Grudniowe mamusie 2018 ! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Azzurra wrote:To aż tak źle?
Ja naprawdę nie chciałabym swojego ot tak żegnać, bo mam dobre wspomnienia...nachodzi mnie myśl, żeby go od czasu do czasu "zdradzać"i chodzić do innego tylko na USG...
Azzurra a może póki co nie rezygnuj z tego swojego gina a jednoczesnie jeszcze spróbuj do jakiegoś innego pójść żeby zobaczyć tylko najlepiej jakby Ci ktoś polecił jakiegoś. Żeby też w ciemno nie iść -
Dip88 wrote:Azzurra a może póki co nie rezygnuj z tego swojego gina a jednoczesnie jeszcze spróbuj do jakiegoś innego pójść żeby zobaczyć tylko najlepiej jakby Ci ktoś polecił jakiegoś. Żeby też w ciemno nie iść
Koleżanka mi polecała jedną lekarkę, ale jak się dowiedziałam że daje zwolnienie w 8 miesiacu to zrezygnowałam;) gdyby to była pierwsza ciąża to ok, ale teraz mam małe dziecko w domu i jakby ktoś wpadł na pomysł że na zwolnienie nie zasługuję, to miałabym niezły problem. Głównie o to mi chodzi.
Ten poród ( czy też operacja, jak kto woli) to też dla mnie ważne. Byłam dużo spokojniejsza wiedząc, że to "mój" mnie kroi, chciałabym żeby tym razem też tak było.
Ale kurczę 5minutowe wizyty to mi się trochę nie uśmiechają
Ale się wyżaliłam...od razu lepiej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 czerwca 2018, 19:50
-
Lotopałanka wrote:A mam pytanie... W sumie jeszcze daleko do rozwiązania ale lubię czasem poplanowac.... Ostatnio tak leżałam w sypialni i stwierdziłam że tam nigdzie się nie zmieści łóżeczko.... Jedyne miejsce gdzie je zmieszczę to salon na drugim końcu mieszkania.... W nocy to będzie bardzo uciążliwe i myślę jak rozwiązać ten problem z spaniem dla maleństwa :p kołyski czy te kosze Mojżesza są mniejsze od łóżeczka??? Na długo wystarcza???
Ja mimo że malutki będzie miał swój pokój do swojej sypialni wstawię takie łóżeczko (na fotce) żeby nie biegać po domu. W Holandii to jest popularne też dlatego że sypialnie są tu małe. To łóżeczko ma 50cm x 90 cm i jest do 6 miesiąca życia. To akurat pierwsze lepsze, ale jest dużo ładnych.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/ed353ccaffcf.pngLotopałanka lubi tę wiadomość
-
Dip88, Ty jutro wyniki odbierasz prawda? Zazdroszczę, ja dopiero w czwartek krew oddam.
Paula, ostatnio jak wychodzę od tego lekarza, to tak sobie właśnie myślę za każdym razem jak piszesz. Że szkoda czasu. Ale póki co trwam dzielnie. Na szczęście moj pracodawca opłaca mi opiekę, więc nie płacę że swojej kieszeni. Właśnie to dodatkowo przemawia za tym,żeby jednak u tego zostać a 'na boku' znaleźć sobie innego:)Paula222 lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny. Musze sie Wam wyżalić. Aktualnie zaczełam 14 tydzien ciąży. Byłam w zeszłym tyg na prenatalnych i ponoć na razie wszystko dobrze. Pech chcial z od tygodnia jestem chora... kaszel, troche kataru i gorączka nie przekraczająca 38 stopni. Leczylam się domowymi sposobami i myslalam, że wyzdrowiałam ale dupa. Poszłam wczoraj do pracy bo jestem głupia a tam klima... i chyba to jest znowu mój gwóżdź do trumny
. Juz o 16 miałam znowu gorączkę 37,6 i przepłakalam pół dnia bo boje się ze tym razem rozwinie sie to na dobre i dostane antybiotyk. Dodatkowo w pracy stres...ledwo co ponadganiałam to znowu chyba jutro przytule L4. Z tego wszystkie mam wrażenie boli mnie podbrzusze i jest takie napięte. Określiłam się ze bede chodzić jeszcze msc do pracy. I trymestr przechodziłam, dałam rade a teraz jakos zaczynam panikować. Dodam, że jestem po jednym poronieniu, mam tromfofilie czyli ciaze wysokie ryzyka i dodatkowo jestem na podtrzymaniu. Czy ja jestem nienormalna, żę czuje sie odpowiedzialna i nie umiem od tak walnąć L4 i przejmuje sie co ludzie powiedza? Czy któraś z WAs tez tak ma ? Proszę o pocieszenie bo najchętniej sama bym już szla na l4 ale mam poczucie ze musze ,,pokończyć" swoje rzeczy. Normlanie dramat. Za dodatkowe rady jak zbijacie gorączke i leczycie sie domowymi sposobami dziękuje :*. A i jeszcze jedno, macie tez ogolnie podwyższoną temperature? Bo jak mierzyłąm przed choroba to z tego co pamietam to była na poziomie 37,4.
