Grudniowe mamusie 2018 ! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Papier się skończył... kino
tego się trochę boję i na prenatalne swoją płytę w razie czego wezmę.
Azzura co do gadań że za szybko to strasznie mnie irytyają wszelkie gadki odnośnie decyzji o dziecku, czy późno, czy wczesnie, a jaka różnica. Co komu do tego, ona tego dziecka nie będzie wychowywać. To Wasza decyzja kiedy chcecie i jesteście gotowi, a nawet jak ktoś nie planował a ma to po co takie teksty rzucać. Ale niestety znajdą się ludzie którzy zawsze muszą gadać.
Martula78 lubi tę wiadomość
-
o nie:( wierze ze bedzie dobrze ! trzymaj sie !Violet Flower wrote:No niestety ja nie mam dobrych wieści.
Siedzę już w domu i zalewam się łzami...
Serce przestało bić, CRL praktycznie się nie zmieniło od ostatniej wizyty. Tylko pęcherzyk ciążowy urósł od ostatniej wizyty i odpowiada wiekowi ciąży. Ale zarodek od 3 tygodni się nie rozwija. Objawów poronienia brak, plamienie nie od tego. Mam siedzieć i czekać tydzień i za tydzień powtórzyć usg. Ewentualnie czekać na krwawienie. A między czasie badanie beta hcg i progesteron. Jestem w szoku i jeszcze to do mnie nie dotarło
Czyli chyba to to poronienie zatrzymane.
Jak się za tydzień na usg to potwierdzi, to standardowe postępowanie. Tabletka, ewentualnie gdy już nie będzie wyjścia szpital. Po prostu w to nie wierzę...
2ciaze stracone
17 cykl starań
16.03.2018 drugi cykl CLO -
!
13.04.2018 beta 55,56
16.04.2018 beta 221,50 -
Marrakech, ja w pierwszej ciąży słyszałam podobne teksty. Masz rację, ręce opadają. Też się zastanawiam, po co ludzie to mówią. Brzuchem się nie przejmuj-ja w pojedynczej ciazy wyglądałam jak w bliźniaczej:-)( zeszło wszystko tak, że ważyłam w końcu mniej niż przed).
A co do cc- ja wspominam naprawdę ok. Najważniejsze, że ja jestem zdrowa i mam zdrowe dziecko. Choć już na tym forum nawet jedna mi uświadamiała, że CC to nie poród więc o takie "mile" komentarze się zdarzają. Wiem,że jest mnóstwo opowieści jakie cesarki straszne itp. ja wspominam bardzo dobrze i szczerze powiem, że jeśli teraz też będzie CC to wcale się nie zmartwie. Także opowieści porodowe/cesarkowe trzeba traktować z dystansem, bo nie taki diabeł straszny:-) a nagroda piękna!!

-
Violet, siedzę i beczę razem z Tobą

Bardzo, bardzo mi przykro, nie wiem co mam napisać...
Bardzo mi przykro, że spotkało to Ciebie
mam jednak nadzieję, że może jeszcze nadejdzie jakis cud :-*
4 cs - 29 marca II kreseczki

