Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Malyprosiaczek wrote:To Toro i jak zareagowała na samego ziemniaka? Może dzisiaj zamiast samego ziemniaka to dam też mi ziemniak + marchewka
Krzywila się bardzo i nie zjadła za wieleraz jej też dałam ziemniaka rozciapanego z moim mlekiem, ale też szału nie było
na razie prym wiedzie zupka cukiniowa i marchewka z jabłkiem
Lilka jak idę do niej z łyżeczką to wierzga nogami i rękami tak macha jakby chciała odleciec xD i weź ją tu nakarm xD w ogóle najpierw karmilam ją w foteliku do karmienia, ale raz mi się paskudnie zakrztusila i zanim ją wypielam z tych szelek to myślałam, że zawału dostanę i póki co karmię ją na kanapie tak na polsiedzaco.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 sierpnia 2018, 11:43
-
a ja jednak odstawiam ziemniaka, bo tak mi się wydaje że mały źle na niego reaguje. jak dawałam samą marchewkę przez 6 dni to wszystko z brzuszkiem ok, po jabłku też ok, wczoraj i w pon dałam mu do marchewki ziemniaka, w pon małą kostkę, wczoraj trochę więcej i już w pon na wieczór nie mógł zasnąć, a wczoraj to już masakra, każde odłożenie to krzyk i prężenie brzuszek miał napięty, dałam mu koperek i 5 kropelek espumisanu, położyłam na brzuszek odbiło mu się i zasnął mi na rękach. oczywiście z mężem się pokłóciłam bo on twierdzi że za dużo mu daję itp... ok może 80 gr na raz to za dużo ale już jadł tyle i było ok, teraz zmniejszam porcję i znowu sama marchewka i jabłuszko i zobaczymy, a ziemniak dopiero po 5 mc. kupiłam pietruszkę, dodam mu do marchewki po weekendzie.
-
Agusia_pia wrote:a ja jednak odstawiam ziemniaka, bo tak mi się wydaje że mały źle na niego reaguje. jak dawałam samą marchewkę przez 6 dni to wszystko z brzuszkiem ok, po jabłku też ok, wczoraj i w pon dałam mu do marchewki ziemniaka, w pon małą kostkę, wczoraj trochę więcej i już w pon na wieczór nie mógł zasnąć, a wczoraj to już masakra, każde odłożenie to krzyk i prężenie brzuszek miał napięty, dałam mu koperek i 5 kropelek espumisanu, położyłam na brzuszek odbiło mu się i zasnął mi na rękach. oczywiście z mężem się pokłóciłam bo on twierdzi że za dużo mu daję itp... ok może 80 gr na raz to za dużo ale już jadł tyle i było ok, teraz zmniejszam porcję i znowu sama marchewka i jabłuszko i zobaczymy, a ziemniak dopiero po 5 mc. kupiłam pietruszkę, dodam mu do marchewki po weekendzie.
-
edwarda20 wrote:Ja poki co mam niewielka wiedze na temat rozszerzania diety, bo na razie skupilam sie na 1 fazie, czyli pojedyncze warzywa przez kilka tygodni. Ale wydaje mi sie, ze wlasnie troche za szybko jedziesz. Z tego co wyczytalam to np: marchewka 5 dni, potem ziemniak 5 dni, potem dynia 5 dni itp, potem dopiero owoce podobnie i po 5 mcu mozna lączyc smaki warzyw i dodawac owoca. Ale jak to wyglada w praktyce to nie wiem.
no ja dałam marchew przez 6 dni, a potem dodałam troszkę ziemniaka, ale chyba to błąd, jabłuszko daję żeby kupka szła ale mało max 30 gr. no nic człowiek się uczy, może teraz zostanie na marchewce a potem przez tydzień brokuły? -
Agusia_pia wrote:no ja dałam marchew przez 6 dni, a potem dodałam troszkę ziemniaka, ale chyba to błąd, jabłuszko daję żeby kupka szła ale mało max 30 gr. no nic człowiek się uczy, może teraz zostanie na marchewce a potem przez tydzień brokuły?
-
Agusia_pia wrote:no ja dałam marchew przez 6 dni, a potem dodałam troszkę ziemniaka, ale chyba to błąd, jabłuszko daję żeby kupka szła ale mało max 30 gr. no nic człowiek się uczy, może teraz zostanie na marchewce a potem przez tydzień brokuły?
Wszystko zależy chyba od tego, jak dziecko reaguje na jedzenie. Jak coś jest nie tak, to lepiej tą rzecz odstawić i za jakiś czas spróbować znowu. No i przede wszystkim własna intuicja, same wiecie co dla Waszych dzieci jest lepsze. U nas przez 3 dni była marchewka, potem od razu marchewka z ziemniakiem, zupka jarzynowa, itp. Mała próbowała już też owoce. Generalnie rwie się do jedzenia, je bardzo chętnie, niczym nie pluje. Wiadomo, czasem musi się przyzwyczaić do nowego smaku (tak było u nas z dynią). Ostatnio nie można przy niej nic jeść, bo zaraz też by chciała, a jak nie dostanie to jest płacz. Od 3 dni wprowadziliśmy też kaszki. Konsultowałam z pediatrą i mówiła, że każde dziecko inaczej reaguje i tylko się cieszyć, jeśli chętnie je i nie ma żadnych problemów. Z brzuszkiem też nic się nie dzieje, ale nie było też nigdy wcześniej. Aktualnie słoiczek mamy na 2 dni.