-
Azzurra to do swojego chodź po L4 i żeby cc zrobił a do drugiego jakiegoś żeby dobrze ciążę prowadził
Azzurra, Lotopałanka lubią tę wiadomość
-
Agus603 wrote:Hej dziewczyny. Musze sie Wam wyżalić. Aktualnie zaczełam 14 tydzien ciąży. Byłam w zeszłym tyg na prenatalnych i ponoć na razie wszystko dobrze. Pech chcial z od tygodnia jestem chora... kaszel, troche kataru i gorączka nie przekraczająca 38 stopni. Leczylam się domowymi sposobami i myslalam, że wyzdrowiałam ale dupa. Poszłam wczoraj do pracy bo jestem głupia a tam klima... i chyba to jest znowu mój gwóżdź do trumny
. Juz o 16 miałam znowu gorączkę 37,6 i przepłakalam pół dnia bo boje się ze tym razem rozwinie sie to na dobre i dostane antybiotyk. Dodatkowo w pracy stres...ledwo co ponadganiałam to znowu chyba jutro przytule L4. Z tego wszystkie mam wrażenie boli mnie podbrzusze i jest takie napięte. Określiłam się ze bede chodzić jeszcze msc do pracy. I trymestr przechodziłam, dałam rade a teraz jakos zaczynam panikować. Dodam, że jestem po jednym poronieniu, mam tromfofilie czyli ciaze wysokie ryzyka i dodatkowo jestem na podtrzymaniu. Czy ja jestem nienormalna, żę czuje sie odpowiedzialna i nie umiem od tak walnąć L4 i przejmuje sie co ludzie powiedza? Czy któraś z WAs tez tak ma ? Proszę o pocieszenie bo najchętniej sama bym już szla na l4 ale mam poczucie ze musze ,,pokończyć" swoje rzeczy. Normlanie dramat. Za dodatkowe rady jak zbijacie gorączke i leczycie sie domowymi sposobami dziękuje :*. A i jeszcze jedno, macie tez ogolnie podwyższoną temperature? Bo jak mierzyłąm przed choroba to z tego co pamietam to była na poziomie 37,4.
