Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDaffi - u nas takie nocki są przy zębach. I czasem tak o, bez powodu chyba.
Dzisiaj pospal nawet.
Ale ja czuję się strasznie zmęczona. Mimo że się wyspałam. Daje mi w kość to że po 15 godzin na dobę jestem sama z Młodym i psem.
Mąż szuka pracy gdzieś bliżej i na innych warunkach, bo zajadę się.
Mimo że on jest w domu potem te kilka dni to i tak nie odpoczywam bo zawsze tysiąc rzeczy do zrobienia a bez Młodego mogę wyjść na krótko.
Jak zmieni pracę to wracam na jogę. Strasznie brakuje mi takiego mądrego ruchu i medytacji -
Daffi wrote:Rany jaką noc mlody zafundowal. Budzil sie co godz by postekac. Co mu dalam mleko zjadl pare lykow i szedl spac i tak co godzine.. O cholere mu chodzi.. Czy to zęby?? Zmiany na dziaslach widze sa teraz spuchniete wczesniej nie bylo tego.. Teraz wstal to tez nie chcial jesc ale jak podgrzalam mocniej mleko to zjadl. Maly Gałgan.
Witaj w moim świecie....stresant lubi tę wiadomość
Fasolka77
-
Paula ja się już zajechałam...noc tragedia...pobudki co chwilę mimo, że spał z nami od początku..pierwsza noc cała z nami w łóżku... Noszenie, płacz, katar....pokłóciłam się z K. Bo mnie już nerwy trudno utrzymać w ryzach... Jestem już tak sfrustrowana tymi nieprzespanymi nocami że zaraz zwariuje... Jeszcze jak się budzi 2-3 x , je i śpi dalej to jest bajka... A teraz budzi się z płaczem, trzeba go nosić i nie chce spać ..Fasolka77
-
Daffi wrote:Rany jaką noc mlody zafundowal. Budzil sie co godz by postekac. Co mu dalam mleko zjadl pare lykow i szedl spac i tak co godzine.. O cholere mu chodzi.. Czy to zęby?? Zmiany na dziaslach widze sa teraz spuchniete wczesniej nie bylo tego.. Teraz wstal to tez nie chcial jesc ale jak podgrzalam mocniej mleko to zjadl. Maly Gałgan.
za to dziś Nina spała od 8 do 8 więc nie tej osobie ale wynagrodzila ta noc.Daffi lubi tę wiadomość
-
hej u nas noc jak zwykle - niby l;adnie spi ale przewroci sie na brzuch i marudzi zeby wziac do lozka.
w weekend bylismy na noc w Brnie - ladnie, swiatecznie, duzo spacerowalismyA teraz powrot do codziennosci - zmywarka sie zepsula i przychodzi fachowiec...i tak
-
To siedzenie w domu faktycznie wykancza psychicznie. Dużo kobiet z tego co słyszałam w okolicach 7 miesiąca ma kryzys a nam się to jeszcze z zimą zbiegło. Ale już za chwilę dni będą coraz dłuższe i będziemy wiosny wypatrywac. Tak szybko to zleci że będziemy się zastanawiać kiedy te nasze dzieci tak urosły że roczek maja.
stresant, Tunia76 lubią tę wiadomość
-
Fasolka77 wrote:Witaj w moim świecie....
Mam nadzieje ze to naprawde sie zmieni niebawem i u was. Bunio rosnie i oby sen wraz z nim sie zwiekszal.
Nie wiem kompletnie jak jest teraz ale pamiętam jak Jula byla mała że jesli dziecko chcialo mleko w nocy to sie oszukiwalo woda zeby oduczyc juz tego nocnego jedzenia. Także oby dzieci same sie przestawily.
A Bunio spi w łóżeczku czy w lozku z wami? -
malutka_mycha wrote:Daffi młoda z soboty na niedzielę spała u mojej mamy i mama dokładnie to samo mówiła. Nawet z tym podgrzaniem mleka. Obstaeialysmy jeszcze ze może jakieś chorobsko się przyplatalo ale nic nie ma.
za to dziś Nina spała od 8 do 8 więc nie tej osobie ale wynagrodzila ta noc. -
nick nieaktualnyDaffi - no niby skok teraz trwa u nas.
Fasola - wcale się nie dziwię, u nas też ciągłe kłótnie i nerwy. Młody człowiek daje popalić. Jeszcze ta zasrana pogoda że nie idzie wyjść. Dzisiaj ma być lepiej więc koło południa planuje wyjść.
Mój jeszcze w dzień usypia na rękach i nie daje się odłożyć w 50% przypadków. Więc często przez godzinę a czasem i dwie trzymam go na rękach i bujam się na piłce. Więc dni tak samo do dupy. Plus teraz jeszcze zęby i to jęczenie pt."weź mnie na ręce bo umrę". Nie jestem w stanie nic prawie zrobić bo nawet jak odłożę to śpi na czuja i każdy dźwięk go budzi. Wcześniej spał przy muzyce, TV, rozmowie.
