Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Agusia roznica godzina w tyl i przod to zadna roznica. Powiedzialabym nawet, ze to bardzo ladny harmonogram jedzenia. U mnie jest tak samo i jestem zadowolona.
Darika na szczęscie od razu bobasy zapominaja. Jak ja ryczalam jak maly byl kluty, to powiedzialam do pielegniarki, ze moglam wziac te 6w1. Powiedziala cos takiego: "oj nie nie, bardzo dobrze ze szczepi Pani tymi starymi, bo jak szczepie dzieci 32 lata to po tych nigdy nic sie nie wydarzylo dziecku, a po tych skojarzonych juz kilka razy." Nie bylo czasu na szczegoly bo czekalo kolejne dziecko, ale zaskoczyla mnie tym strasznie. A i jeszcze pytala mnie czy szczepie i doradzala rotawirusy.
-
edwarda20 wrote:Agusia roznica godzina w tyl i przod to zadna roznica. Powiedzialabym nawet, ze to bardzo ladny harmonogram jedzenia. U mnie jest tak samo i jestem zadowolona.
Darika na szczęscie od razu bobasy zapominaja. Jak ja ryczalam jak maly byl kluty, to powiedzialam do pielegniarki, ze moglam wziac te 6w1. Powiedziala cos takiego: "oj nie nie, bardzo dobrze ze szczepi Pani tymi starymi, bo jak szczepie dzieci 32 lata to po tych nigdy nic sie nie wydarzylo dziecku, a po tych skojarzonych juz kilka razy." Nie bylo czasu na szczegoly bo czekalo kolejne dziecko, ale zaskoczyla mnie tym strasznie. A i jeszcze pytala mnie czy szczepie i doradzala rotawirusy.
Oj, całe szczęście, ze zapominają. Ja geberalnie jestem przyzwyczajona do płaczu córci, bo to taka mała maruda jest. I często płacze tak sobie, bo np jej się znudziło miejsce albo pozycja. Ale ten płacz było mi ciężko znieść. Byłam tak zestresowana, że nawet nie za bardzo pamiętam, bo do mnie mówili. No i musiałam ją trzymac tak mocno... Mąż był z nami ale jak pielęgniarka zapytała kto trzyma dziecko bez zawahania powiedziałam, że ja (mimo, że wcześniej mówiłam mężowi, że on będzie musiał ją trzymać).
Co do 6w1 znowu w moim najbliższym środowisku wszyscy tak szczepili i nic się nie działo, polecali nam. Generalnie Mała zniosla bez gorączki, odczynu żadnego nie ma. Po szczepieniu w domu dostała jeść i poszła spać na 2,5 h (co jej się nie zdarza, najdłuższa drzemka w ciągu dnia to max godzinka). Wieczorem była trochę marudna ale ogólnie sporo też się śmiała, nawet w wózku na podwórku wytrzymała z jakieś 40 min bez płaczui przysnela na 15 min. Kąpiel też spokojna. Wieczorne karmienie już trochę płaczu było po odlozeniu ale zasnęła i śpi. Oby do rana
.
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Zamowilam dzis kolyske dla synka. Mial dostac kolyske od rodziny ale tam jest ciagle potrzebna. Po 6 tyg zwodzenia i pytania powiedzialam mezowi ze ja zamawiam i nie bede czekac nie wiadomo na co
znowu sie sprawdzilo UMIESZ LIczyc licz na siebie.
Powiedzialam mojej mamie o dzialce ze ruszamy z budowa domu na wiosne bo mamy zgode z gminy na budowe to nawet sie nie ucieszyla wrecz uslyszalam w jej glosie rozczarowanie... Dzis zadzwonilam zapytac jak ona kapala dzieci itp to chwile powiedziala dwa zdania i ze oddzwoni bo placi rachunki i nie oddzwonila wcale. Troche to wszystko przykre i chore prawde mowiac... -
Kinga. wrote:Ja z tych co nie przestrzegają szczególnie pór dnia. Sztywny harmonogram tylko dodatkowo mnie dezorganizuje i wprowadza napięcie, gdy czegoś się nie da zrobić w ustalonym czasie. Plan dnia dopasowuję pod dziewczyny. Kładę je spac gdy widzę że są zmęczone, karmię gdy są głodne i mi zakomunikują że teraz chcą jeść, na spacer wychodzimy jak są wyspane i najedzone.Tak samo podchodzę do kąpieli itp. To raczej młode są w centrum i resztę dopasowujemy pod nie (pory zakupów, wyjazdów, spacerów. U nas się to sprawdza. W sumie sama nie wiem jakby regularne pory dnia miały wyglądać gdy przykładowo starsza jednego dnia śpi 30 min, a kolejnego 3h. No a raczej budzić jej nie zamierzam, już pomijając dni gdy potrafi przespać praktycznie cały dzień. Moim zdaniem to nie schematy czy nawyki dają dziecku poczucie bezpieczenśtwa, a więź z opiekunem (pomijam autystyków i osoby z innymi zaburzeniami u których powtarzalność, niezmienność wystroju itp. faktycznie ułatwia funkcjonowanie.
