Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Racja,każda z historii wywołuje łzy...Zarówno szczęścia jak i te wzruszenia...
Co do bycia razem na siłę...Nie ma nic gorszego...Patrzę na moją przyjaciółkę i nie mogę uwierzyć,że tkwi w takim beznadziejnym związku bez przyszłości pomimo tego,że są razem niby 6 lat...Ona taka inteligentna kobieta i On...Brak mi słów...A Ona ciągle mówi,że mimo wszystko kocha no i nie chce być sama i lepszy taki niż żaden...
Ja nigdy w życiu nie chciałabym być z kimś z takiego powodu...Czy być na siłę bo jest dziecko...Nie ma co wierzyć w to,że miłość się z czasem pojawi...Nie,nie...
Karolinka dobrze,że stawiasz sprawę jasno.Albo w jedną albo w drugą stronę bo to męczarnia dla Ciebie przede wszystkim.A jak pojawi się Marcelinka będzie lepiej kiedy Wasza sytuacja będzie jasna i klarowna.Karollinax26 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Znów wyczułam jakąś część ciała Marcyśki przez brzuch! Ruszała się i ruszała, w pewnej chwili czułam tylko ruchy powyżej pępka, po lewej stronie. Dotknęłam a tam mocno twarda nieduża kuleczka i się ruszało.
Wiewióreczka, Paula 90, B_002 lubią tę wiadomość
-
Paula 90 wrote:To powiem Ci że ja mam nadal tak samo. Nie umiem sobie zwizualizować siebie z dzieckiem. Mój mózg nie ogarnia że marzenie się spełnia.
chyba każda z nas tak maK. jak wnosił wanienkę to sobie dopiero uświadomił co tu się będzie działo za kilka miesięcy? :p
Fasolka77
-
india wrote:Dziewczyny czy moge zaaplikowac sobie Iladian? Wrocilam do lutki rano i wieczorem i znowu mnie niezle podraznilo
Ja w razie podrażnień i profilaktycznie po seksie na przykład używam żelu Lacibios Femina, a znalazłam ostatnio że jest wersja dla kobiet w ciąży Lacibios Femina Pregna i zamierzam się zaopatrzyć. Chyba dzięki temu w ciąży grzybica trzyma się ode mnie z daleka, a miałam kiedyś z nią nawracający problem.
29.03.2019 [39+2] Zosia2580g, 52cm, 10pkt, SN
-
Ojej, nawet nie podejrzewałam że tak wiele z nas tu jest po stracie...moja pierwsza ciąża zakończyła się w 9 tygodniu, serduszko przestało bić. To było w lutym tego roku, moja ówczesna gin stanowczo odradzala robienie jakichkolwiek badań bo podobno 1 poronienie może się zdarzyć każdemu...oczywiście więcej już mnie nie zobaczyła, a ja na własną rękę zrobiłam badania genetyczne i wyszły mutacje PAI i MHTFR. Poznanie prawdopodobnej przyczyny bardzo pomogło mi uporać się że stratą.
-
Rzeczywiście nas dużo, zdecydowanie większość.
Ja też po stracie, ale w 5tc, więc nie mogę się porównywać nawet z tymi z was które już widziały bijące serduszko i je straciły.
Chociaż dla mnie ta strata była bardzo bolesna, i fizycznie i psychicznie, bo stało się to w dniu gdy straciłam tatę, być może było to spowodowane wstrząsem psychicznym.
Większość osób nawet nie zdawała sobie sprawy że przeżywam stratę podwójnie.
A moja mama wiedziała i mój tata też dowiedział się kilka dni wcześniej, bo nie potrafiłam ukryć radości z pozytywnych testów.
Chyba te starania i ta ciąża upragniona dały mi siłę żeby sobie ze wszystkim poradzić.
Chociaż długotrwały stres który miałam od początku roku związany z pracą spowodował że moje cykle były prawie 2-miesięczne, a to dawało o połowę mniej możliwości zapłodnienia w tym samym czasie niż u innych kobiet. Z resztą być może były też bezowulacyjne czasem, chociaż ja wykrywałam owulację, ale w okolicach 32-38dc. Dopiero po tej stracie farmakologiczne obniżenie poziomu prolaktyny pomogło dzięki mojej pani doktor i teraz mogę się tylko cieszyć ciążą, ale to doświadczenie nauczyło mnie by nikomu nie zdradzać że jestem w ciąży aż do tego bezpiecznego 2-go trymestru. W ostatnim szczęśliwym cyklu owulacja też była później, aż w 34dc, ale jednak jak ciąża ma się utrzymać to się utrzyma, co by nie było
Teraz myślę, że może być już tylko dobrze!
