Grudzień 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDiscret wrote:Hej hej
Mam pytanie czy Wam chrupiące tam na dole?? Jak się przekreśla w nocy z boku na bok to miałam takie chrupniecia miednicy jakby pekala aż mój się pytał co tak strzela.
Bardzo Was dużo po invitro z tego co czytam ja długo walczyłam o dziecko i miałam kilka poronien a dokładnie 3 ale wkoncu się udalo. I to dopiero kiedy straciłam wiarę że będzie dobrze. -
Czasem się zastanawiam czemu teraz tyle osób ma problem z zajęciem w ciąży. Kiedyś chyba az takiego problemu nie było albo nie mówiło się głośno. W sumie przez to, że miałam świadomość tego, że tyle ludzi ma problemu z poczeciem i zajmuje to miesiące jak nie lata, mam grudniowe dziecko 2017. Myśleliśmy z mężem że zajmie nam to dlugo (w sumie ja myślałam, on był pewny że nie) zaczęliśmy starania od 1 kwietnia żeby mieć dziecko w drugiej połowie 2018 chociaż. No i zaszłam w ciąży 1 kwietnia.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2017, 11:58
-
nick nieaktualnyU nas to niestety trwało długo, ja miałam problem z uregulowaniem hormonów. Wiecznie za wysokie Tsh, hiperprolaktynemia. P kiepskie nasienie. No i nieodpowiedni lekarze po drodze plus brak kasy na radykalne postępy. Dobraliśmy się i tak wyszło 6lat. Ale jest i trzeba się z tego cieszyć. Fajnie, że niektórym udaje się w zasadzie na zawołanie. Znam osobiście dziewczynę, która pozazdrościła mojej kuzynce dziecka. Poszła do męża i mówi,ze też chce drugie dziecko i że mają zrobić w tym miesiącu. I się udało. No-na zawołanie.
Mu, gdybyśmy mieli wcześniej więcej kasy, to dawno byśmy byli po in vitro. Ale, widocznie tak miało być. Oby drugie nie kazało na siebie tak długo czekacWiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2017, 12:01
-
emikey wrote:Czasem się zastanawiam czemu teraz tyle osób ma problem z zajęciem w ciąży. Kiedyś chyba az takiego problemu nie było albo nie mówiło się głośno. W sumie przez to, że miałam świadomość tego, że tyle ludzi ma problemu z poczeciem i zajmuje to miesiące jak nie lata, mam grudniowe dziecko 2017. Myśleliśmy z mężem że zajmie nam to dlugo (w sumie ja myślałam, on był pewny że nie) zaczęliśmy starania od 1 kwietnia żeby mieć dziecko w drugiej połowie 2018 chociaż. No i zaszłam w ciąży 1 kwietnia.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2017, 12:13
-
Ja też się boje, że takie szczęście nie może trafić się dwa razy pod rząd i że drugie dziecko nie pojawi się tak jak Gabi. Mąż mówi, że nasz syn bardzo chciał żyć. Powstał w 17 dniu cyklu. Poszłam potwierdZić ciążę w 6 tyg gdZie lekarz powiedział, że za wcześnie bo serce nie będzie jeszcze widoczne, a biło. Lekarz powiedZiał, że silny maluch. A mąż, że mały tak bardzo chciał już żyć. Jakby nie było to jest cud
-
Szczesliwa_mamusia wrote:U nas to niestety trwało długo, ja miałam problem z uregulowaniem hormonów. Wiecznie za wysokie Tsh, hiperprolaktynemia. P kiepskie nasienie. No i nieodpowiedni lekarze po drodze plus brak kasy na radykalne postępy. Dobraliśmy się i tak wyszło 6lat. Ale jest i trzeba się z tego cieszyć. Fajnie, że niektórym udaje się w zasadzie na zawołanie. Znam osobiście dziewczynę, która pozazdrościła mojej kuzynce dziecka. Poszła do męża i mówi,ze też chce drugie dziecko i że mają zrobić w tym miesiącu. I się udało. No-na zawołanie.
