Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Moj maz jest dobrym czlowiekiem, ale u nas mimo wszystko sie zepsulo. On uważa, ze pracuje, zarabia,wraca zmeczony i ma prawo do odpoczynku,nie chce mu sie zajmowac dzieckiem itd. W dodatku zostawia po sobie balagan na kazdym kroku liczac na to, ze ja posprzatam,bo przeciez mamusia sprzatala. Tak wiec on mysli,ze ja cale dnie leze, nic nie robie,opieka nad dzieckiem i nocne wstawanie to pikus i nie mam potrzeby odpoczywac. Nie rozumiemy swoich potrzeb,nie uzupelniamy sie,codziennie sa klotnie. W dodatku on juz przestal mnie sluchac, cos do niego mowie on po 5 sekundach nie wie o co chodzi. Skoro on ma wywalone na wszystko to ja tez. I tak oto sobie zyjemy. Rok po slubie,fajnie nie?
-
nick nieaktualnyDziewczyny te kryzysy sa normalne, z czasem to minie. Dla kazdego z Was dziecko to nowa sytuacja.
U mnie tez kiedys byly kryzysy jak sie corka urodzila. Ale mam dobrego meza, z jakiegos powodu w koncu jest ojcem moich dzieci
Edwarda kiedys slyszalam ze te ktore nigdy nie byly szczegolnie zainteresowane dziecmi to kochaja swoje dzieci najbardziejU mnie sie zgadza bo ja nigdy nie lubilam dzieci a o swoje jestem zaborczam i Np. Moja 3 latka nigdy nie byla jeszcze u nikogo na noc bo lubie ją miec na oku
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca 2018, 21:28
-
U nas na poczatku bylo ciezko bo bylam ciagle rozdrazniona i nie moglismy sie porozumiec za bardzo. Na szczescie z czasem sie robi lepiej chociaz wkurza mnie to, ze on robi balagan, a ja sprzątam, a nie bardzo mam na to czas...No, ale on pracuje w dwoch pracach wiec mu wybaczam :p Po za tym 20 czerwca mi sie oswiadczyl
Juz mu zapowiedzialam, ze jak tylko skoncze karmic piersia to bedzie sie wiecej malym zajmowal :p
acygan lubi tę wiadomość
-
Katy wrote:U nas na poczatku bylo ciezko bo bylam ciagle rozdrazniona i nie moglismy sie porozumiec za bardzo. Na szczescie z czasem sie robi lepiej chociaz wkurza mnie to, ze on robi balagan, a ja sprzątam, a nie bardzo mam na to czas...No, ale on pracuje w dwoch pracach wiec mu wybaczam :p Po za tym 20 czerwca mi sie oswiadczyl
Juz mu zapowiedzialam, ze jak tylko skoncze karmic piersia to bedzie sie wiecej malym zajmowal :p
Gratuluje zareczyn, super!Katy lubi tę wiadomość
-
oli123 wrote:Hejka! Edwarda ja mam dokladnie to samo i wlasnie pojawil sie u nas kryzys malzenski! Poza tym naprawilam telefon wiec bede u was czesciej. Tak czytam czytam i niedowierzam bo u nas nocki to dalej istny koszmar nie mowiac o tym ze w ciagu dnia mikolaj przesypia 15 minut albo pol godziny
Katy-gratuluje zaręczyn!
No mnie też czasem ciężko bo facet wychodzi o 7 do pracy i wraca 16.30. Jest z małym ok 3 h z czego 30 min spi I do kąpieli i spanie... wolałabym żeby już na 6 szedł i do 14... Ale co zrobić.
Ja też z centrum miasta. Z tym że ja oprócz spacerów codziennie jeżdżę po mieście z młodym. I celowanie w autobusy niskopodłogowe i miejsca gdzie mogę wózkiem zjechać to nie lada wyzwanie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca 2018, 22:29
Katy lubi tę wiadomość
-
acygan wrote:Moj maz jest dobrym czlowiekiem, ale u nas mimo wszystko sie zepsulo. On uważa, ze pracuje, zarabia,wraca zmeczony i ma prawo do odpoczynku,nie chce mu sie zajmowac dzieckiem itd. W dodatku zostawia po sobie balagan na kazdym kroku liczac na to, ze ja posprzatam,bo przeciez mamusia sprzatala. Tak wiec on mysli,ze ja cale dnie leze, nic nie robie,opieka nad dzieckiem i nocne wstawanie to pikus i nie mam potrzeby odpoczywac. Nie rozumiemy swoich potrzeb,nie uzupelniamy sie,codziennie sa klotnie. W dodatku on juz przestal mnie sluchac, cos do niego mowie on po 5 sekundach nie wie o co chodzi. Skoro on ma wywalone na wszystko to ja tez. I tak oto sobie zyjemy. Rok po slubie,fajnie nie?
