Grudniowe mamusie 2018 ! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
A z ciśnieniem to raczej w rodzinie skłonności do zbyt wysokiego ale to raczej też przez to że wiele osób w stronę nadwagi, mama wręcz otyłość więc nie ma co gadać...
Ja się zastanawiam czy jak są te badania na markery nowotworowe to one rzeczywiście mogą wykazać nie wiem ryzyko zachorowania albo czy już coś się nie zaczyna gdzieś dziać? Bo pod tym względem genetykę mam bardzo do kitu. -
nick nieaktualnyKochana jeśli chodzi o nowotwory... To moja babcia od strony mamy miała raka piersi i miała masektomie 5 lat temu.. A jakbym nie miała operacji to moja torbiel zmieniłaby się w zmianę złośliwa wiec coś w tym moze być.
Przykładowo ja robiłam test ROMA i wyszło mi, ze ryzyko przed menopauza prawie 14%, a po menopauzie 47% -
Ja to samo geny slabe moj tato mial raka sutka i czerniaka i inne nowotwory skory. Niby pokonal raka..ale juz go nie ma zmarl 3 lata temu na udar. Ponoc mial wlasnie popsuta krew przez leczenie...
Babcia tez rak piersi... ale zyla jeszcze 20 lat po chorobie.
Ja tez jestem po zlosliwym raku skory ale zlosliwosc miejscowa..usuniety i ponoc juz spokoj
Migreny tez genetyczne po babci i cioci...
dlatego moze wszystkim bardziej sie przejmuje i lek. nie ufam.. ja chodzilam ze swoim rakiem prawie 3 lata po lekarzach odwiedzilam lacznie trzech kazdy dawal masci i kazal przychodzic na kontrole.... i mowilam o tacie!!! Niektorzy lek. patrzyli jak na hipochondryka. Po 3 latach trafilam na lek. ktora po 3 dniach od wizyty wziela mnie na oddzial w szpitalu i wyciela zmiane z marginesem bezpieczenstwa. Po 3 tyg. wynik i ulga ze nieprzerzotowy. Ale gdyby szybciej mnie wysluchali nie bylabym tak oszpeconaWiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2018, 21:04
-
U mnie babcia - mamy mama - zmarła na raka piersi i jej dwóch synów czyli braci mojej mamy też choć na inne typy. Także myślę o badaniach. Z resztą mój gin co roku robi mi dokładne usg bo też mówi że nie ma żartów.
Ale żeby smutno nie było to byliśmy na koncercie jazzowym i mała chyba nie nie jest fanką Skopała mnie na wstępie, bo ją obudzili. Potem się świeciła, do tego jeszcze jej czkawka doszła aż w końcu chyba znów zasnęła:D
Takie pewnie przedostatnie wyjście bo chciałabym jeszcze raz tak żeby we dwoje spędzić czas zanim mała się urodzi. Ale już takie siedzenie i dość głośne miejsca to nie dla mnie. -
Hej dziewczyny dzis zaczynam 36tc a wedlug aplikacji 9mc tez.ostatnio meczy mnie bezsenność.krece sie w nocy okropnie.Dzis w nocy bolal mnie ze trzy razy brzuch jak na miesiaczke.i brzuch kilka razy dziennie twardnial przez ostatni tydzien.wiec macica cwiczy.ma tak ktoras z was?Dla mnie to nowość w dwoch poprzednich ciazach tak nie miałam.Teraz jestem starsza moze dlatego.Torbe juz spakowalam jeszcze tylko wode musze kupić bo wiem jak bardzo chce sie pic w czasie porodu a kiedys pic nie pozwalali.w srode wizyta nie moge sie doczekac.milego dnia.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 października 2018, 08:52
-
Mkgk strasznie współczuję Ci tych traumatycznych przeżyć, z resztą każdemu kogo bezpośrednio albo w rodzinie dotyka nieszczęście czy to nowotwór czy inna choroba musi być bardzo ciężko
Róbcie dziewczyny badania jak tylko jesteście w grupie ryzyka. Z tym nie ma żartów, a lepiej dmuchać na zimne, niż by miało być za późno.
U mnie skurcze, twardnienia brzucha, kłucia w pachwinach i dole brzucha, a nawet od czasu do czasu ból krzyży jak przy okresie też coraz częściej. Może też bardziej zwracam na to uwagę, bo mniej robię, głównie leżę. Ale nawet w nocy kiedy budzi mnie ból bioder i muszę się przekręcić, to brzuch potrafi mocno boleć. I jest coraz cięższy. Dzisiaj musiałam sobie go rękami podtrzymywać przy przekręcaniu, bo nie chciał współpracować
Byłam też w pobliskiej przychodni zrobić morfologie na poniedzialkową wizytę i mimo, że pojechaliśmy samochodem, a tam windą to na prawdę ledwo ten kawałek przeszłam. Chyba zapomniałam już jak się chodzi, bo takie krzątanie się po mieszkaniu to nie wystarcza żeby trzymać formę. Jak w końcu wlazłam na to nasze 4 piętro to dopiero poczułam zmęczenie, zwłaszcza brzuszka. Także teraz wiem na pewno, do rozwiązania tylko wizyty u lekarza i tyle w sprawie wychodzenia.
