Grudniowe mamusie 2018 ! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej hej,
Miałam wczoraj wizytę. Szyjka trzyma, przepływy ok, dziecię waży około 1900g.
Staram się do Was zaglądać, ale nie ukrywam, że łatwiej mi na fb, gdzie mogę odnieść się do konkretnych tematów. Łatwo też zamieszczać zdjęcia i linki. Ale będę Was odwiedzać, by być w miarę na bieżąco.
Witaj Agniss, co do łożyska, to wiadomo, że im wyższy stopień, tym łożysko mniej wydolne. Ale to prostu trzeba kontrolować.
Co do cc i sn, wszystko niesie ze sobą ryzyko i wydarzenia, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
W grupie rówieśniczej syna mam koleżanki po trzech i czterech cesarkach, które przebiegały bezproblemowo. I mam też przyjaciółkę, która w czerwcu br podczas drugiej cc straciła macice. Tutaj na belly jest dziewczyna, która rodziła po cc co najmniej raz sn, choć wydaje mi się, że nawet dwa razy. Była chyba na sierpniowkach, o ile mnie pamięć nie myli.
Ja bym na pewno nie szła na żywioł, jesli chodzi o porod sn po cc. Jest chyba taka strona/grupa naturalnie po cesarce. Porozmawialabym z lekarzem, dowiedziała się o doświadczenia położnych, które mogłyby taki ewentualny porod przyjmować.
Agulineczka, przykro mi, że nie czujesz się najlepiej. Ja nie czuję różnicy między pierwszym, drugim czy trzecim trymestrem. Mam mdłości, wymiotuję i teraz jeszcze co kilka dni idzie mi krew z nosa.
Pocieszam się myślą, że to juz bliżej niż dalej.❤️2013
❤️2015
❤️2018
❤️2020 -
Agniss na normalnych wizytach tylko na fotelu mówił że ok, a mierzył na połówkowych bo mu mówiłam że brzuch pobolewa. Powiedział że to może być objaw składającej się szyjki, więc trzeba sprawdzić. Była ok, potem miałam jedną wizytę to już nie patrzył no i teraz mam to usg III trym. Także chyba z nim zagadam jak sam nie będzie chciał czy może zobaczyć.
-
nick nieaktualnyAgnisss wrote:Dziewczyny mam do was pytanko .. w sumie to nawet prośbę nie możemy się z mężem zdecydować jakie imię nadać naszemu synkowi. Jakie imiona dla chłopców chciałybyscie nadać swoim pociechom? Macie jakieś typy?
-
Ja rodziłam sn, pierwszy poród, duże dziecko, bo syn z wagą 4kg. Mimo, że poród dość sprawny, całość 5h, to jednak 75 min partych mnie dość mocno wymęczyło. Nie powiem, żebym bardzo szybko do siebie doszła, miałam pęknięcie i nacięcie, długo walczyłam z anemią. Ale powiem Wam, ze jestem z siebie niesamowicie dumna jako kobieta Spełniona Podczas porodu lekarz kilka razy podchodził do położnej i słyszałam jak mówił, że "w razie w" jest gotowy do cc, bo wie, że duże dziecko, pierworódka i mogę nie dać rady. Położna cały czas mi powtarzała, że uda się "nam" urodzić naturalnie. No i się udało. To wspaniałe uczucie ciepła, które z Ciebie wychodzi, kochane ciałko, które kładą na Tobie po nieziemskim wysiłku. Piękne chwile.
Zawsze chciałam wiedzieć jak to jest urodzić dziecko naturalnie i pewnie gdyby z jakiś przyczyn musiałabym mieć cc czułabym się z tym nie do końca dobrze. Dla mnie cc było taką jakby drogą na skróty. Zdaję sobie sprawę, że to poważny zabieg, że ból po cięciu na pewno jest bardzo duży i wcale nie uważam, że kobiety, które rodziły przez cc są jakieś "gorsze". Ja po prostu piszę ze swojej perspektywy, że czuję się spełniona. Po prostu.
Gdybym miała możliwość wyboru, to teraz też bym rodziła sn. ALe przynajmniej będę mieć porównanie
Pomijam przypadki oczywiście, kiedy cc trzeba koniecznie wykonać z powodu złego ułożenia dziecka, poważnych wskazań, komplikacji w trakcie porodu sn i szybkiej decyzji o cc. Nie rozumiem jednak kobiet, które pierwszy raz podchodzą do porodu i same decydują o cc wymyślając sobie np tokofobię (znam osobiście taki przypadek) lub załatwiając inne "lewe" wskazania.
