Grudniowe Mamuśki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Karola super, że młody je to chyba dla niego teraz najważniejsze. Taki mały, taki dzielny i do tego już taki charakterny
Fajnie, że laktacja ruszyła.
Lithe a pytałaś lekarza czy jest realne zagrożenie ze złapiesz od małej. Tzn wiem ze ona się nie pochoruje ale czy obecność w jej organizmie wirusa nawet oslabionego ci nie zagraża?
Musze wam powiedzieć ze od kilku dni wróciły mi wymioty poranne i dzisiaj też po obiednie ale tu muszę chyba spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać się ze po prostu mi się nie zmieściło to co zjadłam
Chciałam dzisiaj jechać do hurtowni zamówić wózek ale mąż stwierdził że dużo ludzi i pojedziemy w ponkaarolaa lubi tę wiadomość
-
Karola, najwazniejsze ze duzo je, ten pokarm od Ciebie to najlepsze co moze dostawac! oprócz oczywiscie fachowej opieki
bedzie dobrze, Maluszek jest bardzo dzielny i walczy !!!
Ja mam znow problem z gruczolem Bartholiego ...mamy takie 2 po obu stronach wewnetrznych warg sromowych mialam jakies 3 lata temu jego zapalenie, zatkal sie potem wdalo sie zakazenie, byl ropien, trzeba bylo podleczyc i czyścic.
Teraz zauwazylam to samo, zgrubienie, powieksza sie i wyraznie cos tam jest, jeszcze nie boli ale dziewczyny nikomu nie zyczę! potrafi urosnac do rozmiarow jaja i boli przy tym niemilosiernie! Nie mozna chodzic siedziec lezec tragedia !! a do tego jestem w ciazy! w pon dzwonie do gin ;/ najbardziej bym nie chciala szpitala ale jesli nie bedzie innej koniecznosci to trudno(((
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 września 2014, 15:35
-
eforts wrote:Karola super, że młody je to chyba dla niego teraz najważniejsze. Taki mały, taki dzielny i do tego już taki charakterny
Fajnie, że laktacja ruszyła.
Lithe a pytałaś lekarza czy jest realne zagrożenie ze złapiesz od małej. Tzn wiem ze ona się nie pochoruje ale czy obecność w jej organizmie wirusa nawet oslabionego ci nie zagraża?
Musze wam powiedzieć ze od kilku dni wróciły mi wymioty poranne i dzisiaj też po obiednie ale tu muszę chyba spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać się ze po prostu mi się nie zmieściło to co zjadłam
Chciałam dzisiaj jechać do hurtowni zamówić wózek ale mąż stwierdził że dużo ludzi i pojedziemy w pon
-
kittykate wrote:Karola, najwazniejsze ze duzo je, ten pokarm od Ciebie to najlepsze co moze dostawac! oprócz oczywiscie fachowej opieki
bedzie dobrze, Maluszek jest bardzo dzielny i walczy !!!
Ja mam znow problem z gruczolem Bartholiego ...mamy takie 2 po obu stronach wewnetrznych warg sromowych mialam jakies 3 lata temu jego zapalenie, zatkal sie potem wdalo sie zakazenie, byl ropien, trzeba bylo podleczyc i czyścic.
Teraz zauwazylam to samo, zgrubienie, powieksza sie i wyraznie cos tam jest, jeszcze nie boli ale dziewczyny nikomu nie zyczę! potrafi urosnac do rozmiarow jaja i boli przy tym niemilosiernie! Nie mozna chodzic siedziec lezec tragedia !! a do tego jestem w ciazy! w pon dzwonie do gin ;/ najbardziej bym nie chciala szpitala ale jesli nie bedzie innej koniecznosci to trudno(((
-
lithe123 wrote:Brzmi koszmarnie. A moze to tylko ciążowe hormony powodują jakies rozpulchnienie, obrzeki? Ja tak od 3mca zauważyłam, ze blizna po nacięcie krocza z pierwszego porodu, która była całkowicie niewidoczna i niewyczuwalna stała sie lekko wypukłą i na dodatek czasem tak ciągnie.
Lithe, generalnie teraz nasze wargi sa delikatnie bardziej napuchniete bo wiecej krwi wiadomo ale to sie powieksza wiec niemozliwe ze to tylko taki zwykly obrzek, przerabialam to juz i wiem jak to sie zaczyna ;/ ja 3 lata temu nawet nie wiedzialam ze my cos takiego mamy a to tak potrafi uprzykszyc zycie ze kosmos!! zobaczymy co mi ginka powie...
