♥️ Kwiecień 2021 ♥️
-
WIADOMOŚĆ
-
Odnośnie żłobka - jak trzeba, to się oddaje. Po to żłobki są. Słyszałam nawet, że dzieci rodziców zdeterminowanych do posłania tam dziecka, lepiej się adaptują.
Natomiast wielokrotnie czytałam i słyszałam od psychologa dziecięcego, że do 3 roku życia najważniejszą grupą społeczną jest 'rodzina'. To nie musi być mama, ale stały, dorosły opiekun, choćby jedna niania. Dzieci w tym wieku nie potrzebują innych dzieci, bo się od nich niczego nie uczą. Socjalizacja pierwotna jest najważniejsza.
Znam niestety przypadki wysyłania do żłobka przez mamy, które są mamami na cały etat. Przyznaję, że te mamy mają jędrne pośladki od siłowni, brak odrostów i dobrze prowadzone konto na instagramie, ale jakoś nie potrafię o takim podejściu pisać bez przekąsu
Podobnie jak Olciak chcę pracować do końca ciąży i wracam jak najszybciej do pracy. Ale mam pokój do pracy w domu i nianię. Podział obowiązków jest taki, że ja robię wszystko w kontakcie z dzieckiem - karmię, przewijam, bawię itd. Natomiast wszystko co trzeba zrobić bez świadomości dziecka (drzemka na spacerze, pranie, gotowanie, czuwanie nad bezpiecznym snem i zabawą) robi właśnie niania. Jak miałam pierwsze dziecko, to jeszcze mój mąż co trzeci dzień zajmował się dzieckiem, a ja jechałam do firmy. Wtedy miałam chyba pół roku macierzyńskiego, ale myślałam, że oszaleję. Kiedy mąż nie mógł (on nie ma elastycznej pracy), to brałam dziecko ze sobą i pomagali mi bliscy. Autentycznie, bez całej wioski i sieci kontaktów nie dałabym rady mieć tylu dzieci. Od 6 lat żongluję i improwizuję. Z jednej strony doceniam to, że mogę tak elastycznie pracować, a z drugiej jest mi ciężko pracować na 100% i ogarniać rodzinną logistykę.
Mam natomiast przyjaciół, którzy pracują po 10-12h (ich branża tego wymaga) i nie mają fizycznie NIKOGO bliskiego. Mają jednego syna (tak wyszło) i młody jakoś sobie radzi z przedszkolem ,ciągłymi przeprowadzkami itd. No trudno. Serio, nie potępiam, bo nie mają wyjścia, ale też taki jest ich życiowy wybór.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2020, 20:24
Olciak lubi tę wiadomość
-
zOsIa88. Piszesz o tym że nie dasz rady karmić dwa lata. Chciałam w tym miejscu zaznaczyć, że tutaj nikt nikogo do tego nie zmusza i nie wywiera takiej presji. To, że ja karmię 3 lata nie znaczy, że każda tak musi. Każda matka podejmuje tą decyzję indywidualnie i nie powinno się jej oceniać. Ja bym tylko chciała, żeby te decyzje były podejmowane na podstawie rzetelnych informacji, a nie mitów czy braku wiedzy, ale zmuszać nikogo do niczego nie zamierzam. Chciałam to napisać w tym miejscu do wszystkich, bo przy okazji wcześniejszej dyskusji na temat KP padł taki niesprawiedliwy zarzut.
A odnośnie MM to po roku nie ma już obowiązku podawania jak kończy się KP.
zokeia. Ja karmię 3 lata i może przez pierwszy rok byłam na zawołanie dziecka, ale po roku nie karmi się już dziecka na żądanie, więc nie trzeba być na zawołanie. Wiem, że czasem jest trudno dziecku ograniczyć z różnych powodów, ale długie karmienie piersią nie jest równoznaczne z uwięzieniem matki. Ty na pewno to wiesz, ale chciałam napisać, żeby dziewczyny, które nie mają takiego doświadczenia źle tego nie zrozumiały.
belldandy. Zgadzam się z psycholog. Jeżeli ludzie sami nie mają na tyle taktu i wyczucia, to musisz ich uświadamiać po prostu i ucinać takie rozmowy.
