Grudniowe mamusie 2018 ! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej!
Aga współczuje naprawdę, ale całe szczęście że wycięli. Co do wielkości to nieźle../
Ja też nie śpię prawie od 6.. może na chwilę zasnęłam. Mąż tak chrapie ze nie mam sił na dziadagrunt to zasnąć przed nim jak sie obudzi, ale dzisiaj rano tak sie nie stało
-
Dzien dobry kochane. Przykro mi z powodu kolezanki i twojej Aga operacji ale teraz bedzie tylko lepiej.
W gdansku 12 stopni zimno ze hej. Wracamy dzis do siebie mamy bezpisredni pociag. Stesknilam sie za M. W koncu sam powiedzial mamie ze bedzie mial drugiego synka na co ona nic i poszla sobie a nastepnego dnia powiedziala ze teraz to bedziemy mieli roboty z dwojka. Fajne wsparcie -
Aga9090 wrote:Dzień dobry kochane.
Guz miał ponad 20 cm, skręcił się trzy RAZY przez to tak bolało. Usunęli mi jajnik z którego guz wychodził. Dostaje cały czas kroplowki i powiem, że cesarki przy tym to pikuś
Daniela, moje dziecko w foteliku nie krzyczało może przed kilka pierwszych dni, a to dlatego że cały czas spała toczona żółtaczką. Jak tylko nabrała siły, zaczęła się drżeć i darła się dotąd, dokąd nie kupiliśmy kolejnego fotelika tym razem przodem do kierunku jazdy. Więc mam wyrzuty sumienia, owszem bo wiem że powinna jeszcze jeździc tyłem ale kurczę, ona ma trzynaście miesięcy i chcemy powoli wrócić do życia, tj. częstych wyjazdów i co? Nie wszędzie samolot zdaje egzamin.
Dobrego dnia Piękne!
-
Hej
U nas też dziś zimno... Okropna pogoda... Ale dziś jedziemy z tortem do moich rodziców na mini urodziny syna.... Co prawda ma dopiero 4 lipca ale nas wtedy nie będzie więc korzystamy z okazji....
Sałatki zrobione i mięso zamarynowane już wczoraj... Dziś zostało upiec ciasto jedno bo dwa kupione plus tort już odebrany... Może nie tak ładny jak Pauli ale ważne że syn zadowolony
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/38aede80f219.jpgAzzurra, Dip88, Paula222, Irminka1231, TaPaT, Violet Flower, futuremama, Malutka_94, Karmelkovaa, agniecha2101 lubią tę wiadomość
-
RudyTygrysek wrote:Dzien dobry kochane. Przykro mi z powodu kolezanki i twojej Aga operacji ale teraz bedzie tylko lepiej.
W gdansku 12 stopni zimno ze hej. Wracamy dzis do siebie mamy bezpisredni pociag. Stesknilam sie za M. W koncu sam powiedzial mamie ze bedzie mial drugiego synka na co ona nic i poszla sobie a nastepnego dnia powiedziala ze teraz to bedziemy mieli roboty z dwojka. Fajne wsparcie
Na szczęście mieszkają daleko, nie jesteśmy od nich w żaden sposób zależni więc już się nie przejmuję.
Najbardziej z mojej ciąży ucieszyła się moja babcia.
-
RudyTygrysek wrote:Dzien dobry kochane. Przykro mi z powodu kolezanki i twojej Aga operacji ale teraz bedzie tylko lepiej.
W gdansku 12 stopni zimno ze hej. Wracamy dzis do siebie mamy bezpisredni pociag. Stesknilam sie za M. W koncu sam powiedzial mamie ze bedzie mial drugiego synka na co ona nic i poszla sobie a nastepnego dnia powiedziala ze teraz to bedziemy mieli roboty z dwojka. Fajne wsparcie
Ooo, to może Ci pomacham jeśli jedziesz na Słupsk
Adaś 36 tc - 1950g szczęścia (2014)
Karolek 20tc - Aniołek [*] (2017)
-
Witam was
Aga ogromny ten guz był. Ale przynajmniej masz już go z głowy. Teraz zostało trzymać kciuki żeby okazał się niczym groźnym. No i oczywiście żeby jak najszybciej zrobili ci usg i szybkiego powrotu do zdrowia
Lotopałanka super torcik
Azzurra u mnie teściowa też mało uczuciowa. Niby się cieszy, ale ja nie widzę tegoZresztą już ma 5tke wnucząt, może dla niej to już nic nowego. Nie wiem. Do tego męczy nas to że w każdy weekend potrafi wpadać do nas bez zapowiedzi i siedzi tak kilka godzin. I tak w każdą sobotę i niedzielę
A jak nas w domu nie ma to fochy strzela. Z drugiej strony nikogo oprócz nas tu za granicą nie ma. Jest samotna i nie mamy serca tak jej pogonić. Jedynie czym mnie strasznie ostatnio wkurzyła to tym, że jak przyjechałam do niej (niby pilna sprawa) to po to żebym jej jakieś baniaki 5-litrowe pownosiła na 3 piętro. Miała tego cały bagażnik. Wiedziała, że mam tego krwiaka i mam odpoczywać i nie dźwigać. Jak jej odmówiłam to stwierdziła że przesadzam bo ona 2 ciążę przeleżała w szpitalu i było ok i to jest wymysł lekarzy. Zawinełam się i pojechałam do domu. Dodam że to wysportowana babka
Ale mózg ma starego mohera
szkoda gadać...
