Grudniowe Mamuśki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Moje dziecko to chyba będzie pływakiem
Dzisiaj na detektorze latało w środku jak szalone. W jednym miejscu tętno się pojawiało, a za chwilę cisza. Przesunęłam detektor na drugą stronę, to znowu tam było słychać i tak na zmianę.
eforts, Niespodzianek:), Kiara, aniar lubią tę wiadomość
-
Ja oglądam mecz Hiszpania - Holandia. w między czasie siatkę mężczyzn. W tej dziedzinie przynajmniej mężczyźni nasi działają, bo nasza noga to lipa
O 16-ej zjadłam talerz makaronu z zupą serową i trzymało mnie do teraz. Teraz zjadłam drugi. Trzeci wkładam do lodówki na jutro do męża. A synek całą michę makaronu, ale z cukremTeż tak w dzieciństwie jadłam haha
-
nick nieaktualnyBajka - no hbs to standarowo, ja też to miałam
Tylko to drugie mnie zdziwiło, ale tak podejrzewałam, że Twoja gin po prostu od tak chce przebadać.
Szurabura - mi również lekarze powiedzieli, że termin według usg genetycznego w 12 tc jest najważniejszy.
Milcia - na cholesterol mniej tłuszczu typu margaryna, oleje, najlepiej spożywać ten zdrowy tłuszcz czyli nasiona, orzechy zamiast tegoMoże tez być np. jak jesz dużo słodyczy.
a ja mam zgagę rokuWiadomość wyedytowana przez autora: 13 czerwca 2014, 23:14
Bajka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Kiara wrote:Bajka - no hbs to standarowo, ja też to miałam
Tylko to drugie mnie zdziwiło, ale tak podejrzewałam, że Twoja gin po prostu od tak chce przebadać.
Szurabura - mi również lekarze powiedzieli, że termin według usg genetycznego w 12 tc jest najważniejszy.
Milcia - na cholesterol mniej tłuszczu typu margaryna, oleje, najlepiej spożywać ten zdrowy tłuszcz czyli nasiona, orzechy zamiast tegoMoże tez być np. jak jesz dużo słodyczy.
a ja mam zgagę roku
Kiara właśnie o to chodzi, że nie jem z margaryną, mięsa teraz unikam, bo nic mi nie smakuje, oleju czasami do podsmażenia użyje. Lubię za to ser żółty, ale odkąd mam takie wynik, to jem go mniej. Słodyczy też nie jem. Kiedyś mi rodzinna powiedziała, że też po mnie nie widać takiego wysokiego cholesterolu, ale może to być związane z tarczycą i chorobą Hasimoto. We wtorek mam wizytę u endokrynologa, to zapytam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 czerwca 2014, 08:45
-
nick nieaktualnyja tez witam z rana
mezu mi spac nie daje i juz sniadanko szykuje...
a tak meczyk udany, ja oczywiscie zawsze Pomaranczowym kibicuje, no wczoraj byli w granacieale zeby 5:1 wygrac, niespodziewalam sie takiego wyniku...
Bogusiar80, Bajka, Furia lubią tę wiadomość
-
Hej Dziewczyny!
Karola - mąż nie może się Tobą nacieszyć, a teraz w dodatku podwojnie! Nawet przez forum czuć, że się bardzo kochacie!
Milcia - mój brzdąc wczoraj siedział po środku i owszem troszkę się kręcił,ale niezbyt mocno, ale za to przed wczoraj jak tylko kupiliśmy detektor i chcieliśmy go pierwszy raz użyć, to też nam tak śmigał przez pół brzuchaale może dlatego, że jak się chichałam ze szczęścia no i jak w pewnym momencie usłyszałam dźwięk chyba jakiejś kiszki, a potem to już bawiło mnie wszystko
kaarolaa lubi tę wiadomość
-
Niespodzianek:) wrote:To jesteśmy już trzy:) A gdzie planujesz rodzić?
Chciałam równiez dopisać się do Dąbrowy Górniczej:D więc jest już nas 4eforts, Niespodzianek:), lolaliciouse lubią tę wiadomość
-
A tak z innej beczki, to kurcze cieszę się, że u Was wszystko dobrze. Ja jakoś wciąż mam wahania nastroju i może dlatego sie nie udzielałam, nie wiem, może się boję obudzić w sobie nadzieję że wszystko jest ok a to dlatego, że od ponad miesiąca(nawet 1,5 miesiąca) nie miałam robionego usg, objawów ciążowych jakichkolwiek brak. Moja gin niby mówi że wszystko ok, ale no nie wierzę, że po obmacaniu brzucha wie że dziecko żyje.
yhh... boże, co za panikara ze mnie, nigdy nie przypuszczałam że nie będe chciała przejść tego cudownego okresu ciąży, teraz marzę, by już był grudzień i aby mieć malucha przy sobie.
Są chwile, gdy mówię sobie, że dlaczego miałoby być źle, a kiedy indziej zalewam się łzami i ryczę mężowi w kołnierz.
Moja gin zaczęła mnie wkurzać, bo wie że staraliśmy się o dziecko 2 lata a ja przy każdej wizycie mam nadzieje zobaczyć je z nadal bijącym sercem, zdrowe i całe ale gdzie, "po co, przecież nic pani nie jest"
Więc teraz postanowiłam, w czwartek mam wizyte, jak nie zrobi mi usg to tego samego dnia śmigam do innego gina, (do tej pory nie robiłam dodatkowego usg, bo ślepo ufałam swojej lekarce, poza tym wszyscy mówili "Magda nie panikuj, ty tylko masz czarne myśli, uspokój sie i wyluzuj"... ta jasne.