Żłobek to kolejny ciężki temat. Postaram się za bardzo nie wypowiadać w tym temacie, bo znów nie mam popularnej opinii 😉 Powiem tylko tyle, że są badania, które pokazują jaki wpływ na dziecko ma długotrwałe przesiadywanie w żłobku, a zbieranie finansów na przyszłość dziecka wg mnie nie jest dobrym argumentem. Dzieciństwo to kapitał na całe życie i wg mnie ważniejszy niż np. dobre wykształcenie.
Rozumiem jednak, że czasem nie ma wyjścia i nic nie zrobimy.
Wiem też, że priorytety zmieniają się jak dziecko już pojawi się na świecie, więc może teraz nie ma co za bardzo dyskutować na ten temat 😉
belldandy lubi tę wiadomość
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
Annie1981 - masz rację, uogólniłam. Karmiąc piersią nie zawsze jest się uwiązanym. Dużo zależy od emocjonalności samego dziecka. Nasz pierwszy syn to high need baby. Zawładną mną całą. Do tej pory jest niezwykle ekspresyjny. Czasami żartujemy, że ma szczęście, że u nas w domu nie ma klapsów
A drugi karmiony 15 miesięcy nie był jakoś szalenie piersią zainteresowany. Ma dobry kontakt z własnymi emocjami i potrzebami. Bawi się sam, a jak jest zmęczony to się kładzie spać. W sumie zawsze potrafił określić czego potrzebuje. I nie zawsze była to mama.
Także pardon jeśli dramatyzuję. Tak to własne doświadczenia rzucają cień na wygłaszane opinieAnnie1981 lubi tę wiadomość
-
Ja nie myślałam o żłobku. 🙈
Ogólnie jakoś dopiero teraz zaczynamy myśleć co i jak...
Ja jestem idealnym przykładem jak nic nie można w życiu zaplanować... 😅
Rok temu miałam umowe, już powili szykowałam się na L4, miałam mieć macierzyński i to wysoki moim zdaniem bo ponad 4 tys. Miałam być z Małym w domu do kiedy się tylko da.
Ale niestety... życie potoczyło się inaczej.
Po porodzie odeszłam z pracy... najpierw nie chciałam wracać i ciagle mówiłam wrócę kiedyś... ale ostatecznie nie wróciłam.
Dostałam tabletki anty od mojej gin... i zaczęłam się starać o dofinansowanie na założenie swojej firmy.
I myśle sobie przecież i tak teraz nie będziemy się starać przez najbliższy czas...
założyłam firmę
Dwa miesiące później spóźnił mi się okres (tak wiem jak się dzieci robi, ale nie sądziłam ze to tak szybko pyknie)
I wiecie co?
Jestem teraz najszczęśliwsza na świecie!
Mam swoją wymarzona firmę, w drodze wymarzonego synka, czego chcieć więcej ?
Do pracy będę musiała wrócić ze względów finansowych, ale przecież zawsze mogę powoli stopniowo na tyle na ile pozwoli mi maleństwo. Jakoś czuje się mega spokojna ❤️❤️❤️
Rok temu wiecznie byłam zestresowana, a bo szef krzywo patrzy ze jestem zmęczona, a to wyjazd do Krakowa muszę koniecznie jechać, przecież nie odmowie ze względu na ciąże.... a teraz szefowa zgadza się żeby spać do 11 🤣🤣🤣🤣1Malinka1, zokeia, Jaszczureczka, Tysia89, Annie1981 lubią tę wiadomość
🎈Ciąża donoszona🤰🏻
Starania od 2016, 3 poronienia, jeden poród.