Męża wysyłam dziś po foteliki dla dzieci i lampkę nocną. Niby byliśmy już oglądać i wie co ma kupić, ale jeśli chodzi o zakupy, logistykę i nawigację to On tych umiejętności kompletnie nie posiada. Aż się boję co przywiezie i ile razy będzie do mnie dzwonił, że zabłądził ja widzę niestety, że już nie jestem w stanie z Nim pojechać.Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Dzień dobry
Ja się nie szczepiłam. Moja gin nic o tym nie mówiła, żadna z moich znajomych też się w ciąży nie szczepiła.
W mojej rodzinie tylko dziadek (mamy tata) zmarł na raka. A tak to ciocie, wujki, tata... na zawał.
Ja już torbę też mam spakowaną. Remont w trakcie, wyprawka gotowa.Córeczka 16.12.2018
Starania od listopada 2019.
Starania od maja 2014.
Aniołek 10tc [*] 11.04.2017
Aniołek 6tc [*] 5.12. 2017 -
Mi został do kupienia chyba już tylko laktator. Nie wiem czy podgrzewacz będzie konieczny, może włożenie do naczynia z ciepłą wodą wystarczy. Bardziej zastanawiam się nad sterylizatorem. Bo prawdę powiedziawszy to nie wiem jak myć czy parzyć laktator, butelki, smoczki itd. Mamusie doświadczone podpowiecie?
Mąż przyjechał i kupił dokładnie to o co go prosiłam, a dzwonił tylko trzy razy
Ale oczywiście pokłuciliśmy się o nieumyte naczynia. On wczoraj kazał mi zostawić, że się tym zajmie po pracy. Wtedy było tego bardzo niewiele. Potem był zmęczony, a to wymyślił sobie coś innego do roboty, potem że już późno. I tam sterta brudnych naczyń urosła. No to oczywiście krzyk, że ja tylko siedzę w domu i brudzę, tak jakby on z niczego nie korzystał. No i się wścieka, krzyczy. Ja staram się na to uodpornić i jak najmniej reagować żeby dzieci ochronić. Ale ręce mi czasami opadają, jestem przerażona jak to będzie po porodzie, kiedy dwoje noworodków pojawi się w domu. Ja będę potrzebowała pomocy Męża, który teraz nie potrafi zadbać nawet o siebie, na każdym kroku trzeba za niego myśleć, sprzątać po nim i dbać o niego. A to kurcze przecież ja jestem w ciąży nie on....Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
mam to samo w domu moj maz to w ogole nawet sie przyzwyczail ze ja pomywam ze nawet kubka po kawie nie umyje tylko zostawia w zlewie! wlasnie sie tak nad tym zastanawiam i mysle.ze BASTA od jutra z tym koncze. Przyzwyczail sie ze jestem w domu i duzo robie... ale kurde kubek chyba mozna umyc a nie liczyc na sluzke
-
Mój już tak nauczony, w domu mył naczynia od wielkiego święta, jego brat często sprzątał, a Mój był "chroniony" pod kloszem. Ja zawsze toczyłam o to wojnę, o poreządek żeby chociaż za sobą zrobił. Ale pewnego razu będąc już w ciąży, kiedy się kłóciliśmy i doprowadził mnie do płaczu, poczułam ból w brzuch. Postanowiłam nigdy więcej. Nie będę ryzykować zdrowia Dzieci i muszę przestać się tym tak przejmować. Mąż kiedy mu tłumaczyłam, że nie może krzyczeć na mnie, że dzieci to słyszą i im szkodzi, powiedział, że to ja źle reaguje na jego krzyki, że nie mogę się tym nakręcać, a On ma nerwicę i nie może się opanować. Normalnie niereformowalny typ.
Teściowa twierdzi, że jak już będą dzieci to On się zmieni i dorośnie. A wątpię w to, to ona go tak wychowała, a teraz ja zbieram żniwoJezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Ech a ja dziewczyny po tym pobycie w szpitalu wkrecam różne rzeczy. Cisnienie mierze po 5-6 razy dziennie i w większości mam w granicach normy z IP (130-140 na 78-85). No ale zdarzylo sie pare pomiarow max 150. Tylko ja jestem bardzo nerwowa juz teraz jak ide do cisnieniomierza.
