Grudniowe mamusie 2018 ! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Karo_88 wrote:Jestem w szpitalu dziewczyny, dzis cisnienie znów po poludniu wariowalo, do tego mocz tez niezbyt wyniki. Tu nas poki co monitoruja ale pewnie zostanę kilka dni.
-
nick nieaktualnyJaKa wrote:A ja mam pytanie do was, może trochę dziwne, ale chyba jeszcze takiego nie było słyszałyście/stosowałyście coś takiego - spanie z pieluszką w majtkach albo pod koszulą tak żeby nasiąknęła ona matczyną florą bakteryjną, a po cesarce kiedy tatuś kanguruje przystawia tą pieluszkę do dziecka. Brzmi to bardzo dziwnie, ale ostatnio sąsiadka coś takiego mi poleciła, bo sama tak robiła.
Ja po znieczuleniu miejscowym zawsze malucha miałam kladzionego na swoja klatkę piersiową potem małych wedrowal do tatusia -
nick nieaktualny
-
Kai wrote:Azzuro, to masz wyjątkowy dzień na poród wybrany. A co ostatecznie przewazylo w kwestii cc?
Chyba tak naprawdę to kwestie...hm.. psychologiczne. Nie chciałabym się wydawać w szczegóły, ale lekarz zwrócił mi uwagę na pewne aspekty o których sama nie myślałam.
Generalnie przeszkód za bardzo nie ma-jestem zdrowa, ciąża bez powikłań...no, może tyle że synek może mieć ok 4 kg no i ta blizna świeża..ale to na pewno nie są czynniki dyskwalifikujace mnie.
Doktorek powiedział mi, że generalnie większość pacjentek zachęca do próbowania sn po jednej cesarce. Ale ja się do nich nie zaliczam,bo..i tu padł argument, który zostawię dla siebie;).
Najlepsze w tym wszystkim jest to,ze poszlam dziś do niego w bojowym nastroju i oczywiście zaczęłam rozmowę od tego, że chyba chciałabym spróbować sn..a po dość dlugiej, bo trwającej chyba 45 minut wizycie wyszłam z uczuciem.. ulgi.
Dla równowagi, zostałam też uswiadomiona o tym, że kolejna operacja będzie bardziej skomplikowana niż pierwsza więc mimo że się cieszę, to też zaczynam bać nie ma żarty.
Mój mąż kręci nosem, a ja uważam że Wigilia to cudowny dzień na narodziny. Pytanie, czy wytrzymam:-)??
-
Wydaje mi się, że tą pieluszkę tatuś kładzie na swoim torsie koło dzieci tak żeby jej dotykały. Z tego co mi wiadomo to w "moim" szpitalu po cc ja nie dostanę dzieci na klatkę, tylko mi je pokażą, a potem idą na 2 godz do tatusia. Ja je dopiero dostaje na sali za kilka godzin.
Może spróbujemy z tą pieluszką, nie zaszkodzi.
Karo oby to ciśnienie nie znaczyło nic złego i żeby się unormowało. Leżenie w szpitalu to nic przyjemnego, ale teraz trzeba walczyć żeby jeszcze trochę wytrzymać z porodem, chociaż i tak jesteś już w niezłym czasie.
Ha się cieszę, że lekarz zadecydował u mnie o cesarce. Nie wyobrażam sobie żebym to ja stała przed dylematem cc czy sn i musiała podjąć decyzję.
Dobranoc wszystkimJezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
JaKa, patent z pieluszka na pewno nie zaszkodzi:) odnośnie decyzji o cc,to przy planowej operacji teoretycznie zawsze(chyba) jest wybór. Krążą historie o porodach sn za wszelką cenę, bo nikt nas przecież bez naszej zgody nie położy i nie pokroi. Moje zdanie na ten temat jest zapewne dla wszystkich jasne, więc nie będę się powtarzać. Ja niby miałam bezdyskusyjnie wskazania w pierwszej ciąży, a jednak zdażyło mi się usłyszeć że "nie chciało mi się nawet spróbować". Teraz zapewne usłyszę takich głosów więcej. Trudno.
Także cieszę się, Kai że chociaż Ty mnie rozumiesz.