Mu, gdybyśmy mieli wcześniej więcej kasy, to dawno byśmy byli po in vitro. Ale, widocznie tak miało być. Oby drugie nie kazało na siebie tak długo czekac -
Kamcia nie wolno niszczyć zarodków. To podlega pod kryminał
"3. Niedopuszczalne jest niszczenie zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju powstałych w procedurze medycznie wspomaganej prokreacji nieprzeniesionych do organizmu biorczyni."
Art. 23 Ustawy o leczeniu niepłodności -
MalaHD wrote:Kamcia nie wolno niszczyć zarodków. To podlega pod kryminał
"3. Niedopuszczalne jest niszczenie zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju powstałych w procedurze medycznie wspomaganej prokreacji nieprzeniesionych do organizmu biorczyni."
Art. 23 Ustawy o leczeniu niepłodności
Ja właśnie zanim napisałam zerknęłam na papiery które wypełnialiśmy i była do zaznaczenia opcja zniszczenia... mhmmm ciekawe...Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2017, 12:27
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyCuda zdarzaja sie dwa razy moj jeden ma 6 lat drugi w brzuchu.
Chora watroba, niedoczynnosc, pcos, insukinoopornosc, wysoki poziom meskich hormonow, otylosc. I dwie naturalne ciazeWiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2017, 13:34
-
nick nieaktualnyDiscret wrote:Kurcze ale gdyby już tak się miało zdarzyć to chyba też nie chciałabym aby ktoś korzystał z moich jakoś świadomość tego że gdzieś biegaloby moje dziecko mnie by
Przerazał.
Aż mnie wzdrgnelo na samą myslLura82 lubi tę wiadomość
-
Ja bym chyba się bala, że ktoś źle traktuje moje dZiecko znam przypadki ludzi, którzy bardzo pragnęli dziecka i adoptowali je a potem nie mogli znieść, że to nie krew z ich krwi i traktowali jak śmieć.
Jedna z nich jest moja niegdyś bliska koleżanka, która dziecku nie pozwalała mówić na siebie mamo, a na dZiecko mówiła "on" "to dziecko" mimo że maly miał imię. Potem zaszla w ciążę i porZuciła małego. SukaWiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2017, 13:40
-
Beti ja mam 5 lat na podjęcie decyzji.Jesli do 5 lat nie wrócę po mrozaczki to ulegną zniszczeniu.takie tu jest prawo.nie wiem co zrobię mąż do adopcji nie chce oddać , mamy ich jeszcze 5.narazie nie chce o tym myśleć ale przyjdzie czas na podjęcie decyzji
5.12.2008r - Alanek
18.11.2017 - Bella Helena
03.2017- kocham ❤ 8dpt - hcg 84❤17dpt-hcg 3998❤
12.04 jest serduszko!❤ -
emilkey jak zamierzasz pogodzic szczepienia w PL i w Anglii? Poddajesz się na początku tylko tym w Anglii? Ja sie sama zastanawiam co robic. W DE np nie szczepi się dziecka na gruzlice w ogóle, pierwsze szczepienie (takie 5 w 1) jest dopiero kiedy rodzice chca, a zazwyczaj w wieku okolo 2 miesiecy. I nie wiem czy kombinowac z tym szczepieniem na gruzlice czy odpuscic? I tak samo nie wykonują badania GBS, moge zrobic sobie sama na wlasna reke, ale w szpitalu nikt mi nie poda antybiotyku jakby co. Sama nie wiem, co zrobic, wiele rzeczy tu jest innych. Zastanawialismy sie nad pobraniem krwi pepowinowej, okazalo sie ze to koszt okolo 4000euro i w naszym szpitalu nikt od dwoch lat tego nie pobieral. Niemcy podobno doszli do wniosku ze to naciaganie i wyludzanie pieniedzy. Jestem w rozsypce co robic, z jednej strony tesciowa ktora pracuje codziennie na oddziale noworodkow mowi ze szczepienie na gruzlice jest bardzo wazne ( wDE wycofane 18 lat temu), ze te GBS tez takie wazne, a tu nic nie robia...