Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
stresant wrote:B_OO2 jak sie czujesz? dzis ostatni dzien w robocie
Tak jak Wiewioreczka napisała, dziś dobiłam do półmetku 20+0! Tak się cieszę że nic nie zakłóci dzisiejszej radości.
W poniedziałek mam połówkowe, nie martwę się, wręcz przeciwnie, nie mogę się doczekać, na pewno wszystko będzie dobrze, a my znowu będziemy mieć okazję żeby sobie podglądnąć naszą dziewczynkę
Przesyłam wam pozytywną energię!Natalia-tosia, espoir, india, Wiewióreczka lubią tę wiadomość
29.03.2019 [39+2] Zosia 2580g, 52cm, 10pkt, SN -
O maku nic mi nie wiadomo....ja ogolnie jem wszystko, choc podobnie jak Kiwona ciagle jestem glodna ale jakos apetytu na nic nie mam .....i w sumie juz nie wiem co jesc, bo kanapki mi obrzydly, na mieso tez sie nie moge patrzec, owocow teraz jak na lekarstwo ....
Ale sluchajcie najlepsze jest to, ze od poczatku ciaży wpieprzam namietnie Pawełki, tak mi smakuja a wczoraj przeczytalam na opakowaniu "Batonik o smaku śmietankowym w mlecznej czekoladzie Z DODTKIEM ALKOHOLU " no nic nie zrobie, jak juz tyle zjadlam to jakbym flache wypiła
Pytanie z serii czy tez tak macie: Ruchy juz czuje codziennie, ale nie na brzuchu, tylko na "dole" tak jakby mały byl ustawiony pionowo i przebieral nogami tak jak sie biega....rzadko kiedy poczuje ruch w okolicach pępka......Paula 90, Mama36 lubią tę wiadomość
-
Mi wczoraj wieczorem pierwszy raz mała tak brykała, że widziałam chwilowo unoszący się brzuch i jak przyłożyłem dłoń to czułam właśnie tak w okolicach pępka.
Paula, ja czytałam tylko, że jest właśnie ciężkostrawny ale nic poza tym.Paula 90, B_002 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyStresant - u mnie w pracy to samo, wzzystkie budzety stoja na glowie. Tymczasem kolega zajął sie moimi rzeczami bo od 4 miesiecy nie znalezli nikogo.
Mi zmienił sie szef w zeszlym roku (na koncowce) i on powiedzial mi wyraznie ze moja praca jest gowno warta a moje metody do dupy. Na moje pytanie jak on to widzi to przez pol roku ciagle slyszalam "nie wiem, ale nie tak". Inteligent... Wielokrotnie mowilam, zeby kogos zatrudnil, zeby moja wiedza i umiejetnosci nie byly unikalne bo caly proces wymyśliłam i udoskonalilam sama, nikt wczesniej nie robil tego co ja, moje stanowisko powstalo tak jakby dla mnie.
I co? I teraz sa w tak glebokiej dupie, ze juz tego nie odkreca. Kolega mi mowil ostatnio co sie dzieje to za glowe sie zlapalam. Jak tak dalej bedzie to ja nie mam do czego wracac, chyba nie wystarczy mi cierpliwosci ani determinacji zeby to ponownie postawić na nogi. I w sumie wali mnie to
A Ty chcesz wracac w to samo miejsce? -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyStresant - moze Twoj dzidzius sie obkrecil nozkami w dol. Ja mialam ostatnio wrazenie ze mnie kopie w pecherz. Bolalo i sikalam non stop przez kilka godzin. I przeszlo tak samo jak przyszlo. Ja czuje ruchy roznie, pod pepkiem albo na dole po lewej.
Te nasze maluchy to juz coraz wieksze, ale ciagle jeszcze maja miejsce zeby brykac i krecic koziolki. -
stresant wrote:O maku nic mi nie wiadomo....ja ogolnie jem wszystko, choc podobnie jak Kiwona ciagle jestem glodna ale jakos apetytu na nic nie mam .....i w sumie juz nie wiem co jesc, bo kanapki mi obrzydly, na mieso tez sie nie moge patrzec, owocow teraz jak na lekarstwo ....
coś w tym jest, ja też mam tak, że coś bym zjadła ale nie wiem co, na nic nie mam ochoty specjalnej a jak już zjem, nawet odrobinę, to czuję się pełnaFasolka77
-
Paula 90 wrote:Stresant - u mnie w pracy to samo, wzzystkie budzety stoja na glowie. Tymczasem kolega zajął sie moimi rzeczami bo od 4 miesiecy nie znalezli nikogo.
