Grudniowe Mamuśki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja cierpie na bezsennosc cala ciaze.Zasypiam,budze sie po 3h,zasypiam znow po 2h i tak co noc.Pollyanna mysle,ze porod blisko i moj pies o tym wie.O mojej ciazy tez wiedzial jako pierwszy,jeszcze za nim zrobilam test.Chcialabym zeby dziewczynki wytrzymaly w brzuszku do 1grudnia ale zobaczymy,czy sie uda.
Kiaara gratulacje:)
Ktora nastepna chetna? -
Widzę,że nie tylko ja tak kiepsko sypiam w nocy....jeszcze dzisiaj mój małżonek miał nieodpartą chęć przytulania i mnie zgniatał...szturchałam go ale średnio pomogło....i z tej bezśilności sie poryczałam bo mam już dość tych nocnych męczarni....w każdej pozycji coś mnie boli....ehhhh jeszcze trochę wytrzymam.
No i mamy drugiego forumowego dzieciaczka! Kiara gratki:-) Która następna? -
Aleście nadrukowały
Jeśli chodzi o opowieści porodowe, to nic mnie bardziej nie wkurza niż robienie z siebie męczennicy! Odnoszę wrażenie, że mnóstwo dziewczyn chce, żeby im współczuć, podziwiać, no cholera wie co. JAkie to one były dzielne, jaką masakrę przeżyły. Kurde, poród jest dla ludzi! Jakby nie był, jakby u każdej występowały komplikacje, to ludzkość dawno już by wyginęła.
Leżałam tera kilka dni w szpitalu i poziom niewiedzy rodzących jest porażający! Nie mają pojęcia o fazach porodu, o tym pod wpływem jakich hormonów poród postępuje, jak można zadbać o siebie, po co jest osoba towarzysząca itd. To dlatego potem tak cierpią. Idą na porodówkę jak pacjentki na operację. "Przyszłąm urodzić, róbcie ze mną co chcecie". AAAArgh no wkurza mnie to niesamowicie. Miałam ochotę krzyczeć na nie "LASKIE, DZIECKO WAM SIĘ RODZI! BĘDZIECIE MATKAMI! TO JEST NAJWAŻNIEJSZE". Zamiast na nie nakrzyczeć założyłam słuchawki na uszy i się odizolowałam od ICH lęków. Mam swoje (o których już rozmawiałyśmy) ale one i tak miałyby to w poważaniu.
Kiedy czasami mówię, że nie mogę doczekać się przyjścia na świat mojego syna, to słyszę kpiące "phi, zobaczysz jak będziesz rodzić", albo "zdecydowałaś się na cc? Nieee?????!". Co najzabawniejsze mówią to osoby bezdzietne
Hmm... chyba z rana jestem nerwowa. Idę zrobić sobie kawkępatiii, Zuzana, HANA, aniar, Marimiko, Ita lubią tę wiadomość
-
A jeśli chodzi o rzeczy pozytywne, to chyba zaczynam gniazdować. Wczoraj zrobiłam uwaga:
fasolkę po bretońsku
Podudzia kurczaka pieczone z pomidorkami koktajlowymi i oregano
Kremową zupę pomidorową
Włąsną, domową chińszczyznę
Do tego sprzątałam, pakowałam majdan (przeprowadzka już za tydzień), doglądałam prac na budowie i cerowałam sobie ulubione leginsy.
Mnie też zmalał brzuch! Czyli szykujemy się do porodu
-
nick nieaktualnyZokeia masz wiele racji
i zgadzam się z tym, co piszesz na temat porodu!!!
