-z-szuflada-i-materacem-gpk-gala-i5185031394.html
a matę z pianinkiem fisher price kupiliśmy w smyku, byłam też wersja w różu dla dziewczynki.Ja byłam nią zachwycona.
Domyśliłam się że mata F-P. Mają charakterystyczne wyroby, nie do podrobienianaox lubi tę wiadomość
-
Mama-julka wrote:ZieloneOliwki u nas po prostu jest mała różnica w cenie wynajmu M małego i M dużego. Co innego w eksploatacji, ale całe szczęście sezon grzewczy nie trwa cały rok
Ale czad! W trójkę i z dużym psem
Na początku na takim metrażu (mówię o 70 m2) to można się ganiać, a potem mebel tu, drugi tam i nim się człowiek obejrzy... Wiem coś o tym. Zaczęliśmy od 40 m, potem parę coraz to większych M i teraz jesteśmy w trójkę - niedługo w czwórkę - na ok 65 m. Tyle że wynajmowane :'(
Ja mam salon 68m2... czasem się zastanawiam jak to możliwe, że mogłoby się w nim zmieścić całe mieszkanie... Póki co swieci pustakami, bo mamy w nim małą sofę, tv wraz z regałem, szafę na ubrania, komodę i stół. Miejsce zajete, mało mebli- tym bardziej trudno mi to sobie wyobrazić -
iNso87 wrote:Cytrynówka haha
jak masz ekipe do prac wykończeniowych w domu to super na pewno w msc się uwiniecie ale jak Malz ma to robic i Tata (tak jak to było u mnie:P ) to gwarantuje Tobie,ze 3 msc to jest minimum
przynajmniej u mnie tacy sprytn byli
o nie nie nie, mój tato już się nigdy przenigdy nie dotknie remontu czegokolwiek... Pół roku przed moim weselem postanowił wyremontować samodzielnie WC, czyli pewnie jakieś 3m2... Tydzień przed weselem wciąż się zastanawiałam, czy będe miała się gdzie wysikać, a szpachla, kafelki i kleje walały się po całym mieszkaniu
teraz wolę komuś zapłacić porządnie i szybko się wprowadzićnaox, Mama-julka, iNso87 lubią tę wiadomość