Co do porodu sn po jednej cc to wiem, że musi to być ciężka decyzja. Moja przyjaciółka zdecydowala się na takie rozwiązanie - po pierwszej cc (skutek obnizającego się tętna i zlego wstawiania w kanał) zdecydowała się urodzić sn drugie dziecko (po 2,5 roku) i się udało. Do dzisiaj się cieszy i jest z siebie dumna, że uniknęła drugiego cięcia. Poród w miarę sprawny, wszystko w porządku.
Z kolei mam znajomą, która po pierwszej cc nie wyobraża sobie rodzić sn, bo to coś dla niej nowego, a tak to wie czego się spodziewać.
Ja tylko powiem, że ceniony chirurg, do którego kiedyś chodziłam, zawsze podkreślał, że cc tylko przy poważnych wskazaniach, a nie jako droga na skróty, bo tyle zabiegów usuwania zrostów po cc to już dawno nie miał. Kobiety myślą, że to przecież tylko zabieg, ale jednak niesie on za sobą sporo konsekwencji - nie za rok, dwa, pięc, ale nawet po kilkunastu latach może coś się zacząć odzywać.JaKa, Aga9090, agniecha2101 lubią tę wiadomość
Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
Agulineczka dziękuję za wypowiedź. Przez całą ciąże myślałam że będzie znów drugie cc ale jakoś ostatnio wciąż myślę o sn. Młody jest głową w dół dobrze ułożony narazie oprócz tego łożyska jest wszystko w porządku tylko ja tak strasznie się boję że coś pójdzie nie tak... albo że nie dam rady.... ehh sama już nie wiem . Choć powiem że perspektywa wstania z łóżka zaraz po urodzeniu jest bardzo kusząca:) po pierwszej cc doszłam szybko do siebie i bardzo szybko wstałam z łóżka ale nie wiadomo jak będzie tym razem .
Apropo choroby to ja walczę z jakimś wirusem od zeszłego tygodnia bo mi corcia z przedszkola przyniosła. Od wczoraj znów mam głos:) -
Agulineczka, wszystko super, tylko co Twoim zdaniem znaczy:"wymyślanie sobie tokofobii"?
Kto stwierdził, że ktoś coś wymyśla? Lekarz ginekolog? Otoczenie?
Bo idąc tą drogą, to możemy stwierdzić że inne wskazania są wymyślone...np.moja córka miała położenie miednicowe, co uznaje się wskazaniem bezwzglednyn do cc przy pierworodce. ALE przecież kobiety rodzą w innych krajach dzieci ułożone pośladkowo i żyją, więc może to też "wymyślanie sobie"? Albo makrosomia? Przecież kobiety od wieków rodzą też duże dzieci i żyją, więc po co cc? Nie wiem, jakie Ty masz wskazania ale myślę,ze mógłby znaleźć się specjalista, który by je podważył i zakwalifikował jako "wymyślanie sobie".
O tokofobii powinni sie chyba jednak wypowiadać psychiatrzy...
Ja nigdy nie chciałam SN, nie marzyłam o nim. I na pewno nie poczuje się "spełniona" jak sn urodze. Ale teraz, jeśli mój lekarz przychyli się do opini wczorajszej lekarki, to być może podejme próbę bo skoro mam być po tym porodzie jak sarenka no to poproszę!!
Obym nie skończyla tak, jak moja współlokatorka ze szpitala. Bo jej poród skończył się proznociagiem, i to ja wyszłam ze szpitala po przepisowych trzech dobach że zdrowym dzieckiem, a nie ona po tej "naturze".
-
Pozdrawiam z urlopu! Przy okazji chwalę się pięknymi widokami z wczoraj
https://www.instagram.com/p/BpBxBfthiOe/?utm_source=ig_share_sheet&igshid=1dw1bklb52t7u
https://www.instagram.com/p/BpBwuRMhJbd/?utm_source=ig_share_sheet&igshid=7wz6qod6a4z4
Moja opaska fitnesowa co liczy kroki stwierdziła, że wczoraj przetuptałam jakieś 13km :p
Dziś dla równowagi jeszcze nie wyszłam z łóżka a mężu skoczył sobie na rower.JaKa, agniecha2101 lubią tę wiadomość
-
Azzurra dla mnie ułożenie pośladkowe dziecka, czy makrosomia to również wskazanie do cc. Ja sama nie wyraziłabym nigdy zgody na poród dziecka ułożonego niegłówkowo, a tym bardziej nie popieram wykonywania obrotu zewnętrznego, mimo, że jest praktykowany w innych krajach.