A teraz wszystko się zjebało że tak powiem. I to na przełomie ostatnich dni. Popsuło mi się dziecko na maksa. Dzisiaj nocka nawet nawet. Wstał z 5 razy, obudził się o 4, ale o 5 usnął znowu i pospal kolejna godzinę.
Budzi się w nocy i jak mu nie dam smoczka albo cycka (i to szybko) to sam bierze smoczka i próbuje wsadzić do paszczy. Wkurwi się przy tym i zaczyna się gadanie, marudzenie, kręcenie po całym łóżku.
Także ja śpię na czuju i każdy ruch to jestem obudzona.
Niech to mija:-(
Mycha - to jest pocieszające że to taki etap. Czyli minie i będzie lepiej.Fasolka77 lubi tę wiadomość
-
Paula ostatnio mlodego obudzilo moje burczenie w brzuchu o 2 nocy...takze teges...sluch absolutny....kible myje co 2 dni...bo w nocy zakazalam splukiwac ...bo zaraz obudzony...a to lazienka 2 sciany dalej..
Fasolka nie ma sie co stresowac ..to minie...jak sie nie da zabic trzeba pokochacusmiech wszystko wynagradza
Tunia dzis rano mnie tak uzarl ze mialam czerwona plame na staniku...ale to bylo pierwszy raz wiec wybaczam
Ubieracie moze dzieciaki w ubranka z welny merynosow? Polecacie jakas firme? Wczoraj zamowilam hotel w Bialce w styczniu jedziemy na narty i chcialabym cos cieplejszego dla malego...Fasolka77 lubi tę wiadomość
-
Daffi wrote:No powiem Ci ze na dluzsza mete to ciezko byloby. Człowiek przywykl do dobrego i taka nocka daje popalic.
Mam nadzieje ze to naprawde sie zmieni niebawem i u was. Bunio rosnie i oby sen wraz z nim sie zwiekszal.
Nie wiem kompletnie jak jest teraz ale pamiętam jak Jula byla mała że jesli dziecko chcialo mleko w nocy to sie oszukiwalo woda zeby oduczyc juz tego nocnego jedzenia. Także oby dzieci same sie przestawily.
A Bunio spi w łóżeczku czy w lozku z wami?
W łóżeczku i nad ranem go bierzemy...tej nocy spał z nami cała noc...tzn ja bym tego spaniem nie nazwalaFasolka77
-
Paula u nas tylko dwie takie nocki były bo na spanie narzekać nie mogę. U nas raczej nie taki etap tylko wyjątek. Ale akurat rację masz, to jest taki etap, musi prędzej czy później minąć. Nie wyobrażam sobie kilkulatka który tak śpi. I wiem że to żadne pocieszenie bo ten czas do kilkulatka jak wieczność się wydaje. Bardzo mi przykro że macie takie słabe te nocki. Ale zawsze możecie sobie pomyśleć że chętnie bym się zamieniła z takimi nockami za zdrowe dziecko
i od razu świat wydaje się piękniejszy
Paula 90, Daffi, Tunia76 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMycha - wiesz że rodzaj "narzekania" zależy od poziomu problemu. U nas nie ma większych problemów to narzekamy na nocki. Ktoś inny cieszy się że przeżył kolejny dzień.
I wszystko sprowadza się do tego że zawsze ktoś ma lepiej i gorzej od nas. Kwestia podejścia. Ale sama wiesz na pewno że ciężko cieszyć się kiedy człowiek chodzi na rzęsach. I mimo motywacji, wdzięczności itd jest się po ludzku wyrabanym a chwila snu w ciszy to szczyt marzeń
Mnie pociesza to że to dotyka też innych, że to nie anomalia, że wszystkie mamy mają podobnie.
Mam znajomą która jest dla mnie motywacja. Ma dwójkę dzieci, rok różnicy, młodsza urodzona we wrześniu. Pierwszy poród traumatyczny, ledwo przeżyła. Drugi CC. W drugiej ciąży ciężko zachorowała i zmarła jej ukochaną babcia. Niemal jednocześnie jej mama miała bardzo rozległy udar, tylko cud sprawił że żyje. Przed nią lata rehabilitacji. I ona z tym wszystkim nadal potrafi być optymistką. Często wysyła mi pozytywne słowa i emocje. Aż mi głupio że narzekam.
Już to raz pisałam - macierzyństwo to rollercoaster. Dzisiaj jestem bliżej dolnego zjazdu
Jutro będzie lepiej. Albo za tydzień może?
