Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
estrella wrote:Bardzo dobre wiadomości jak gotujesz żurek żebyś mogła go zjeść mając cukrzycę? Bo domyślam się że taki standardowy to nie jest...
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyestrella wrote:Bardzo dobre wiadomości jak gotujesz żurek żebyś mogła go zjeść mając cukrzycę? Bo domyślam się że taki standardowy to nie jest...
Standardowy, jeszcze nie robilam dotąd, robie na próbę . Ale zakwas na zytniej mące wiec moze nie bedzie źle. Duzo tez zalezy od ilosci, wtedy liczy sie ladunek glikemiczny. Zjem najpierw pol miseczki i zobaczę.
Mi najbardziej cukier skacze po owocach. Szklanka malin i cukier 160.
A dzisiaj pierogi ze szpinakiem (zwykle) i cukier po 60 min. 120.
-
nick nieaktualnyJeszcze jako ciekawostkę powiem Wam, ze mam znajomego cukrzyka, juz po 60tce.
I ma tak jak ja skoki po owocach głównie. Ale u niego skok po szklance malin jest dwa razy gorszy niz u mnie ale on już od lat chory i na tabletkach
A po pierogach z kaszą gryczana mial 150. Mierzyl przy mnie bo bym nie uwierzyla.
Ta cukrzyca jest wredna bo u kazdego inna -
nick nieaktualny
-
Karmelllka90 wrote:Natalia - Tosia to bardzo smutne. Ale niestety takie przypadki sie zdarzają. Ale wychodzi na to ze nie robiła prenatalnych ani połówkowych ? Mi juz na prenatalnych pokazał wszytskie narządy, a wiadomo na połówkowych sprowadza sie dopiero czy sa i czy sa rozwinięte. Ale żadne usg żadne statystyki nigdy nie dadzą nam pewności.
-
Co do żurku to ja robię na własnym zzakwasie z mąki żytniej, boczek też dodaje w biedrze jest taki bez cukru w składzie i ulepszaczy, taki już pokrojony. Do żurku daje zawsze dużo czosnku i trochę chrzanu. Z warzyw do ugotowania bulionu stosuje, biała cczęść pora, marchewkę, ziele angielskie. Z przypraw pieprz i sól. Ziemniaki gotuje dzień wwcześniej wstawiam na noc do lodówki, ubijam, podgrzewam w mikrofali, później zalewam gorącym żurkiem, dla mnie pychota.
estrella lubi tę wiadomość
-
Natalia-tosia wrote:Nie robiła prenatalnych, ma 26 lat a tylko na nfz chodziła do lekarza. Ogólnie w okolicach połowy ciąży przestałyśmy się kontaktować, właściwie ona się nie odzywała a u mnie tyle się działo, że jakoś się nie złożyło spotkać więc nie mam pojęcia czy robiła połówkowe, ale wydaje mi się, że takie wady to nawet na zwykłym rutynowym usg powinny wyjść. Tak strasznie jej współczuje, jakie to wszystko jest niesprawiedliwe, dziewczyna zadbana, nie pijąca, nie paląca
śledzac rózne watki wydaje mi sie ze wiekszkosc dzieci z problemami rodzi sie wlasnie kobietom mlodym....nas "starymi" kazdy sie trzesie milon badan wykonuje a mlodych sie olewa.....Nie lubie takich histori ale sa one czescia zycia niestety czy ktos moze wie co tam u SOWY 81? -
Wiecie co ja sie dzis przestraszyłam bo kolejny skandal w moim szpitalu. Ostatnim razem 18 latka zeby czuc bole parte posadzili ja na kibelku i zostawili sama jak poczula parte to chlup dziecko urodziło sie i wpadlo do muszli klozetowej. A dzis kobieta lezala na zwyklej sali z inną ciezarna i miala bole polaczone z dreszczami a oni kazali jej lezec i trzymać bo lekarze w tej chwili maja inne zabiegi. Czaicie? Rodzacej kazali trzymać. Jak dostala dreszczy dzwonila dzwonkiem a jej mama wybiegla na korytarz wołać o pomoc.. Ordynator je opierdzielil ze maja nie robic afery i kiedy ktos przyszedl w koncu to tylko po to by podniesc dziecko swiezo urodzone na lozku.
I ja w to wszystko wierze bo sama te 9 lat temu tam rodzilam... Mialam 21 lat i9 miesiecy.. Wiec uznali mloda glupia, skoro seks uprawiala to sobie teraz po cierpi. 2 tyg po terminie dostalam boli we wtorek w nocy a w srode bylam w szpitalu po 8.rodzilam dopiero w piątek. Traktowali mnie jak gowniare.. Nie czulam partych to tez kazali siadac na muszle klozetowa tylko ze ja czujac napieranie miedzy nogami wylecialam szybko i na lozko. Ale tez skurcze co 2 min od 10 rano po oksytocynie podanej... A oni ze porodowki zajete i musze wytrzymać do 11.30...wybila 12 i cisza.. Wtedy M poszedl zrobic awanture... Akcja porodowa ustępowala skurcze mnie puszczaly coraz rzadsze ale ostatecznie 14.45 urodziłam. Od tego czasu troche sie zmienilo ale to co dzis czytam znow mnie paralizuje. Boje sie a w moim mieście tylko 1 szpital i te okoliczne rowniez masakra. -
nick nieaktualnyDaffi skąd jesteś? Ja bym szukała szpitala. W moim rodzinnym mieście dziewczyna po urodzeniu martwego drugiego synka miała taki strach ze jechała z trzecim synkiem 120 km do Krakowa do szpitala nawet w Kielcach nie chciała rodzic. A bóle ja złapały w domu jej maz tak zpierniczal ze drogę pokonał w połowę czasu
-
nick nieaktualny
-
Ja jestem z Miedzyrzecza w woj. Lubuskim. Nie znam zadnego szpitala w okolicy z dobra opinią. W gorzowie rzeznia, do zielonej gory mam uraz jak po porodzie bratowej corki lekarz nabawil dziecko zapalenia miesnia sercowego. Ogolnie to mam teraz wielki dylemat.
-
nick nieaktualnyKompletnie nie moje rejony. Ale moze gdybys sie skontaktowała z ordynatorem oddziału w Poznaniu przyjęliby ciebie przed terminem ale to znowu leżenie na patologii nie wiadomo ile. Ja w Krakowie na szczęście mam w czym wybierac, ale Np w życiu bym nie chciała rodzic w moim mieście rodzinnym dzieci po porodzie sepsa zarażali nawet takie cyrki były. A ostatnio mojego męża kuzynki narzeczonemu (haha) zamiast kamienia z nerki wycięli zdrowy wyrostek robaczkowy. Dramat
-
Mi słuchajcie dziś hormony odwaliły.bylam jak zwykle u mojej Pani internistki żeby mi wystawiła skierowanie na badania no i u niej nagle się rozkleiłam że czułam ruchy i już nie czuje od Nd (na logikę bo to moja 3 ciąża powinnam wiedzieć że tak wczesnie to może tak być) no i słuchajcie, Ona mnie w ogóle nie ochrzanila. Zabrała za rękę z zamknęła gabinet i poszla do ginekologa, była kolejka duża ale weszła bez i kazała mu robić usg mi. Też lekarz super bo bez słowa odpalił usg. To trwało sekundę, ja nie chciałam żadnego mierzenia czy płci.. Mówi do mnie "widzi Pani rusza się" , puścił serduszko, i mówi "a teraz do domu". I mówi że mam w domu dwójkę zdrowych dzieci i byłby cud jakby się miało coś złego stać. Także tak to było u mnie. Ale POWIEM Wam że jestem spokojna.. I cieszę się że zobaczyłam koelzanka mi później powiedziała że jej z rodziny ktoś przestał czuć ruchy w 26 tyg i czekała i w 28 na kontroli okazało się że dzidzia nie żyje, więc jak jak miałam obiekcie miałam prawo chcieć zobaczyć.
malutka_mycha lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyIndia ja tez na każdym badaniu pierw na fotel na badanie szyjki pózniej na usg. Ale ja chodzę albo w tunice swojej i zakładam dodatkowo te zielone spódniczki co sa w łazience w gabinecie i nie czuje sie skrępowana. Poza tym juz chyba przestałam dawno czuc wstyd. Juz tyle osob mnie badało haha
-
Karmelka ja juz tez przeszłam tabuny lekarzy ale jednak bardziej komfortowo czuje sie zasłonieta. U mojego gina sa te spódniczki, ale sie zawsze obawiam, ze mkze akuray sie skończą o na prenatalnych tez byla niespodzianka bo tam tych jednorazowek nie bylo dobrze, ze akurat na sobie mialam spodnice :p