Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyFasolka dziewczyny maja rację przez chorobę cukry Ci szaleją. Mi wychodzą rano wyższe nawet po nieprzespanej nocy... Tak więc się nie stresuj bo to też cukry podnosi
To Wam powiem, że u mnie w szpitalu jakieś luksusy chyba... Bo sale poporodowe dwuosobowe i są kotary więc ja w szpitalu nie czułam żadnego skrępowania i miałam gdzieś czy u koleżanki obok ktoś jest... Jak ktoś do nas przychodził to się zaslanialysmy i było spoko.Fasolka77, Natalia-tosia, Misiabella lubią tę wiadomość
-
Fasolka77 wrote:nie wiem czy to dobrze ale ja na razie nie boje się porodu - a Wy?
czujecie w ogóle już te skurcze BH? Jakie to uczucie? wydaje mi się, że poczułam 2x razy ale nie wiem czy to było to....
Ja się na razie nie boję ale później będę, ze mnie typ panikary
Ja mam BH codziennie praktycznie. Wczoraj 2-3 razy miałam. -
estrella wrote:Fasolka dziewczyny maja rację przez chorobę cukry Ci szaleją. Mi wychodzą rano wyższe nawet po nieprzespanej nocy... Tak więc się nie stresuj bo to też cukry podnosi
To Wam powiem, że u mnie w szpitalu jakieś luksusy chyba... Bo sale poporodowe dwuosobowe i są kotary więc ja w szpitalu nie czułam żadnego skrępowania i miałam gdzieś czy u koleżanki obok ktoś jest... Jak ktoś do nas przychodził to się zaslanialysmy i było spoko.
nam też w szkole rodzenia położna mówiła,żeby uszanować prywatność bo często kobiety leżą po nacięciu krocza i muszą wietrzyć a jak do koleżanki obok zwala się rodzina to kiepsko...Fasolka77
-
Fasolka77 wrote:jakie to uczucie Karola?
Ja odczuwam to tak, że zaczyna się praktycznie od połowy brzucha i zatrzymuje na dole, czujesz takie ściśnięcie, drętwienie ... trudno to nazwać i od razu macica robi się twarda. Tak 20 sekund i mija.Fasolka77 lubi tę wiadomość
-
Fasolka77 wrote:a jak to Kiwona czujesz?
Ja się boję. Bo chciałabym rodzic naturalnie. Od kilku dni odczuwam lek, że mnie to wszystko przerosnie, wracają wspomnienia depresji poporodowej, masakra. Licze, że szkoła rodzenia, która zaczynamy w czwartek, uspokoi moje lęki.
A boję się też, że się nie wyrobimy z przygotowaniami. Czeka nas jeszcze malowanie mieszkania. Czuję się chaotycznie, jeśli chodzi o wyprawkę, musiałabym pospisywac co mam a na teraz jakoś mnie to przerasta. Trudniejszy czas mam. Może zrobię tak, że odpuszczę sobie od końca miesiąca, dopóki pracuje i już na L4 spokojnie się zabiorę za wszystko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2019, 10:17
Fasolka77 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyFasolka77 wrote:nam też w szkole rodzenia położna mówiła,żeby uszanować prywatność bo często kobiety leżą po nacięciu krocza i muszą wietrzyć a jak do koleżanki obok zwala się rodzina to kiepsko...
Ja miałam lekkie nacięcie i robiłam tak, że jak nie karmilam młodej to leżąc na łóżku na którym miałam wielki podkład pod pupa, żeby nie zakrwawic łóżka, to lekko stawiałam nogi, układałam podpaske żeby był dopływ powietrza, lekko podnosilam kołdrę i tak się wietrzyloja nie używałam żadnych majtek i dość szybko się zagoilo
zresztą ja od początku normalnie chodziłam bo nic nie nie bolało
-
A ja Wam powiem, że mnie w szpitalu będzie na pewno odwiedzał mąż. Myśle, że moi teściowie również przyjadą ale oni są tacy ze zapytają czy mogą i w razie czego uszanują odmowę- na razie nie widzę problemu żeby weszli na pare minut zobaczymy tez jak będę się czuła. Może moja mama przyjedzie- ale wątpię ona to raczej nastawiła się na „przyjadę na pare dni jak wyjdziesz ze szpitala” a ja jej już milion razy tłumaczyłam, że może przyjechać oczywiście- ale nie chce żeby zostawała na pare dni. Chyba ze ja sama o to poproszę jak będę czuła, że potrzebuje pomocy. Nie wiem już jak jej tłumaczyć...
W każdym razie to są te 4 osoby, którym na 99% nie powiem nie przychodźcie. Reszta dopiero w domku nas odwiedzi i nie będzie z tym problemuw sensie myśle ze każdy zrozumie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2019, 10:39
👱🏻♀️30 🧔🏻♂️32
05.2018 poronienie zatrzymane 9tc
04.2019 👶🏼
Aktualnie 1 cs o drugie bejbisia
13.02 ⏸️
15.02 beta 81,5
17.02 beta 158,4
01.03 pęcherzyk ciążowy 1,2 cm
15.03 CRL 1,24 cm ❤️ -
Ale sie zagotowalam. Nie mowilam wam nic bo po co bylo smecic. Kolezanka z pracy ktora urodzila w maju zeszlego roku przebywa na macierzynskim i czesto do mnie pisala zalac sie ze z firmy poza mna i nasza brygadzistka nikt z nia nie rozmawia a pracuje od poczatku istnienia firmy.. I ja z nia w dobrej wierze pisalam a ona wszystko klepala do brygadzistki i kierowniczki.. Jakis czas temu zauwazylam ze zmienily do mnie nastawienie zero uśmiechu a jak sie gdzies spotkalysmy to tylko suche czesc.. I dowiedziałam sie dlaczego. Szanowna kolezanka ze mna rozmawiala a im przekazywała tylko lekko podkolorowane wersje.. Na wigilii firmowej mieli o tym temat obszerny.. A ze mam tam psiole tylko jest na przeciwnej zmianie to mnie ostrzegla zebym z ta laska nie gadala. Postanowilam zachować spokoj i zaczekac az znow zabraknie jej tematów i napisze do mniem. Przed chwila nastal dzien... Wygarnelam jej i co? Cisza nawet sie nie tłumaczy.. Moze to i lepiej. Co za wstrętne babska.
