Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Co do mojego kp.. niestety to nie wina laktatora. Jak ją przystawiam na pewno ściąga dużo lepiej niż laktator-ale ja tam napływu mleka w ogóle nie czuje..od początku u mnie zawsze na styk a każdy kryzys to tragedia, bardzo rzadko miałam uczucie pełnych piersi. Ale teraz jest jeszcze gorzej..No ale walczę, Felmatiker piję od początku. Przystawiam ją, dużo piję. Zobaczymy.
-
Totoro, super
u nas też duże postępy, najlepszą pozycję do raczkowania przyjmuje..w wanience, bo się nie ślizga. Ale tak to podobnie, jest b.ruchliwa, i spędza czas tylko na brzuchu. Pełza do tego co chce bez problemu, próbuje dupkę podnosić do góry, bardzo już się pcha do siedzenia. Tylko patrzeć jak też nam zacznie raczkować.
A i opanowała już mama i tata i nawet kuma różnicę, bo przy mnie jest powtarzane do znudzenia mama, a przy tacie tataoj gaduła z niej będzie.
Aga78 lubi tę wiadomość
-
Jupik o jaaaa, zazdroszczę, moja jeszcze pokryzkuje7tylko i czasem jakieś niem, niam, mnam jej się wyrwie
Co do pokarmu to może to tylko takie Twoje wrażenieja też nie zawsze czułam ten napływ, to dopiero od jakiegoś czasu tak mam. A może zmień herbatkę na jakąś inną, co by nowy bodziec sobie zafundować
Jupik lubi tę wiadomość
-
kaszelkowa wrote:a my dzisiaj wróciliśmy, lot znowu super, aż wierzyć mi się nie chce, że tak cudownie to podróżowanie nasz maluch zniósł.. za to ja przywiozłam ze sobą gile i przeziębienie i mam nadzieję, że na K. nie przejdzie.. generalnie lot z gorączką do przyjemnych nie należy, a lot z maluchem i gorączką to w ogóle masakra, bo mimo że był spokojny to jednak mała przestrzeń i ręce/kolana/cyc ale daliśmy radę i w domu przejęła go babcia a my mogliśmy odespać
w ogóle to jestem z nas mega dumna bo świetnie się zorganizowaliśmy na drogę, mieliśmy mało bagażu, kilka fajnych rozwiązań na plażę i dzięki temu mimo paru problemów (dopadł nas na wyjeździe kryzys laktacyjny, warunki do spania były bardzo ciężkie bo turecka rodzina głośna i liczna, no i wiadomo - wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej) było ok.
też muszę rozejrzeć się za rzeczami na zimę (śpiworek do wózka, jakiaś fajna kurtka/bluza do chustowania, śpiworek do spania w mieszkaniu) plus za większymi ubrankami na jesień, za czapeczkami, jakimiś getrami i papuciami do chusty bo moje dziecko w ciągu tych dwóch tygodni mega uroslo, ważyliśmy się i jest 8.5 kgw ogóle mam wrażenie, że bardzo się rozwinął, moja mama się śmieje że wyjechaliśmy z niemowlakiem, a wróciliśmy z małym chłopcem
-
nick nieaktualnysweetmalenka wrote:Dziewczyny... jest jeszcze gorzej ... jutro oczywiście idę do lekarza, ale może któras miała podobną sytuację?
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/1233afd41e3b.jpg -
Kachna62 wrote:Spróbuj tormentiolem bo u nas zawsze pomaga. Ale nie tormentalum a tormentiol. Albo clotrimazol bo może to grzybek. I kup inne pieluchy bo mogły uczulic.
Czego do tej pory próbowałaś i nie poskutkowało. Napisz też jak wyglada wasza pielęgnacja tych okolic. Np czy używam kremu i czy przed jego aplikacją osuszacz skórę (po chusteczkach/waciakach). Drugie pytanie, to czy przypadkiem nie przegrzewasz pupy (Sarah miała wtedy najbrzydsze zmiany) i czy dziecko ma kwaśne biegunkowe kupki (to od kup?)
-
Kinga. wrote:Woow. Brzydko to wyglada. Zdjęcia są niewyraźne. Czy te zmiany poszerzają się po okręgu i skóra zaczyna się łuszczyć ? Jeśli tak to może być grzybica.
Czego do tej pory próbowałaś i nie poskutkowało. Napisz też jak wyglada wasza pielęgnacja tych okolic. Np czy używam kremu i czy przed jego aplikacją osuszacz skórę (po chusteczkach/waciakach). Drugie pytanie, to czy przypadkiem nie przegrzewasz pupy (Sarah miała wtedy najbrzydsze zmiany) i czy dziecko ma kwaśne biegunkowe kupki (to od kup?)
Osuszamy skórę przed aplikacją kremu. Uzyskaliśmy chusteczek nawilzonych ale teraz już tylko woda i wacikami. Nie przegrzewam, ja raczej z tych ci ubierają chłodniej.
