Kwietniowe mamusie 2014:)
-
WIADOMOŚĆ
-
dzięki dziewczyny kochane jesteście
Nie życzę żadnej aby przeszła co ja Marysia strasznie się buntuje całe dnie spędza na dworku z siostry męża dzieckiem Piortusiem są w jednym wieku i niestety tego dnia rozpetała się burza i zciągnęłam ją do domu co nie było jej na rękę bo chciała się jeszcze bawić. Wiatr taki się zerwał że porwał domek (taki duży plastikowy i strasznie ciężki) który stał przy tarasie zawołałam starszą córkę Agatę (16 lat) żeby go złapała i postawiła na tarasie ja w tym czasie karmiłam Małgosię. Agata ściągnęła domek na taras ale niestety stał na dachu więc położyła Małgosię do wózka przykryłam grubym kocykiem złożonym na cztery i wyskoczyłam na taras aby pomóc przekręcić domek zamknęłam za sobą drzwi aby małej nie przewiało. Szybko postawiłyśmy ciężar i ja szybko do domu weszłam a agata jeszcze zbierała zabawki które frówały po podwórku a ja jak się odkręciłam to wózek był przewrócony rączką oparty o podłogę, na rączce kocyk a na kocyku Małgosia noskiem wtulona w kocyk i strasznie się zanosiła a Marysia uciekła na górę do swojego pokoju i wtedy ja dostałam jakiegoś ataku szok Agata jak doleciała to z tych nerwów prawie zwymiotowała a ja histeria pogotowie obserwacja całe noce i dnie szok
opisałam Wam może chaotycznie ale tak to czuję jeszcze prawie dwa tygodnie po zdarzeniu teraz to nawet do kibelka nie wyjdę jak Marysia jest w domu mam jakieś opory. Dopiero od poniedziałku wróciło prawie wszystko do normy czyli spokojna ładnie spała aż do wczoraj bo miała szczepienie pierwsze bo przez ten wypadek odroczone miałyśmy
ale się rozpisała jak nic to nic a jak się dorwałam to prawie esej -
współczuję dziewczynom których dzieciaczki mają kolkę Małgosia na szczęście nie ma ale miała ją Marysia i wyła cały dzień i dla tego tak się cieszyłam że maluta jest taka spokojna ale niestety nie dadzą mi odpocząć bo prawie w jednym tygodniu w szpitalu byłam chyba ze 4 razy Marysia zadobyła się kleszcza mała miała wypadła z wózka a to bioderka a to do chirurga z pępuszkiem bo coś się tam zrobiło dobrze że jestem jasną blądynką bo inaczej bym osiwiała przez te moje dziewczyny a najstarsza teraz kończy gimnazjum i miała egzaminy także zmartwień mi nie brakuje
-
eh takie sytuacje są mega stresujące... obyśmy zawsze były opanowane w takich sytuacjach.
A co do naczyniaków to mój Franio ma na rączce tak prawie pod pachą ale Pani doktor powiedziała, że na spokojnie bo to się wchłonie
Kozgo ale ja właśnie bym chciała podchodzić do płaczu tak jak Ty,no ale zanim pewnie zaczęłaś tak podchodzić do płaczu TYmka to swoje też przeszłaś.MAły się obudził, najadł i pomarudził troche i teraz grzeczny jest. Ewidentnie rano były problemy brzuszkowe.
Makcza mam nadzieję, że ćwiczenia Ci wystarczą -
Monia to faktycznie dały Ci w kość ostatnio biedna a sytarsza córka duzo Ci pomaga bo to dosyć spora różnica wieku?
Tusia no raczej na początku ryczałam razem z nim albo meza budzialam zeby sie nim zajął bo az sie z nerwów trzeslam.
Tynek teraz miał przerwę 4h i ładnie je cycusia bez rzucania sie i prezenia wiec to był atak brzuszkowy. Ciezko tylko karmic przy kaszlu bo małego wytraca to z równowagi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 maja 2014, 14:53
-
to i ja sie przywitam
co do naczyniakow Julia miala w sumie 6...dwa z tylu glowy, jeden u nasady nosa, jeden nizej na nosku na powiece i jeden z tylu na nodze przy kostce...z twsrzy wszystkie znikly, te z tylu nie eiem bo ich juz nie widac pod wlosami i w sumie zostal tylko ten na nodze ale nirduzy..Mati tez ma u nasady noska i na karczku...
Moniat oj to mialas przezycia...chyba zawal bym przeszla...dobrze ze wszystko sie skonczylo szczesliwie...
Ja po wczorajszym usg podlamana jestem..maly ma nieduza strukture torbielowata w splocie naczyniowkowym w lewej komorze bocznej:( lekarka pociesza ze to prawdopodobnie nic groznego bo u takich dzieci wiele takich rzeczy to taka uroda dziecka i wielu ludzi zyje z czyms takim nawet o tym nie wiedzac a to wyszlo po prostu przez przypadek, ale obserwowac trzeba i sprawdzac jak to sie zachowuje, mamy tez skierowanie do neurologa ktory ma posprawdzac jak tam z nim od strony neurologicznej i pokierowac co robic dalej, no i po wizycie dalsze badania...staram sie nie martwic na zapas ale czasem sie nie da, bo do glowy przychodza rozne scenariusze, choc jak patrze na malego to nie moge myslec inaczej niz ze bedzie dobrze bo inaczej byc ne moze no!!! Kurde, czemu choc raz nie moze byc prosto i bezproblemowo?! -
Karina rozumiem Cię i to ze sie martwisz to normalne wiadomo, ze każda nieprawidłowośc powoduje u nas stres ale wierze ze bedzie dibrze i tak jak mowi lekarz to nic groźnego.
