Grudniowe Mamuśki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Mam pytanie odnośnie ruchów dziecka. Chyba źle zapamiętałam lekarza. Mówił, że mam czuć małego przynajmniej 10 razy dziennie. Liczę, zapisuję i czuję go 10-12 razy. A teraz na suwaczku widzę, że mam czuć małego 10 razy na godzinę. No to jak to jest? Jak mały zasadzi mi 3 kopniaki to liczę to jako jedną jego aktywność. Źle robię? Jeszcze się okaże, że czuję go za mało.
-
zokeia wrote:Mam pytanie odnośnie ruchów dziecka. Chyba źle zapamiętałam lekarza. Mówił, że mam czuć małego przynajmniej 10 razy dziennie. Liczę, zapisuję i czuję go 10-12 razy. A teraz na suwaczku widzę, że mam czuć małego 10 razy na godzinę. No to jak to jest? Jak mały zasadzi mi 3 kopniaki to liczę to jako jedną jego aktywność. Źle robię? Jeszcze się okaże, że czuję go za mało.
Zokeia, też właśnie się nad tym zastanawiam, teraz idę w środę to dopytam. Jednak 10 razy w ciągu dnia, a 10 razy w ciągu godziny to różnica. nawet czytałam, że powinno być 10 razy w ciągu godziny i żeby mierzyć i rano i wieczorem. A co jeśli Małe śpi?Piotruś
Helenka
-
Dzień dobry Kochane
Trochę mnie nie było, ale nie żałuję bo mieliśmy wyjątkowo udaną pogodę nad morzem!!
Ciężko jest nadrobić tydzień ale z pamiętnika Karoli widzę, że z Marcelkiem wszystko ok pomimo małych perturbacji
Wtrącę swoje 3 grosze o ruchach dziecka; ja czytałam żeby liczyć ruchy dziecka regularnie w tych samych godzinach trzy razy dziennie i są dwie metody: albo zjadamy mały posiłek, kładziemy się na godzinę i w tym czasie liczymy ruchy albo zjadamy coś, kładziemy się i liczymy ruchy do 10 sprawdzając w jakim czasie tych właśnie 10 wystąpiło. Mam nadzieję, że w miarę jasno napisałam
Ja ogólnie nie liczę ale wiem, że największą aktywność Mała wykazuje rano i wieczorem- jak się rusza to znaczy, że jest ok -
Dziewczyny nam położna mówiła ze mamy czuć min 4 ruchy na godzinę aktywności dziecka. Ja nie liczę ruchów bo juz jak młody zacznie szaleć to jest ich mnóstwo ale sprawdzam czy rusza się o stałej porze 22-23, o 4 rano
to czasami mi się zdarzy jak akurat idę do toalety potem nie daje mi zasnąć a do tego zwracam uwagę czy w dzień się rusza co jakiś czas ale nie liczę ile tego jest.
Ale generalnie jest tak jak pisze Kanapa 10/1h. -
Ja tez nie liczę ruchów, bo u mnie się rusza tylko jak leżę, bo wiadomo jak się chodzi, to to usypia dziecko, wiec musiałabym cały dzień leżeć, żeby czuć ruchy. Ale jak tylko się obudzę, to czuję, w trakcie dnia jak się położę to też, a wieczorem to już lata po całym brzuchu.
-
Mrimiko, skoro masz date na 17.12 to się znasz na rzeczy
Mówie Ci synuś będzie grzeczny, kochany i tak mądry że ho ho
Jak ja sie cieszę że nie widac mnie zza monitora... nie mam dzisiaj weny nawet na to zeby wyjśc spod kołdryzrobiłam runde do kuchni po sniadanie i do łóżka poleżec, ale chyba dzisiaj sobie odpuszcze robienie czegokolwiek, bo wczoraj po meczu chcialam wstac z wyrka i taki mnie skurcz chwycił że usiadłam spowrotem.. pierwszy raz cos takiego miałam:/ poza tym Mały się ostatnio tak tyłeczkiem wierci że raz mi odstaje z prawej raz z lewej stony i zastanawiam sie czy mu tam wygodnie jest w ogóle
Marimiko lubi tę wiadomość
-
hej Dziewczyny,
ja ostatnio miałam obawy odnośnie słabych ruchów malucha,a wczoraj nie mogłam go przez kilka godzin wyciszyć. wracając od rodziców mieliśmy wypadek samochodowy, wyrwało nam przednie koło. dzięki Bogu mąż utrzymał samochód w pasie ruchu i nic się nam nie stało, ale wystraszyłam się tak, że i synusiowi się udzieliło. czuję się dzisiaj przybita, mamy dylemat co teraz z autem. zostało ponad 100 km od domu u mechanika, po nas przyjechali w nocy rodzice i odwieźli do wawy. trzeba je naprawić, ale co potem? sprzedać? to już 2 raz jak nam wyrwało to koło więc strach przed jazdą tym samochodem jest, ale z drugiej strony nie mamy teraz pieniążków na zmianę auta bo od grudnia dostajemy klucze do mieszkania i trzeba je będzie wykończyć + oczywiście ruszy kredyt. Ehh...a samochód jest nam niezbędny, mąż jest terapeutą manualnym i jeździ do pacjentów z łóżkiem -
Asia fakt auto niezbędne do pracy ale też przy małym dziecku.... jakbyście sprzedali w cholee to auto i wzieli inne a reszte rozbili na raty, nie tak wysokie to może byście dali rade?