Mi zmienił sie szef w zeszlym roku (na koncowce) i on powiedzial mi wyraznie ze moja praca jest gowno warta a moje metody do dupy. Na moje pytanie jak on to widzi to przez pol roku ciagle slyszalam "nie wiem, ale nie tak". Inteligent... Wielokrotnie mowilam, zeby kogos zatrudnil, zeby moja wiedza i umiejetnosci nie byly unikalne bo caly proces wymyśliłam i udoskonalilam sama, nikt wczesniej nie robil tego co ja, moje stanowisko powstalo tak jakby dla mnie.
I co? I teraz sa w tak glebokiej dupie, ze juz tego nie odkreca. Kolega mi mowil ostatnio co sie dzieje to za glowe sie zlapalam. Jak tak dalej bedzie to ja nie mam do czego wracac, chyba nie wystarczy mi cierpliwosci ani determinacji zeby to ponownie postawić na nogi. I w sumie wali mnie to
A Ty chcesz wracac w to samo miejsce?
ja też nie zamierzam wracać do tej pracy , pracę zmieniłam w maju a moja poprzedniczka poszła w marcu na L4 ciążowe - moja szefowa powiedziała, że ma nadzieję, że ja nie pójdę na macierzyński - nie skomentowałam tego bo to tekst poniżej pasa... i proszę - po 3 miesiącach pracy ciąża! od września jestem na L4 i na moje miejsce, na zastępstwo, ma przyjść ktoś od końca listopadaFasolka77
-
nick nieaktualnyOoo a ja juz 18 tydzien. Za tydzien 5 miesiąc. Kurcze jak to leci.
We mnie zaczyna sie budzic instynkt macierzyński, zaczyna do mnie docierac ze tam zyje nowe zycie, bije serduszko pod moim sercem. Wczesniej tak nie mialam. Byla tylko swiadomosc, ale nie taka miłość.
Dotad ciaze czulam rozumem, myslalam o wszystkim a teraz ta cala wiedza jest tylko tłem.
Czuje jak to Małe kopie i mysle o tym co bedzie jak spojrzy na mnie po raz pierwszyFasolka77, B_002, Wiewióreczka lubią tę wiadomość
-
Paula 90 wrote:Stresant - u mnie w pracy to samo, wzzystkie budzety stoja na glowie. Tymczasem kolega zajął sie moimi rzeczami bo od 4 miesiecy nie znalezli nikogo.
Mi zmienił sie szef w zeszlym roku (na koncowce) i on powiedzial mi wyraznie ze moja praca jest gowno warta a moje metody do dupy. Na moje pytanie jak on to widzi to przez pol roku ciagle slyszalam "nie wiem, ale nie tak". Inteligent... Wielokrotnie mowilam, zeby kogos zatrudnil, zeby moja wiedza i umiejetnosci nie byly unikalne bo caly proces wymyśliłam i udoskonalilam sama, nikt wczesniej nie robil tego co ja, moje stanowisko powstalo tak jakby dla mnie.
I co? I teraz sa w tak glebokiej dupie, ze juz tego nie odkreca. Kolega mi mowil ostatnio co sie dzieje to za glowe sie zlapalam. Jak tak dalej bedzie to ja nie mam do czego wracac, chyba nie wystarczy mi cierpliwosci ani determinacji zeby to ponownie postawić na nogi. I w sumie wali mnie to
A Ty chcesz wracac w to samo miejsce?
Ja mam 3 lata do namyslu, bo tyle moge zostac w domu i w sumie chce zostac Pracuje tam 10 lat, mam to 2 minuty od domu, na przerwie przychodze pranie powiesic odpodaja mi koszty dojazdu i poswiecony czas......więc nie chce mi sie zmieniac.....mam do wyboru jeszcze 4 inne szkoly w okolicy 20km wiecej nie ma....robota wszedzie ta sama, swoje musisz odrobic...w obecnej pracy sa takie dziwne stosunki - jak to z babami, zazdrosne, kłuca sie o wszystko, oczy by czasem wydrapały...a jak juz ktos jest młody ładny i ma 3 kierunki skończone no to przejebane
Ja tam odrobie swoje z nikim nie gadam, nie plotkuje, kawek nie pije, nie opowiadam o zyciu prywatnym i to ich chyba najbardziej boli...ze poprostu nic nie wiedzom.....nawet o ciąży powiedziam dopiero w 12 tyg. przynoszac L4...do dzis mi wypominaja ze taki szok to byl dla wszystkich -
nick nieaktualnyNo widzisz Fasolka, gdyby szefowie byli fair wobec nas to i my bylybysmy fair.