To jakieś bzdury co te dziewczyny mówią i co mówią nawet po porodzie - najgorsze, co to nastawienie, że będzie ciężko, będzie bolało, że to masakra - z takim nastawieniem to tak będzie
Ja się nastawiałam w pierwszej ciąży mega pozytywnie, zero strachu teraz tak samo, poprostu wiedziałam jedno skupić się na oddychaniu, dzwoniłam sobie po ludziach i rozmawiałam, byle nie myśleć o skurczach i pierwsza faza minęła a druga faza - zaprałam się i wydałam małego na świat w 5 minut. Nic piękniejszego - w końcu rodzimy dziecko
Ból? Nie wiem nawet jaki ból - POZYTYWNE MYŚLENIE TO DUŻY SUKCES!!!Zuzana, zokeia, Marimiko, Ita lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzisiaj mam wiele planów i coś nawet ochotę - robię pyszny obiad, potem fasolkę po bretońsku. wstawiam pranie, poprasuję i posprzątam cały dom, żeby było pachnąco i czyściutko
No i muszę w końcu dokończyć robienie choinek z makaronu dla rodzinki, w tym roku jakoś wcześniej bo potem czasu nie będzie
Ale póki co jeszcze w łóżku jestem i piję poranną kawusię -
No tak a już historie że ktoś rodził 3 dni w bólach i męczarniach to dopiero sf. No cóż ja wiem ze to nie bajka urodzić dziecko i sama.się przyznam że za każdym razem na porodówce marudziłam, że nie dam rady,że chce do domu, ale to tylko do ucha mojego m i on wie że ja tak mam a on jest tam po to żeby mnie wysłuchać bo mi to akurat pomaga. I podejrzewam że i tym razem będę tak marudzić. Ale cóż po to zabieram tam najbliższą mi osobę na świecie. Na poród nie ma się co nastawiać i słuchać historii bo każdy jest inny.
Dla mnie może boleć najmocniej na świecie byle nie długo, bo nienawidzę kiedy mnie boli nawet lekko ale przez długi czas, a jak będzie zobaczymy, a urodzić tak czy siak trzeba. A jak czytam teraz np. Listopadówka to widzę że nie w powodach tkwi problem a w laktacji kolkach itp.Zuzana, zokeia, Ita lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Wiecie, że jak czytam Listopadówki to się zastanawiam czy jest tam chociaż jedna która nie ma aż tak wielkich problemów! Ja jestem tak pozytywnie nastawiona, że dam radę kp że dam wogóle radę i ze wstawaniem w nocy i z kolkami i z płaczem i ze sobą. Mam w planach przygotować piękne Święta...
Czy ja jestem jakaś dziwna??? Zbytnia optymistka???zokeia lubi tę wiadomość
-
Może nie o optymizm tu chodzi. Mogę tylko powiedzieć co ja myślę,nie chcę oczywiście nikogo urazić to tylko moja opinia. Czasem kobiety pod wpływem reklam artykułów presji wywieranej przez otoczenie macierzyństwo wyobrażają sobie jak słodkie ciastko z dużą ilością lukru. Niestety po porodzie przychodzi zderzenie z rzeczywistością. I tak kupki już nie są takie fajne, wstawanie w nocy jest męczące, płacz dziecka drażniący, ulewanie kłopotliwe, ból skutków nie do zniesienia. I co wtedy się pojawia w głowie, a miało być tak pięknie sielanka miała być, wiec skoro jej nie ma to jestem złą matką. To oczywiście nie jest prawdą.
Ja myślę tak (mam już dwóch synów) owszem optymistyczne podejście jest jak najbardziej potrzebne i bez niego ani rusz ale trzeba dopuścić do siebie myśli że lekko nie będzie, bo wychowanie dziecka to naprawdę trudna sztuka a do tego przy porodzie nie dają instrukcji obsługi wiec trzeba sobie radzić samemu.
Myślę że najważniejsze to nie starać się być mamą idealną. Takich nie ma na świecie ale są mamy, które kochają i są kochane i potrzebne, i tak już będzie przez całe życie tych dzieciaczków bez względu czy będą miały 10 m-cy, 10 lat czy 10 lat po ślubiei to jest piękne.
patiii, Martaaa lubią tę wiadomość
-
Myślę że trzeba zacząć od tego ze każdy poród i każde dziecko jest inne wiec wrzucenie się do ktoregos worka jeszcze przed porodem jest zupełnie bez sensu.
