Grudniowe Mamuśki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
hej mamuśki, brzuszki rosną, ale najważniejsze, że to maluchy jak na drożdżach przybierają
ja też czuję małą czasem często,a czasem malusio,
dziś zjadlam batona i obiad, a ona nic..cisza,
czy macie też uczucie że dzidzia kopie Was jakoś w dole, że czujecie to w pochwie..to takie dziwne uczucie, a jak piszemy tyle o szyjkach to ja się obawiam czy to normalne
-
julianna wrote:czy macie też uczucie że dzidzia kopie Was jakoś w dole, że czujecie to w pochwie..to takie dziwne uczucie, a jak piszemy tyle o szyjkach to ja się obawiam czy to normalne
Tak, miałam pytać Was o to samo! To jest takie delikatne kłucie. Zdecydowanie czuję że jest to kopniak w szyjkę. Nic złego później się na szczęście nie dzieje, więc póki co nawet nie mówię lekarzowi.
-
tak, też tak mam, powyżej pępka to mi się od święta zdarzają, a 80% jest na dole, bardzo nisko bym powiedizała,
mój mąż się śmieje, jak mu o tym mówię, że nie wiem czy to normalne , że czuję tak jakby w pochwie coś, a on, sprawdzić czy nóżka wystaje ;P facet
-
Ewelinka ja wczoraj się lekarzowi poskarżyłam, że młody jak tak to szaleje a teraz cały dzień cicho siedzi i nie straszy to śmiał się i pokazał mi na usg, że się rusza czego ja nie czułam
Ja kupiłam rajsyopy ciążowe z gatty i są bardzo ok.
Juliana ja czuję ruchy i bardzo nisko i wysoko, jeszcze dzieciaki mają dużo miejsca i mogą być wszędzie
Dziewczyny ja tam dzieci nawet lubię, preferuje swoje tj rodziny lub przyjaciół ale też się nad nimi nie rozpływam. Ale najbardziej od czasu jak jestem w ciąży nie lubię rodziców dzieci którzy czują się w obowiązku opowiedzieć mi swoje traumy wychowawcze, ciężkie okresy życia dziecka itp tez to co Ita mówiłaś.
W ogóle zalewa mnie krew jak słyszę tekst ,,jak wam się życie zmieni jak juz będzie dziecko''
Jestem ciemną masą i nie przypuszczałam......w ogóle mam wrażenie że do ludzi nie dociera ze ktoś ma świadomość co oznacza dziecko i dobrowolnie się na to piszę!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2014, 18:49
ewelinka_shn lubi tę wiadomość
-
eforts - taaak... dobre rady otoczenia
Mam wrażenie, że Ci ludzie chcą podkreślić wtedy swoje bohaterstwo. Na szczęście tylko szwagier z żoną tak gadają. Niby wiem, że zawsze coś od nich usłyszę, ale i tak mnie to wkurza
Ostatnio kiedy powiedział "ohoho zobaczysz za kilka miesięcy! Zapomnij o ciszy i przespanej nocy!" + plus to spojrzenia starego wyjadacza, to nie wytrzymałam i zapytałam "po co mi to mówisz? Przecież się z tego nie wypiszę. Tak już jest, dzieci zazwyczaj ryczą". Ucichł i zmieniliśmy temat
Ale są też pozytywne reakcje. Rozczula mnie jak każdy, nawet nowo poznana osoba chce dotknąć mojego brzucha (wiem, że większość kobiet jest tym zwykle zirytowana). Ale mnie rozbraja kiedy widzę, że ludzie miękną i łagodnieją przy spotkaniu z cieżarną. Czy to nie jest niesamowite?eforts, Lola83 lubią tę wiadomość
-
też mnie rozwalaja te teksty ..o zmianie zycia po urodzeniu dziecka, a głównie słyszymy je od mężczyzn,
ale chyba logiczne, że dziecko to obowiązek, a nie pluszowy miś... więc nie kumam po co to mówią... tak jakby sami liczyli kiedyś na coś innego...zokeia, eforts, Qrczak lubią tę wiadomość
-
też kiedyś myślałam, że będzie mnie krępować dotykanie mojego brzucha, a tak nie jest on jest inny niż zwykły brzuch, i zresztą jak ktoś już dotyka to robi to tak czule i delikatnie, tak jakby chciał po główce malutką pogłaskac
zokeia, eforts lubią tę wiadomość
-
heh pewnie jest to jakieś ograniczenie i zmiana trybu życia, więcej pracy, obowiązków, zmartwień, wynagradzane uśmiechem i psotliwością dziecka, a przecież o to właśnie chodzi, to inwestycja na całe zycie, ktoś kiedyś nam może za to podziękuje, pomoże albo zaprosi na kawę
hehe
a na imprezki z większymi dziećmi łatwiej już iść, chyba najgorzej z maluszkiem
-
Pewnie, że jest to zmiana życia. Ale na to liczę
Mam 30 lat i dojrzałam do tej zmiany. Mamy wrażenie, że już będąc w ciąży odkrywam nowe wymiary, zwracam uwagę na detale. Chyba zaczynam żyć... bardziej. A co to będzie jak się mały urodzi. Nasz związek z mężem też staje inny
-
Zokeia mam to samo (29l), wychodzę z założenia że każdy etap w życiu przeżywam i wykorzystuje jak najlepiej i etap imprez i tym podobnych mam za sobą, teraz nie mogę się doczekać etapu bycia rodzicem, zdaje sobie sprawę ze to nie jest tylko miód ale robie to świadomie i z miłością do mojego dziecka!!!