Moj plan zakladal ze do 6-7 miesiaca bede pracowac. Ale wyszlo inaczej. Jakie ja mialam wyrzuty sumienia... Ale moj Kochany Maz przypomnial mi wszystkie nerwy i przykrosci, powiedzial: "Kochanie, j...ć to". I byl to glos rozsadku.
Ja pracowalam tam 4 lata. Pierwsza szefowa to byl Aniol. Naauczyla mnie nie tylko pracowac, ale tez żyć w pewnym sensie. Jest dla mnie wzorem. Do tej pory mamy kontakt, jej prześliczny synek zaraz skonczy roczek. Gdyby Ona byla nadal moja szefowa to nie moglabym sie doczekac powrotu do pracy. I od Niej tez uslyszalam slowa: "Teraz dziecko jest najwazniejsze, sluchaj lekarza, bo nie wybaczysz sobie jesli cos sie stanie przez prace". Nasza branza i dzial uchodza za najbardziej stresogenne.
Ale wszystko sie zmienilo i nie mysle o powrocie.
A Twoja szefowa to chyba nie zdaje sobie sprawy ze takie teksty mozna podciagnac pod nietolerancje i co grozi za cos takiegoFasolka77 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
stresant wrote:O maku nic mi nie wiadomo....ja ogolnie jem wszystko, choc podobnie jak Kiwona ciagle jestem glodna ale jakos apetytu na nic nie mam .....i w sumie juz nie wiem co jesc, bo kanapki mi obrzydly, na mieso tez sie nie moge patrzec, owocow teraz jak na lekarstwo ....
Ale sluchajcie najlepsze jest to, ze od poczatku ciaży wpieprzam namietnie Pawełki, tak mi smakuja a wczoraj przeczytalam na opakowaniu "Batonik o smaku śmietankowym w mlecznej czekoladzie Z DODTKIEM ALKOHOLU " no nic nie zrobie, jak juz tyle zjadlam to jakbym flache wypiła
Pytanie z serii czy tez tak macie: Ruchy juz czuje codziennie, ale nie na brzuchu, tylko na "dole" tak jakby mały byl ustawiony pionowo i przebieral nogami tak jak sie biega....rzadko kiedy poczuje ruch w okolicach pępka...... -
nick nieaktualny
-
Paula 90 wrote:No widzisz Fasolka, gdyby szefowie byli fair wobec nas to i my bylybysmy fair.
Moj plan zakladal ze do 6-7 miesiaca bede pracowac. Ale wyszlo inaczej. Jakie ja mialam wyrzuty sumienia... Ale moj Kochany Maz przypomnial mi wszystkie nerwy i przykrosci, powiedzial: "Kochanie, j...ć to". I byl to glos rozsadku.
Ja pracowalam tam 4 lata. Pierwsza szefowa to byl Aniol. Naauczyla mnie nie tylko pracowac, ale tez żyć w pewnym sensie. Jest dla mnie wzorem. Do tej pory mamy kontakt, jej prześliczny synek zaraz skonczy roczek. Gdyby Ona byla nadal moja szefowa to nie moglabym sie doczekac powrotu do pracy. I od Niej tez uslyszalam slowa: "Teraz dziecko jest najwazniejsze, sluchaj lekarza, bo nie wybaczysz sobie jesli cos sie stanie przez prace". Nasza branza i dzial uchodza za najbardziej stresogenne.
Ale wszystko sie zmienilo i nie mysle o powrocie.
A Twoja szefowa to chyba nie zdaje sobie sprawy ze takie teksty mozna podciagnac pod nietolerancje i co grozi za cos takiego
ona jest z Ukrainy... i to mnie zastanawia, że w dużej firmie na stanowisku Vice- Prezesa nie ma Polaka.. no ale cóż... takie czasy. Ja mam swoje lata już i wiele doświadczeń... już od kilku lat wiem, że nie ma się co poświęcać dla firmy bo finalnie firma wydusi i nie będzie się oglądać za pracownikiem tylko będzie myśleć o swoim interesie. I ja zatem zaczęłam myśleć o sobie bo to moje życie a teraz dziecko jest najważniejsze. Po 2 poronieniach lekarka od razu wysłała mnie na L4 a ja nie oponowałam, zresztą praca wydawała się pracą marzeń a w środku taki bałagan i syf, że w życiu w większym nie pracowałam... tragedia. Już tam nie wrócę.Paula 90, Misiabella lubią tę wiadomość
Fasolka77
-
Paula 90 wrote:Piekny cukier, gratulacje
Niedlugo nas wszystkie czeka rutynowa krzywa cukrowa. Mnie juz drugi raz. I znowu siedzenie trzy godziny w przychodni Moze poznam jakas następna mamusie
Mnie też już drugi raz ale jakoś już mnie to nie przeraża póki co