Już nie będę powtarzać po Was tego samego może optymizm i i realizm to jakoś sposób na przerwanie
ja w szpitalu, dostałam nawet poj sale, ciśnienie książkowe (zaraz pewnie mnie pogonią), na ktg poj skurcze nawet do 100, a tak to 60,70. Ale chyba jeszcze nie rodze
po badaniu p a lpacyjnym ledwie szłam
Lekarz kazał mnie dokładnie pomarzyć czy dam radę wypchnac klocka
zokeia lubi tę wiadomość
-
Witam mamusie
Zaczynam odliczać 12 dni do porodu
Wczoraj miałam wizytę i ktg.Podczas ktg brak skurczy za to mały tak kopał, że aż pani spytała czy on taki zawsze aktywny, Michałek waży 3,600 ale lekarz macał brzuch i mówi,że może mieć od 3,100 do 3,400.Mały główką w kanale więc ciężko było dostać aby pomierzyć,dlatego też boli mnie spojenie bo mały uciska.Wody czyste,łożysko ok. , pępowina też.Teraz jak nie urodzę do 3 grudnia to 4 wizyta i ktg.Też chodzę prywatnie do lekarza i prawidłowo bierze 100 zł. ale że chodzę długo do niego to bierze 80 zł.i za każdym razem jest pod telefonem lub gdy tylko zadzwonię że coś się dzieje to mogę przyjechać.Za każdym razem mam usg oraz badanie szyjki ręcznie lub przez usg.
Wszystko gotowe tylko czeka na naszego kochanego synusia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2014, 10:35
HANA, Marimiko lubią tę wiadomość
-
Ja dzisiaj spałam wyjątkowo dobrze
i co najlepsze nadal jestem niewyspana ale nie będę ryzykowała bezsennej nocy po to by pospać w dzień.
A więc kolejny forumowy Maluszek jest z Nami, super
Eforts kciuki za Ciebie !!! A czujesz te skurcze ?
Dziewczyny jak ja Wam zazdroszczę tek aktywności, jeśli dotrwam to za dwa tygodnie też będę szalała z porządkami itd.. -
Czuje się dobrze czasami brzuch się spina, boli okresowo albo chwile złapie mnie ból w dole brzucha.W nocy spie dobrze ewentualnie budzenie się do wc. Porządki też zrobione teraz tylko sprzątać na bieżąco, obiadki robię pod siebie na co mam ochotę
bo po porodzie chcę zastosować dietę aby zgubić zbędne kilogramy.
-
patiii wrote:Zokeia masz wiele racji
i zgadzam się z tym, co piszesz na temat porodu!!!
To jakieś bzdury co te dziewczyny mówią i co mówią nawet po porodzie - najgorsze, co to nastawienie, że będzie ciężko, będzie bolało, że to masakra - z takim nastawieniem to tak będzie
Ja się nastawiałam w pierwszej ciąży mega pozytywnie, zero strachu teraz tak samo, poprostu wiedziałam jedno skupić się na oddychaniu, dzwoniłam sobie po ludziach i rozmawiałam, byle nie myśleć o skurczach i pierwsza faza minęła a druga faza - zaprałam się i wydałam małego na świat w 5 minut. Nic piękniejszego - w końcu rodzimy dziecko
Ból? Nie wiem nawet jaki ból - POZYTYWNE MYŚLENIE TO DUŻY SUKCES!!!
Pati, aby każda matka tak wspominała poród i opowiadała tylko takie historie
Moja siostra mówiła, że przy drugiej ciąży w fazie parcia miała 3 silne skurcze i urodziła drugą córeczkę. Ponoć położna mówi do niej - gratuluję mamie pięknej córy, a moja siostra z niedowierzaniem zapytała - to już?
Pozytywne nastawienie jest jednak najważniejsze i z tą myślą, że wszystko będzie dobrze pojadę do szpitalapatiii lubi tę wiadomość