Po takich incydentach to bym juz do niego ze strachu nie wsiadła... Biedna, musiałaś się nieźle przestraszyc.... -
Ewcia nie damy rady już nic wziąć na raty, tylko co w ten piątek złożyliśmy wniosek o kredyt na mieszkanie, mąż od października idzie na mgr, a ta nasz honda jest świetna w prowadzeniu i w dodatku jest w automacie i na gaz, ale jest stara - rocznik 99, więc może dostaniemy za nią z 8 tys.zł, ale nie mamy co dołożyć żeby kupić coś nowszego
pi.dziec, jak na złość
a kupić auto za ok 10 tys. to znów wielka niewiadoma co się może wydarzyć z takim staruszkiem...
wystraszyłam się bardzo, zatrzymał się za nami kierowca, jak się okazało pracownik pogotowia z Wawy i chciał wzywać karetkę jak mnie zobaczył, jak wyję i że jestem w ciąży, ale udało mi się w końcu opanować i pomoc nie była potrzebna. Masakra. -
Udało mi się w końcu Was nadrobić
Eforts i mam od razu pytanie do Ciebie. Pamiętam, że długość Twojej szyjki nie była jakaś porażająca. Chodzi mi o to, że ponad tydzień temu lekarz mierzył moją - zmniejszyła się do 28mm. Ale też nie dostałam nakazu jakiegoś szczególnego oszczędzania się i leżenia. Mam mieć tylko częstsze kontrole i za tydzień zdecyduje, czy zacząć przygotowywać Małą do wcześniejszego porodu, tzn. podać sterydy. Jeśli szyjka się skróci. Ufam mu, ale przyznam, że trochę się przestraszyłam. Powiedz mi, czy Tobie też lekarz nie wspominał nic o pesserze czy szwie? Kontrolowałaś ją może kolejny raz? -
Dzisiaj mam też kolejne zajęcia w SR. Połowa już za mną będzie. I jak tak czytałam o prezentach, które ktoś dostał na SR, to uśmiechnęłam się sama do siebie. Ja też dostałam - zniżkę na kosmetyki, której ważność skończyła się niemal rok temu i krem na odparzenia z terminem do marca 2014
Czy u Was na zajęciach wspominano coś o Banku Komórek Macierzystych? Przyznam, że jak o tym mówiono, byliśmy z mężem niemal zdecydowani. W domu jednak szukałam dalszych informacji i już nie wyglądały tak atrakcyjnie, więc chyba raczej się nie zdecydujemy. Czy któraś z Was interesowała się może tym tematem? -
Aaa, i przypomniało mi się jeszcze - Lola ja też byłam zdecydowana na to łóżeczko, ale przeczytałam komentarze sprzedającego. Niestety wiele negatywnych dotyczy właśnie tego modelu. I trochę się boję. Znalazłam stronę producenta z łóżeczkami polecaną przez dziewczyny z innego forum i jestem niemal zdecydowana na to:
http://sklep.wisad.pl/lozeczka/49-lozeczko-michas-vii-listewki120x60-szufuflada-biale.html
Tym bardziej, że te łóżeczka są z drewna bukowego. Któraś z Was miała może z tą firmą do czynienia?
Tak się spięliśmy z mężem informacją, że Marysia może pojawić się wcześniej, że poważnie wzięliśmy się za zakupy. Wózek już jest, szafki są, wanienka też. Ubranka całe szczęście mama na bieżąco donosiła. Teraz czekam jeszcze na pieniądze z ZUSu i zamawiam łóżeczko i przewijak.