-
Hej dziewczyny. Ja dziś lekko zmartwiona, waga u mnie w dół i nie wiem dla czego
w 2 dni kg w dół. W sumie już jestem na etapie, że nic nie przytyłam. Dobrze, że wizyta w czwartek bo strasznie martwię się o Wojcia
Dziś w planach wyjazd do rodziców, muszę po drodze kupić czekoladę dla taty, no i dwie dla męża od dzieci
Daniela o matko, współczuję z powodu przyjaciółki ... To musi być dla niej strasznie ciężkie przeżycie...Dużo siły... I trzymam kciuki za synka
Martula kciuki za Ciebie i maleństwo
Aga9090 dobrze, że masz to za sobą, mam nadzieję że już teraz będzie wszystko dobrze
Lotopałanka b. ładny torcikSynek pewnie będzie wniebowzięty
No i sto lat !!
-
Paula może taki urok u Ciebie tej cukrzycy ciążowej tym razem.... Moja waga też stoi w miejscu ostatnio i waha się pomiędzy 79 a 81...nie wiem od czego to zależy.... Idę 3 lipca do gina i stresuje ale i tak usg raczej w planach nie mam.... Więc nie uspokoi mnie ta wizyta...
-
Lotopałanka wrote:Paula może taki urok u Ciebie tej cukrzycy ciążowej tym razem.... Moja waga też stoi w miejscu ostatnio i waha się pomiędzy 79 a 81...nie wiem od czego to zależy.... Idę 3 lipca do gina i stresuje ale i tak usg raczej w planach nie mam.... Więc nie uspokoi mnie ta wizyta...
Kochana idziemy lep w lep nie tylko w wiekiem ciazy ale i z kg. hiiihiiiLotopałanka lubi tę wiadomość
-
olciaa ja w poprzedniej ciąży miałam cukrzycę, przybrałam 12 kg w całej ciąży. Ale teraz mam o wiele gorszą, więc może coś w tym jest. Ja tam mogę schudnąć ( mam co nie co do zrzucenia) ale boję się o dziecko, nie chcę mu zaszkodzić
A jestem przyzwyczajona że kg w ciąży idą mi do góry, nie w dół...
Lotopałanka jak uważaszJa jakbym nie była zadowolona bym szukała do skutku, jednak jeszcze ponad drugie tyle ciąży przed Tobą. No i chodzi tu też o malucha, żeby wiedzieć czy wszystko ok ... Ale może teraz lekarz się ogarnie i normalnie podejdzie
-
Dip88, teściowa przesadziła z tym żądaniem dźwigania, zdecydowanie:/
Nieładnie.
Widzisz, Twoja ma inne wnuki a moja nie. Mój mąż jest już jedynakiem (miał siostrę, która po bardzo długiej i bardzo ciężkiej chorobie zmarła 20 lat temu-dramat, mówię Wam:( więc tym bardziej dziwi mnie czemu teście nie cieszą się z kolejnych wnucząt. No, nieważne, widocznie maja swoje powody.
Z jednej strony zazdroszczę tym z Was, które mają blisko teściową bądź mamę, bo to zawsze rodzina i pomoc w razie W. Ja jestem skazana na niańkę. Ale z drugiej strony to ja sobie nie wyobrażam wizyt mamusi co kilka dni(ani męża, ani swojej żeby było sprawiedliwie).A mieszkania z teściami to już nawet nie chcę sobie wyobrażać.
Fajnie jest się odwiedzić na kilka dni raz na jakiś czas, a później niech każdy wraca do swojego życia. Ja szczerze, to już jak za długo siedzę (tj kilka dni) u teściów to zawsze z radością wracam do domu. Mojej mamy tyczy się to samo.
Zauważyłam, że od dłuższego czasu nie odzywa się ziuta.w.
Ziuta, daj znać co u Ciebie!agniecha2101 lubi tę wiadomość
-
Azzurra mam podobnie jak Ty moi rodzice mieszkają ok 50km od nas a teście ok 100km...widujemy się raz na jakiś czas i jest ok nie wyobrażam sobie mieszkać ani z jednymi ani z drugimi...fakt czasem szkoda że nie ma kto nam pomóc... Ze nie pamiętamy kiedy byliśmy np w kinie czy gdzieś we dwoje tylko ale coś za coś...
Co do mojej obecnej ciąży wszyscy się cieszą i nam kibicują, bo wiedzą że chcieliśmy, wiedza co przeszliśmy i razem z nami wszystko przeżywają na odległość...
Paula co do lekarza na razie się wstrzymuję...została mi ostatnia nadzieja w moim taciezna lekarza który prowadził od połowy moją pierwszą ciążę... I ma z nim porozmawiać czy da radę przyjmować mnie w ramach wyjątku w Bydgoszczy prywatnie... Bo on tutaj pracuje w szpitalu w którym rodziłam i w którym zamierzam znowu rodzic... Mam nadzieję że się uda go namówić....
-
Ja do mojej teściowej już się przyzwyczaiłam, no i trochę nam jej szkoda. Ale nie zawsze jest taka zła. Czasem jak dobra koleżanka, a czasem ma swoje jakieś widzimisie i humory. No, ale da się wytrzymać. Może poprostu trochę jej za dużo w naszym życiu. Ale co zrobić
Ona ma 4 dzieci, ale reszta ją olała i zajęła się swoim życiem. Tylko mój M to jej taki ukochany synuś i zawsze może na nas liczyć.