Kwietniowe mamusie 2014:)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Lissa wrote:Wiesz co swojego jadlospisu specjalnie nei zmieniam, jedynie mam spadek apetytu na zasadzie jem bo musze a nie jak wczesniej bo sprawia mi to przyjemnosc . Wasze szkraby ile waza ? Doczytalam wlasnie z eo d tego tygodnia dziecko ma przybywac 0,5 kg tygodniowo , ja mam ich przed soba jeszcze 8 tzn ze urodze malca o wadze 6 kg
Chyba trochę przesadzili. Jak się przeliczy to wychodzi ok 200g na tydzień. Te 0,5kg to ekstremum.
-
Ja czytałam, że ok 250g na tydzień i tyle też powinna teraz tyć mama, mój maluch w 31 tygodniu skończonym ważył 1700g ale lekarz mówił, ze ta waga teraz to tak na oko bo ją się ustala ba podstawie długości kości udowej a te końcowe pomiary to zazwyczaj są 300g +/-
-
Miriam, nie ma się co sugerować szacunkami lekarzy na oko ile będzie ważyć przy porodzie...Julia jak byłam w 29t3d ciąży na USG niby ważyła 1850g, więc dużo, a przyszło co do czego, to urodziła się z przeciętną wagą 3400g, więc nigdy nic nie wiadomo
W 37t3d miała równe 3kg.
A co do szczepień...stosunek mam umiarkowany, wzbraniać się nie będę. Zaszczepię dziecko na pewno tymi obowiązkowymi, jeszcze się nie zastanawiałam nad tymi szczepionkami na pneumokoki i rotawirusy... -
Miriam wrote:Ktoś właśnie dał ten argument ze niby kierowca ucieka odruchowo ale oni mieli jakieś tam statystyki i wychodziło ze to nie prawda tylko mit najlepiej wychodziły statystyki zapiecia fotelika po środku ale nie każdy samochód ma taka możliwość teraz te pod lokietniki itp i nie ma opcji wiec najlepiej za pasażerem
-
Jeśli chodzi o szczepienia to ja jestem za szczepieniami pojedyńczymi nie te 6 w 1.
Na chłopski rozum to układ odpornościowy musi poradzić sobie z 6 rodzajami wirusów a nie z jednym. Poza tym lekarz nie jest w stanie sprawdzić czy u dziecka nie rozwija się jakaś infekcja. My byłyśmy szczepione pojedyńczo i nikomu z tego powodu się nic nie stało a ja nie chce.MałaM lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja sie chyba zdecyduje na te łączone szczepionki.
moje dzieciate kolezanki mówimy, ze plakaly razem z dziećmi podczas szczepień i, ze lepiej robić raz niż 6razy.
z drugiej strony ja nie pamietam tego bolu a mialam przecież zwykle szczepienia 30lat temu;)
wiec to chyba tylko kwestia odporności rodzica:)
generalnie ja jestem za szczepionkami. Jeśli mozna dziecko przed jakas choroba ustrzec to będę to robic. Oczywisciebprzy zachowaniu ostrożności, szczepieniu tylko zdrowego malucha itd. -
Natalia wrote:Ja sie chyba zdecyduje na te łączone szczepionki.
moje dzieciate kolezanki mówimy, ze plakaly razem z dziećmi podczas szczepień i, ze lepiej robić raz niż 6razy.
z drugiej strony ja nie pamietam tego bolu a mialam przecież zwykle szczepienia 30lat temu;)
wiec to chyba tylko kwestia odporności rodzica:)
generalnie ja jestem za szczepionkami. Jeśli mozna dziecko przed jakas choroba ustrzec to będę to robic. Oczywisciebprzy zachowaniu ostrożności, szczepieniu tylko zdrowego malucha itd.Miriam lubi tę wiadomość
-
co do szczepionek to też kiedyś nawet myślałam, że te 6w1 to dobra rzecz. Raz maluchowi się sprawa ból i już. Ale tak jak pisały dziewczyny wcześniej, maluszek przyjmuje za jednym razem kilka wirusów więc to taka dawka uderzeniowa...
znając siebie serce będzie mi się rozpadało na kawałki przy szczepieniu ale wiem, że to dla dobra dziecka więc mam zamiar zacisnąć zęby... my byłyśmy szczepione kilka razy i nawet tego nie pamiętamy więc nasze maluszki też dadzą radę.
-
Ja Wam powiem, że znam 2 pary osobiście z dosyć ciężkimi powikłaniami po tych szczepieniach skojarzonych jedna dziewczynka ma niedowład w ręku, druga cofnęła się w rozwoju ruchowy o 3 miesiące przestała główkę podnosić itd i w obydwu przypadkach była konieczna dosyć droga rehabilitacja i dlatego my chyba też jednak zdecydujemy się na te pojedyncze może nie będzie tak źle znosiło kłucia.
-
Ah te szczepienia...Julkę szczepiliśmy skojarzonymi ( wtedy było bodajże 5w1 a nie 6w1)... i na szczęście żadnych powikłań nie było, jak teraz zrobię, to się okaże, na razie na nic się nie nastawiam...
Ja do wanienki kupiłam tym razem leżaczek plastikowy...z Julką używałam gąbki właśnie i o ile jest pomocna, tak ciężko się ją wyciska później z wody, a chcąc nie chcąc trzeba, bo tak szybko zbiera brud i różne syfy, no i trzeba jednak co jakiś czas wymieniać...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2014, 16:12
-
nick nieaktualnyZ doświadczenia pracy w żłobku wiem ze szczepieniem tylko łagodzi objawy Rota a nie zapobiega im dzieci i tak przechodzą go tylko objawy są mniejsze i częściej dochodzi do odwodnienia i wizyty w szpitalu niestety
ja miałam zamiar szczepic na Rota lecz z tego pomysłu zrezygnowałam nad pneumokokami sie zastanawiam ale chyba zaszczepie
-
Prawda jest taka, że czymkolwiek byśmy nie szczepiły, trzeba się koniecznie upewnić, że dziecko jest całkowicie zdrowe i np. rodzeństwo też jest zdrowe, bo możliwe jest, że starszak chory, po młodszym nie widać jeszcze, że się zaraził, a tu jednak coś się rozwija...Ja się tym razem też poważnie zastanowię, którą szczepionką będziemy szczepić...
Co do rota to też właśnie słyszałam, że ewentualnie tylko łagodzą objawy, a i tak można nie trafić na szczep, który później dziecko zaatakuje...na pneumokoki to będę się poważnie zastanawiać, zwłaszcza ze względu na to, że mam w domu starszaka, który ze szkoły też może cuda przynieść...
Co do podkładów do wanienki...one są dość pomocne zwłaszcza dla początkujących, później już człowiek nabiera wprawy to trochę luzuje i pomoce nie są tak potrzebne...ja mimo że jedno dziecko już kąpałam, to było to tak dawno temu, że nie wiem, na ile pewnie będę się czuła z takim maluszkiem na samej ręce...A jak wyjdzie, to się zobaczy...człowiek planuje, a później i tak wychodzi co innego...Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2014, 16:52
Lissa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny