Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Karolina, pogadaj z nim na spokojnie, jakie sa Twoje oczekiwania i jesli one tak sie rozmijaja, to zapytaj jak on widzi to dalej. Jestes sliczna dziewczyna ktora w razie czego ulozy sobie z pewnoscia zycie. Ja nie namawialabym nikogo by z kims konczyl zwiazek, bo za malo kazda wie o kazdej iCie nie namawiam, ale postepuj zgodnie z tym co dobre dla dziecka i Ciebie. Kompromisy sa dobre, ale w kwestii bezpieczenstwa ciazy nie wiem czy takie sa.
-
A ja już mam zakodowane w głowie, że nikt mnie z dzieckiem nie będzie chciał.
Poleżę sobie jeszcze chwilę, wstanę, się ogarnę. Zjem coś, bo mój ideał zrobił dziś śniadanie tylko dla siebie i pójdę sobie do sklepu, zajdę do cukierni kupię sobie coś słodkiego, może mi się poprawi nastrój -
A ja znam wiele takich przypadkow, ze sobie dziewczyny ulozyly zycie z nowymi gosciami i yo nie byly takie laski jak Ty
Wez go na wizyte lakarska by od lekarza uslyszal jakie sa zalecenia, jak radzila tutaj jedna z nas.
-
Sansivieria wrote:W temacie wyprawek chciałam Was zapytać o te zestawy, które są do kupienia na mamaginekolog. Dziś któraś z Was pisała o pieluszkach tetrowych od niej. Zajrzałam na sklep, a tam śliczne wyprawki w całości w białym kolorze. Bardzo mi się spodobały te zestawy. Czy uważacie, że to dobre rzeczy w stosunku do ceny? Może któraś miała do czynienia z tymi ubrankami, rożkami, otulaczami itd???
Co do śluzu to też mam ciągle go dużo, mimo, że już nie używam luteiny. Będąc w domu nie zakładam jednak wkładek, tylko po prostu zmieniam majtki 2-3 razy dziennie. Wkładki stosuję, gdy spędzam kilka godzin poza domem. No i ciągle śpię bez bielizny.Sansivieria lubi tę wiadomość
-
Karollinax26 wrote:Karmelka, nawet chyba nie chce rozmawiać z jego rodzicami. Oni są zdania, że ich syn robi dobrze, tak samo siostry. On mówi im o wszystkim, w naszym związku nie ma prywatności i to mnie boli, kilka razy już mu o tym wspominałam ale nic to nie dało. Po prostu on się jeszcze nie wyszalał. Wczoraj kiedy miałam do niego pretensje, on śmiał mi się w twarz, więc jak mam być spokojna. Teraz sobie siedzi w słuchawkach i coś ogląda i się cieszy jak głupi.
Forum nie jest od tego chyba, żeby zawracać Wam głowę swoimi prywatnymi problemami. Jakoś muszę sobie poradzić. Najgorsze jest to, że przeprowadziłam się dla niego tutaj, tam zostawiłam pracę, którą kochałam, znajomych. Tu siedzę cały dzień sama w domu, nawet nie mam się do kogo odezwać, bo ja tutaj nie mam nikogo, nie mam rodziny, znajomych.
Ja chce normalnie funkcjonować, staram się trochę ogarnąć, zrobić coś do jedzenia. Ale wkurzam się kiedy on robi jedzenie a później wyskakuje do mnie z tekstem „myjesz gary”. Spoko, dla mnie to nie problem pozmywać, tylko żeby to było powiedziane w inny sposób, nawet jeśli jest to w „żartach”.