03.01.20 Miłoszek 😇 20tc
-
A ja może dodam coś co może niekoniecznie się wiem spodobać, ale mnie osobiście przeraża, że w swoim otoczeniu znam tyle młodych, wykształconych dziewczyn, które siedzą z dziećmi w domu. I powiem więcej uważam, że to ich wygoda, nie poprarta argumentami o rozwoju dziecka, czysta wygoda, że nie musza po prostu pracować. Nie jest to zarzut absolutnie do żadnej z Was, pisze o przypadkach, które znam osobiście. Jednym przypadkiem właśnie jest moja przyjaciółka, niestey mocno się oddalilysmy od siebie, tematy nam się nie zbiegają, bo ja niekiedy powiem szczerze mam dość gadania ciągle o dzieciach. Dlatego JA wolałabym oddać dziecko do żłobka i isc do pracy dla mojego zdrowia psychicznego. Nie oceniam jak kto wybrał inaczej, każdy z nas jest w rożnym położeniu i wybiera to co musi i uważa za sluszne. Dla mnie idealna sytuacja byłaby wtedy jakbym mogła pracować z 2-3 razy w tygodniu, a reszta w domu z dzieckiem, byłabym w pełni usatysfakcjonowana.
Dziewczyny miałyście może leukocyty i erytrocyty w moczu, mam nieznacznie powiększone i zastanawiam się co robić czy nie panikować i czekać do środy do wizyty czy jednak dzwonić jutro do gin. Poradzicie ?zokeia, KJ2020, m85t, Jaszczureczka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMalinko moje niektóre kuzynki porobiły studia i siedzą w domu ani jednego dnia nie przepracowały maja możliwości z kim zostawić dziecko ale nie chcą iść dzieci już w wieku przedszkolnym to ich wybór z drugiej strony zazdroszczę im że mają już dzieci odchowane natomiast cieszę się też z tego co osiągnęłam nie wyobrażam sobie być zależna tylko od męża moja mama tata nauczyli mnie tego bo różnie w życiu bywa. Będzie mi ciężko ale mam nadzieję, że jakoś damy radę oby tylko było zdrowie
Wczoraj znajomy zrobił mi prezent słodycze z lindtnawet sobie pozwoliłam narazie zgagi nie mam oby tak zostało
Jutro mam odwiedziny siostry i juz nie mogę się doczekać dla mnie to teraz taka radość jak mogę kogoś zobaczyć innego niż męża i psacodziennie tyle ludzi zawsze spotykałam a teraz nic
brakuje mi pracy.
-
1Malinka1 wrote:A ja może dodam coś co może niekoniecznie się wiem spodobać, ale mnie osobiście przeraża, że w swoim otoczeniu znam tyle młodych, wykształconych dziewczyn, które siedzą z dziećmi w domu. I powiem więcej uważam, że to ich wygoda, nie poprarta argumentami o rozwoju dziecka, czysta wygoda, że nie musza po prostu pracować. Nie jest to zarzut absolutnie do żadnej z Was, pisze o przypadkach, które znam osobiście. Jednym przypadkiem właśnie jest moja przyjaciółka, niestey mocno się oddalilysmy od siebie, tematy nam się nie zbiegają, bo ja niekiedy powiem szczerze mam dość gadania ciągle o dzieciach. Dlatego JA wolałabym oddać dziecko do żłobka i isc do pracy dla mojego zdrowia psychicznego. Nie oceniam jak kto wybrał inaczej, każdy z nas jest w rożnym położeniu i wybiera to co musi i uważa za sluszne. Dla mnie idealna sytuacja byłaby wtedy jakbym mogła pracować z 2-3 razy w tygodniu, a reszta w domu z dzieckiem, byłabym w pełni usatysfakcjonowana.
Dziewczyny miałyście może leukocyty i erytrocyty w moczu, mam nieznacznie powiększone i zastanawiam się co robić czy nie panikować i czekać do środy do wizyty czy jednak dzwonić jutro do gin. Poradzicie ?
Ja na 13-20 dostałam antybiotyk i polecenie zrobienia posiewu moczu.Szymon urodzony 08.04.2021 g. 12.15 waga 3950g wzrost 59cm
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Pierwsza ciąża- Aniołek 13 tc (10.04.2020)
-
nick nieaktualnyKiepsko z tym zamknięciem sklepów itp. a najbardziej szkoda mi ludzi którzy nie mają pracy z przyczyn właśnie takich losowych:/ Nauczyłam się już siedzieć w domu ale brakuje też takiego wyjścia liczyłam że zabawie się na weselu siostry a nawet nie mogłam iść.