Wkrecilam sobie ze wypuscili mnie z patologii (szpital kliniczny) z gestoza, bo na wypisie widze ze wyszlo bialko w moczu (0.5g/l gdzie norma jest niby do 0.3g/l), jak zapytalam o to przy wypisie to powiedzieli ze jedynie lekko podwyzszone i do obserwacji. Wszystkie inne parametry moczu i krwi w normie, enzymy watrabowe i krzepnięcie tez. Z ich ust gestoza nie padla, na wypisie jest nadcisnienie indukowane ciaza.
Także swiruje... dodam, ze w szpitalu pomiary były w normie od 2 dnia pobytu (120-135 skurczowe) a w domu sa jednak troche wyzsze mimo ze biore ten sam lek.
Jak się nie martwic? W głowie cały czas mi to siedzi. We wt mam wizytę u prowadzacej ale ona jest z tego samego szpitala...
Dodatkowo jestem przeziebiona od wczoraj i mam zapchany nos, na szczęście bez gorączki.
Próbuje siebie sama przekonać, ze przecież gdyby coś się działo to by mnie nie puścili do domu (na sali ze mną leżała dziewczyna od 4 tyg i bedzie leżeć jeszcze min do swiat), bo to jednak dobry szpital a zwl patologia. Ale wiecie, dr Google ... juz nawet sprawdzałam anglojezyczne strony.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 października 2018, 22:33
-
Karo, nie swiruj. Pomiary pomiarami, ale gdybyś miała rzeczywiście zbyt wysokie ciśnienie, to byś się naprawdę źle czuła. Gestozy raczej przegapić się nie da... Staraj się tylko w miarę możliwości mieć zawsze kogoś pod ręką, kto będzie Ci mógł pomóc, gdybyś się kiepsko poczuła. Cisnienie mierz, badanie moczu rób i myśl pozytywnie!
L -
Karo w szpitalu pewnie trochę spokojniejsza byłaś bo pod opieką a teraz stres robi swoje. Jak na codzień masz dosc wysokie ciśnienie to nic dziwnego, czasem skoczy trochę wyżej pewnie jak każdemu ale grunt że się nie utrzymuje ponad normę Białko też minimalnie przekroczone. Dla swojego spokoju możesz powtórzyć badanie moczu no i zobaczysz co Ci lekarka na wizycie powie To już 2 dni tylko:)
Przy gestozie z pewnością byłoby gorzej do tego jeszcze puchniecie itd.
Ja w pierwszej ciąży swirowalam bo mi tag minimalnie za nisko wyszło i oczywiście zaraz dr Google i pasowało że wtedy dzieci mają wyższy puls i milion zagrożeń...
Poszłam do gina i ten zaraz uspokajał żeby sobie nic na wyrost nie wkrecać.
Ja się czuje fatalnie. Nie wiem na ile przez to że mała przeskoczyła ż prawej na lewą stronę ale muli mnie strasznie, żołądek boli. Wczoraj się czułam jak na kacu. Myślałam że się wyśpię (bo po tej filharmonii późno poszliśmy spać) to będzie lepiej. Niestety dziś znów też porażka. Pogoda pewnie też swoje robi. -
Macie racje, dzis zrobilam bialko i juz nieobecne. Cisnienie przed ciaza mialam raczej z tych wyższych norm (125/80), w 2 trym bardzo mi sie obnizylo (plus te upaly). Może teraz troche zeswirowalo, bo zimno, 8 mc a i dodatkowo czuje ze im blizej godziny 0 to jestem spieta i zestresowana...
-
Karo w domu masz ciut wyzsze bo liczysz na siebie i wiekszy stres. Dobrze ze kontrolujesz ale nie martw sie lekko powyzej normy w ciazy jest dozaakceptowania.
Ja mam prawie wszystkie morfologiczne punkty zaburzona albo powyzej albo ponizej. Ale to ciaza specyficzny czas gdzie wszystkie lekkie odchylenia sie toleruje. Nasze organizmy jakby nie patrzec maja Nowotwora... brzmi strasznie ale tak mi to gin tlumaczyl. Nawet odpornosc jest obnizona by organizm nie odrzucil plodu. Serce wariuje pulsy tez wysokie bo pracujemy na maluchy. Mineraly wyplukane do dziecka to juz koncowka wiec wszystko juz zaczyna szalec.
Ja natomiast mam w sumie nie nowa doleglosc bo w symie od 3 msc to czulam ale dalo sie z tym zyc. Natomiast od 2 dni bol zaczyna mnie przerastac mowie o spojeniu lonowym. A sie zapisalam do ortopedy na wtorek bo przeczytalam ze nie ma zartow