Oj, to u nas odwrotnie. Mąż przychodzi z pracy i albo je i zaraz bierze małą albo bierze się za jakieś porządki (jeszcze nie zadomowilismy się tak w 100% w nowym domu), prania itd. A o małą jest tak zaborczy, że kiedyś się posprzeczalismy, bo nie dał się nią nacieszyć mojemu tacie xD
Co do czasu dla siebie, bliskości - wiadomo, że nie jest tak jak wcześniej, bo mała jest bardzo absorbujaca, ale staramy się spędzać czas razem z nią (popołudniowe spacery, zabawy, zakupy), a jak zaśnie to gadamy, coś oglądamy, teraz mecze np xD siedzimy sobie przy piwku bezalkoholowym i kibicujemy
Czułości rzadziej, bo w ciągu dnia nie ma czasu, wieczorem zazwyczaj padamy, ale są
A tak troszkę z innej beczki - jak Wasze odczucia po porodzie, jeśli chodzi o seks? Ja dalej odczuwam bliznę, bo sięga bardzo głęboko, w dodatku gdzieś tam przy jej końcu jestem dość ciasno zszyta i to powoduje dyskomfort a nawet ból momentami:/
Katy gratulacje!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca 2018, 22:41
Katy lubi tę wiadomość
-
Katy gratulacje!
U mnie z odczuciami przy współżyciu bez zmian. Pierwszy raz po porodzie było odrobinę ciaśniej, a teraz już jak przed ciążą. Nie wiem czy to zasługa lekarki szyjącej, ale położna ściągająca szwy stwierdziła, że jestem perfekcyjnie zszyta i mało kiedy to się tak prezentuje bo zwykle lekarze szyją na szybcika bez zwracania uwagi na detale. Lekarka jakaś super mi się nie wydawała, ale widocznie na swojej robocie się znała.Katy lubi tę wiadomość
-
Dziekuje dziewczyny :*
U nas jesli chodzi o seks to bylo dziwnie bo pierwszy raz po porodzie byl super, nic nie bolalo, a przy kolejnych troche bolaloOgólnie myslalam, ze bedzie jakos inaczej, ale jest ok :p
Moj synek spi w dzien albo bardzo krotko albo dluzej, ale na mnie wiec i tak w tym czasie nic nie dam rady zrobic -
Aaa, jeszcze co do miłości do męża - nie porownywalabym jej z miłością do dziecka, bo tak jak któraś z Was pisała - to zupełnie inna kategoria
żyć bym bez niego nie mogła i strasznie go kocham. Wiadomo, że czasem coś wkurza, ale nie wyobrażam sobie żyć bez niego
-
Ja również nie potrafię sobie wyobrazić życia bez dziecka i bez męża, mimo że inaczej sobie to wyobrażałam. Mąż pracuje na 3 zmiany, do tego rozkręca powoli biznes z kolega i praktycznie go w domu nie ma.. Nie wychodzi sam z inicjatywą żeby się małym zająć, dopiero jak go poproszę to wtedy go bierze a ja lecę np pod prysznic. Tzn tak było do tej pory, w weekend mieliśmy rozmowę na ten temat ale za dużo się nie zmieniło bo niestety w tym tygodniu mąż pracuje na nocki więc czasu jest bardzo mało, a też nie ma opcji żeby mniej spał przez padaczkę - musi mieć odpowiednią ilość snu, żeby dobrze funkcjonować. I też chodzi zmęczony i za dużo mi nie pomaga w domu, zajmie się tym czym ja nie, czyli np skosi trawę i podwórko ogólnie ogarnie i już kilka razy wytykal mi że coś jest nie zrobione w domu, tłumaczenie że mały jest wymagający i już naprawdę bardzo dużo rzeczy robię z nim na ramieniu nic nie daje, on cały czas myśli że stać mnie na więcej.. -.- i sporo sprzeczek przez to mamy, bo ja wychodzę z założenia że dziecko jest priorytetem, to czy jest posprzątane czy ugotowane schodzi na dalszy plan, a on jest z rodziny gdzie kobiety wszystko same ogarnialy a faceci jak panowie świata przychodzili po pracy i dostawali ciepły obiadek pod nos.. Próbuje zmienić jego myślenie ale to ciężka praca tak naprawdę. A co do seksu to my do tej pory kochaliśmy sie tylko raz i powiem szczerze że było cudownie. Bałam się bardzo że będzie bolało i troszkę czułam dyskomfort na początku ale ogólnie wrażenia super. Jestem o wiele ciasniejsza co nas zaskoczyło. Spodziewałam się ze po porodzie raczej będzie tam więcej miejsca a tu jest na odwrót
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca 2018, 23:36
07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
U nas sytuacja wyglada tak ze mąż wychodzi rano i wraca o 19. Także ogarniamy same. Po powrocie mąż idzie się bawić ze starszą. Ok 21 kąpiel i spanie. Padamy jak muchy. Wczoraj Emi była b. marudna. Wszystki było bee, nawet na rèkach i cycku był wrzask. Dzis boleśnie czuję kręgosłup i lekko kolana (mała ma ponad 7 kg), a jeszcze czasem trzeba i starszą podnieść i np wrzucić na przewijak. Z jednej strony cieszę się ze jutro mąż zawiezie nas do dziadków, a z drugiej już się boję podróży...