U mnie w szpitalu też nie dają od razu dziecka tj. pokazują na buziaka i oddają tacie a ja dostaję dziecko za dwie godziny na sali. Plus taki, że dziecka nie zabierają na noc,szybko pionozuja,nie głodzą nie żałują przeciwbólowych i cewnik zakładają już na stole, po znieczuleniu;)
W ogóle to (właśnie przez ten brak kontaktu z dzieckiem) mam dylemat co do wyboru szpitala. W Warszawie mam przecież na pęczki szpitali, gdzie kontakt skóra do skóry jest możliwy natychmiast. A po raz kolejny chce urodzić w podwarszawskim(daleko mam), gdzie takiej możliwości nie ma. Ale jest mój lekarz a ja pamiętam jak się czułam tuż przed operacją. Jego obecność mi bardzo pomogła i sprawiła że się nie rozsypalam przed, w trakcie i po. No i warunki( za dopłatą) są tam super, i teraz po raz kolejny mam zamiar skorzystać z dodatkowych opcji typu pojedyncza sala.
No to się rozpisalam. Przepraszam. Chyba ti już stres przed porodowy(przed operacyjny).
Dobrego dnia, dziewczyny!
-
Azzurra dobrze, że decyzja podjęta, od razu pewnie lżejsza głowa Najważniejsze są Twoje odczucia.
Ja z kolei rodzę w innym szpitalu niż rodziłam syna. Warunki nie powalają niestety, ale właśnie głownie dlatego, że będę tam mieć swojego prowadzącego i to on ma wykonywać zabieg, to będę o niebo spokojniejsza. Tym bardziej, ze mój lekarz to anioł Poza tym szpital ma III stopień referencyjności, więc w ogóle można się czuć bezpiecznie. U nas tez jest możliwość wykupienia sali jednoosobowej, ale są jakieś zapisy do zeszytu i zasada kto pierwszy ten lepszy Dzisiaj spróbuję tam się dodzwonić i umówić.
Po zabiegu dziecko dają na chwilkę mamie, ale zaraz trafia do taty, który przez cały czas szycia zostaje z dzieckiem. Później wiozą kobietę na salę pooperacyjną i od razu dają maluszka do piersi. Szybko się dostaje dziecko, tatuś może przebywać na pooperacyjnej. Wyjątek to oczywiście gorsze samopoczucie kobiety, brak pomocy itp, to wtedy położne mogą zabrać maluszka nawet na całą pierwszą noc. Zakładanie cewnika też po znieczuleniu (koleżanka miała w innym szpitalu przed i bardzo źle to wspomina).
Czy ściąganie cewnika boli? Pytam, bo nie wiem
Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
nick nieaktualny
-
No właśnie ja się zastanawiam, w jakim celu w niektórych szpitalach prkatykuja zakładanie cewnika przed znieczuleniem, skoro można założyć po ?!? Bez sensu przecież.
Zdejmowanie nie boli, ale przyjemnie nie jest. Na szczęście to chwilka.
Agulineczka, no to masz całkiem fajne warunki. Ja się zastanawiam jeszcze nad tym szpitalem, bo tak jak mówię, w Warszawie pod tym kątem byłoby lepiej. Te dwie godziny na pooperacyjnej bez Malej wspominam źle, ale cały pobyt+ operacje całkiem spoko więc nie wiem,czy chce ryzykować zmianę.
A co do sali, to ja przez pierwszą dobę musiałam niestety być w dwójce, bo rodziła dziewczyna ze złamanym nadgarstkiem i ona miała oczywiście pierwszeństwo do jedynki(w pojedynczej może nocować mąż). Teraz podobno jest już więcej sal pojedynczych. Pytanie, czy mi takową teraz potrzebna skoro maz i tak zostanie na noc z córką w domu? Zawsze to 400zlx doba w kieszeni...
No i pytanie, co będzie jak zaczne rodzić wcześniej i nie zdaze dojechać do tego podwarszawskiego szpitala. Przecież jak się akcja porodowa zacznie, to w innym szpitalu mi każą rodzić sn?