A też mam siostrę i szwagra i ich mądre rady to zawsze mowie im ze ja będę kochać swoje dziecko i wychowanie nie będzie dla mnie wyrzeczeniem to czasem głupio im się robi i mówią to nie o to chodziło...
mam przyjaciółkę która urodziła 9 msc i sama śmieje się z wróżb znajomych że miała przez dwa lata po porodzie po ścianach chodzić
Co do męża to też mam wylew uczuć
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2014, 20:27
-
Mnie też dzidzia kopie tak, że aż czuję w pochwie, więc skoro tyle z nas ma podobnie, to chyba jest to normalne
A co do zwierzaków... My mamy psa i kota. Nie zamierzamy się ich pozbywać. Szwagier miał dwa koty, oddali oba, jak się im córka urodziła (żeby w mieszkaniu nie było sierści). Z kolei u znajomej siostry tak się jakoś złożyło, że wraz z dzidziusiem pojawił się w ich domu szczeniak. Obie dziewczynki i obie rosły razem. Dzidzia raczkowała za sunią, a tamta ciągnęła ją zębami za pieluchę. Bywało, że spały razem na kocyku suni, albo mała pełzała do miski z wodą i tam coś psiakowi majstrowała. Można powiedzieć, że wychowały się nawzajem. A rodzice się cieszyli, że tak się lubią i akceptują swoje zachowania.
Pojmuję, dlaczego niektórzy oddają zwierzaki, gdy na świat przychodzi dziecko, ale ja tak nie zrobię. Rodzina to rodzina, w moim pojęciu zwierzaki też się do niej zaliczają. Oczywiście wszyscy mi trują, po co tyle zwierząt, rady sobie nie dacie. A ja na złość wszystkim zapowiadam, że damy sobie radę. I kropka.eforts, Lola83, Paula84, Ita, Qrczak lubią tę wiadomość
-
Ja w grudniu kończę 31 lat i uważam jak eforts, że efektywnie wykorzystuję etapy swojego życia. Poimprezowaliśmy, podróżowaliśmy, mamy niezłe prace, mieszkanie, w sumie robiło się już trochę nudno. Przyszedł czas na dzieci i też zdaję sobie sprawę ze wszystkich pozytywnych i negatywnych aspektów. Też mnie denerwują "dobre rady". Mój szwagier powiedział mojemu mężowi żeby lepiej się na kurs kajakiem zapisał, nie na kurs nurkowy (który mój m właśnie zaczął). Jak teściom mówiliśmy o planach wakacyjnych na następny rok, to teść się śmiał i powiedział żebyśmy sobie wakacje w 2030 roku raczej planowali...
A co mnie denerwuje już ekstremalnie to gadka o porodzie wszystkich doświadczonych mam. To jest mój nr 1! Tylko sn, bez znieczulenia! Cesarka to złoooo, zzo to złoooo skrzywdzę dziecko!! Też bym chciała sn bez znieczulenia, ale boję się bardzo i zastanawiam czy dam radę. Chyba jestem złą matką, nie idę ochoczo na rzeź w imię dobra dziecka!!eforts, ewelinka_shn lubią tę wiadomość
Piotruś
Helenka
-
Dziewczyny olejcie wszystkich z "dobrymi", które dotyczą wychowania i porodu każda z Was da sobie doskonale radę a jeśli komuś się coś nie będzie podobało to niech zajmuje się swoją rodziną
Ale a propo zmiany życia, końca imprez itd.. Ja mam przykład ekstremalnie odwrotny. Otóż moja znajoma wraz z mężem po urodzeniu ich pierwszego dziecka stwierdzili, że ten fakt nic w ich życiu nie zmienia i nie przeszkadzało i to chodzić z noworodkiem do knajp, gdzie przesiadywali nierzadko do północy a dziecko spało gdzieś w wózku obok nich lub robić wiecznych imprez w domu, co powodowało, że dziecko nie mogło spać a teraz jako trzylatek chodzi spać o 12 - 1 w nocy bo przecież rodzice muszą posiedzieć ze znajomymi 4 razy w tygodniu.. Nie mówię oczywiście by zamknąć się w domu i przez 18 lat nie wychodzić, ale jak dla mnie powyższy przykład to lekka przesada.. -
Ja też nie wyobrażam sobie oddania zwierzaka ze względu na dziecko. To nie zabawka, a żywa istota, która ponad wszystko kocha swojego właściciela.
Z T mieszkamy u moich rodziców i po domu ganiają 2 psy i 3 koty, co najśmieszniejsze ja sama jestem uczulona na kocią sierść i co z tego
Mam nadzieję i bardzo bym chciała żeby te nasze zwierzaki z naszą malutką też zżyły jak z namia w ogóle to marzy mi się jakiś mały szczeniaczek, który razem z małą by się wychowywał
ale 6 zwierz to by było przegięcie lekki
Ita, eforts, jedynka lubią tę wiadomość