29.03.2019 [39+2] Zosia2580g, 52cm, 10pkt, SN
-
a za kilkanaście tygodni będziemy tu pisać "jeny, dlaczego to dziecko nie śpi?!?!"
B_002, Karollinax26, DorotaAnna, Franka2104, Karmelllka90, Misiabella, Natalia-tosia, AniaKJ, martusiawp lubią tę wiadomość
💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
nick nieaktualnyDziewczyny ja drugi dzień padam na twarz. Przed 21 wróciliśmy od mojej przyjaciolki malutka ma 16 dni jest piękna cudowna i tak bardzo chce juz kwiecień!
Kupiłam jej na prezent poduszkę kurę do karmienia z lamillou i cieszę sie ze sobie tez kupilam. Wypróbowała ja i mowi ze rewelacja. Ze ogromne odciążenie rak i wygoda . Także cieszę sieFasolka77, martusiawp lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTe kryzysy w związku sa chyba naturalne. Ja tez miałam kryzys po 4 latach naszego związku zamieszkaliśmy razem bo studia, oj docieranie było ciężkie, każde z nas poczuło tez cos nowego troszkę chciało pożyć inaczej bardziej studencko ale, ze zupełnie inne uczelnie inne towarzystwo to było ciężko. Ale przetrwaliśmy maz mi sie oświadczył i po kolejnych 4 latach wzięliśmy ślub a po kolejnych 4 latach zaszłam w ciąże
Mam cudownego męża, dba o mnie bardzo aż sama jestem w szoku ile ma cierpliwości i wytrwałości bo przecież pracuje wraca po całym dniu zmęczony. A on sprząta, robi zakupy bo nie chce bym ja to robiła ... ale jak w każdym związku trafiają sie odmienne zdania, inaczej byłoby zbyt lukrowo
B_002, Franka2104 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dla mnie pierwsza ciaza byla czasem magicznym i zaluje ze teraz tak byc nie moze, ze nie mam tyle czasu by tak ja celebrować. Ale za to mam ukochanego pierwszego synka i czekam na kolejnego
Teraz bardziej sie boje i mam wieksze obawy, bo jestem starsza, po tych polowkowych zaczelam sie bac o to by moj kolejny synek urodzil sie zdrowy, bo strasznie sie trzese nad tym pierwszym, jesli chodzi o zdrowie, a wlasciwie jest tylko alergikiem, ale przeszedl yersinioze i dochodzil do siebie po niej rok. Jesli chodzi o zajscie w ciaze to nie mialam do tej pory problemow, obie ciaze to 2 i 3 cykle staran. Ale najwazniejsze to donosic baby i urodzic, z mojego punktu widzenia. Boje sie jak nie czuje zbyt intensywnie malego, co trwa czasem po kilka dni. Nie to ze zupelnie nic nie czuje, ale sa takie okresy bardziej wzmozonego ruszania i o wiele slabszego. W pierwszej ciazy w ogole nie mialam takich dylematow. Moim marzeniem bylo miec dzieci jedno po drugim, ale posalam Wam kiedys ze maz nie chcial sie zgodzic, no i teraz tez troche przestraszony ciagle, tym co bedzie, a bedzie co ma byc
martusiawp lubi tę wiadomość
-
Ja z kolei położyłam się koło 2 i obudziłam z mężem o 5...
On już wyszedł a ja nie mogę zasnąć a mam jeszcze 2godzinki spania zanim wstanie corka do szkoły.
chyba się stresuje dzisiejszym echem serca u Młodego... -
Wiewióreczka a ja już nie śpię
Obudził mnie koncert kompniakow oraz niestety swędzenie tam na dole. Ciagle coś. I jeszcze M przywiózł swoja mamę w głębokim dołku psychicznym wiec ten tydzień będzie ciężki. Jak już noe raz pisałam u nas relacja z nią ciężka jak wszyscy są zdrowi....zobaczymy...
-
MamaAga85 wrote:Ja z kolei położyłam się koło 2 i obudziłam z mężem o 5...
On już wyszedł a ja nie mogę zasnąć a mam jeszcze 2godzinki spania zanim wstanie corka do szkoły.
chyba się stresuje dzisiejszym echem serca u Młodego... -
Obudzilam się niby taka zaspana a zasnac juz nie moge... Patrze.. 6.30 i jakos zimno.. Na dworze -3 ostrzegali ze dzis gololedz moze utrudnic nam zycie wiec patrze za okno a tam snieg... Corcia sie ucieszy idac do szkoly a ma dzis na 9.20 wyjatkowo