-
Azzura we Wrocławiu masz 4 porodówki a ja jednak raczej poza Wrocław ruszę. Meczy mnie już czytanie opinii tutaj i co wydaje mi się że gdzieś jest spoko to nagle się okazuje że niekoniecznie. No i właśnie fakt swojego lekarza w razie czego, a ufam mu i jak z jego ust słyszę że jak nie ma wskazań, komplikacje to poleca poza Wro bo u jest masówka i bardziej to weterynarię przypomina to w połączeniu z opiniami i własnym doświadczeniem skłaniam się żeby stąd uciekać
Jedyny argument obecnie jeszcze to że pewnie GBS będzie znów pozytywny więc przydałoby się w miarę szybko do szpitala dotrzeć żeby ż antybiotykiem zdążyli. Choć wcześniej byłam w szpitalu wcześniej i i tak za późno podali
Mojemu mężowi chyba się udziela to wszystko bo jak rzadko mu się coś śni to dziś taki przejęty mówi, że śniło mu się że w domu na naszym łóżku urodziłam a on poród przyjął. Że mieliśmy jechać ale nie wiedzieliśmy gdzie czy coś i że w końcu powiedziałam, że mam to gdzieś i tu urodzę. Jak to powiedział szybko poszło, 3 parte i Hania była z namiAzzurra lubi tę wiadomość
-
Karo_88 wrote:Jestem w szpitalu dziewczyny, dzis cisnienie znów po poludniu wariowalo, do tego mocz tez niezbyt wyniki. Tu nas poki co monitoruja ale pewnie zostanę kilka dni.
-
Futuremamo, no to ja Ci życzę żeby córka się tak ekspresowo i bezproblemowo narodziła, choć niekoniecznie w łóżku
No właśnie...w Warszawie w popularnych szpitach można no wylądować na korytarzu a w tym swoim Piasecznie to ja miałam miło, kameralnie i w ogóle. Lekarze i tak tam warszawscy są, więc......
A z tym "na życzenie" to podobno różnie bywa. Decyduje kierownik dyżuru, więc może być tak że skierowanie od swojego będę sobie mogła wsadzić ...wiesz gdzie:-)
Choć zapewne te kwestię jeszcze z ginem przedyskutuje, przynajmniej mi powie gdzie w razie W jechać żeby nie było problemów. Poprzednio były różne scenariusze brane pod uwagę, także taki że no odchodzą mi wody i muszę w te pędy jechać do warszawskiego szpitala. No ale poprzednio miałam skierowanie"bezdyskusyjnie", teraz to niekoniecznie........
-
Hej, u mnie cisnienie wczoraj spadlo do ok 140, dzis rano bylo ksiazkowe. Co chwile mierza, robia KTG, dopegyt 3x1, dostalam kroplowke z magnezu. Czekam jeszcze na wynik moczu. Ale na bank zostanę na obserwacji...
-
Karo_88 wrote:Hej, u mnie cisnienie wczoraj spadlo do ok 140, dzis rano bylo ksiazkowe. Co chwile mierza, robia KTG, dopegyt 3x1, dostalam kroplowke z magnezu. Czekam jeszcze na wynik moczu. Ale na bank zostanę na obserwacji...
Coś mówią, czym to mogło być spowodowane?
-
mkgk wrote:Karo powodzenia z cisnieniem.
Ja tez co raz czesciej mysle o cc. Mlody ciagle z glowa w gorze....
Gozej jak sie nastawie na cc a mlody dzien przed zmieni zdanie.
Wiesz, to są przypadki bardzo rzadkie...ale są. Musisz pogadać z lekarzem, co w takim wypadku.
Ja miałam u swojego jeszcze w prywatnym gabinecie USG dzień przed przyjęciem do szpitala, żeby to sprawdzić. Przed cięciem już nie miałam USG, ale ja właśnie byłam już nastawiona na cc i on o tym wiedział.
Opowiadał mi o pacjentce, która sie panicznie bała cc, i właśnie on przed operacją jej zrobił USG. Dziecko się obróciło, urodziła za kilka dni sn i całowała go po rękach;)
-
Karo nie zazdroszczę szpitala ale jednak lepiej żeby poobserwowali W razie czego jesteście pod opieką
Azzura chciałabym tak szybko Ale jestem w sumie w szoku że on tak pamięta wszystko. W sumie jak poród gdzieś tam w rozmowach wracał to jakby raczej nie dotyczyło tej jego części.
Z tym obrotem niestety nigdy nic nie wiadomo. Niby rzadko ale jednak się zdarza na końcówce.