04/04/2018 3:22
3990g, 56cm -
edwarda20 wrote:Dałam dziś małemu marchewke 1 raz. Miał minę jakbym chciała go otruć i 2 razy miał odruch wymiotny. Krzywil sie strasznie. Nie mogłam przestać się smiac ;p Wiekszośc mu wyciekła z buzki, nie wiem czy w ogole cos polknal. Mam nadzieje, ze to normalna reakcja a nie ze nie jest jeszcze gotowy.
- siedzieć min. z podparciem
- nie wypychać jedzenia językiem, nie powinno posiadać odruchu wymiotnego (o ile się nie krztusi)
-potrafić zebrać językiem pokarm z łyżeczki
Więcej info znajdziecie np tutaj
http://malgorzatajackowska.com/2016/10/19/rozszerzanie-diety-sciagawka/Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 sierpnia 2018, 14:12
-
mały jak przy nim się coś teraz je to też patrzy jakby już chciał jak widzi że niose jego czerwoną łyżeczkę to już nóżki chodzą i wie że będzie jadł ogólnie je chętnie i już szeroko otwiera buzię ale teraz nie będę dawać tego ziemniaka tylko samą marchewkę a jak kupię brokuły no to pewnie brokuły jakoś po weekendzie zobaczymy Na razie Poczekam popatrzę jak po samej marchewce
-
edwarda20 wrote:Dałam dziś małemu marchewke 1 raz. Miał minę jakbym chciała go otruć i 2 razy miał odruch wymiotny. Krzywil sie strasznie. Nie mogłam przestać się smiac ;p Wiekszośc mu wyciekła z buzki, nie wiem czy w ogole cos polknal. Mam nadzieje, ze to normalna reakcja a nie ze nie jest jeszcze gotowy.
Reakcja mojej na marchewkę była podobna, zarówno pierwszego jak i drugiego i trzeciego dnia. Mój wniosek-mala nie jest gotowa. Zrobiłam trochę przerwy i w przyszłym tyg.znow coś dam- ale tylko odrobinę na łyżeczkę żeby smak poznawała. -
Jupik wrote:Reakcja mojej na marchewkę była podobna, zarówno pierwszego jak i drugiego i trzeciego dnia. Mój wniosek-mala nie jest gotowa. Zrobiłam trochę przerwy i w przyszłym tyg.znow coś dam- ale tylko odrobinę na łyżeczkę żeby smak poznawała.
-
Moja dziś znowu tak się rzuciła na marchew z jabłkiem, że komedia. Mąż ją karmil, chciał już skończyć a ta w ryk xD
W ogóle złożyłam matę znowu w kojec, bo mi się dziś majgnęła z brzucha na plecy, sturlala z maty i uderzyła głową o podłogę ;( Muszę chyba kupić większą, piankową..
-
Do nas już przyszła piankowa i jest super. Tamta była już zbyt śliska i zbyt mała. Oczywiście rozłożona jest w salonie. Już nie mogę się doczekać jak zrobimy Amelce pokój i wyorowadze ją z tymi wszystkimi zabawkami29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Dziewczyny mąż poszedł kosic trawę przed domem a ja sprzedałam dziecko teściowej
. Leżę, jem kolacje, pije piwo i nie wiem co mam ze sobą zrobić
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Totoro wrote:Moja dziś znowu tak się rzuciła na marchew z jabłkiem, że komedia. Mąż ją karmil, chciał już skończyć a ta w ryk xD
W ogóle złożyłam matę znowu w kojec, bo mi się dziś majgnęła z brzucha na plecy, sturlala z maty i uderzyła głową o podłogę ;( Muszę chyba kupić większą, piankową..
No ja tą matę rozłożyłam na..nasz narożnik w salonie. Mamy duży, po rozłożeniu jest duuuzo miejsca. Kładę tam matę, wrzucam zabawki, obkladam poduchami z zewn.strony podtrzymywanymi przez sroliczek i mała ma kupę miejsca na harce. Na podłodze nie zdawało egzaminu bo ona cały czas z niej zlazila na podłogę. A tu turla się i pelza po calym narożniku do woli bez ryzyka że walnie główką w twarde. -
Ja kupiłam babypol. Czarno-biała z jednej, z drugiej literki, grubość 1cm. I naprawdę jestem zadowolona i Amela też bo dowolnie może się obkrecac i "śmigać" po niej
Totoro lubi tę wiadomość
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Mój synek narazie niestety poznaje nowe smaki w postaci antybiotyku. Tak mi się wydaje, że nie będzie wybredny bo nawet mu wchodzi. A dodam, że lekarstwo ma wyjątkowo gorzki smak. Co prawda musimy się nieźle nagimnastykować, żeby obyło się bez stresu. Mąż miesza antybiotyk z moim mlekiem i podaje w strzykawce. Mały leży na przewijaku ja mam nad nim otwartą kolorową parasolkę, którą obkręcam śpiewając piosenkę: Jadą ,jadą Misie. Mąż mu wstrzykuje po policzku a Borys jest tak zaaferowany , że wszystko połyka.Ufff jeszcze 2 dni takiego cyrku. Potem chcę poczekać z 2 tygodnie, niech organizm wróci do normy i zacznę rozszerzać dietę. W międzyczasie podczytuje bloga małgorzaty jackowskuej i alaantków.
Edwarda..i jak ta mata? Zadowolona jesteś,warta cenyjej ceny? Ja podkusiłam się na taką tanią za około 40 zł i jest beznadziejna.Muszę zainwestować w coś porządnego. Myślałam o tej z puzzli ze skip hopa. Ma ją ktoś?