Grudzień 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Na ostatniej wizycie byłam w czwartek, to był akurat 39+2, w badaniu szyjka skrócona, miękka, z rozwarciem na opuszek.
Lekarz mówił,że jakby się nic nie wydarzyło, w sensie poród, to mam się w terminie czyli teoretycznie jutro, zgłosić do szpitala, on mnie zbada, zrobi ktg w razie co zostawi na oddziale. Ale tak jak pisałam wcześniej, wybrałam inny szpital, także pojadę tam rano i zobaczę co mi powiedzą, mam nadzieję,że nie odeślą. Martwi mnie to,że na usg, dwa tyg temu, lekarz mówił, że lepiej abym nie przenosiła, bo wód co raz mniej, łożysko będzie mniej wydolne itp.
A z naturalnych metod to od rana spaceruję, byłam już na targu, teraz na spacerze do sklepu w tą i z powrotem. Wchodzę na 3 piętro po schodach, w planach mam jeszcze odkurzanie, mycie podłóg upojna noc z mężem( jeśli w 9 miesiącu tak to można nazwać ;p) nie pomogła. Teoretycznie mogę czekać, w końcu dzieci rodzą się i po terminie, ale już powoli nie daję rady, wszystko robię ostatkiem sił i chyba stąd takie zniecierpliwienie.omii lubi tę wiadomość
-
jeśli chodzi o seks, to ja słyszałam, że trzeba kurację dwutygodniową, żeby zadziałało, no chyba, że taki orgazm się trafi
jeśli ktg będzie OK, to pewnie każą ci co kilka dni przychodzić; zawsze lepiej, żeby poród się sam zaczął; wiadomo, że łożysko się starzeje, ale to powinno wychodzić na ktg, jeśli już coś jest nie tak;Córeczka 12.2017
Córeczka 08.2019 -
Ojeju to bym nie miała serca męża męczyć przez dwa tygodnie, a serio to i sama rady bym nie dała ;p wystarczy że jak się teraz położę na obojętnie, którym boku, to czuje jak mi się dziecko dosłownie w brzuchu z jednej na druga stronę przemieszcza i jest ciężkie wolałabym,żeby akcja porodowa się zaczęła sama, na to liczę, ale jednocześnie wolę dmuchać na zimne,żeby ktoś miał pod kontrolą,że wszystko jest okej. Ogólnie to cały czas mam nadzieje,że za godzinę, pięć, albo w nocy się już wreszcie zacznie
-
aknelam wrote:Ojeju to bym nie miała serca męża męczyć przez dwa tygodnie, a serio to i sama rady bym nie dała ;p wystarczy że jak się teraz położę na obojętnie, którym boku, to czuje jak mi się dziecko dosłownie w brzuchu z jednej na druga stronę przemieszcza i jest ciężkie wolałabym,żeby akcja porodowa się zaczęła sama, na to liczę, ale jednocześnie wolę dmuchać na zimne,żeby ktoś miał pod kontrolą,że wszystko jest okej. Ogólnie to cały czas mam nadzieje,że za godzinę, pięć, albo w nocy się już wreszcie zacznie
Też mam nadzieję, że sie samo zacznie. U mnie ilość wód płodowych byla ok. Łożysko stan 2 (jeszcze się nie starzeje). Ja to się już nastawiłam na to że pojadę do szpitala na spokojnie. Mam obawy czy mnie nie odeślą z powodu przepełnienia. -
Mimo że forum nam się posypało, i nie wszyscy lubią moją osobę.
Ale ja lubię niektóre z Was, i z szacunku do tych osób, przedstawiam Wam Nikodema Mikołaja
W pon, gdy zostałam przyjęta na oddział miałam 1 cm rozwarcia, decyzja była poczekamy do 40 tyg, jak nic nie będzie to balonik. W czw, podczas badania wyszło, że mam 4 cm rozwarcia, i zdecydowali się przebić pęcherz. Wody mi odeszły o 11.30. Od tego momentu zaczęły się skurcze regularne co 3 min. Pojechałam na porodówkę. A tam nic cisza, skurcze co 3 min, ale nie jakieś takie wielkie. Kazano mi chodzić, poskakać na piłce (z tego nie skorzystałam, jakoś tak mi nie było na niej wygodnie). Rafał przyjechał do mnie o 15, już myślał że dawno będzie po, ja nadal miałam 4 cm rozwarcia, pośmialiśmy się po chichraliśmy . Ale o 18, zaczęły się już skurcze takie że ledwo chodziłam. Przed 19 zaczął się horror . Ciągle miałam 5 cm rozwarcia, ale skurcze zaczęły się nakładać, tzn, jeden nie odszedł, a juz mi się nałożył na to 2 i 3 skurcz, błagałam o znieczulenie. Z Zuzą to poszło szybko, wody, skurcze i 3 parte i dziecko. A tu się mordowałam nieziemsko. Przy drugiej dawce, zaczęły mi się parte, i tutaj horror na całego, bo 5 cm rozwarcia, położna mówiła nie przyj, Rafał też, ale nie mogłam, tak mocno starałam się to powstrzymać, ale się nie dało, do tego parte były bardzo dynamiczne! Nie mogłam złapać oddechu, bo się jeden skończył, zaraz drugi, było 8 partych, i mały się urodził. Ale ryczałam, bo słyszałam krzyki że mam nie przeć bo dziecko uduszę, ale to było tak silne uczucie, że muszę przeć. Parłam przez łzy, w głowie 1000 mysli, ze urodzi się siny, niedotleniony, na szczęście urodził się cudem cało. Ale na samą myśl porodu, chce mi się płakać. Urodziłam 30.11.17 o 19.25, 3330 gram i 52 cm. Zuzę rodziłam 1.45 min, a tutaj od 11.30 do 19.25 się męczyłam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2017, 13:53
k878, [m]alina, Opolanka 85, Ja_Sonia, Monal, Modrzewiowa lubią tę wiadomość
-
Ja_Sonia wrote:Dziewczyny po cc, jak macie z opuchlizna nog? Mi po cc bardzo napuchly w kostach u stop i cały czas się utrzuje ta opuchlizna, nie maleje.