heterozygota 677CT i 1298AC oraz heterozygota w PAI - 1 4G
-
Violet, bardzo mi przykro, trzymaj się kochana! Napiszę tylko ze ja przez to przechodziłam 1.5 r temu. Bol fizyczny był do zniesienia, psychicznie potrzebowałam więcej czasu.
Mimo wszystko zobaczysz, że jeszcze uśmiech zagości na Twojej twarzy.
-
Jakimś dramatem będzie dla mnie teraz tydzień czekania. Nie wiem po co to. Przecież i lekarz i ja juz, wiemy, że cud się nie stanie i serce nagle nie zacznie z powrotem bić. Wolałabym już dziś dostać tą tabletkę bądź iść do szpitala...Azzurra wrote:Violet,
Skończyłam swoje powyższe wypociny i dopiero przeczytałam.
Brak mi słów. Nie wiem, co napisać
Tak mi strasznie przykro...
No i strasznie mi przykro, że znikne z tej listy terminów i będę musiała się z Wami rozstać. To forum od kilku tygodni było częścią mojej codzienności
Wszystkim życzę samych dobrych wieści i szczęśliwych listopadowych i grudniowych rozwiązań. Szkoda mi, bo fajna data była ten grudzień
Pewnie z przyzwyczajenia jeszcze będę do Was zaglądać i pisać co jakiś czas:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 13:29
-
Violet Flower wrote:No niestety ja nie mam dobrych wieści.
Siedzę już w domu i zalewam się łzami...
Serce przestało bić, CRL praktycznie się nie zmieniło od ostatniej wizyty. Tylko pęcherzyk ciążowy urósł od ostatniej wizyty i odpowiada wiekowi ciąży. Ale zarodek od 3 tygodni się nie rozwija. Objawów poronienia brak, plamienie nie od tego. Mam siedzieć i czekać tydzień i za tydzień powtórzyć usg. Ewentualnie czekać na krwawienie. A między czasie badanie beta hcg i progesteron. Jestem w szoku i jeszcze to do mnie nie dotarło
Czyli chyba to to poronienie zatrzymane.
Jak się za tydzień na usg to potwierdzi, to standardowe postępowanie. Tabletka, ewentualnie gdy już nie będzie wyjścia szpital. Po prostu w to nie wierzę...
Bardzo jest mi przykro :< na teraz słów nie ma ...
Nie czekaj zbyt długo jak nic nie ruszy lepiej iść na te tabletki niż się katować i czekac w nieskończonośc a to trwa
Poronienie zatrzymane ... eh wiem co czujesz ściskam Cię kochana :* jesli coś potrzebujesz pisz priva dam Ci numer mozesz zadzwonić nawet nie ma problemu służe pomocą nie ma dla mnie żadnych tabu :* całuje" Ty tylko mnie poprowadź...Tobie powierzam mą drogę '

Dwa Aniołki [*] [*]
2 ciąże biochemiczne ...
Deficyt KIR , niewydolność ciałka żółtego i duzo innych
-
Wiecie co tak szczerze teraz powiem ... własnie ze wględu na przejścia chodzę tak często na wizytę ... po prostu już wiem , że z dnia na dzień coś może pójść nie tak :< za dużo razy już to przemaglowałam i moja psychika nie pozwala czekać tyle na kolejne usg ...
W pierwszej ciąży przeżyłam traumę okropną własnie czekając na pierwszą wizytę do 8 tyg byłam w Londynie wtedy ... poszłam i było po ... od tamtego momentu powiedziałam nigdy więcej nie będe czekać w nieświadomości :<
To jest bardzo przykre tym bardziej łączę się myślami z każdą co przeszła poronienie :<" Ty tylko mnie poprowadź...Tobie powierzam mą drogę '

Dwa Aniołki [*] [*]
2 ciąże biochemiczne ...
Deficyt KIR , niewydolność ciałka żółtego i duzo innych
-
Kochana, jest mi bardzo, naprawdę bardzo przykro że Ciebie to spotkało.Violet Flower wrote:Jakimś dramatem będzie dla mnie teraz tydzień czekania. Nie wiem po co to. Przecież i lekarz i ja juz, wiemy, że cud się nie stanie i serce nagle nie zacznie z powrotem bić. Wolałabym już dziś dostać tą tabletkę bądź iść do szpitala...
No i strasznie mi przykro, że znikne z tej listy terminów i będę musiała się z Wami rozstać. To forum od kilku tygodni było częścią mojej codzienności
Wszystkim życzę samych dobrych wieści i szczęśliwych listopadowych i grudniowych rozwiązań. Szkoda mi, bo fajna data była ten grudzień
Pewnie z przyzwyczajenia jeszcze będę do Was zaglądać i pisać co jakiś czas:)
Wierz mi,że i mnie się łza zakręciła , tym bardziej że tak wspieralas mnie i inne dziewczyny, za co Ci ogromnie dziękuję. Co do postępowania w takich sytuacjach to nie mam pojęcia jak to wygląda, ale wcale się Tobie nie dziwię że ten tydzień Ciebie przeraża.
Jeszcze zaświeci słońce i to niedługo, zobaczysz. Grudzień fajny, ale i wiosna ma swoje plusy:)
Jestem (wirtualnie niestety tylko) z Tobą i przytulam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 13:36