-
U nas ja jestem w sumie sama z malym bo maz pracuje na wyjazdach jest kierowca i nie ma go na co dzien ale ciesze sie ze maly spokojny i grzeczny i daje rade.
Wlasnie zaliczylam trening z chodakowska i ide na kawe na dwor bo u nas dzis w koncu cieplo -
Kachna62 wrote:Edwarda kiedys slyszalam ze te ktore nigdy nie byly szczegolnie zainteresowane dziecmi to kochaja swoje dzieci najbardziej
U mnie sie zgadza bo ja nigdy nie lubilam dzieci a o swoje jestem zaborczam i Np. Moja 3 latka nigdy nie byla jeszcze u nikogo na noc bo lubie ją miec na oku
Hehe, cos w tym jest, bo ja nigdy nie mialam instynktu macierzynskiego, wiele lat nie chcialam miec w ogole dzieci, unikalam ich ;p A teraz prosze, zwariowalam na punkcie tej małej bułyI tez jestem bardzo zaborcza, mąż mowi ze jak lwica, bo patrze na rece kazdemu kto sie do niego zbliza, co z nim robi, jak z nim robi, a jak ktos mi sie ociera o wozek na ulicy to mam ochote rozszarpac ;p Juz pare "awantur" zrobilam ludziom na ulicy czy w sklepie jak dotykali mi wozka, a jedna baba dziecka bo sie zaczela nim zachwycac ;p Takze kurde słabo. Mąż kocha go bardzo bo to widze, ale nie taka popierzona miloscia jak moja ;p I jest o niego zazdrosny jak mowie do malucha ze kocham go najbardziej na swiecie ;p Musze sie ogarnac bo to zdrowe nie jest...
A co do seksu, to u nas byl raz poki co ;p Było bardzo sucho (ginekolog mowila ze po ciazy tak moze byc), uzylismy zelu i bylo bardzo ok. Czulam sie jak dziewica bo cala cieze nie bylo nic. A po tym dostalam okrutnej infekcji, ktora juz ponad tydzien leczeWiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2018, 11:07
-
Katy gratulacje!
U mnie zarówno synek jak i mąż są dla mnie najważniejsi w życiu i kocham ich tak samo, ale wiadomo jest to inny rodzaj miłości. Też już nie wyobrażam sobie życia bez tych moich dwóch mężczyznMąż sam się chce zajmować małym, jak tylko wróci z pracy to go przejmuje i się z nim bawi, albo bawimy się nawet wszyscy w trójkę, potem ja Julka karmię a mąż robi kolację.
Coś w tym jest, bo ja też niechętnie daje go na ręce innym, w moich oczach jest jeszcze taki malutki i wydaje mi się, że tylko u mnie i u męża czuje się bezpiecznie, choć nie płacze jak ktoś go trzyma i pewnie wymyślam, ale muszę jeszcze dojrzeć do tego, żeby go np. u babci zostawić pod opieką. Mimo, że mąż mi mówi, że trzeba go uczyć innych twarzy, żeby później nie było, że bez niego się nigdzie nie ruszęKaty lubi tę wiadomość
-
Ja tez jestem bardzo zazdrosna o Zosie, tez patrze na kazdy ruch jaki inni wykonuja przy niej. Szczegolnie tesciowej patrze na rece,bo ona to taka narwana.
U nas seks tez byl tylko raz i jakos nie tesknie za tym przez te nasze zle relacje. Moze to minie,nie wiem.