Ja uważam na dzisiaj, że jeśli to wszystko miało mnie doprowadzić do etapu, w którym jestem teraz, to widać tak miało być. Pogodzilam się... -
Misiabella wrote:A ja znam wiele takich przypadkow, ze sobie dziewczyny ulozyly zycie z nowymi gosciami i yo nie byly takie laski jak Ty
Wez go na wizyte lakarska by od lekarza uslyszal jakie sa zalecenia, jak radzila tutaj jedna z nas.
wygląd zewnętrzny nie tu nic do rzeczy, jak facet jest niedojrzały to niestety nic się nie poradzi poza czekaniem aż dojrzeje... tylko pytanie czy warto czekać. Pomysł z zabraniem go do lekarza jest świetny- może jak usłyszy od profesjonalisty zalecenia to do niego dotrze jakie to ryzyko. Dziecka spodziewają się rodzice a nie tylko kobieta... ja po krwawieniach mam zakaz podróżowania, jazda samochodem tylko jak mus i mój K. zrezygnował z corocznego wyjazdu terenówkami "w błoto" w Bieszczady bo rozumie, że jak coś się zadzieje a go nie będzie przy mnie to może być kłopot...Misiabella lubi tę wiadomość
Fasolka77
-
Ojej Karolina bardzo Ci współczuję. Czasem niestety jest tak ze trzeba cos zakonczyc by cos zaczac na nowo. Jeśli nic sie nie zmieni i bedziesz tkwic w takim smutku to sie u was nie poprawi a z tego co wywnioskowalam trudny charakterek do poskromienia ma Twoj Pan.
Niepotrzebnie uwazasz ze nikt z dzieckiem Cie nie zechce. Wiele kobiet układa sobie zycie.. Sa sytuacje ze tylko kobieta ma dzieci a nowy mezczyzna nie lub oboje sa po przejsciach. I te piekne i mniej urodziwe, szczuple, pulchne. Kazda znajdzie miłość tylko musi dostrzec. A juz zatkalo mnie zebys myla gary a masz problem z szyjka. Rozumiem ze gary to nie koniec swiata ale powinnas lezec i sie oszczędzać wstawac tylko wtedy gdy to konieczne i nosisz jego dziecko pod sercem jak można byc tak bezdusznym? Moze warto wrocic do rodzicow? Moze sie ogarnie i zrozumie? Jeśli sie nie zmieni to moze szkoda tracic czas i nerwy na cos bez przyszlosci?
Życzę Ci zeby wszystko ułożyło sie po Twojej myśli.Karollinax26 lubi tę wiadomość
-
Mimo że mamy teraz całkiem fajna rodzinę, że ma kontakt z tatą, bo o to mocno zabiegalam... Tak czy inaczej, gdybym wtedy była odwazniejsza, może uniknelibysmy z synem wielu przykrości.
dokładnie Kiwona... ja też jestem po małżeństwie z meeeega egoistą... a teraz od 4 lat z mega super facetem z którym po prostu chcę mieć dziecko.. czego niestety nie mogłam powiedzieć o ex mężu... Czasem warto się sprzeciwić otoczeniu, rodzinie i po prostu zrobić coś po swojemu i dbać o to , żebyśmy to my były szczęśliweFasolka77
-
Kiwona bardzo fajne napisane, szczególnie ta końcówka posta. Ciąża to jest trudny czas dla związków , my dojrzewamy do bycia matkami, partnerzy tez przechodzą kryzys, bo jakby nie było jest to całkowita zmiana, nieodwracalna i na całe życie. Później przychodzi poród i życie z niemowlakiem i wtedy tez jest trudno, ciąża to naprawdę pomimo tego ze burzliwy i pełen niepokoju okres to mimo wszystko najłatwiejszy wg mnie. To wszystko wymaga poukładania relacji, ustępowania sobie i nawiązaniu porozumienia... inaczej się nie da
-
nick nieaktualnyKarollinax26 wrote:Karmelka, nawet chyba nie chce rozmawiać z jego rodzicami. Oni są zdania, że ich syn robi dobrze, tak samo siostry. On mówi im o wszystkim, w naszym związku nie ma prywatności i to mnie boli, kilka razy już mu o tym wspominałam ale nic to nie dało. Po prostu on się jeszcze nie wyszalał. Wczoraj kiedy miałam do niego pretensje, on śmiał mi się w twarz, więc jak mam być spokojna. Teraz sobie siedzi w słuchawkach i coś ogląda i się cieszy jak głupi.