Tak, zaczęła niszczyć się skóra. Nie, to nie od kup. Tak jak pisalam-wyskoczylo to po użyciu sudocremu care&Protect.
Widziała to pediatra i kazała linomag, lub Alantan. Mam wrażenie że od momentu gdy zaczął brać nystatyne jest gorzej... przy córce nie miałam w ogóle takich problemów.
Bardzo brzydko to wygląda. Na szczęście nie boli to to chyba ani nie swedzi
-
Kinga. wrote:Jak u was wyglądała aklumatyzacja do tutejszej pogody? Przy założeniu ze jest 20 st dalej zakładasz krótki rękaw czy raczej długi? Bo ja trochę głupiej 20 st a 40 to jednak duża różnica i nie wiem czy od razu dawać z krótkim?
Długie body i długie spodnie dresowe w domu, na noc pajac ze stopkami i długi rękaw (ale u nas w domu jest naprawdę zimno, zwłaszcza w nocy i rano), na spacer dodatkowo grubszy kocyk (w sensie - nie bambusowa pieluszka) i mam w zanadrzu zawsze jakąś cienką bluzę lub sweterek.. ja te 20 teraz odczuwam jednak inaczej niż 20 w lipcu, wiatr jest inny, w cieniu chłodniej, ale wolę ubrać cieniej i przykryć lub coś założyć niż przegrzać i spocić.
Inna sprawa, że wróciłam z gorączką i wtedy to w ogóle odczuwanie temperatury mam powalone
Z innej beczki - dzisiaj moja mama zabrała Kajtka i udało mi się zrobić obiady na cały tydzień, w międzyczasie oglądałam odcinki z kursu BLW od alaantki i jestem zachwycona! Jest jasno powiedziane co się przyda, a co nie, filmy są super jakości, dziewczyny opowiadają jak działać, na czym się skupić, co kompletnie olać na początku, co z kolejnością wprowadzania jedzenia, jak to sobie zorganizować, no magia dla mnie plus najświeższe wytyczne podane na tacy. "Przerobiłam" 3 lekcje i wsiąkłam, na czytanie książki nie mam czasu, a tak to w międzyczasie układam sobie nasze rozszerzanie diety w głowie -
Moja dziś dostała takich zaparć, że przy robieniu kupki płacz był straszny. W końcu przy drugim bobku zrobiliśmy jej lewatywkę i dopiero poszła konkretna kupa. Ale nigdy tak nie płakała przy wyproznianiu się ;( a wszystko przez to, że jej ostatnio kleik ryżowy podawałam i kaszkę kukurydzianą
I teraz co dalej robić, jeśli ma takie zaparcia po tym to nie podawać w ogóle? Czy podawać rzadziej? Nie wiem co jej w takim razie dawać w ramach śniadanka póki co... Jutro podam same owoce, ale myślę czy nie wprowadzić płatków owsianych albo kaszy jaglanej... To chyba nie powinno zatwardzac? No i walczę cały czas o to picie wody, może spróbuję też z rumiankiem..Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2018, 18:35
-
Totoro wrote:Moja dziś dostała takich zaparć, że przy robieniu kupki płacz był straszny. W końcu przy drugim bobku zrobiliśmy jej lewatywkę i dopiero poszła konkretna kupa. Ale nigdy tak nie płakała przy wyproznianiu się ;( a wszystko przez to, że jej ostatnio kleik ryżowy podawałam i kaszkę kukurydzianą
I teraz co dalej robić, jeśli ma takie zaparcia po tym to nie podawać w ogóle? Czy podawać rzadziej? Nie wiem co jej w takim razie dawać w ramach śniadanka póki co... Jutro podam same owoce, ale myślę czy nie wprowadzić płatków owsianych albo kaszy jaglanej... To chyba nie powinno zatwardzac? No i walczę cały czas o to picie wody, może spróbuję też z rumiankiem..
-
Totoro ja dawałam koperek małemu odkąd przeszedł na mm tylko czyli od 2 tyg życia i nic mu nie zaszkodziło. Dostawał dosłownie dwa trzy łyki dziennie teraz nie daję, daję jabłuszko, sok przecierowy do picia rozcieńczam z wodą bo jednak są słodkie i nie ma zaparć wcale kupy ładnie idą. a dajesz soki ? ja na drugi posiłek daję kaszkę mleczno ryżową.
a co do ubierania ja teraz ubieram body długi rękaw plus bluza + spodnie dresowe i czapeczka , u nas na wsi jednak chłodno i wiaterek taki ostry dosyć i kocyk jak śpi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2018, 19:44
-
Agusia_pia soków nie daję. Lila ładnie kupki wreszcie zaczęła robić odkąd rozszerzamy dietę, nawet co 2 dni były, co jest jej rekordem, bo wcześniej co 13 robiła. Dopiero teraz się popieprzylo jak zaczęłam kleik i kaszkę dawać :/dziś kupa ruszyła po jablku z marchewką i oliwą.