Grudzień 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Bluebell1984 wrote:Ja też idę w piątek czekamy razem
Ja również w piątek mam wizytę na której powinnam zobaczyć serduszko, o ile wszystko sie dobrze rozwinęło. Bedzie 7 tydzien. Dwa tyg wczesniej na pierwszej wizycie był piękny pęcherzykSzczesliwa_mamusia, Aztoria, Bluebell1984, Tizzi, magdzia26 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAmus87 wrote:Szczesliwa mamusia gratulcje kiedy nastepna wizyta ?? Juz genetyczne?
Wizyta kontrolna 19 maja,a usg genetyczne 2czerwca
lolapola- zobaczysz serduszko na pewno. Najlepiej wypić troszkę wody, z napełnionych lekko pęcherzem będzie ładniej widać. Trzymam kciuki. Piękne przeżycie -
nick nieaktualnySzczesliwa_mamusia wrote:Wizyta kontrolna 19 maja,a usg genetyczne 2czerwca
lolapola- zobaczysz serduszko na pewno. Najlepiej wypić troszkę wody, z napełnionych lekko pęcherzem będzie ładniej widać. Trzymam kciuki. Piękne przeżycie -
nick nieaktualny
-
Eli wrote:Ja mialam i w 1ciazy i teraz (teraz 2), tez powiedzial, ze mpge.plamic/krwawic, ale dostaje luteine dopochwowa 2x1 iduphaston 2x1. W pierwszej ciazy polozyli mnie w szpitalu, leki bralam te same na dodatek swoje, a oni kazali mi lezec, co moglam robic w domu. A gdzie masz zlokalizowanego krwiaka? Bo ja mam jaks po bokach pecherzyka imoj gin twierdzi, ze to efekt zagniezdzenia, mam sie nie martwic.
Ja mam chyba jednego gdzieś przy ujściu, a drugiego po drugiej stronie niestety. Na karcie informacyjnej jest też coś napisane o kosmówce, ale nie mogę się doczytać (to chyba ten drugi) - nie był to mój lekarz niestety tylko dyżurny
Ja się trochę martwię, że nie leżę w szpitalu, ale mówisz, że w domku lepiej? -
nick nieaktualnyAmus87 wrote:Ja serduszko mialam usg dopochwowe.ale ja mam spooooro tluszczu na brzuchu
Do 10 tyg usg jest dopochwowe, przez brzuch nie uchwyciłoby. Mi tak lekarz zasugerował,żeby się wcześniej napić. Moja kruszyna w 7t4d miała 14mm. Niesamowite jest, że 2 tygodnie wcześniej pęcherzyk ciążowy miał 12mm.Bluebell1984, Tizzi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Alxawl wrote:Sunshine przede wszystkim przy krwiaku dostałam zalecenie żeby duzo pić. z leków to luteina, a że względu na krwiaka duphaston najpierw 2x1 a teraz 3x1. na wizycie kontrolnej po 2 tygodniach od wykrycia zmniejszył się z 7x9mm na 4x5mm. też większość czasu leżę.
miałam wizytę umówiona na sobotę ale muszę iść dzisiaj. pod pachą mam jakiś guzek i wydaje mi się że to powiększony węzeł chłonny... byłam wczoraj u lekarza internisty w centrum opieki świątecznej to tylko dotknęła stwierdziła że na jej oko to nie wygląda źle i tyle. ech nie ma to jak nasza polska opieka zdrowotna. rozmawiałam też na czacie z lekarzem luxmed to szczerze napisał że nie ma wiedzy ginekologicznej ale na pewno trzeba zrobić usg piersi i koniecznie iść na kontrolę dzisiaj do specjalisty.
dziś mam 9t2d wg om. w lipcu dokładnie w tym dniu zatrzymało się serduszko mojego dziecka a w 9t 4d zaczęło się krwawienie. ech teraz czuje się lepiej nie mam tych objawów które miałam wtedy kiedy tracilam córeczkę ale i tak czuję niepokój...
Na pewno to nic poważnego, ale idź koniecznie na usg piersi. W ciąży podnosi się poziom estrogenów i mogą się na piersi robić jakieś paści. Ja jestem świeżo po diagnostyce nowotworu piersi, na szczęście nie był złośliwy, ale wykryli z 8 nieprawidłowych zmian, które prawdopodobnie powstały przez hormony, które przyjmowałam. W 95% przypadków to nic groźnego, ale lepiej zrobić nieszkodliwe i bezbolesne usg i mieć pewność Z dzidziusiem na pewno wszystko dobrzeAlxawl lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Szczesliwa_mamusia wrote:Sunshine_111- gratulacje, widzę,że cuda się zdarzają
Szczęśliwa mamusia, no dokładnie, widzę, że cuda się zdarzają!
