Grudniowe Mamuśki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
ja rodzilam 1 dziecie bez znieczulenia z oksytocyna meczarnia bole potworne+ bole krzyzowe ...dalam rade z nacinaniem ale wyszla po wielu wielu godzinach ale trauma to dla mnie byla straszna 2 porod po 2 latach ze znieczuleniem 2/3 godz bez powiklan Synek urodzil sie o prawie kg wiekszy a i tak mnie nikt nie nacinal..zreszta byl to inny szpital w rzeszowie zupelnie inni ludzie inne podejscie i teraz tez chodze do tego samego lekarza u ktorego rodzilam z 2 dzieckiem chcialabym tak urodzic jak 2 dziecko czyli silami natury bez bolu : ) jak sie da to czemu mialabym nie skorzystac
u mnie ten sposob zadzialal wiec polecam ale ludzie maja rozne opinie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2014, 08:26
eforts lubi tę wiadomość
maria.sm -
Dzień dobry :)ja po wczorajszej wizycie melduje ,że wyniki moczu,krwi,glukozy mam dobre. Szyjka ma przeszło 3 cm, z łożyskiem wszystko dobrze
. Tylko prawdopodobnie miała być dziewczynka a teraz nie było dobrze widać i ma być niby chłopiec choć lekarz nie jest pewien, ponieważ nie chciało dobrze pokazać.Niby coś teraz widać między nóżkami ale czy to chłopak czy pępowina
Ita, eforts, Niespodzianek:), Lola83, Marimiko lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry!
Dziewczyny, a powiedzcie macie też uczucie że Wasze brzuszki są trochę twardsze niż normalnie przed ciąża? Ja miałam taki tłuszczykowy, mięciutki a teraz taka kuleczka się zrobiła ale dość twarda. I niby w szpitalu położne badały że wszystko ok ale mimo wszystko myślę o tym...
Nie jest to twardnienie bo mnie nic on nie ciąży tylko po prostu jest taki inny jak przed ciążą. -
Również witam się z rana. Jak siedzę teraz rano to mam taki mięciutki, trochę tłuszczykowy brzusio, ale zazwyczaj w ciągu dnia naciąga się i jest taką piłeczką napiętą
Dziewczyny na L4, podziwiam was! Ja jak nie mam ścisłego planu dnia to nic nie jestem w stanie zrobić
Jak chodziłam do pracy to tak wszystko pod to układałam i gotowanie i zakupy i sprzątanie.
Teraz zakupy muszę komuś zlecać co mnie doprowadza do szału - bo mój biedny mąż musi mieć dokładną listę i raczej nigdy poza nią nie wychodzi. a ja zawsze a to malinki dokupiłam a to gruszeczki... Teraz jak gruszek nie było na liście (i to ściśle określonego gatunku!) to i nie będzie w domu
Wczoraj zrobiłam rosół i... i to wszystko ;(
gdzie krokiety?! gdzie ciasto?! -
Paula jaka by płeć się nie okazała będzie dobrze
Marta ja tak mam, ogólnie wydawało mi się ze zawsze już mam taki twardszy ale ostatnio mialam flaczkai to raczej nie są twardnienia ale zazwyczaj mam taki twardy.
Ita ja też cierpiałam jak zaczynałam zwolnienie, teraz jest lepiej ale nie jest to mój ukochany tryb życia
A to Ty nie możesz chodzic na zakupy? Aż takie restrykcje?