Nie no, nie przesadzajmy. Ja też nie trzymam się godzin, w ciągu dnia karmię na żądanie, czyli raz co godzina, raz co trzy, spacer jest zawsze po karmieniu o porach różnych, zależnych od pogody i możliwości, a jeśli chodzi o sen to kładę ją między 22 a 24- dostosowuje się do niej (jak jest śpiąca bliżej 22 jak jest wyspana i aktywna później). Jedyne co to trzymam pewne schematy-kapiel, karmienie, łóżeczko, rano po karmieniu bujak w kuchni tak żebym mogła zrobić sobie śniadanie i obrobić się ze wszystkim, w ciągu dnia zabawy i spanie w salonie, gdzieś w międzyczasie spacer - ale godziny zależą od sytuacji. Myślę, że najważniejsze to trzymanie tego schematu wieczorem- ona już wie co jest grane, i jak ją odkładam do łóżeczka gaszę światło i wychodzę i ona wie że to pora spania. I dzięki temu śpi miw nocy 7-10 godz. Nawet jak się czasem rano budzi i w sypialni jest jeszcze ciemno to sobie kopie i gaworzy.
Tak więc nie trzymam się godzin a schematów postępowania. -
Totoro nasza córcia jak zasypia okolo 20-21 tak śpi do 5
. Dostaje jeść i jeszcze dosypia godzinę albo dwie. Naprawdę rzadko się zdarza, żeby budziła się w nocy na jedzenie, choć jeszcze się zdarzy. Ale jest jeszcze malutka i ma prawo.
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Darika pocieszylas mnie, ja już się zaczęłam stresować i nawet mężowi rano mówiłam, że chyba będę ją budziła i karmila jak zaczyna szukać cycka. Bo ona już od którejś nad ranem pelza po materacu i szuka buźką piersi, ale robi to przez sen
no ale chyba jakby faktycznie głodna była to by się budziła
-
Totoro wrote:Jupik Twoje dziecię też przesypia całe noce? Moja usnęła ok 21, potem ją brzuszek bolał, obudziła się po 22, odgazowalismy ją, nakarmilam i jak usnęła ok 23 tak wstała 7
i tak się właśnie zastanawiałam czy to normalne
Totoro, ja od początku pracowałam nad tym, żeby przesypiala nocki, im szybciej się dziecko nauczy tym lepieji ona mi spala poczatkowo ok.5-6 godz w nocy bez przerwy. Nie budziłam nawet po zaleceniu położnej, żeby budzić co 3 godz.w nocy na karmienie (dla mnie bzdura! - raz obudziłam i potem cały dzień mała była nerwowa). Założyłam że skoro tyle śpi w nocy znaczy potrzebuje i koniec. W dzień karmię na żądanie, i tyle mi je, że przybiera ponad normę,a tak jak pisałam w nocy nie je bo śpi po 7-10 godz. Dziś jak zasnęła o 23 tak obudziła się 15 min temu i właśnie karmię
I moja też jak się budzi to rzadko płacze, memle piąstkę, kopie nóżkami ale nie placze. Ale jak ja tylko wezmę z łóżeczka i bez karmienia bym próbowała odłożyć gdzieś indziej ryk o jedzenie już będzie.
Najważniejsze, żeby dziecko w takim trybie normalnie przybierało na wadze, a jeśli tak jest i ci przesypia nocki- tylko się cieszyć
Żeby nie było tak pięknie-dodam, że ja i tak wstaję w nocy, żeby odciągnąć pokarm, żeby na niezmienionym poziomie utrzymywać laktację, żeby nie spowalniala po takich dlugich przerwach bez karmienia. -
Zazdroszcze Wam. Moja w nocy pierwszy raz budzi sie co 3 moze 4 godziny a pozniej lekko ponad godzinke i pobudka i tak do rana. W dzien jesli spi na dworze to jest ok,spi dlugo a w domu co godzine i cyc.