Kurczę cos Tymek dzis cierpi z tym brzuszkiem mysle czy nie pójść na dwór dobrze mu to zrobi moze deszcz nas nie złapie. -
Dziewczyny mam pytanie jaka miałyście/ macie metodę na usypianie? Moja ksiezniczka zrobiła sobie z mojego chcą usypiaczke. Mogłabym zamienić czasem chcą na smoczek ale nie jestem zwolennikiem smoczków bo sama miałam straszna wadę zgryzu przez smoczka wiec szukam i chce spróbować innych metod na usypianie Wiktorii
-
U mnie nigdy przy cycu nie zasypia ale nie dlatego ze tak go uczę tylko zawsze po cycu aktywność mu sie załącza a pózniej rożnie w dzien kładę go na brzuchu klepie w pupe i włączam biały szum czesto ze smoczkiem bo przez brzuch bardzo niespokojny jest ale najcześciej wypluwa po ok 2-3 min albo go kolysze na ramionach i mowie ciiii. Wieczorem opowiadam mu szeptem co sie działo w dzien i odkładam do lozka i włączam karuzele z muzyczka codziennie ta sama i usypia sam.
Wiem ze duzo osób w kokon zawija ale Tynek nienawidzi miec skrępowanych rak i jest mega histeria wiec po kilku próbach sobie darowalam bo tak walczył ze bałam sie ze sobie cos złamie.
A w parku na spacerze pusto zero ludzi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 maja 2014, 16:34
-
nick nieaktualnyMartuśka ja tez jestem anty smoczek i mała zrobiła sobie z mojego cycka usypiacz w nocy gdy juz sie wkurza bo jest pełna to daje jej mojego małego palca opuszkiem do podniebienia i tak pociumka z 30 sekund i odpływa i sama go powoli wypluwa pózniej przy ustach trzymam koło minuty zeby czuła i jest luz
a od palca sie tak nie uzależni jak od smoka
-
nick nieaktualnyKozgo co do muzyczki u nas jak wiece Zojka śpi ze mną wiec przenośna muzyczka jest konik morski i juz 3 dzień zauważam ze zasypia przy nim i gdy zaczyna lecieć ostatnia melodjka to oczy jak 5zl wiec dziś bedzie noc bez konika włączyłabym muzyczke z projektora ale Czarek mówi ze jego ta melodia doprowadza do szału
-
nick nieaktualny
-
My dlatego daliśmy smoczek bo Tymek ssał swojego palca az ten był czerwono fioletowy i troche strach, naszczescie Tymek używa go tylko jak sie zestresuje albo jak boli brzuch bo pediatra mowila ze dziecko ssac rozluźnia mięśnie brzuszka. My namy chyba 6 melodii w karuzeli a Tymek zasypia tylko przy jednej.
-
U nas dzis złe po każdym jedzeniu mega płacz Tynek zwija sie az w pół a jak baki wychodzą to masakra tak go zarzyna a noc nowego nie jadłam, krople daje jak zawsze wiec nie wiem juz od czego to zalezy chyba poprostu te jelitka sa nie rozwinięte jeszcze.
-
Makcza wrote:Olala, a jak długo odciągałaś pokarm? Ja teraz np. odciągałam z obu piersi - 3 minuty jedna, 3 druga i tak 2 razy, bo było jeszcze dużo mleka, czasem odciągam 3, 3, 2, 2. Teraz mi wyszło 160ml. Ale nie odciągam nigdy do końca, bo dziecko mi też do końca nie odciąga. No i zawsze je tylko z 1 piersi, więc w sumie te przerwy są długie, ok. 4-6 godzin na jedną pierś. W nocy dłużej.
Z tym mm jest tak, że po pierwsze jest słodkie, a po drugie z butli samo leci, więc dziecko więcej wypije - takie są moje obserwacje. Myślę, że nie będzie dojadał po każdym karmieniu. A nawet jeśli, to nie jest to tragedia, bo przede wszystkim je Twoje. A to jest najważniejsze.
Dzięki za pocieszenie wiem że mm to nie koniec świata ale boję się, że stracę motywację do kp jeśli i tak ciągle będę musiała dokarmiać. No trudno nic nie poradzę ja ściągałam różnie też przeważnie po kilka minut, przerwa i znowu kilka minut najczęściej 3 min. a później 5 albo 5 i7.
Oliwier pije bebiko dla dzieci z kolkami i zaparciami teraz i uwierz mi nie jest słodkie, jest ochydne i z butelki avent natural też nie leci samo musi ciągnąć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 maja 2014, 18:51