Ja we wtorek dyskutowałam z lekarzem nt mojej aktywności a wystarczyło wczoraj ze zrobiłam zakupy, właśnie krokiety, ciasto (z 2 godz przy garach) poszłam do fryzjera i do końca dnia chodziłam jak połamaniec!! Krzyż i kość łonowa tego nie zniosły
Ale zaraz jadę z mężem na zakupy, coby nie nosićWiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2014, 09:27
-
Dzien dobry
Zycie po porodzie jest troszke inne, bo dochodzi kruszynka. Ale czy, rzeczywiscie trzeba rezygnowac z wszystkiego i jest zupelnie inaczej. Nie powiedzialabym. Mebli nie przestawialismy i nie zakladalismy ochraniaczy na kanty mebli i szuflady. Jedyne co to gniazda zabezpieczylam. Pomimo tego, ze jest lekkie przebicie albo cos nie tak i odrazu korki wyskakuja. Ale pamietam z dziecinstwa jak moj mlodszy trzy lata brat, a mial wtedy juz z 4 lata. Wzial srubokret i wsadzil do gniazdka. I mial szczescie, ze trzymal sie lodowki. Bo ona robila obieg pradu inaczej by go zabilo. Krzyknelam do ojca i szybko wykrecil korki- nie bylo wtedy samowyskakujacych jak teraz. A i tak bratu wypalila sie dziura w lokciu. Ma ja do dzis.
Z kazdym dzieckiem jest raz tak raz takale kazdy sie przekonuje jak to jest na swojej skorze. A jesli jakis rodzic narzeka, ze wszystko sie zmienilo i przedstawia czarna wizje to czy tak naprawde chcial dziecko czy moze jakiegos grzecznego towarzysza
-
Też czuje czasami tak jakby dziecko miało zaraz wyjść, tak nisko kopniaki.Pytałam lekarza czy to normalne powiedział,że tak
zależy jak dziecko ułożone. Wczoraj było ułożone główkowo i czułam kopniaki bardzo wysoko
.Czasami jak chodziłam to czułam jakby mnie ktoś szczypał w okolicy jajników,lekarz mówił że to więzadła.
-
Bogusia święta racja! Mój mlodszy brat jako 6latek włożył palec do maszynki do mięsa
Eforts nie mam prawa jazdy więc wszystkie zakupy na piechotę i zawsze dużo ciezarow - kg tego, kg tamtego i mąka i mleko i jeszcze cos. Zawsze wygladam jak juczny muł. Skoro mam wypoczywać to ograniczam się do bułek i np. Kg miesa czy owoców. Resztę mężun musi kupowac. Zresztą to mój 3 dzien "leżenia" a ja znów wychodze cos załatwiać i wrócę pewnie wieczorem.
Jrstem bardzo nieposluszna pacjentka.eforts lubi tę wiadomość
-
eforts 3 trymestr, teraz to dzidzia pewnie nieźle szaleje w brzuszku?
Martaa ja tez mam inny brzuch, jest twardzszy niż przed ciążą, bardziej napięty, w ogóle nie przypomina tłuszczykowego,
a skurcze i twardnienia, które się przy okazji zdarzają to calkiem coś innego, to się w sumie czuje, jak nagle coś cię ściąga, dyskomfort swojego rodzaju;
dziewczyny a Wasze brzuszki są u góry czy na dole, ja mam chyba taki typowy niski, może dlatego, że wysoka jestem i tak mi się wydaje, że mam jeszcze tyle miejsca.
-
Bogusia jak przeczytałam historię Twojego brata, to aż mnie ciary przeszły, masakra...
ja też jako dziecko miałam przygodę z prądem, ale bylam już chyba ok 10 roku życia, wyciągnęłam z radia kabel który się ułamał i złapałam za druciki, to był szok czułam jak prąd mnie trzyma a ja nie mogłam tego puścić, brat zareagował i kabel z kontaktu szybko wyciągnął, ale ran żadnych nie mialam, tylko dziwne uczucie mrowienia i cierpnięcia
-
U mnie brzuszek też nisko. Głównie na tej podstawie wszyscy mi chłopca wróżyli
Wróciłam od rzeźnika. Wczoraj zamówiłam kości wołowe na zupę pho.
Pani przy podliczaniu to mi te kości gratis dorzuciła i mówi:
- Będzie spokój w domu.
Uśmiechnęłam się i pomyślałam - no będzie, bo mi w końcu mąż przestanie doopkę zawracać o ta zupę.
ona:
- Pogryzie sobie, pogryzie...
Kto?! Mój mąż?! Dopiero wtedy do mnie dotarło, że ona mysli, że to dla psa... My nie mamy psaewelinka_shn, lithe123, Niespodzianek:), eforts, Lola83, Marimiko lubią tę wiadomość