-
Słońce współczuje bardzo bardzo:* wiem, ze niewiele Tobie da moja historia, ale napisze... w pierwsza ciaze zaszlam bez problemu za pierwszym razem, w druga rowniez wtedy kiedy zaplanowalismy... pech chcial ze moj synek przytargal z przedszkola bostonke, o ktorej nigdy w zyciu nie slyszalam i ktora podobno sporadycznie zarazaja sie dorosli... ale pech chcial ze sie zarazilam, przeszlam to tak ciezko, ze gdybyscie zobaczyly zdjecia mojej twarzy i konczyn to chyba byscie sie poryczaly, w 8 tygodniu poszlam na wizyte do ginekologa, ktory stwierdzil, ze nic z tej ciazy nie bedzie - pecherzyk byl nieregularny, pecherzyk zoltkowy obrzekniety, zarodka brak. Kazal przyjsc za tydzien... przyszlam i pojawil sie zarodek, ale dalej byl obrzek. W kolejnym tygodniu serduszko juz nie bilo:( szpital, zabieg, maz w morzu, 3-letnie dziecko w domu i ja sama z tym wszystkim... dramat, ale jak tylko dostalam zielone swiatlo to zaszlam w ciaze znowu za pierwszym razem i odpukac poki co w niej jestem. Zeby tego bylo malo, to jeszcze w tamtym koszmarnym czasie moj tata byl w bardzo ciezkim stanie, zmarl dziadek i reszty nie bede juz opowiadac. Wiem, ze to niewiele ma wspolnego z Twoja sytuacja, ale chce Cie pocieszyc, ze jeszcze wyjdzie slonce i bedzie tak jakbys tego chciala:* trzymaj sie cieploViolet Flower wrote:No niestety ja nie mam dobrych wieści.
Siedzę już w domu i zalewam się łzami...
Serce przestało bić, CRL praktycznie się nie zmieniło od ostatniej wizyty. Tylko pęcherzyk ciążowy urósł od ostatniej wizyty i odpowiada wiekowi ciąży. Ale zarodek od 3 tygodni się nie rozwija. Objawów poronienia brak, plamienie nie od tego. Mam siedzieć i czekać tydzień i za tydzień powtórzyć usg. Ewentualnie czekać na krwawienie. A między czasie badanie beta hcg i progesteron. Jestem w szoku i jeszcze to do mnie nie dotarło
Czyli chyba to to poronienie zatrzymane.
Jak się za tydzień na usg to potwierdzi, to standardowe postępowanie. Tabletka, ewentualnie gdy już nie będzie wyjścia szpital. Po prostu w to nie wierzę... -
Tak bardzo mi przykroViolet Flower wrote:No niestety ja nie mam dobrych wieści.
Siedzę już w domu i zalewam się łzami...
Serce przestało bić, CRL praktycznie się nie zmieniło od ostatniej wizyty. Tylko pęcherzyk ciążowy urósł od ostatniej wizyty i odpowiada wiekowi ciąży. Ale zarodek od 3 tygodni się nie rozwija. Objawów poronienia brak, plamienie nie od tego. Mam siedzieć i czekać tydzień i za tydzień powtórzyć usg. Ewentualnie czekać na krwawienie. A między czasie badanie beta hcg i progesteron. Jestem w szoku i jeszcze to do mnie nie dotarło
Czyli chyba to to poronienie zatrzymane.
Jak się za tydzień na usg to potwierdzi, to standardowe postępowanie. Tabletka, ewentualnie gdy już nie będzie wyjścia szpital. Po prostu w to nie wierzę...
Nie potrafię nawet sobie wyobrazić co możesz teraz czuć
To takie straszne
Trzymaj się jakoś, ściskam mocno :-*
Dziś już po raz drugi widzę wiadomość o takim poronieniu
To straszne, że czasem po kilka tygodni nosimy nieświadomie martwe już dziecko...
Coraz bardziej się martwię co z moim kochanym maleństwem... Przecież od ostatniej wizyty minęły już ponad 4 tygodnie...
Jeszcze dowiedziałam się dziś, że moja przyjaciółka ma podejrzenia raka szyjki macicy
Same okropne wiadomości dziś
Straszny dzień
👶 20.09.2022 💙
👧 29.07.2020 💗
👦 8.12.2018 💙 -
Violet bardzo mi przykro
Wiem co teraz przechodzisz, ja przeżywałam stratę synka w styczniu...Kochana, płacz, niech płacz przyniesie Ci ulgę i módl się, to bardzo ważne. Bardzo mocno Cię przytulam
-
Tak sobie właśnie pomyślałam o Tobie, że teraz już rozumiem Twój strach. Bo jeśli kiedykolwiek zajdę jeszcze w ciążę (czego bardzo bym chciała) to pewnie będę biegać na usg raz w tygodniu. Bez sensu, że musiałam czekać aż trzy tygodnie, a w zasadzie ciąża zatrzymała się tuż po ostatniej wizycie.Karmelkovaa wrote:Wiecie co tak szczerze teraz powiem ... własnie ze wględu na przejścia chodzę tak często na wizytę ... po prostu już wiem , że z dnia na dzień coś może pójść nie tak :< za dużo razy już to przemaglowałam i moja psychika nie pozwala czekać tyle na kolejne usg ...
W pierwszej ciąży przeżyłam traumę okropną własnie czekając na pierwszą wizytę do 8 tyg byłam w Londynie wtedy ... poszłam i było po ... od tamtego momentu powiedziałam nigdy więcej nie będe czekać w nieświadomości :<
To jest bardzo przykre tym bardziej łączę się myślami z każdą co przeszła poronienie :<
Tydzień jeszcze może jakoś wytrzymam, ale za tydzień już poproszę lekarza o tą tabletkę. Nie wiem jakie są procedury w takiej sytuacji, ale pewnie to ja muszę ostatecznie zdecydować, że już dłużej nie czekamy.
Tak właśnie myślę, że jestem chyba tutaj pierwszą co w takiej sytuacji pisze juz czwartego posta
Mam nadzieję, że mnie zbyt szybko nie wyrzucicie stąd 
Jak wszystko będzie ok, to zdecydowaliśmy z Narzeczonym, że po ślubie w sierpniu - wrześniu podejmiemy starania ponownie. Świat się w końcu nie kończy, mam dziecko więc muszę jakoś normalnie żyć dalej
Dziękuję za wszystkie słowa otuchy. Jesteście nieocenione :*
-
Tyle stron miałam do nadrobienia, myślałam, że tu same dobre rzeczy, aż natrafiłam na post Violet Flower..
Mimo, że się nie znamy, nawet nie wiesz jaki dreszcz mnie przeszedł, jak przeczytałam, co Cię spotkało, nie można sobie tego wyobrazić i chyba nie ma słów, jakimi można wytłumaczyć, albo pocieszyć.. Mimo wszystko, wiem, że w naszym życiu po każdej burzy wschodzi słońce i życzę Ci, żebyś długo na to słońce nie czekała..