-
kaarolaa wrote:tutaj w szpitalu ciezko o rybke wiec suplementuje sie dha...najgorzej czuje sie rano, bo jak po nocy ide do niego i wracam to pozniej wyje jak bobr, nie moge tego powstrzymac...psychicznie jest mi bardzo ciezko ale dobre wiadomosci bardzo mnie uspokajaja...
a bylam u niego przed 13 i akurat lekarz przyszedl robic maluchom usg serduszka i mozgu i poczekalam, popatrzymal i popytalam troche...wiec w serduszku jedna zylka sie nie zamknela ale u wczesniakow to norma i jesli nic sie nie zmieni czeka go pozniej operacja...pozniej sprawdzil mozg...jest slabo rozwiniety ale to tez jest normalne no i pojawily sie lekkie krwawienia ale nie jest zle i nie powinno to zaszkodzic mojemu Okruszkowi...infekcja niestety jest obecna we krwi ale caly czas dostaje antybiotyk i powinno mu pomoc...
a jaki balagan zrobili razem z lekarzem w tym inkubatorze, maly sie wkurzyl i wyrwal sobie sonde z zoladka, a lekarz zdjał mu pampersa i maly obsikal wszystko w srodku...ale naprawde nie podobalo mu sie to badanie, byl bardzo wkurzony, ale szybko sie uspokoil
no i znow pytalam sie o to karmienie ile razy dostaje i chlopak ma apetyt...8 razy jest karmiony co 3 godzinyi dzisiaj juz dostaje 4 cmwiec prawdziwy glodomorek
A ważyli Marcelka? Przybrał troszkę ciałka?
kaarolaa lubi tę wiadomość
-
co za Łobuziaczek z tego Twojego Marcelka:) lekarzowi oberwało się sikiem za nieprzyjemne badanie czy zdążył uniknąc fontanny?
W inkubatorze podobnie jak w brzuszku mamy, wiec wszystko mu się pozamyka, powykształca z biegiem czasuNajważniejsze żeby miał siłę, a jak tyle je to będzie chłop jak dąb
kaarolaa lubi tę wiadomość
-
kittykate wrote:Karola, najwazniejsze ze duzo je, ten pokarm od Ciebie to najlepsze co moze dostawac! oprócz oczywiscie fachowej opieki
bedzie dobrze, Maluszek jest bardzo dzielny i walczy !!!
Ja mam znow problem z gruczolem Bartholiego ...mamy takie 2 po obu stronach wewnetrznych warg sromowych mialam jakies 3 lata temu jego zapalenie, zatkal sie potem wdalo sie zakazenie, byl ropien, trzeba bylo podleczyc i czyścic.
Teraz zauwazylam to samo, zgrubienie, powieksza sie i wyraznie cos tam jest, jeszcze nie boli ale dziewczyny nikomu nie zyczę! potrafi urosnac do rozmiarow jaja i boli przy tym niemilosiernie! Nie mozna chodzic siedziec lezec tragedia !! a do tego jestem w ciazy! w pon dzwonie do gin ;/ najbardziej bym nie chciala szpitala ale jesli nie bedzie innej koniecznosci to trudno(((
Dobrze wiem o czym piszesz. Miałam to dziadostwo 6 lat temu. Urosło do wielkości dużego orzecha włoskiego. Bolało jak cholera. Żadna pozycja nie pomagała. W domu to bez gaci nawet chodziłam, bo wszystko uwierało. Moja siostra to płakała razem ze mną. Do łazienki to po ścianach szłam zgięta w pół. Najgorsze było załatwianie się. W końcu lekarz zdecydował, że do szpitala na oczyszczenie. Jak jechaliśmy do szpitala, to mówiłam do mojego jeszcze wtedy chłopaka teraz męża, że ma jechać powoli, bo każda dziura na drodze sprawiała ból. W szpitalu znieczulenie miejscowe i nacięcie. Jak tylko ropa wyciekła, to ból momentalnie zniknął. Wiadomo miejsce było obolałe, ale zmiana o 360 stopni. W ranę założyli mi na tydzień sączek, żeby ta reszta wypłynęła. Naprawdę nikomu nie życzę takiego bólu jak wtedy przeżyłam. A teraz człowiek żyje w ciągłym strachu, czy czasem to nie powróci. Boję się chodzić na basen, kąpać się w jeziorach, załatwiać w publicznych toaletach, bo to od infekcji się bierze. A gruczoł jest ważny, bo odpowiada za nawilżenie podczas stosunku. Tak więc dziewczyny uważajcie na miejsca publiczne.kittykate lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnylithe123 wrote:To teraz trzymam kciuki aby lekarze opanowali infekcje i zeby wylewy sie wchlonely i nie było nowych. I zeby żyłka w serducha sama sie zamknęła, wiem ze tak sie czesto dzieje. Znam 3 wczesniaczki, jeden z 26 tyg i 2 juZ po 30tyg i żaden z nich nie musiał byc operowany. A jak żółtaczka? Powiem Ci ze moja córa, okaz zdrowia urodzona w 42 tyg miała żółtaczka przez bite 3 tyg. Aż mnie straszyli odstąpieniem od piersi, ale na szczęście w końcu odpuscilo.