-
Karollinax26 wrote:Ja odczuwam to tak, że zaczyna się praktycznie od połowy brzucha i zatrzymuje na dole, czujesz takie ściśnięcie, drętwienie ... trudno to nazwać i od razu macica robi się twarda. Tak 20 sekund i mija.
ja czułam taki ścisk z prawej strony... możliwe, że to te skurcze?Fasolka77
-
Daffi ja pracuje w miejscu gdzie 97% pracowników to kobiety. Co prawda jestem na kierowniczym stanowisku i patrzę na to wszystko trochę z innej perspektywy, ale prawda jest taka ze kobiety dla kobiet potrafią być naprawdę okropne i kopać takie dołki, że w głowie się nie mieści... współczuje naprawdę.
Aa Kiwona! Pogratuluj sąsiadceszybki poród naprawdę
👱🏻♀️30 🧔🏻♂️32
05.2018 poronienie zatrzymane 9tc
04.2019 👶🏼
Aktualnie 1 cs o drugie bejbisia
13.02 ⏸️
15.02 beta 81,5
17.02 beta 158,4
01.03 pęcherzyk ciążowy 1,2 cm
15.03 CRL 1,24 cm ❤️ -
Kiwona wrote:Spina mi się brzuch tak od góry ku dołowi, ale nie jest to bolesne, jakby taka fala przechodziła. Czasem raz, czasem 2 razy z rzędu i cisza. Stawia mi się również macica, sztywnieje i mam takie nieprzyjemne uczucie, trudno to opisać. Przy zmianie pozycji przechodzi, prędzej czy później.
Ja się boję. Bo chciałabym rodzic naturalnie. Od kilku dni odczuwam lek, że mnie to wszystko przerosnie, wracają wspomnienia depresji poporodowej, masakra. Licze, że szkoła rodzenia, która zaczynamy w czwartek, uspokoi moje lęki.
A boję się też, że się nie wyrobimy z przygotowaniami. Czeka nas jeszcze malowanie mieszkania. Czuję się chaotycznie, jeśli chodzi o wyprawkę, musiałabym pospisywac co mam a na teraz jakoś mnie to przerasta. Trudniejszy czas mam. Może zrobię tak, że odpuszczę sobie od końca miesiąca, dopóki pracuje i już na L4 spokojnie się zabiorę za wszystko.
Kiwona nie nakręcaj się negatywnie! pozytywne myślenie to podstawa. Też powoli ogarniam listę wyprawkową, bazując na Waszych podpowiedziach i uwagach. Mogę Ci ją potem podesłać (jak dokończę) i sprawdzisz sobie ją pod swoim kątemFasolka77
-
DorotaAnna wrote:A ja Wam powiem, że mnie w szpitalu będzie na pewno odwiedzał mąż. Myśle, że moi teściowie również przyjadą ale oni są tacy ze zapytają czy mogą i w razie czego uszanują odmowę- na razie nie widzę problemu żeby weszli na pare minut zobaczymy tez jak będę się czuła. Może moja mama przyjedzie- ale wątpię ona to raczej nastawiła się na „przyjadę na pare dni jak wyjdziesz ze szpitala” a ja jej już milion razy tłumaczyłam, że może przyjechać oczywiście- ale nie chce żeby zostawała na pare dni. Chyba ze ja sama o to poproszę jak będę czuła, że potrzebuje pomocy. Nie wiem już jak jej tłumaczyć...
W każdym razie to są te 4 osoby, którym na 99% nie powiem nie przychodźcie. Reszta dopiero w domku nas odwiedzi i nie będzie z tym problemuw sensie myśle ze każdy zrozumie
i miałaś gości u koleżanek?ilu osobowa sala? w ogóle takie nacięcie boli w trakcie i po ?
Fasolka77
-
Daffi wrote:Dlatego licze na cud ze sale prywatne u mnie beda w szpitalu wolne chociaz jedna ze urodze i bede mieć w nosie to co robi moja sasiadka. U nas dzieci moga wejsc na patologie a na poloznictwie tylko na te sale prywatne.
W szpitalu, w którym chcę rodzić ( Gdańsk Zaspa ) rodziny nie mają wstępu na salę. Jest specjalny pokój odwiedzin i tam można pójść z maluszkiem. Minus taki, że mąż będzie mało widział dziecko, ale tam tylko 2 dni się leży przecież więc do przeżycia. Wolę takie wyjście niż przesiadywanie rodziny sąsiadek na sali. Do mnie pewnie tylko mąż przyjdzie, reszta raczej uszanuje tym bardziej, że w takiej sali odwiedzin jest skupisko ludzi i bakterii. -
nick nieaktualnyFasolka77 wrote:idziesz tylko na KTG? czy plus wizyta, usg etc?
Już po KTG - wszystko ślicznie.
Ale TSH mam 2,64... Jeszcze mi kolejnych tabletek brakuje na tarczycę. Chyba się zarejestruje do endokrynologa nawet jeśli mnie moja nie skieruje. Mam fajnego endo który mi prowadził starania.