-
Agus603 wrote:Hej dziewczyny. Musze sie Wam wyżalić. Aktualnie zaczełam 14 tydzien ciąży. Byłam w zeszłym tyg na prenatalnych i ponoć na razie wszystko dobrze. Pech chcial z od tygodnia jestem chora... kaszel, troche kataru i gorączka nie przekraczająca 38 stopni. Leczylam się domowymi sposobami i myslalam, że wyzdrowiałam ale dupa. Poszłam wczoraj do pracy bo jestem głupia a tam klima... i chyba to jest znowu mój gwóżdź do trumny
. Juz o 16 miałam znowu gorączkę 37,6 i przepłakalam pół dnia bo boje się ze tym razem rozwinie sie to na dobre i dostane antybiotyk. Dodatkowo w pracy stres...ledwo co ponadganiałam to znowu chyba jutro przytule L4. Z tego wszystkie mam wrażenie boli mnie podbrzusze i jest takie napięte. Określiłam się ze bede chodzić jeszcze msc do pracy. I trymestr przechodziłam, dałam rade a teraz jakos zaczynam panikować. Dodam, że jestem po jednym poronieniu, mam tromfofilie czyli ciaze wysokie ryzyka i dodatkowo jestem na podtrzymaniu. Czy ja jestem nienormalna, żę czuje sie odpowiedzialna i nie umiem od tak walnąć L4 i przejmuje sie co ludzie powiedza? Czy któraś z WAs tez tak ma ? Proszę o pocieszenie bo najchętniej sama bym już szla na l4 ale mam poczucie ze musze ,,pokończyć" swoje rzeczy. Normlanie dramat. Za dodatkowe rady jak zbijacie gorączke i leczycie sie domowymi sposobami dziękuje :*. A i jeszcze jedno, macie tez ogolnie podwyższoną temperature? Bo jak mierzyłąm przed choroba to z tego co pamietam to była na poziomie 37,4.
A nie możesz pracować z domu przez ten czas? -
Agus603 ech, wiem co czujesz. Tez na poczatku mowilam, ze jak tylko sie uda to uciekam na l4 (mam prace w ciaglym stresie i dlugo sie staralismy o dziecko). A jak przyszlo co do czego to nadal chodze, bo ciagle cos do zrobienia, skonczenia etc.
Maz juz na mnie krzyczy, bo inaczej sie umawialismy i on nie chce, zebym pracowala.
Co do goraczki niestety nie wiemAgus603 lubi tę wiadomość
-
mokka wrote:A ja się pochwale, byłam dziś u fryzjera:) czekałam I trymestr, odrost miałam na pol głowy. Teraz robię spaghetti, głowa trochę mniej boli.
Ps co do ciuchów, mam tez wszystko za małe, tzn spodnie, kupiłam ostatnio jedne z gumka, ale taka cienka. Mega fajneCzerwiec 2015 - antykoncepcja odstawiona
Kwiecien 2018 - 2 kreski na tescie!
-
Azzurra wrote:Teraz to napisałaś dokładnie to co mi powiedział godzinę temu mój mąż
Tak, jutro wyniki. Stres ogromny. A tobie też szybko zleci i zaraz też odbierzesz wyniki.
A twój mąż też Ci dobrze radzi. Tylko szkoda trochę kasy podwójnie płacić, tymbardziej że ten za bardzo się nie przykłada ale z drugiej strony... No to już twoja decyzja. Ja w twojej sytuacji to bym chyba do dwóch chodziła -
Agus603 wrote:Hej dziewczyny. Musze sie Wam wyżalić. Aktualnie zaczełam 14 tydzien ciąży. Byłam w zeszłym tyg na prenatalnych i ponoć na razie wszystko dobrze. Pech chcial z od tygodnia jestem chora... kaszel, troche kataru i gorączka nie przekraczająca 38 stopni. Leczylam się domowymi sposobami i myslalam, że wyzdrowiałam ale dupa. Poszłam wczoraj do pracy bo jestem głupia a tam klima... i chyba to jest znowu mój gwóżdź do trumny
. Juz o 16 miałam znowu gorączkę 37,6 i przepłakalam pół dnia bo boje się ze tym razem rozwinie sie to na dobre i dostane antybiotyk. Dodatkowo w pracy stres...ledwo co ponadganiałam to znowu chyba jutro przytule L4. Z tego wszystkie mam wrażenie boli mnie podbrzusze i jest takie napięte. Określiłam się ze bede chodzić jeszcze msc do pracy. I trymestr przechodziłam, dałam rade a teraz jakos zaczynam panikować. Dodam, że jestem po jednym poronieniu, mam tromfofilie czyli ciaze wysokie ryzyka i dodatkowo jestem na podtrzymaniu. Czy ja jestem nienormalna, żę czuje sie odpowiedzialna i nie umiem od tak walnąć L4 i przejmuje sie co ludzie powiedza? Czy któraś z WAs tez tak ma ? Proszę o pocieszenie bo najchętniej sama bym już szla na l4 ale mam poczucie ze musze ,,pokończyć" swoje rzeczy. Normlanie dramat. Za dodatkowe rady jak zbijacie gorączke i leczycie sie domowymi sposobami dziękuje :*. A i jeszcze jedno, macie tez ogolnie podwyższoną temperature? Bo jak mierzyłąm przed choroba to z tego co pamietam to była na poziomie 37,4.