A ważyli Marcelka? Przybrał troszkę ciałka?
aha znow rozmawialam z mama maluszka ktory lezy z Marcelkiem...oni swojego do kangurowania dostali juz jak mial 2 tyg...wiec moze i ja tak szybko bede mogla przytulic go do piersilithe123, eforts, Marimiko, Kaja, Effcia28, Daisy lubią tę wiadomość
-
kaarolaa wrote:poki co zoltaczka az tak mocna nie jest wiec sie nia nie przejmuje teraz...jeszcze go nie waza, zaczna dopiero jak bedzie bardziej odporny na bol...
aha znow rozmawialam z mama maluszka ktory lezy z Marcelkiem...oni swojego do kangurowania dostali juz jak mial 2 tyg...wiec moze i ja tak szybko bede mogla przytulic go do piersilekarze tez wiedza jakie to ważne dla jego rozwoju wiec na pewno jak tylko bedzie mozna to pozwolą.
Pisałas, ze plucko sie rozprezylo, a mówili cos moze kiedy jest szansa zeby Marcelek sam oddychał? Bedą próbować odłączyć go od respiratora?
Przepraszam ze sie tak dopytuje kochana ale dużo o was myśle. Jesli Ci to przeszkadza to napisz mi wprost żebym sie zajęła swoimi sprawami...ale z doświadczenia wiem ze mama moze długo o swoim dzieciątkiem opowiadać...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 września 2014, 18:06
kaarolaa, kittykate lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnypytaj, mi to wcale nie przeszkadza a wrecz przeciwnie pomaga...juz tak lekarz myslal zeby go troszke odlaczyc od tych rurek, ale poki co niech je ma i niech mu pomagaja...nawet jesli to znaczy jeszcze 2 tyg czy wiecej...
lithe123 lubi tę wiadomość
-
kaarolaa wrote:pytaj, mi to wcale nie przeszkadza a wrecz przeciwnie pomaga...juz tak lekarz myslal zeby go troszke odlaczyc od tych rurek, ale poki co niech je ma i niech mu pomagaja...nawet jesli to znaczy jeszcze 2 tyg czy wiecej...
Spokojnej nocy kochana dla Was obojga, my z Zosia jak zwykle wieczorem pomodlimy sie za Was. Zosiek co prawda mówi tylko AMEN ale za to z sercakaarolaa lubi tę wiadomość
-
Pewnie nic na siłę, na wszystko przyjdzie czas. Nie ma co młodego stresować
Lithe jakiś czas temu mogą ciocia źle się czuła, trochę jak na grypę taka zwykłą trochę żołądkową ale lekarz cos tam stwierdził nie szkodliwego no i byliśmy u niej ja w ciąży, moja siostra w I trym, małe dzieciaki (fakt, że szczepione) no i mój szwagier z dzieckiem, którzy odwiedzali moją siostrę po porodzie w szpitalu no i po tym naszym kontakcie cioci wyskoczyło kilka pryszczy na brzuchu po czym lekarz wniósł, że to półpasiec no i niby nikt nic nie złapał. Ale w sumie to nie wiadomo czy to było to (raczej przechodzi się to gorzej) i tez chyba zaraża się przed wystąpieniem objawów, nie w trakcie?
Powiem Ci szczerze, że ja bym się bała. Tylko, że jak urodzisz to tez Cie nie ratuje bo noworodek??
Karola wiesz, że mnie parking naciągnął w tym szpitalu, parkometr kazał mi zapłacić za dwie godz a nie byłam u Ciebie ponad godzWiadomość wyedytowana przez autora: 6 września 2014, 18:36
-
nick nieaktualnylithe123 wrote:Ale skoro lekarz juz to rozważa, to swietnie! Widać spodziewa sie za Marcelek bedzie sam oddychał.
Spokojnej nocy kochana dla Was obojga, my z Zosia jak zwykle wieczorem pomodlimy sie za Was. Zosiek co prawda mówi tylko AMEN ale za to z sercadobranoc
williams1, Asiaa1201, Quendi, Marimiko, Lanusia93, Effcia28 lubią tę wiadomość
-
Chwile mnie nie było, byli u nas znajomi z córką
było smiesznie i idzieny z nimi do pubu na mecz siatkowki
karola widzisz Maluszek jest taki dzielny i silny ze na pewno juz niedlugo bedziecie mogli cieszyc sie jego zapachem i bliskoscia !! to bedzie na pewno najcudowniejsze przezycie !!
tez caly czas sie za Was modle i mysle o Was nawet dzis mowilam mojej kolezance Twoja historie i ona rowniez trzyma
kciuki !!!
A z tym moim dziadostwem sie jakos uporam, chociaz jak sobie wlasnie pomysle jaki to sprawia bol jak to potrafi
dac w kosc to mi slabo...ale poki co tragedii nie ma u mnie sie akurat odnawia w ciazy
zadzwonie w pon do gin pewnie kaze przyjsc i wtedy zdecydujemy co dalej.
Zycze Wam dziewczyny milego wieczoru a Tobie Karola spokojnej nocki i duzo pozytywnej energii!
Pewnie jak wroce to zajrze tu jeszcze na chwile ale to juz moze byc po 22
kaarolaa, Effcia28 lubią tę wiadomość