Forum nie jest od tego chyba, żeby zawracać Wam głowę swoimi prywatnymi problemami. Jakoś muszę sobie poradzić. Najgorsze jest to, że przeprowadziłam się dla niego tutaj, tam zostawiłam pracę, którą kochałam, znajomych. Tu siedzę cały dzień sama w domu, nawet nie mam się do kogo odezwać, bo ja tutaj nie mam nikogo, nie mam rodziny, znajomych.
Ja chce normalnie funkcjonować, staram się trochę ogarnąć, zrobić coś do jedzenia. Ale wkurzam się kiedy on robi jedzenie a później wyskakuje do mnie z tekstem „myjesz gary”. Spoko, dla mnie to nie problem pozmywać, tylko żeby to było powiedziane w inny sposób, nawet jeśli jest to w „żartach”.
Jak masz potrzebę mozesz śmiało pisać. Niestety moja przyjaciółka przechodzi to samo, tez sa bez ślubu ona jest juz po terminie porodu, wiec ja jestem tez spokojna, ze Juz tylko na poród czeka. Tez ma faceta, dla którego ciąża to było „ wymyślasz, przesadzasz” i niestety ogromne poparcie w rodzicach ma. Ale ona została u siebie w domu na szczęście wiec ja wspiera mama na miejscu. A on sie zachowuje na prawde jeszcze gorzej niż twój partner.
Duża dzięki cie odległość od Domu rodzinnego? Lekarza prowadzącego masz w Warszawie? -
Ja tez musialam popracowac nad mezem, bo byl czas ze mama i jego rodzina to byl jego „prawdziwy dom”, a nasze wspolne mieszkanie i to ze juz bylismy malzenstwem to jakby bylo czyms pobocznym. Tez go nie rzucilam, bo w sumie nie mialam podstaw, bo on bardziej gadal niz robil zle, na pewno pomoglo ze mamusia te 120 km dalej siedzi, bo wtedy nie wiem czy by sie udalo. Kolezanki maz jednak nadal wszystko planuje z matka, a maja dwojke dzieci, chce kredyt z matka na mieszkanie brac i obciazac sie finansowo. Mamusie sprowadzic do bloku obok i ona zaluje ze z dwojka malych dzieci tak latwo sie z tego nie wyplacze. Tylko u nich sa jeszcze awantury - maz jej robi jak chce by sie zgodzila na ich pomysly, w kazdy weekend do mamusi jezdzi a ona sama z dwojka malych dzieci zasuwa.
-
Kiwona wrote:Fasolka, mi się podoba imie Gustaw, Roch mi nie leży, bo mi się kojarzy, ale co to ma do rzeczy, skoro Wam się podoba
To jest tu najważniejsze.
no ja to tak trochę ze śmiechem podeszłam do Gustawa bo mój K. ma taką ksywkę...i w sumie czemu juniora tak nie nazwaćMały Gutek, Gucio
martusiawp lubi tę wiadomość
Fasolka77
-
Mistella wrote:Kiwona bardzo fajne napisane, szczególnie ta końcówka posta. Ciąża to jest trudny czas dla związków , my dojrzewamy do bycia matkami, partnerzy tez przechodzą kryzys, bo jakby nie było jest to całkowita zmiana, nieodwracalna i na całe życie. Później przychodzi poród i życie z niemowlakiem i wtedy tez jest trudno, ciąża to naprawdę pomimo tego ze burzliwy i pełen niepokoju okres to mimo wszystko najłatwiejszy wg mnie. To wszystko wymaga poukładania relacji, ustępowania sobie i nawiązaniu porozumienia... inaczej się nie da
prawda jest tez taka,że faceci zakochują się w dziecku po porodzie, jak już fizycznie mogą dotknąć...- nie warto podejmować drastycznych kroków tylko spokojnie rozmawiać i tłumaczyć
Mistella lubi tę wiadomość
Fasolka77
-
Karmelllka90 wrote:Jak masz potrzebę mozesz śmiało pisać. Niestety moja przyjaciółka przechodzi to samo, tez sa bez ślubu ona jest juz po terminie porodu, wiec ja jestem tez spokojna, ze Juz tylko na poród czeka. Tez ma faceta, dla którego ciąża to było „ wymyślasz, przesadzasz” i niestety ogromne poparcie w rodzicach ma. Ale ona została u siebie w domu na szczęście wiec ja wspiera mama na miejscu. A on sie zachowuje na prawde jeszcze gorzej niż twój partner.
