Kwietniowe mamusie 2014:)
-
WIADOMOŚĆ
-
MArtuska super dziewczyny jesteście
KAŻDA!!! Oczywiście, że zwróciłam uwagę również na Ciebie
wyglądasz super z tą figurką.
Kozgo, też nie wiem jak Franka poskromić z tym siedzeniem... jest mega zadowolony jak pozwolę mu normalnie usiąść na kolanach... więc czasem mu pozwalam, przyznaję się bez bicia... no i muszę go nosić przodem do świata bo inaczej już raczej nie toleruje... -
Tusia89 wrote:MArtuska super dziewczyny jesteście
KAŻDA!!! Oczywiście, że zwróciłam uwagę również na Ciebie
wyglądasz super z tą figurką.
Kozgo, też nie wiem jak Franka poskromić z tym siedzeniem... jest mega zadowolony jak pozwolę mu normalnie usiąść na kolanach... więc czasem mu pozwalam, przyznaję się bez bicia... no i muszę go nosić przodem do świata bo inaczej już raczej nie toleruje...
Tusia ale moja julka to samo też ją czasem posadzę na minutę góra dwie.. a na lezaczku to się tak dzwiga ze gdyby nie pasy to by poleciała buzką do przodu.. dzięki dziewczyny za miłe słowa :*********** -
Martusska wrote:Kaja oj nie przesadzaj .. napewno nie wyglądasz źle
ale nie chce twoich kg jeszcze swoje mogę komuś pozyczyć
Nie przesadzamja już uzyskalam wage do dnia gdy zaszlam w ciążę teraz zostalo mi zwalić nadmiar kg jak zaczelismy sie starac ii bralam garść hormonów wiec 9 a nawet 18 kg jeszcze przedemna
-
Koral ja mialam doła wczoraj i dobrze że mama poszła sobie do lasu bo by znów by sie jej dostało !!!! Ehhh damy rade kochana jestesmy sline baby !!ja tez 99%sama , pranie , obiady, prasowanie, sprzatanie i karmienie , pzrewijanie, prasowanie i czwiczenie na brzuszku ehhh itp iiiiiii moja tralma mleko
-
koral, kochana jesteś z tym spokojem
Miriam, dziękuję za pozdrowienia od babci! Musi być niezwykłą osobą.
Przepraszam, że zniknęłam bez zapowiedzi. Postanowiłam iść za radą Makczy i nie wzbraniać się przed wyjazdami na wieś. Wczoraj przyjaciele zaproponowali nam spontaniczny wyjazd na działkę. Franciszek był zachwycony, leżał cały czas na kocu i cieszył się ze swoich przewrotek i turlania.
Dziś powtórka - właśnie wróciliśmy od moich rodziców ze wsi. Lało cały dzień tam, a my mieliśmy mieć grilla, więc wynieśliśmy się do stodoły która służy za garaż (zmieściłoby się tam z 6 samochodów) i Franek znów wylądował na kocach. Ale nam dobrze było! A Frankowi spartańskie warunki w ogóle nie przeszkadzały - wystarczyło powiesić jego zabawki i poczuł się jak u siebie w domu
A z moich obserwacji wynika, że ostatnio zadajemy się z mężem głównie z ludźmi w wieku 50+, którzy mają już dorosłe dzieci. Jakoś z rówieśnikami się kontakt urwał, chyba, że sami mają dzieci... To jedna ze zmian, która rzuca się w oczy.
Poza tym super jest mieć męża na wyłączność na wakacje. Dogadza mi kulinarnie, przejmuje obowiązki przewijania od godziny 5:00 rano i sprząta mieszkanie. No cóż, jestem szczęściarą.
U mojej mamy już coraz bliżej zakończenia chemioterapii (jeszcze tylko 3 tygodnie!), potem codzienna radioterapia (chyba przez miesiąc) i... no właśnie co dalej? Mama jest bardzo dzielna, świetnie sprawdza się w roli babci i zakochana jest we Franku po uszy. No i już ma dłuższe włosy od FraniaCIeszy mnie ogromnie każdy uśmiech na jej twarzy, a nie ukrywam, że Franciszek jest mistrzem w rozbawianiu babci.
Jutro wizyta teściów - choć napawa mnie mniejszym optymizmem niż sielanka u moich rodziców, to staram się pamiętać, jakie to ważne dla Franciszka, żeby miał dobre relacje ze wszystkimi dziadkami. Ja do tej pory żałuję, że jedną babcie kochałam a druga chyba w moim dziecięcym świecie w ogóle nie istniała. Ta którą kochałam już dawno nie żyje, a druga... mieszka parę ulic dalej i niewiele z tego wynika.
Tak więc jutro akcja doprowadzania mieszkania do stanu godnego przyjęcia teściów! Aaaaa i zrobię przepyszny sorbet który dziś zaserwowała moja mama - miksuje się jagody, morele, porzeczki, dodaje trochę brązowego cukru i wstawia na kilka godzin do zamrażarki - co jakiś czas trzeba mieszać. PYYYYYYCHA!!!!
Martuśka, piękna z Was rodzinka! Mąż wygląda jak nastolatek - ile ma lat?
Tusia, gratuluję Franciszkowi umiejętności picia z butelki!