-
1Malinka1 wrote:A ja może dodam coś co może niekoniecznie się wiem spodobać, ale mnie osobiście przeraża, że w swoim otoczeniu znam tyle młodych, wykształconych dziewczyn, które siedzą z dziećmi w domu. I powiem więcej uważam, że to ich wygoda, nie poprarta argumentami o rozwoju dziecka, czysta wygoda, że nie musza po prostu pracować.
Dziś zaczął pobolewac mnie pęcherz. Pewnie skończy się antybiotykiem, bo na mnie nic innego nie działa. Jutro idę oddać mocz.
Muszę zamówić sobie D-mannoze, żeby uniknąć zbyt wielu antybiotyków, bo w I ciąży z tego powodu brałam ich aż 7. Mam nadzieję, że ten suplement pomoże.
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
Argument dot. finansowania przyszłości dziecka to jeden z... a nie jedyny.
Jeśli ktoś ma możliwość bycia z dzieckiem,to świetnie bije brawo, ale nie każdy taka ma. Nie każdy ma dziadków na zawołanie, nie każdy ma opiekunkę, nie każdy może żyć komfortowo z jednej pensji, nie każdy moze pracować na pół etatu. Niby każdy się z tym zgadza i rozumie, ale jednak jest wydźwięk, że dzieci zostawiane w żłobku są poszkodowane. Szczęśliwe dziecko to szczęśliwa mama. Mogę być dobra i szczęśliwa mama i mieć szczęśliwe dziecko pracując i żadne badania nie zmienia mojego zdania.
Także znam mamy, które nie pracują bo nie muszą i trochę im się nie chce (pisze o konkretnej osobie, która znam, a nie o Was). I spoko, ale żeby dziecko na tym korzystało to nie powiedziałabym, wręcz przeciwnie, ale moze nie będę przytaczać szczegółów.zOsIa88, Olciak, zokeia, Jaszczureczka, Tysia89 lubią tę wiadomość
-
Poruszyłyście temat o którym ostatnio dużo myślę. Po pierwszej ciąży wróciłam do pracy na cały etat. Z córcią była babcia. Serce mi pękało gdy płakała w oknie. Przepracowałam rok i jak tylko zaszłam w drugą ciążę poszłam na zwolnienie. Był jeden weekend w miesiącu gdzie pracowałam po 12 godz. Mój mąż w godzinach obiadowych przywoził mi Małą na karmienie. Najgorzej było kiedy zachorowała a ja musiałam iść do pracy , dziecko wtedy najbardziej potrzebuje mamy. Jak druga córcia się urodziła rozkręciło się chorowanie. Nawet nie było mowy o pracy ale wtedy byłam na macierzyńskim. Koniec końców wróciłam na pół etatu. Pracuję w aptece. Zawsze na nogach ,dużo pracy , trzeba myśleć i się do tego nie pomylić. Nie wiem czy teraz nie wziąć wychowawczego. Możemy sobie na to pozwolić. Na macierzyńskim starsza córka będzie w zerówce a młodsza pójdzie do maluchów. W momencie powrotu do pracy starszą trzeba odwieźć do szkoły , młodsza do przedszkola a do tego będzie jeszcze maluszek. Moja mama już na to się nie pisze bo zdrowie nie pozwala. A do tego trzeba w domu odrobić lekcje, są zajęcia dodatkowe , zakupu, obiad , ogarnąć dom i maluszka który nie wiadomo jaki będzie mieć charakterek. Uwierzcie mi to nie jest lenistwo. Ja nie chcę się zajechać po to żeby mieć medal " Matka Polka" . Ja wiem że dałabym radę , ale kosztem zdrowia. Jak wyjdzie to się okaże w praniu biję się z myślami bo chcę wybrać jak najlepiej. Do pracy na bank wrócę bo nie jestem leniem. Ale mam dylemat kiedy jest najlepszy na to moment.