Młody miał spać i zamiast spać siedzi w zabawkach. I moje plany poszły w pizduDaffi, Fasolka77 lubią tę wiadomość
-
Fasolka77 wrote:W łóżeczku i nad ranem go bierzemy...tej nocy spał z nami cała noc...tzn ja bym tego spaniem nie nazwala
u nas pare razy malego jeszcze niedawno wzielam nad ranem ale juz wiem ze to nie ma sensu kompletnie dla i mnie i dla niego. on sie wtedy u nas obudzi i zaczyna popitalac po calym lozku a to sie glowa w sciane uderzy, a to o oparcie czolem zaryje... a wlozeczku rzuca sie jak piskorz ale po chwili sam zasnie. za dnia juz wcale nie usypiamy sie tylko dostaje flaszke... i po tym przykrywam go a on sam zasnie i widze ze mu tak nawet bardziej odpowiada... na rekach nawet nie ma opcji zeby go utulic. on chce byc wolny.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2019, 10:27
-
nick nieaktualnyStresant - słuch absolutny właśnie na takie pierdoły. Ostatnio mi garnek spadł na kafelki to nawet nie drgnął jak spał. A już klelam i wyzywalam się w myślach od idiotek. A głośniejsze westchnienie i oczy jak 5zl
😂stresant, Fasolka77 lubią tę wiadomość
-
Paula 90 wrote:Mycha - wiesz że rodzaj "narzekania" zależy od poziomu problemu. U nas nie ma większych problemów to narzekamy na nocki. Ktoś inny cieszy się że przeżył kolejny dzień.
I wszystko sprowadza się do tego że zawsze ktoś ma lepiej i gorzej od nas. Kwestia podejścia. Ale sama wiesz na pewno że ciężko cieszyć się kiedy człowiek chodzi na rzęsach. I mimo motywacji, wdzięczności itd jest się po ludzku wyrabanym a chwila snu w ciszy to szczyt marzeń
Mnie pociesza to że to dotyka też innych, że to nie anomalia, że wszystkie mamy mają podobnie.
Mam znajomą która jest dla mnie motywacja. Ma dwójkę dzieci, rok różnicy, młodsza urodzona we wrześniu. Pierwszy poród traumatyczny, ledwo przeżyła. Drugi CC. W drugiej ciąży ciężko zachorowała i zmarła jej ukochaną babcia. Niemal jednocześnie jej mama miała bardzo rozległy udar, tylko cud sprawił że żyje. Przed nią lata rehabilitacji. I ona z tym wszystkim nadal potrafi być optymistką. Często wysyła mi pozytywne słowa i emocje. Aż mi głupio że narzekam.
Już to raz pisałam - macierzyństwo to rollercoaster. Dzisiaj jestem bliżej dolnego zjazdu
Jutro będzie lepiej. Albo za tydzień może?
Młody miał spać i zamiast spać siedzi w zabawkach. I moje plany poszły w pizdu
Pisalam juz kiedys ze mam w rodzinie chlopca w wieku Julki ktory zyje chwila bo nie wiemy kiedy wybije jego godzina 0. Z kazdym rokiem jest gorzej.. ma dystrofie miesniowa Duchenne'a.. juz ledwo chodzi.. zaraz czeka go wozek, potem lozko maszyny. nie bedzie w stanie przelykac sliny a na koniec albo pluca siadą albo serce. W oobliczu takiej sytuacji moje wszystkie problemystaja sie błache i wolałabym nie spac w nocy albo na raty z mezem... niz byc w ich sytuacji.
ale jak sobie ponarzekamy to lzej na sercu sie robi.. fakt ze ktos ma podobnie tez podnosi na duchu wlasnie ze to nie jakas anomalia tylko codziennosc miliona kobiet - matek.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2019, 10:34
Paula 90, Fasolka77, Misiabella lubią tę wiadomość
-
Paula ja absolutnie nie pomniejsza Waszych problemów, po jednej nieprzespanej nocy jestem wkurzona a co dopiero jak to się dzieje noc w noc. I rozumiem. Chciałam tylko troszkę Was pocieszyć
Daffi u nas też to tak wygląda. Jak nad nią stoję i np chce pogłaskać to jest ryk. Wyjdę z pokoju to chwilę pomarudzi, pokreci się i sama zasypia. Niezależne te nasze dzieci -
nick nieaktualnyMycha - kochana, ale ja absolutnie nie odczułam żebyś cokolwiek umniejszała :-* Tylko tak sobie tutaj wyjaśniamy swoje własne odczucia i frustrację. Takie życie, nigdy nie wiadomo co przyniesie.
Twój post daje do myślenia. I trochę inaczej już się czuję i patrzę na nasze problemy w obliczu niepewności w jakiej Wy jesteście. Nina rozwija się cudownie, macie dużo szczęścia. Ale nie zmienia to faktu, że żadna z nas tak jak Ty nie ma powodów do narzekania. A Ty narzekasz najmniej z nas wszystkich:-*
malutka_mycha, Fasolka77 lubią tę wiadomość