-
u mnie decydowal lekarz, kiedy mial juz pewnosc, ze serduszko nie bije i beta rosnie tyle co nic, dostalam skierowanie do szpitala a tam termin zabiegu na kolejny dzienViolet Flower wrote:Tak sobie właśnie pomyślałam o Tobie, że teraz już rozumiem Twój strach. Bo jeśli kiedykolwiek zajdę jeszcze w ciążę (czego bardzo bym chciała) to pewnie będę biegać na usg raz w tygodniu. Bez sensu, że musiałam czekać aż trzy tygodnie, a w zasadzie ciąża zatrzymała się tuż po ostatniej wizycie.
Tydzień jeszcze może jakoś wytrzymam, ale za tydzień już poproszę lekarza o tą tabletkę. Nie wiem jakie są procedury w takiej sytuacji, ale pewnie to ja muszę ostatecznie zdecydować, że już dłużej nie czekamy.
Tak właśnie myślę, że jestem chyba tutaj pierwszą co w takiej sytuacji pisze juz czwartego posta
Mam nadzieję, że mnie zbyt szybko nie wyrzucicie stąd 
Jak wszystko będzie ok, to zdecydowaliśmy z Narzeczonym, że po ślubie w sierpniu - wrześniu podejmiemy starania ponownie. Świat się w końcu nie kończy, mam dziecko więc muszę jakoś normalnie żyć dalej
Dziękuję za wszystkie słowa otuchy. Jesteście nieocenione :*