Pisząc o wymyślaniu sobie tokofobii mam na myśli przypadki, kiedy wszystkie warunki do porodu sn są spełnione, nie ma kompletnie żadnych przeciwwskazań, czy wątpliwości, a kobieta stwierdza, ze lepiej niech mnie potną bo przynajmniej w trakcie nie będzie czuła bólu i nie zniszczy się tam "na dole". Tak dosłownie usłyszałam od jednej dziewczyny. Wybrała się więc do specjalisty, któremu nasciemniała o swoich panicznych lękach przed porodem i dostała takie wskazanie. Dla mnie to objaw niedojrzałości. Wierzę, że są kobiety, które naprawdę maja taką fobię, ale ten przypadek był mocno naciągany.
U Ciebie nie minęło dużo czasu od poprzedniego porodu, tylko lekarz pewnie może stwierdzić czy możliwy jest poród sn. Chociaż tak jak piszecie nikt - nawet najlepszy specjalista nie da 100% gwarancji, że wszystko pójdzie dobrze. Decyzja na pewno nie jest łatwa i szczerze nie zazdroszczę tym które muszą podjąć taką decyzje, będąc już po jednej cc, bo znając siebie pewnie podchodziłabym milion razy do tematu. Zawsze istnieje ryzyko.
Musisz sobie na spokojnie wszystko przemyśleć.A tak jak pisałam wcale nie jest tak, że po porodzie naturalnym na 100% szybko do siebie dojdziesz. Różnie przecież poród może się potoczyć, dlatego na początku ostatniego wpisu napisałam, że u mnie wcale tak kolorowo nie było i w przeciwieństwie do mojej siostry nie latałam jak "sarenka" na drugi dzień.
Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
nick nieaktualnyagulineczka wrote:Ja rodziłam sn, pierwszy poród, duże dziecko, bo syn z wagą 4kg. Mimo, że poród dość sprawny, całość 5h, to jednak 75 min partych mnie dość mocno wymęczyło. Nie powiem, żebym bardzo szybko do siebie doszła, miałam pęknięcie i nacięcie, długo walczyłam z anemią. Ale powiem Wam, ze jestem z siebie niesamowicie dumna jako kobieta Spełniona Podczas porodu lekarz kilka razy podchodził do położnej i słyszałam jak mówił, że "w razie w" jest gotowy do cc, bo wie, że duże dziecko, pierworódka i mogę nie dać rady. Położna cały czas mi powtarzała, że uda się "nam" urodzić naturalnie. No i się udało. To wspaniałe uczucie ciepła, które z Ciebie wychodzi, kochane ciałko, które kładą na Tobie po nieziemskim wysiłku. Piękne chwile.
Zawsze chciałam wiedzieć jak to jest urodzić dziecko naturalnie i pewnie gdyby z jakiś przyczyn musiałabym mieć cc czułabym się z tym nie do końca dobrze. Dla mnie cc było taką jakby drogą na skróty. Zdaję sobie sprawę, że to poważny zabieg, że ból po cięciu na pewno jest bardzo duży i wcale nie uważam, że kobiety, które rodziły przez cc są jakieś "gorsze". Ja po prostu piszę ze swojej perspektywy, że czuję się spełniona. Po prostu.
Gdybym miała możliwość wyboru, to teraz też bym rodziła sn. ALe przynajmniej będę mieć porównanie
Pomijam przypadki oczywiście, kiedy cc trzeba koniecznie wykonać z powodu złego ułożenia dziecka, poważnych wskazań, komplikacji w trakcie porodu sn i szybkiej decyzji o cc. Nie rozumiem jednak kobiet, które pierwszy raz podchodzą do porodu i same decydują o cc wymyślając sobie np tokofobię (znam osobiście taki przypadek) lub załatwiając inne "lewe" wskazania.
Co do porodu sn po jednej cc to wiem, że musi to być ciężka decyzja. Moja przyjaciółka zdecydowala się na takie rozwiązanie - po pierwszej cc (skutek obnizającego się tętna i zlego wstawiania w kanał) zdecydowała się urodzić sn drugie dziecko (po 2,5 roku) i się udało. Do dzisiaj się cieszy i jest z siebie dumna, że uniknęła drugiego cięcia. Poród w miarę sprawny, wszystko w porządku.
Z kolei mam znajomą, która po pierwszej cc nie wyobraża sobie rodzić sn, bo to coś dla niej nowego, a tak to wie czego się spodziewać.
