JESTEM W CIĄŻY !!! - LISTOPAD 2013 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyOśmielam się prosić o przekazanie 1% podatku dla córci naszego przyjaciela Hani
Hania Bednarz mieszka w Kraśniku urodziła się 23 grudnia 2009roku w 29 tygodniu ciąży o 11 tyg za wcześnie z wagą 1020 gram. Hania ma siostrę bliźniaczkę Julke która jest w lepszej kondycji zdrowotnej lecz też potrzebuje rehabilitacji. Hania gdy przyszła na świat nie oddychała była reanimowana na sali operacyjnej dwukrotnie podano jej adrenalinę i tym sposobem uratowano jej życie. Niestety nastąpiło niedotlenienie mózgu. Pierwsze badania wykazały wylewy dokomorowe IV najwyższego stopnia przez co nie może rozwijać się teraz prawidłowo. Hania teraz walczy o to by być chociaż troszkę sprawna.
Bartek tata dziewczynek a nasz przyjaciel od podstawówki zarówno mój jak i Czarka jest w trudnej sytuacji mama dziewczynek zostawiła je prawie 3 lata temu ma teraz nową rodzinę i nowe dziecko a dziewczynkami się nie interesuje. Tata dziewczynek z pomocą swoich rodziców stara się jak może ale to nadal za mało nie może podjąć pracy bo jeździ na turnusy rehabilitacyjne dla dziewzynek jest stałym bywalcem centrum zdrowia dziecka w Warszawie
Jeżeli tylko któraś z was może proszę o przekazanie 1% dla Hani będę bardzo wdzięczna za wszelką pomoc dla nich
Bartek, Hania i Julia – tata i dwie córeczki. Rodzina niezwykła i nad wiek doświadczona. Oswojona z niepełnosprawnością, ale prosząca o wsparcie. Bez niego trudno stawić czoła niełatwym dniom i nocom. I zadaniom, do których niezbędna jest determinacja i poświęcenie.
Młody tata jest pełen nadziei, że uda mu się pokonać przeszkody i zapewnić Hani jak najlepszą opiekę rehabilitacyjną. Ci, którzy chcieliby mu w tym pomóc mogą przekazać wsparcie na konto fundacji.
Fundacja Dzieciom „Zdążyć z pomocą” ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa nr KRS: 0000037904; cel szczegółowy 1% - „12169 Bednarz Hanna”.
a tutaj kilka linków na temat Hani
http://dzieciom.pl/film/hanna-bednarz
http://wczesniak.pl/kontakt/50
https://scontent-a-vie.xx.fbcdn.net/hphotos-ash2/538604_512527638781710_1483026110_n.jpg zdjęcie Hani
https://scontent-a-vie.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/992928_598606403507166_1928989673_n.jpg zdjęcie Julki z Bartkiem
-
Dziewczyny mam pytanie , wczoraj w nocy złapały mnie ogromne bóle po prawej stronie tak jakby nad jajnikiem, takie kłucie mocne, ale na tyle że ciężko mi się było poruszać, nawet po nospie nie przeszły , w końcu zasnęłam, ale nigdy nie miałam czegoś takiego. Martwię się bo na wizycie byłam ledwo w czwartek, nie chce chodzić na USG co drugi dzień, ale nie wiem czy wszystko ok. Wprawdzie żadnego plamienia nie miałam, ale z bólu prawie płakałam, czy miała któraś z Was coś podobnego czy to normalne?
-
Paula_29 wrote:Dziewczyny mam pytanie , wczoraj w nocy złapały mnie ogromne bóle po prawej stronie tak jakby nad jajnikiem, takie kłucie mocne, ale na tyle że ciężko mi się było poruszać, nawet po nospie nie przeszły , w końcu zasnęłam, ale nigdy nie miałam czegoś takiego. Martwię się bo na wizycie byłam ledwo w czwartek, nie chce chodzić na USG co drugi dzień, ale nie wiem czy wszystko ok. Wprawdzie żadnego plamienia nie miałam, ale z bólu prawie płakałam, czy miała któraś z Was coś podobnego czy to normalne?