Moim zdaniem powinnaś już dawno rzucić im tam na stół L4. Teraz ty i dzidziuś jesteście najważniejsi, nieważne co by się działo w pracy. Rozumiem, że chcesz być w pracy odpowiedzialna itd. Ale bardziej teraz powinnaś być odpowiedzialna za siebie i swoje maleństwo. Zadbaj o siebie i odpocznij. -
Dip88 wrote:Tak, jutro wyniki. Stres ogromny. A tobie też szybko zleci i zaraz też odbierzesz wyniki.
A twój mąż też Ci dobrze radzi. Tylko szkoda trochę kasy podwójnie płacić, tymbardziej że ten za bardzo się nie przykłada ale z drugiej strony... No to już twoja decyzja. Ja w twojej sytuacji to bym chyba do dwóch chodziła
No właśnie ja nie płacę za wizyty i USG, bo mam pakiet z pracy:-) także mogę sobie chodzić nawet co tydzień (zresztą przecież tak robiłam, jak miałam na początku plamienia). Także zabieram się za szukanie jakiejś sensownej przychodni w Warszawie, gdzie mają dobry sprzęt, gdzie nie pracuje mój doktorek() i gdzie honorują ubezpieczenia PZU:)
Dip88 lubi tę wiadomość
-
agniecha2101 wrote:Ostatnio ktoś kusił czereśniami, to ja dziś takim okazem:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/402feef44738.jpgTaPaT lubi tę wiadomość
2ciaze stracone
17 cykl starań
16.03.2018 drugi cykl CLO -!
13.04.2018 beta 55,56
16.04.2018 beta 221,50 -
Aguś co do gorączki ja w poprzedniej ciąży miałam angine i 38 stopni, wtedy gin kazał mi brać czopki z paracetamolem i pomogło. No i oprócz tego antybiotyk i wszystko było ok
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 czerwca 2018, 20:21
-
Azzurra to w takim razie wybieraj i przebieraj we wszystkich ginach
Myślałam że płacisz
-
Lotopałanka wrote:A mam pytanie... W sumie jeszcze daleko do rozwiązania ale lubię czasem poplanowac.... Ostatnio tak leżałam w sypialni i stwierdziłam że tam nigdzie się nie zmieści łóżeczko.... Jedyne miejsce gdzie je zmieszczę to salon na drugim końcu mieszkania.... W nocy to będzie bardzo uciążliwe i myślę jak rozwiązać ten problem z spaniem dla maleństwa :p kołyski czy te kosze Mojżesza są mniejsze od łóżeczka??? Na długo wystarcza???
Ja tez mam mała sypialnie i nie było opcji zeby wstawić łóżeczko wiec kupiłam kosz Mojżesza. Dużo mniejszy u nas sprawdził sie rewelacyjnie i służył dość długo jak dobrze pamietam to z 6-7 miesięcy.
Lotopałanka lubi tę wiadomość
-
Boszszsz jak mnie wszystko dziś drażni, wrrrrrrrr
Azzurra mam nadzieję, że może przypadkiem a trafisz na jakiegoś i miłego i z normalnym podejściem
Agus603 ja bym poszła na zwolnienie, na co się tak stresować pacą. Najważniejsza jesteś Ty i maleństwo...