Ja tylko powiem, że ceniony chirurg, do którego kiedyś chodziłam, zawsze podkreślał, że cc tylko przy poważnych wskazaniach, a nie jako droga na skróty, bo tyle zabiegów usuwania zrostów po cc to już dawno nie miał. Kobiety myślą, że to przecież tylko zabieg, ale jednak niesie on za sobą sporo konsekwencji - nie za rok, dwa, pięc, ale nawet po kilkunastu latach może coś się zacząć odzywać.
-
Jakby nie było, to czyjeś cc to jest jego prywatna sprawa. Sama dwukrotnie rodziłam sn i jestem wielka szczesciara, bo porody miałam lekkie, mało bolesne i krótkie. Z synem niecałe 3 godziny, z córką godzina. W międzyczasie muzyka, przygaszone światła, dotknięcie wychodzącej główki. Było to dla mnie coś magicznego, ale to dla mnie. Po obu porodach biegalam, jak Wy to mówicie, jak sarenka Ale to ja. A jak ktoś inny, to nie wiem. Nie wiem też, z jakich powódow ktoś miałby komentować mój wybór, mówić mi np, że powinnam rodzić w innej pozycji lub mieć cc, bo wg niego coś tam. To działa w dwie strony - ja nie komentuje czyichś decyzji odnośnie cc, niezależnie czy są wskazania czy ich brak, bo to zwyczajnie nie mnie dotyczy i nie ja decyduję.
agulineczka, agniecha2101 lubią tę wiadomość
❤️2013
❤️2015
❤️2018
❤️2020 -
Cyganieszka piękny zachód słońca. Udanego wypoczynku
Agniss witaj lepiej późno niż wcale co do imion dla moich bliźniaków, to jeden na pewno Tomuś, drugi miał być Filipek, ale od początku nie jesteśmy do końca przekonani co do tego imienia i jeszcze nie mamy konkretnej alternatywy.
Agulineczka ładnie opisałaś kwestię cc i sn. Ja zawsze wyobrażałam sobie, że będę rodzić siłami natury. A tu w zasadzie od początku mój lekarz kazał się nastawiać na cesarkę, bo dwójka dzieci, a ja pierworódka, a teraz jeszcze są tak ułożeni, że sn nie byłby możliwy.
Ja już po wizycie dzisiejszej. Jak to doktor określił "nie jest gorzej". Szyjka trzyma, macica miękka, w usg dopochwowym wyszło, że mam już 1 cm rozwarcia tam w środku, ale dalej na szczęście szyjka do ujścia wąska.
Dzieci znów się przestawiły, ciężko było zmierzyć. Z pomiarów wychodzi 19% różnicy, jeden waży 1750 g, drugi 1490 g. Ale gin mówi, że nie ma się czym martwić, identyczni na pewno nie będą, a różnica może być też z tego, że się troszkę przygniatają.
Jeszcze wytrzymać chociaż ten miesiąc.
Miłego słonecznego dniaagulineczka, agniecha2101 lubią tę wiadomość
Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Agulineczko, tak naprawdę chyba nie wiesz co się działo w głowie tej koleżanki i ile w tym wszystkim było grania, a ile rzeczywiście lęku. Nie lubię wrzucania wsakazan psychiatrycznych do worka pt. "ściema", bo ta drogą możemy dojść do niebezpiecznych wniosków, typu: depresja to słabość, adhd czy autyzm to niegrzeczne dziecko, tokofobia to lenistwo.
Kiedyś na chyba nawet tu, na belly się żaliłam jak koleżanka w realu mnie podsumowała po porodzie: "jakbyś chciała, to byś naturalnie urodziła". Bardzo mi się wtedy przykro zrobiło i od tej pory słabo reaguję na wszelkie informacje o "wymyślonych wskazaniach".
CC znam. Wiem jak się czułam po nim i zachodzac w kolejną ciążę liczyłam się z kolejnym.Komplikacje? Nie wiem...mam zdrowe dziecko, sama jestem zdrowa a też rodzilam się cc. Moja mama jest zdrowa i uwaga-tesciowa też! A obydwie miały porody cc. Nie zauważylam ani w sobie ani w moim 40 letnim mężu ani nadwagi, ani cukrzycy, astmy, otyłości ani obniżonej odporności.Jednym słowem niczego, czym straszą jako konsekwencja cc. A jako kobieta staram się realizować i spełniać poza porodówka i tak zostanie. Niezależnie, jak mną teraz pokieruje los.