Paula, ja tak miałam. Jeśli bolało Cię nad jajnikiem to sprawy tzw "żołądkowe". Mnie tak bolało, że aż się w nocy obudziłam i ruszyć się nie dało. Od tamtej pory unikam wszystkiego co jest choć trochę ciężkostrawne i jest okPaula_29 lubi tę wiadomość
-
BiB wrote:Paula, ja tak miałam. Jeśli bolało Cię nad jajnikiem to sprawy tzw "żołądkowe". Mnie tak bolało, że aż się w nocy obudziłam i ruszyć się nie dało. Od tamtej pory unikam wszystkiego co jest choć trochę ciężkostrawne i jest ok
Dzięki BiB możliwe, że rzeczywiście coś mi takiego zaszkodziło:) Mam przynajmniej taką nadzieję -
nick nieaktualnyCześć dziewczyny. Jak się czujecie Wy i Wasze maleństwa?
U mnie już łagodniej z mdłościami,może już odpuszczą,zaczęłam II trymestr.
Teraz w styczniu będę miała badania prenatalne z krwi,a w lutym usg wykluczające wady genetyczne i syndrom Downa. Pod koniec miesiąca mam też wizytę u położnej.
Brzuszek już nieźle widoczny, już widać że jestem w ciąży
Pozdrawiam !!!
-
nick nieaktualnyIwo wrote:Zastanawiam się dziewczyny, jaki jest sens robienia testu Pappa i innych w krwi, jeśli w USG jest wszystko w porządku. Zwłaszcza, że dopiero wiek ( > 35 lat) jest wskazaniem. Ja z tego zrezygnowałam, jak tylko dowiedziałam się, że parametry USG prenatalnego są książkowe. Co to zmieni w waszym postępowaniu? Dla to niepotrzebny stres
Ja tutaj w Anglii mam te badania robione jako podstawowe, więc sami ustalają mi terminy.
Wiesz,jeśli nawet wyszłoby że coś jest nie tak,to i tak nic to nie zmieni. Ciąża jest planowana i musimy podjąć się każdego scenariusza. Świadomie decydujemy się na powiększenie rodziny i jeśli dziecko będzie chore (chociaż mam nadzieję że będzie zdrowe) to będzie kochane tak samo i pielęgnowane jak zdrowe,bo to przecież nasz skarb
A te badania chyba pozwalają nam oswoić się ewentualnie z innym scenariuszem i nauczyć żyć ze świadomością posiadania chorego dziecka,jeszcze w okresie przedporodowym, aby potem nie było większego szoku.
Myślę że wszystkie z nas tutaj kochać będziemy dzieci,obojętnie czy będą zdrowe czy chore A te badania obrazują nam stan dziecka i nie pozwalają żyć w niewiedzy aż do samego porodu i są bardziej obrazowe od usg. -
nick nieaktualny
-
Iwo wrote:Zastanawiam się dziewczyny, jaki jest sens robienia testu Pappa i innych w krwi, jeśli w USG jest wszystko w porządku. Zwłaszcza, że dopiero wiek ( > 35 lat) jest wskazaniem. Ja z tego zrezygnowałam, jak tylko dowiedziałam się, że parametry USG prenatalnego są książkowe. Co to zmieni w waszym postępowaniu? Dla to niepotrzebny stres
No właśnie ja rozumuję podobnie. Moja ginka też mówi że jeśli usg wyjdzie dobrze to pappa jest zbędny. -
Lekarz u którego ja robię USG twierdzi, że zrobienie testu to dodatkowe parametry które wprowadza się do USG i wtedy określenie różnego rodzaju wad jest dokładniejsze i bardziej wiarygodne. Tym bardziej wierzę mu ponieważ badania robi się samemu i przynosi do niego albo wysyłają do diagnostyki więc nic na tym finansowo nie zyskuje. Nie ma więc powodu by polecał to badanie. Czasem jest tak że np na Usg wychodzi, że ryzyko wad jest duże a po wprowadzeniu wyników testów się zmniejsza. Po co się potem dwa tygodnie denerwować w oczekiwaniu na testy jak można je zrobić od razu? Ale to zależy oczywiście od każdego osobiście, ja wolę zrobić