Duża dzięki cie odległość od Domu rodzinnego? Lekarza prowadzącego masz w Warszawie?
Duża, 250 km. Lekarza prowadzącego mam u siebie, może powiecie że to głupie ale będąc w domu rodzinnym, nie wiedziałam na czym stoję, więc ogarnęłam sobie lekarza tam i zarzekłam się, że nie zmienię, bo moja sytuacja z nim jest niepewna. Ja też mam ogromne wsparcie w rodzicach, mówią mi żebym wróciła, że pomogą, ojciec mi mówi, że się tylko tu stresuje i stresuje dziecko.
Kiwona też już trochę przeszłam, na pewno nie tyle co Ty ... ale też było mi ciężko. Byłam już w poważnym związku, musiałam zerwać zaręczyny. Przytulam też mocno!Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2018, 09:08
-
nick nieaktualnyKarollinax26 wrote:Duża, 250 km. Lekarza prowadzącego mam u siebie, może powiecie że to głupie ale będąc w domu rodzinnym, nie wiedziałam na czym stoję, więc ogarnęłam sobie lekarza tam i zarzekłam się, że nie zmienię, bo moja sytuacja z nim jest niepewna. Ja też mam ogromne wsparcie w rodzicach, mówią mi żebym wróciła, że pomogą, ojciec mi mówi, że się tylko tu stresuje i stresuje dziecko.
Kiwona też już trochę przeszłam, na pewno nie tyle co Ty ... ale też było mi ciężko. Byłam już w poważnym związku, musiałam zerwać zaręczyny. Przytulam też mocno!
Misiabella lubi tę wiadomość
-
Karola, wszystko na spokojnie, nie ma co podejmować decyzji w emocjach. Cokolwiek nie zdecydujesz, my bedzieny Cię tu wspierać, to masz pewne
Ja poznałam mojego obecnego męża, gdy syn miał ok. 6 lat. Nie jestem miss poloniaa mój mąż to typowy kawaler... Ale mimo, że ma problem z alkoholem (uznaje to za chorobę), że czasem jest trudno, to ja w życiu nie czułam się tka na miejscu u jego boku, nigdy nie czułam takiej miłości i szacunku, dlatego nawet jak jest ciezko, to staram się tego nie stracić.
Misiabella lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPaula ja z moim mężem jestem już w związku ponad 12 lat, Oj początki były rożne docieranie sie haha. ale to prawda zakochaliśmy sie od nowa, ciąża spowodowała ze czuje sie jakbym znowu miała te naście lat:) ale mój maz jest na prawde cudowny, daje mi ogromne poczucie bezpieczeństwa. I ogarnia mnie a przynajmniej sie stara haha, chociaż przeraza go ilosc rzeczy dla dziecka i ostatnio prosi mnie żebym każdy zakup przemyślała 3 razy haha stwierdził ze nie jesteśmy w stanie ubrać małej we wszystkie te ubranka ubrać , które mamy a ja dokupuje. Jest takim moim zdrowym rozsądkiem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2018, 09:21
Paula 90, B_002 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Karollinax26 trzymam kciuki, żebyś podjęła dobrą decyzje. wiem, że w ciąży jest dużo ciężej na różne ostateczne kroki, ale wierzę, że podejmiesz taką, po której będziesz po prostu szczęśliwa :*💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