Dodatkowo studiowanie pedagogiki specjalnej sprawia, że dla mnie zdrowa ciąża to jak wygrana w totolotka, im człowiek więcej wie, tym gorzej dla jego samopoczucia.
Dobra ale sie rozgadałam, chyba musiałam wyrzucić z siebie te wszystkie emocje, a gdzie i komu jak nie tu...... -
Madzialena ja już dawno poszłabym do innego lekarza, dla własnego spokoju. Ja też zmieniłam już raz lekarza, bo ten pierwszy miał jakieś dziwne podejście i często czułam się zostawiona sama sobie - i z usg, i z wynikami badań. Zero zainteresowania. A jak na pierwszej wizycie powiedziałam, że jestem już po poronieniu, to pani doktor stwierdziła, że ludzie mają gorsze tragedie - np. tracą dzieci w późniejszym wieku. Może z jednej strony to prawda, ale z drugiej - dla mnie strata mojego dziecka jest dla mnie największą tragedią w moim życiu i liczyłam na chociaż małe zrozumienie. Teraz chodzę do innej pani doktor i póki co jestem bardzo zadowolona
-
madzialena wrote:Hej dziewczyny, rany ostatni mój wpis znajdował się na około 30 stronie hehe ale żeby nie było, kilka razy dziennie czytam wszystkie wasze wiadomości i można powiedzieć że jestem na bierząco.
Chciałam równiez dopisać się do Dąbrowy Górniczej:D więc jest już nas 4
To widzę, że jest jakaś mama z mojego miasta!Bardzo się cieszę
Ja będę rodzić w Bogucicach. Tam pracuje mój lekarz, do którego chodzę. A poza tym świetne opinie słyszałam o tym szpitalu.
Madzialena...ja rozumiem Twoją panikę. Cieszyłam się, że wymiotuję i mam mdłości - bo przynajmniej wiedziałam, że coś się we mnie dzieje. Ja chodzę prywatnie do lekarza, więc na każdej wizycie mam robione usg. Nie wyobrażam sobie, żebym miała nie widzieć maluszka... lekarka powinna Ci zrobić USG, zwłaszcza że staraliście się o dzidziusia dłuższy czas! A do jakiej lekarki chodzisz?
[/url]
-
Madzialena, twoje obawy nie są nienormalne. Każda z nas się martwi, jedna mocniej druga mniej. Ja do wizyty mam jeszcze 1,5 tygodnia i będzie to po 4 od ostatniej wizyty. Ale po genetycznym trochę się uspokoiłam z obawami. Jeśli coś mnie niepokoi, to słucham detektorem, czy serduszko bije. Nie słucham codziennie, ale co 2-3 dni.
-
Witajcie.
Jak dobrze, że wczorajszy dzień się dla mnie już skończył. Obudziłam się dziś przed 6 z bólem głowy. W ogóle w nocy słabo spałam. Wszystko to skutki wczorajszego dnia. Pisałam Wam o mojej babci, która leży w szpitalu i wydawało się, że czuje się dobrze. Otóż wczoraj przed 19 dostaliśmy telefon ze szpitala, że babcia zaginęła! Zwyczajnie spakowała swoje rzeczy i wyszła sobie ze szpitala przed 17:00. Postawili pół szpitala, ochronę i policję na nogi, żeby ją odszukać. Mojemu szwagrowi jakimś cudem udało się do niej po pewnym czasie dodzwonić i twierdziła, że jest koło swojego domu (ponad 30 km od szpitala). Pojechaliśmy tam, ale wcale jej nie było. Potem był kolejny telefon ze szpitala, ze jakaś lekarka znalazła ją niedaleko szpitala. Pojechaliśmy tam prędko. Lekarz stwierdził, że nie wie jak to się stało, miała natychmiast konsultację neurologiczną, zrobili jej tomografię głowy, ale nic większego nie zauważyli, jedynie jakieś stare zmiany. Babcia też nie potrafiła powiedzieć, co się stało. Mówi, że coś jej kazało iść do domu, więc spakowała się i wyszła. Chciała zdążyć do domu na serialWyszła w szlafroku, ale upadła gdzieś w skoszoną trawę, więc się przebrała. Oj co nam stresu narobiła! Myślałam, że moja mama z tego wszystkiego padnie na zawał. Nie wiadomo, czy to jakaś poważniejsza choroba, czy tylko stres spowodowany pobytem w szpitalu. Nigdy wcześniej jej się takie zaniki pamięci nie zdarzały, poza ubiegłorocznym pobytem w szpitalu, gdzie też nie do końca kontaktowała co się dzieje. Mam nadzieję, że teraz się nią porządnie zajmą.
-
Qurczak, to ale mieliście wieczór przygodowy. Dobrze, że babcia się odnalazła. Może to jest szok pooperacyjny. Mój teść jak się wybudził po operacji na OIOMie, to pozrywał wszystkie rurki i kabelki i mimo zakazu chciał wstawać, wyzywał wszystkie pielęgniarki. A jak doszedł do siebie, to w ogóle tego nie pamiętał.