Jaszczureczka, zokeia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBeti sa sytuacje gdzie nie ma wyjścia i jedno z rodziców musi się poświęcić. Bedziesz miała dużo obowiązków więc warto rozważyć taka opcję bo nie chodzi też o to żeby się zajechać. Przy pierwszym dziecku mojej siostry pomagała mama i teściowa przy drugim mamy zabrakło była tylko teściowa siostra poszła na wychowawcze ale miała ciężko po powrocie do pracy nie fajnie ją potraktowano tak też nie powinno być by kobieta po wychowawczym nie miała gdzie wrócić.Dlatego jeśli ktoś ma taka możliwość i pozwolić sobie na to żeby nie pracować to warto z tego skorzystać czy zostawić z babcią to są najlepsze rozwiązania jednak nie wszyscy mają taka możliwość i muszą oddać właśnie do żłobka a co do chorób to wszystko zależy nie jest powiedziane że dziecko będzie chorowite ja w przedszkolu w ogóle nie chorowałam a ospę przechodziłam w wieku 25 lat
Jest też taka opcja że możesz wrócić do pracy ale jeśli nie będzie ciężko to ogarnąć to przysługuje Ci wychowawcze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 listopada 2020, 00:14
-
Hej pamietacie mnie jeszcze? Dowiedzialam sie o ciazy przypadkowo w 11tyg. Szok i panika. Dzis juz jest ok, nie moge sie doczekac❤ Czasem was podczytuje ale jakos nie udzielam sie hmmm. Czas to zmienic
Bell jestem zszokowana Twoja sytuacja! Bardzo Ci kibicuje i trzymam kciuki. Taki bezpieczny odstep miedzy cc a kolejna ciaza a tu taka paskudna niespodzianka. Bardzo mi przykro, ze musisz sie tak stresowac.
zokeia wrote:Natomiast wielokrotnie czytałam i słyszałam od psychologa dziecięcego, że do 3 roku życia najważniejszą grupą społeczną jest 'rodzina'. To nie musi być mama, ale stały, dorosły opiekun, choćby jedna niania. Dzieci w tym wieku nie potrzebują innych dzieci, bo się od nich niczego nie uczą. Socjalizacja pierwotna jest najważniejsza.Dla malych dzieci najwazniejsza jest rodzina i cieply dom a nie zgraja glosnych zbojnikow.
zokeia, JJJ, Annie1981, belldandy lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNo ale tutaj nikt takich przyczyn nie podawał.
Desperatko a czym to może być spowodowane ta bezsenność może jakieś leki? Ja całe szczęście teraz umiem sobie pospać ale w tym okresie najgorszym spałam po 3 /4 h teraz mi się zdarza tak z 6/ 7 h bo chodzę spać późno -
Ja wiem że jak mus to mus. Moja córka miała alergie podejrzenie astmy. Było ciężko bo ciągle zapalenia płuc bądź oskrzeli. Sprzedawała to młodej która miała wtedy 8 ms. Dla mnie to był horror. Mąż dostał pracę w Holandii. On był rok a ja wzięłam wtedy parę ms wychowawczego i pojechałam na 4 ms w tereny nadmorskie. Wtedy skończyło się chorowanie i po przyjeździe testy wyszły jej negatywne. Wtedy trochę odżyłam i poszłam na pół etatu jak wróciłam. Wszystko zależy od sytuacji w domu , od tego czy musimy iść do pracy. Wkurza mnie tylko jak widzę rodziców którzy po trupach do celu w przedszkolu dają syrop dziecku na gorączkę żeby wyglądało ok, albo leją się zielone gile i mówią że w domu to kataru nie ma i później takie dzieci się męczą. Dla mnie to jest męczarnia dla takiego dziecka. A tak w ogóle moja córka uwielbia przedszkole i teraz jest na takim etapie że prosi żebym odbierała ja później. Także pocieszenie że dzieci dorastają i kiedyś pewnie będzie łatwiej. Czuję że wyszło masło maślane ale taki mam stan umysłu 😂
zokeia lubi tę wiadomość