Nieśmiała, moim skromnym zdaniem warto jest spróbować podać mleko z butelki. Nie marzy Ci się jakieś dłuższe wyjście i możliwość zostawienia mężowi butelki? NIgdy nie wiadomo co się wydarzy i lepiej jak butelkowe próby odbywają się na spokojnie a nie kiedy mamy nóż na gardle i trzeba butlę podać. Aaaa i jeszcze sądzę, że fajnie jest dać mężowi tę frajdę karmienia dziecka. Mój mąż to kocha. Franek ostatnio rozkosznie przerywa ssanie (piersi i butelki) i wyznaje nam urocze "a-guuuu" i tymi swoimi maślanymi oczkami wpatruje się w osobę karmiącą. Każdy tata zasługuje na taki widok.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lipca 2014, 22:24
Miriam, Kaja lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-73157.png -
Fajnie dziewczyny, że jeździcie z dziećmi na wieś. Ja marzę o jakims dłuższym wyjeździe, ale na razie to musimy poczekać, aż mój mąż weźmie wolne. Teraz ma dużo zmian w pracy i o urlopie na razie nie mysli. Na szczęście mamy działeczkę i jak tylko jest mozliwość to spędzamy czas na działce.
Wczoraj to chyba był dzień marudzenia. Emilka tez wieczorem zaczęła marudzić, płakać. Wydaje mi się, że te upały robia swoje.
Jak juz kiedys pisałam, zaczęłam podawać marchewkę. Na początku szło opornie wszystko było brudne. O to efekty:
[/URL]
Teraz na szczęście jest lepiej, ale i tak wsszystko idzie do prania. Niestety ta marchewkę ciężko sprać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lipca 2014, 09:29
Tusia89, Kaja lubią tę wiadomość
-
Koral, Franio też tak wciska głowę w poduszkę
komicznie to wygląda
poza tym, Franio odkrył, że można patrzeć w tył. Jak leży na łóżku to głowę odgina do tyłu oczy też i radocha jak nie wiem. Staram się żeby tak nie robił, bo patrzenie do tyłu podobno nie jest dobre??? tak słyszałam. Jednak kiedy odwrócę go bokiem do firany na która tak lubi patrzeć wyginając głowę i oczy w tył, to już nie jest to dla niego takie atrakcyjne...
Walabia,Franko jest uroczypoza tym cieszę się, że mama już kończy chemioterapię, nie ukrywam, ze bardzo jej kibicuję.
Te temperatury mnie wykończą... u nas na górze, jest 30stopni... Dlatego z rana jak tylko się obudzimy schodzimy na dół do dziadka. (mieszkamy z moim dziadkiem, my na górze a on na dole, różnica w temperaturze to czasami aż 3 stopnie, normalnie czuć różnicę jak się wchodzi do nas na górę) mąż dziś chyba zakupi wentylator, choć nie wiem czy to coś da. Jednak mam wrażenie, że Franko jakoś lepiej znosi te temperatury, fakt poci się ale nie ma tragedii.walabia lubi tę wiadomość
-
Mój Tymek tez wciska twarz w poduche albo tetre hehe
Walabia super ze mama dochodzi do siebie bedzie juz teraz tylko lepiej;)
Franio juz pięknie sie odgina i zazdroszczę tego turlania sięsuper ze weekend taki udany:)
Emilka 100 lat:) ale słodka buzia w marchewce cudoooo:)
Tusia my mieliśmy ponad 400km jechaliśmy 5-5.5h wyruszyliśmy przed najdłuższa drzemka Tymka o 11.30 i spał 2h potem godzinna przerwa na obiad i cyca i potem 2h jazdy cyc i pół h drogi. -
Tusia, my jechaliśmy ponad 200 km, z jedną przerwą na jedzonko i rozprostowanie kości, było ok.
Kaja, że też nie wpadłam na ten smoczek! U nas było podobnie, jeszcze przed przejściem na mm. Odciągnęłam pokarm a misiek zjadał 40 ml i zasypiał, a po chw-ili się budził głodny i wrzeszczał. Stasiu pochłania teraz 5 razy dziennie po 180-200 ml Nutramigenu, mam nadzieję, że wreszcie przybierze ile trzeba ta moja chudzina.
Przeżywamy teraz ewidentnie skok rozwojowy. Codziennie widzę jakieś nowe umiejętności, np. obrót na lewy bok, też patrzy do tyłu jak Twój Franio Tusia, namiętnie łapie się za stopy i zasysa piąstki, miętosi pieluszki i misie. Ma tyle wrażeń, że zasypianie to prawdziwa męka, wierci się, rzuca, płacze. Ale coś za coś.
walabia, Kaja lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68384.png -
Ewelina, ja właśnie czekam aż Franio będzie chwytał, własne stopy
no może nie tyle boję się samej podróży tylko tego,że jak będzie upał, to mały będzie się pocił i męczył... no zobaczymy...
A czy Waszym maluchom tez tak pocą się stopy??? bo Franek czasem ma tak spocone łapki i stopy, że szok, raz są lodowate, raz gorące...
Koral ale Franio też tak nie chwyta zabawek jak powinien, tylko chwyta tą zabawkę, która wisi nad nim w wózku, innych nie chwyta, no może czasem sie zdarzy ale to już musi być bardzo blisko rączek... -
Oj my matki to się martwimy... Zośka przewróciła się raz z brzuszka na plecy i od czwartku cisza a tu na forum dużo młodsze dzieci już się turlikają...
Wykręcanie głowy mamy głównie na przewijaku i boje się, że mi spadnie. A w wózku się tak wierci, że niedługo z niego wyskoczy i powoli myślę o spacerówce. A i jeszcze śmieszne jest jak leży na brzuszku i podnosi wysoko pupę i chce stawać na nóżki