Ja_Sonia lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-73179.png -
78beti wrote:Mi tez po cc spuchły nogi ale jakieś tydzien po już nie było śladu po opuchliźnie
To jeszcze poczekam, normalnie jak filary od stodoly.
My dzisiaj do domu, walczymy z laktacja, coraz lepiej nam idzie chociaz mleka jeszcze malo. Zginelabym bez laktatora. Maly ma takue ssanie ze juz jeden sutek mi peknal, ta piersia teraz nie karmię. Laktatorem sciagam bo delikatniejszy.
Ale widzę ze szybko nie dojadę do siebie po cc. Wszystko mnie boli, ciagnie, najgorsze te pieczenie, jakby ktos rane polewal gorąca wodą. Myslalam ze lepiej zniose cc......Aniołek [*]
Synek Maksymilian, 01.12.2017 -
mi po pierwszym porodzie sn strasznie spuchły nogi, a teraz po cesarce zero opuchlizny więc chyba nie ma zależności żadnej..
Ja urodziłam przez cc 28.11. synka.skurcze co 7 minut od rana, po 14 jużbardzo bolesne, ale ciągle co 7 minut. Pojechalam do szpitala,okazało się że mało wód płodowych i choć nie wiadomo czy dziś urodzę zostawiają mnie na oddziale. Tam podłączyli nie pod ktg i synkowi strasznie spadało, a potem w ogóle ginęło tetno podczas skurczu. Podjeli decyzje o cc i w ciągu 10 minut Leoś pojawił się na świecie. Dostał 10/10 Apgara i wszytsko z nim ok ale tylko dzięki lekarzom i szybkiej decyzji o cc bo był owinięty pępowiną i się podduszał zakażdym razem jak schodził do kanału. Też miałam bardzo szybki pierwszy poród sn i liczyłam na jeszcze szybszą powtórkę ale najważniejsze że z synkiem wszytko ok.Oprócz tego że jest za mały. Ważył 2730 co na 40 tydzień ciąży wskazujena cechy hipotrofii i musimy być pod kontrolą neonatologiczną.
Gratuluje wszystkim świeżo upieczonym mamom z jedną z nich udało nam się nawet sobiście poznać pozdrowienia dla Kasi
k878, [m]alina, Marteczka93, Monal, omii, Ja_Sonia lubią tę wiadomość
córcia-21.12.2014r. -
Ja_Sonia wrote:To jeszcze poczekam, normalnie jak filary od stodoly.
My dzisiaj do domu, walczymy z laktacja, coraz lepiej nam idzie chociaz mleka jeszcze malo. Zginelabym bez laktatora. Maly ma takue ssanie ze juz jeden sutek mi peknal, ta piersia teraz nie karmię. Laktatorem sciagam bo delikatniejszy.
Ale widzę ze szybko nie dojadę do siebie po cc. Wszystko mnie boli, ciagnie, najgorsze te pieczenie, jakby ktos rane polewal gorąca wodą. Myslalam ze lepiej zniose cc......https://www.maluchy.pl/li-73179.png -
Dziewczyny,
jestem sierpniówką 2017. Mam do sprzedania najskuteczniejsze krople na kolki Sab Simplex. Są sprowadzane prosto z Niemiec, oryginalne i nowe. Termin ważności do 2020 roku. U nas się bardzo sprawdziły. Problem kolek się skończył, więc 2 buteleczki miałam w zapasie. W Krakowie możliwy odbiór osobisty, a także wysyłka.
Cena za obie butelki to 85zł.
Pozdrawiam.
-
78beti wrote:Spokojnie, zobaczysz że z każdym dniem będzie lepiej a po 2 tygodniach zapomnisz o cc
Tyle wlasnie czasu mąż bedzie ze mna. A potem wraca do pracy. Mam nadzieje ze bedzie tak jak mowisz.
Pierwsza kapiel w domu za nami, nie bylo zle.
Jaką macie temperature w domu? Ja mam 21 i zastanawiam się czy nie za malo?
I jeszcze jedno pytanie mam. Odciagniete mleko z piersi mozna w podgrzewaczu dwa razy podgrzac? Po podgrzaniu mi synek zasnal i nie bylo mowy o jedzeniu, moge podgrzac drugi raz jak go wybudze?Aniołek [*]
Synek Maksymilian, 01.12.2017