Nam lekarze już zalecali adopcję lub in vitro przy użyciu komórek dawczyni... Zaczęliśmy się z tym oswajać... Potem miałam ciężkie chwile z podejrzeniem raka i masą badań, kupa stresu, i to się stało wtedy... W najmniej oczekiwanym momencie -
Sunshine_111 wrote:Ja mam chyba jednego gdzieś przy ujściu, a drugiego po drugiej stronie niestety. Na karcie informacyjnej jest też coś napisane o kosmówce, ale nie mogę się doczytać (to chyba ten drugi) - nie był to mój lekarz niestety tylko dyżurny
Ja się trochę martwię, że nie leżę w szpitalu, ale mówisz, że w domku lepiej?Sunshine_111 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyto my rozważaliśmy ogólnie adopcję, ale mój mąż wierzy,że się uda. Nam się akurat udało miedzy diagnostyką. Byłam w szpitalu najpierw 3 dni, robili mi wszystkie hormony, potem miałam przyjść za 2 tyg na drugie badania. W między czasie miałam zabronione współżycie (robią biopsję endometrium, a to grozi poronieniem) Ale jakoś nas poniosło w między czasie,tłumaczyłam sobie- ech..nie udało się przez 6 lat, to i nie uda się teraz. No i jak byłam drugi raz w szpitalu, to już byłam w ciąży,ale jeszcze tego nie wiedziałam. Robili mi tam usg, było ciałko żólte,ale to również świadczyło,że miałam owulację. Poszłam nawet na tą biopsję. mój lekarz złapał się za głowę jak to usłyszał. Ale jak widać-wszystko skończyło się dobrze. Ze szpitala wyszłam 31 marca. Bardzo po biopsji krwawiłam. 3 kwietnia zrobiłam test, mąż mnie męczył, on podobno czuł,że się udało. Choć ja się pukałam w czoło,ale pomyślałam, co mi szkodzi, przynajmniej nie będzie marudził. A tu bach...Dzień przed spodziewaną miesiączka 2 kreski wyraźne. ogłupiałam...zaczęłam sie śmiac i poszłam do apteki kupić jeszcze 3. i te 3 wyszły tak samo. wizytę miałam dopiero na 14 kwietnia, bo miała być to wizyta po szpitalna. Do tego czasu myślałam,że oszaleję. Cały czas miałam jakąś schize, że to ciąża pozamaciczna. Chodziłam na betę co 3 dni,żeby sprawdzić,czy ładnie rośnie. Nawet jak byłam na 1 wizycie i widziałam pęcherzyk z ciałkiem żółtym, to miałam wrażenie, że to print screen innego usg. Po prostu nie mogłam uwierzyć w ten cud. Po takim czasie starań, robienia mnóstwa testów przy spóźniającej się miesiące, człowiek tak się przyzwyczaja do porażki, że potem boi się,że ten cud pęknie. Na szczęście w miarę dobrze znoszę tę ciąże,ale zacznę mocniej w to wierzyc, jak zacznie rosnąć mi brzuch
Amus87, A85K, Sunshine_111, Tizzi lubią tę wiadomość
-
dziewczyny muszę się pochwalić byłam dzisiaj na wizycie 5t 6d i mamy maluszka widocznego 2,5mm i bijące serduszko zupełnie się nie spodziewałam. Chciałam skontrolować tylko cystę a tu juz serduszko coś niesamowitego
Jacqueline, nesairah, fema86, Eli, Aztoria, Zołzimagic, Wachciowa, belle_maman88, A85K, Missjust, Sunshine_111, Bluebell1984, Tizzi, Jooozefka, magdzia26, Nola lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Jak Wam mija majówka? My wczoraj grillowaliśmy. Część znajomych się domyśla... mówili, że jakoś inaczej wyglądam, że to na pewno ciąża. My jeszcze milczymy przekornie od wczoraj mam też bóle podbrzusza, a nawet nie bóle, ale jakieś takie kłucie, rozciąganie, dyskomfort. Mam nadzieję, że to prawidłowy objaw.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 maja 2017, 12:48
-
Bluebell1984 wrote:Czyli idziemy łeb w łeb tak, to moja pierwsza ciąża, wystarana przez 9 cykli Twoja druga, tak?
Musimy być spokojne i myśleć pozytywnie jak ma być dobrze, to będzie! Ty przynajmniej serduszko zobaczysz na 100% bo u mnie to będzie dopiero końcówka 5 tygodnia i może jeszcze nie być widać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 maja 2017, 12:49
Bluebell1984 lubi tę wiadomość
belle_maman88
-
nick nieaktualnynesairah wrote:Jak Wam mija majówka? My wczoraj grillowaliśmy. Część znajomych się domyśla... mówili, że jakoś inaczej wyglądam, że to na pewno ciąża. My jeszcze milczymy przekornie od wczoraj mam też bóle podbrzusza, a nawet nie bóle, ale jakieś takie kłucie, rozciąganie, dyskomfort. Mam nadzieję, że to prawidłowy objaw.
Spokojnie, mnie też czasem pobolewa brzuch. czasem ciągnie z jednaj a to z drugiej strony. to normalne. jak nie ma plamień i krwawienia, to nie ma obaw do niepokoju. Przestałam już panikować Macica się rozciąga. Ja już np jak dotykam podbrzusza wyczuwam powiększającą się macice, mimo że normalnie jeszcze nie widać, ale w dotyku czuć różnicę.