A teraz lezy, patrzy na karte kontrastowa i przysypiapozniej idziemy na dworek opalac sie dalej,wczoraj troche mnie wzielo wiec trzeba korzystac
A dzis stanelam na wage i co? Dodatkowe 2 kg wiecej. Jestem w szoku. Fakt mialam ostatnio spora ochote na slodkie, ale 2 kg? Ciezko mi sie z tym pogodzic. Tak wiec jestem ciezsza o 7 kg patrzac na wage sprzed ciazy.
Zwazylam tez dzis Zosie i wyszlo mi 4200 gdzie w tamtym tygodniu pokazywalo 3900. Cos jest chyba nie tak z ta waga. Dobrze, ze za tydz szczepienie,to przynajmniej dowiem sie ile wazy. Troche mnie to stresuje bo jest szczuplutka. Wiekszosc dzieci to raczej jest takich okraglutkich a moja szczupaczek. -
Zazdroszczę takich nocy u nas pobudki co 1.5 max 2 godziny. Ale je i śpi w miarę dalej. Starszak też tak miał
-
Jupik moja też od początku fajnie sypiala w nocy, no może poza pierwszym tygodniem po wyjściu ze szpitala, ale ogólnie karmienia były max 2, potem już tylko jedno, w okolicach 3-4 a teraz już w ogóle, jak widać. Przybiera pięknie, nawet chyba troszkę ponad normę. Ja nie wstaję w nocy ściągać, bo potem do południa mała je bardzo często - co 1-1,5 h, więc nie mam problemów z ilością pokarmu. No tylko zazwyczaj rano budzę się z plamą -_-
Acygan może woda Ci się zatrzymała? Gorąco ostatnio a to sprzyja właśnie zatrzymywaniu. Dochodzą rozwalone hormony i gotoweja przed ciążą tak miewałam, potem całą ciążę nie miałam problemów z wodą a ostatnio też mi się zatrzymywała
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2018, 09:12
-
Dziewczyny jak długo trwa u Was skok rozwojowy? My mamy 5 tygodni 5 dni i od wczoraj mały cały czas placze. Wczoraj wyszłam z nim na spacer dopiero o 18 bo było strasznie gorąco. Spał mi na spacerze 1,5 h a tak caly dzień płacz. Pielucha sucha, ale był płacz. Nakarmiony i też jest płacz. Tulic nie, bawić się też nie. Za to teściowa go ciągle nosi na rękach i jak go wezmę to jest spokój. Tyle razy mówiłam żeby nie nosiła małego bo będę miała problem to usłyszałam "w moim domu będzie noszony". Mąż mówi że mam nie przesadzać że maly na pewno nie przyzwyczaił się od 5 min noszenia, a mi się wydaje że dziecko właśnie szybko się uczy więc jest już przyzwyczajony. Myślałam że coś go boli, ale wtedy czego spaceru by nie przespał tylko by płakał. W nocy ładnie spał. Od 6:30 nie śpi i ciągle płaczę mimo że mam go przy cycku. Piersi zrobiły mi się miękkie, myślałam już ze nie mam pokarmu, ale jak naciskam to leci. Pije ciągle femaltiker więc nie powinien mi chyba zanikac?
-
U nas pierwszy skok trwał kilka dni (około 4) i też córka ciągle płakała i była nieodkladalna. I nie uważam, że w ciągu tych kilku dni jak ją nosiłam na rękach to się przyzwyczaiła. Jestem zdania, że taki maluch potrzebuje bliskości i to jak najwięcej. Teraz np Młoda śpi sobie po jedzeniu na mnie i na razie nie będę jej odkładać, w końcu cała noc spała w łóżeczku więc teraz się będziemy przytulać. My się ogólnie dużo nosimy. Fakt, że wieczorem kręgosłup boli ale jak mam płaczące dziecko odłożyć, żeby samo sobie płakało? Albo jak płacze to nie wziąć na ręce? Jedyne, czego ściśle się trzymam to, że w nocy śpi u siebie a nie u nas w łóżku. A takto nosimy się, bo lubimy
. Oczywiście sama też leży na macie albo w bujaczku ale max kilkanaście minut
. I będę ją nosić jak najwięcej bo czas tak szybko mija i za chwilę będzie już na tyle duża, że nie będzie potrzebowała tyle noszenia
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Jupik, Totoro macie po prostu spokojne dzieci
Nie wydaje mi sie zeby to byla kwestia wypracowania, na pewno nie u noworodka i malutkiego niemowlecia.
Moj sie budzi 2x w nocy - na jedzenie, zje i zasypia wiec o tyle dobrze.
Malyprosiaczek a nie ma kolek lub nie boli go brzus? Mój się zachowuje podobnie jak go boli brzuszek lub ma gazy, tyle ze nie zawsze uspokaja sie na rękach. Ogólnie mój uwielbia byc noszony, taka przylepa jest. Moze byc mega halas a jak jest na rękach to nic mu nie przeszkadza. W łóżeczku jak leży, byle gosniejszy dźwięk i juz się kreci:/Paatka lubi tę wiadomość
-
My nie nosimy, ale bliskość z malym zachowujemy. Od urodzenia gdy płaczę to przytulamy go, ale na leżąco. Albo leży nam na brzuchu, albo obok na kanapie i przytulamy się. Gdy płaczę to tak się tuli my. Nie jest noszony i nie będzie ze względu na kręgosłup. Moja teściowa nauczyła noszenia dzieci mojej szwagierki i w pewnym momencie szwagierka wstawiala pranie to po prostu już nie wstała
do dzisiaj ma problem z kręgosłupem, a ja nie zamierzam być w tej samej sytuacji zwłaszcza, że tak jak pisałam wczesnidj- mój mąż pracuje zza granicą i jestem z dzieckiem sama i jak nauczę noszenia to już nic nie zrobię że względu na ból kręgosłupa, a przecież dziecko trzeba też przenieść z jednego miejsca do drugiego.
Edwarda, wydaje mi się że nie ma kolek. Od urodzenia nie Plakal nam ani Razu tak bez powodu. Brzuszek masowalam, pestki czereśni w termoforku też przyłożyłam, ale żadnej zmiany nie było. Nadal płakał. Temperatura też jest ok, kupki robi po każdym karmieniu takie żółte grudkowate więc wszystko jest ok. Na dworze gorąco więc w domu leży w samym body, ciągle pije mleczko bo KP. Robię wszystko co mogę aby tak nie płakał. Serce mi pęka jak widzę, że się męczy, a ja mu pomóc nie mogęedwarda20 lubi tę wiadomość
-
Malyprosiaczek wrote:My nie nosimy, ale bliskość z malym zachowujemy. Od urodzenia gdy płaczę to przytulamy go, ale na leżąco. Albo leży nam na brzuchu, albo obok na kanapie i przytulamy się. Gdy płaczę to tak się tuli my. Nie jest noszony i nie będzie ze względu na kręgosłup. Moja teściowa nauczyła noszenia dzieci mojej szwagierki i w pewnym momencie szwagierka wstawiala pranie to po prostu już nie wstała
do dzisiaj ma problem z kręgosłupem, a ja nie zamierzam być w tej samej sytuacji zwłaszcza, że tak jak pisałam wczesnidj- mój mąż pracuje zza granicą i jestem z dzieckiem sama i jak nauczę noszenia to już nic nie zrobię że względu na ból kręgosłupa, a przecież dziecko trzeba też przenieść z jednego miejsca do drugiego.
Edwarda, wydaje mi się że nie ma kolek. Od urodzenia nie Plakal nam ani Razu tak bez powodu. Brzuszek masowalam, pestki czereśni w termoforku też przyłożyłam, ale żadnej zmiany nie było. Nadal płakał. Temperatura też jest ok, kupki robi po każdym karmieniu takie żółte grudkowate więc wszystko jest ok. Na dworze gorąco więc w domu leży w samym body, ciągle pije mleczko bo KP. Robię wszystko co mogę aby tak nie płakał. Serce mi pęka jak widzę, że się męczy, a ja mu pomóc nie mogę
Lubie za nienoszenie.
W takim razie pewnie to skok. Spokojnie, nie denerwuj sie. Jesli nie ma gorączki i nie widzisz zeby byl chory (matczyna intuicja) to po prostu skok. Za pare dni przejdzie.
-
My Lilę dużo nosimy. Oczywiście majgamy się też po łóżku, kładę ją pod karuzelką w łóżeczku, ale to kwestia kilku minut i płacze, siedzi też dużo u nas na kolanach, tzn leży, bawimy się zabawkami itd, ale noszona jest naprawdę dużo. Wychodzę z założenia, że jak zacznie chodzić to już nie będzie chciała być noszona, a póki co bardzo lubi, bo wszystko dobrze widzi, wszystko ją interesuje.
Najlepsze jest to, że wstała po tych przeapanych 8h, zjadła, pobawila się i przed 9 znowu usnęła. Przespała do 11,przebralam ją, nakarmilam i znowu usnęłazaczynam się martwić czy wszystko ok
Jupik lubi tę wiadomość