Grudzień 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
A u mnie oboje jesteśmy Polakami, a Zuza rozumie i troszkę mówi w 2 językach, po pl i po fr. Ja zawsze żałowałam że moja mama nas nie uczyła rosyjskiego, mówiła b.dobrze bo jej babka była Rosjanką, umarła rok po moich urodzinach i przestała mówić, a szkoda. Ja umiem po Fr, i dla mnie to powtórka i a ona już ma plusa na start.
-
Od tygodnia próbuję spakować torbę i dalej jestem w lesie. Nie wiem czemu mi to tak opornie idzie, bo szpital w którym chcę rodzić ma dosłownie kilka wymagań. Nie do końca rozumiem, dlaczego nie potrzeba żadnych rzeczy dla dziecka, tylko przy wypisie sobie życzą ubranek, pieluch itp. Muszę zadzwonić jutro i dokładnie dopytać.
Najbardziej się boję,że mnie skurcze albo początek porodu złapie gdzieś w biegu, bo ogólnie to ja nie umiem usiedzieć na miejscu. Mąż to na mnie prawie krzyczy,żebym już dała sobie siana i siadła na tyłku, a ja ciągle coś muszę robić.
Jutro mam wizytę, chyba poproszę go też o usg, bo ostatnie było 1,5 miesiąca temu, ciekawa jestem co u Alicji słychać wczoraj odebrałam wyniki, aż dziwne,że wszystko w normie, jedyne co to leukocyty trochę podwyższone, mocz bez zarzutu. Oby tak dalej. -
A mi jakoś nie przeszkadza perspektywa spędzenia świąt na położniczym. Wręcz przeciwnie, zapamiętamy dobrze te święta
A ja torby nie spakowałam. Dostałam kopniaka jak Ara urodziła i na tym się skończyło. Może kolejna z donoszoną ciążą urodzi w najbliższym czasie to się w końcu zmobilizuję. Choć nie powiem jak mnie zaczyna łapać ból okresowy to zadaję sobie pytanie: czemu do cholery się jeszcze nie spakowałaś?Lady Savage lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyaknelam wrote:Od tygodnia próbuję spakować torbę i dalej jestem w lesie. Nie wiem czemu mi to tak opornie idzie, bo szpital w którym chcę rodzić ma dosłownie kilka wymagań. Nie do końca rozumiem, dlaczego nie potrzeba żadnych rzeczy dla dziecka, tylko przy wypisie sobie życzą ubranek, pieluch itp. Muszę zadzwonić jutro i dokładnie dopytać.
Najbardziej się boję,że mnie skurcze albo początek porodu złapie gdzieś w biegu, bo ogólnie to ja nie umiem usiedzieć na miejscu. Mąż to na mnie prawie krzyczy,żebym już dała sobie siana i siadła na tyłku, a ja ciągle coś muszę robić.
Jutro mam wizytę, chyba poproszę go też o usg, bo ostatnie było 1,5 miesiąca temu, ciekawa jestem co u Alicji słychać wczoraj odebrałam wyniki, aż dziwne,że wszystko w normie, jedyne co to leukocyty trochę podwyższone, mocz bez zarzutu. Oby tak dalej.
W szpitalu, w którym chcę rodzić też nie wymagają nic dla dziecka. Po prostu szpital wszystko zapewnia. Dla mnie to wygoda bo zawsze jest to kilka rzeczy mniej do praniaLady Savage lubi tę wiadomość
-
Iruletka wrote:A mi jakoś nie przeszkadza perspektywa spędzenia świąt na położniczym. Wręcz przeciwnie, zapamiętamy dobrze te święta
A ja torby nie spakowałam. Dostałam kopniaka jak Ara urodziła i na tym się skończyło. Może kolejna z donoszoną ciążą urodzi w najbliższym czasie to się w końcu zmobilizuję. Choć nie powiem jak mnie zaczyna łapać ból okresowy to zadaję sobie pytanie: czemu do cholery się jeszcze nie spakowałaś?
-
emikey wrote:No póŹniej to ja nie mam nic prZeciwko trzeciemu. Ale nie chce mieszać w głowie kilkumiesiecznemu dZiecku. Dwa mu wystarcZa w pierwsZych latach życia
Oni właśnie od urodzenia w trzech do niej mówili. W każdym razie węgierski wcześniej czy później to super sprawa, bo jednak rzadki język. Ja oprócz polskiego mówię w czterech, ale w tym biegle w dwóch i kosztowało mnie to duzo pracy. Mam mimo wszystko nadzieje, że mała złapie po mnie bakcylaGaja
27.09.2016 - Aniołek [*] 7tc -
nick nieaktualnyTo nie wiem czemu Wam tak opornie idzie pakowanie. Mi to zajęło 10-15min. Miałam wypisane na kartce co wrzucić i spakowałam się. Teraz jak coś robie, to mąż do mnie,zebym uważała i odpoczywala. A ja się śmieje,ze teraz mogę iść już rodzic. Spakowana jestem
Lady Savage, k878 lubią tę wiadomość
-
Petitka wrote:Hehe no to możemy sobie piątkę przybić Też wciąż sobie mówię, że przecież mam jeszcze tyyyyylleee czasu. Żeby nam dzieci psikusa nie zrobiły bo mój R to mnie raczej nie spakuje sam a i paru rzeczy mi jeszcze brakuje
-
nick nieaktualny
-
Szczesliwa_mamusia wrote:To nie wiem czemu Wam tak opornie idzie pakowanie. Mi to zajęło 10-15min. Miałam wypisane na kartce co wrzucić i spakowałam się. Teraz jak coś robie, to mąż do mnie,zebym uważała i odpoczywala. A ja się śmieje,ze teraz mogę iść już rodzic. Spakowana jestem
magdzia26 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nataliamonika wrote:Oni właśnie od urodzenia w trzech do niej mówili. W każdym razie węgierski wcześniej czy później to super sprawa, bo jednak rzadki język. Ja oprócz polskiego mówię w czterech, ale w tym biegle w dwóch i kosztowało mnie to duzo pracy. Mam mimo wszystko nadzieje, że mała złapie po mnie bakcyla
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 listopada 2017, 13:13
-
Szczesliwa_mamusia wrote:To nie wiem czemu Wam tak opornie idzie pakowanie. Mi to zajęło 10-15min. Miałam wypisane na kartce co wrzucić i spakowałam się. Teraz jak coś robie, to mąż do mnie,zebym uważała i odpoczywala. A ja się śmieje,ze teraz mogę iść już rodzic. Spakowana jestem
W tym roku spędzam 1 listopada nie na grobach z rodzina a sama w domu piorac i prasujac -
emikey wrote:Ja mówię po angielsku, francusku, niemiecku i rosyjsku, mąż oprócz węgierskiego i angielskiego po polsku i niemiecku ale dziecka aż tak obkładać nie będę ;P mi nauka jęZyków prZychodzi łatwo więc może mały odziedZiczy zdolności po mnieGaja
27.09.2016 - Aniołek [*] 7tc -
Iruletka wrote:Ja na cmentarz się dzisiaj nie wybieram, na spokojnie w sobotę odwiedze groby babci, dziadków i wujkówGaja
27.09.2016 - Aniołek [*] 7tc