Paula, widzę u Ciebie laktator z Medeli - to ręczny czy elektryczny? Cały czas się zastanawiam, czy kupić go już czy poczekać do porodu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2014, 13:27
-
Matko jak patrze na te zakupy to i ja się stresuje...my mamy łóżeczko (z materacem i nakładką przewijakiem) póki co w kartonie i kilka ciuszków (część kupiłam, część dostałam od siostry) - nie wiem czy mi tyle ciuszków wystarczy póki co nie dokupuję, bo nie wiem ile tego powinnam mieć, a nie chcę przesadzić. Wózek mamy "zaklepany" u koleżanki - do sfinalizowania transakcji dojdzie pod koniec roku. I TYLE. Nie mam nic więcej - ani kosmetyków, ani laktatorów, ani butelek, ani fotelika, ani akcesoriów, pieluch, chusteczek, ani wanienki, ręczników, smoczków i rzeczy do szpitala - nie mam nic!
Niedawno myślałam, że mam jeszcze czas - a teraz już patrze a tu koniec września! AAAAaa i już mnie stres łapie..
Co do prezentów w SR - to ja mam dziś drugie zajęcia i póki co nie było mowy o żądnych próbkach czy prezentach...a szkoda! Ale idę w czwartek na warsztaty dla kobiet w ciąży i w październiku jeszcze na 2 inne warsztaty dla ciężarówek - to może tam coś dostaniemy
A wracając do ruchów - to ja byłam przekonana (i wstępnie nadal jestem), że to się liczy tak ze 1 kopniak = 1 ruch, 1 przesunięcie = 1 ruch, 1 wygibas = 1 ruch. I wprawdzie nie liczę ich do 10, ale rano i pod wieczór tyle się rusza że uważam, że to nie ma sensu liczenie póki co.
AsiaCh - ale mnie przestraszyłaś tym wypadkiem! całe szczęście, że nic wam się nie stało!
22.03.2017 r. Aniołek [`] (11tc)11.2017-10.2018- 4 ciąże biochemiczne
01.08.2019 r. - przewidywany TP naszej córeczki Olci -
Marimiko, my do tamtego tygodnia nie mieliśmy nic oprócz ciuszków. Teraz doszedł wózek, fotelik, baza, komoda i półka z Ikei. No i przy okazji kupiliśmy tam wanienkę. Z resztą też jesteśmy do tyłu.
A co do ruchów, to położna mówiła, żeby było 10 w godzinie największej aktywności i że liczy się wszystko-przeciąganie, przesuwanie itp. Ale ja nie liczę. Czuję, że się rusza i jest ok.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2014, 15:28
Marimiko lubi tę wiadomość
-
Marimiko nie stresuj się, ja też nic nie mam, a mój Małż powiedział cytuję "w dwa dni wszystko kupimy"
Ja czekam do początku listopada i zwolnienia wtedy powoli sobie dokupię wszystko. Wcześniej zamówimy pewnie wózek i łóżeczko.
Pollyanna trochę mnie podłamałaś z tym łóżeczkiem, bo byłam zdecydowana na nie wrrr Ale za to dałaś mi bardzo atrakcyjną alternatywęw prawdzie trochę drożej, ale nie chciałabym zaliczyć wpady na łóżeczku akurat. Zbiorę się i "przelecę" te złe opinie.
Co się na coś nie zdecyduję to wyczytam, że coś jest nie tak:P
Ja też nie liczę na razie, bo Mała daje czadu jak tylko na chwilę usiądę albo się położę. Myślę, że to będzie istotne w późniejszych miesiącach, kiedy maluch nie będzie już miał za wiele miejsca, a i ruchy mają być mniej intensywne. Ale dopytam gina w środę.
czy któraś z Was chodzi jeszcze na basen. Ja się wybieram... ale nie wiem jak to będzie, trochę dziko tak na plecach z brzuchem a wierzchu pomykaćMarimiko, ty chodzisz na aqua aerobik, pływacie tam też?
AsiaCh, a jak komuś sprzedacie samochód to też strach, że się coś stanie...Nie można tego naprawić na amen? Ciężka sprawa... Dobrze, że Wam się nic nie stało!!
Moje marzenie to urodzić właśnie 15-17 grudzień i być już w domu na święta. ale coś czuje, że mamusia może dostać prezent na urodziny (ja urodziłam się 30tego grudnia) albo zostanę styczniową mamusią...Piotruś
Helenka