Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
A tak trochę obok tematu nawadniania... Jaką wodę podajecie przy rozszerzeniu? Bo ja najchętniej dawałabym z kranu przegotowaną. My sami pijemy kranówę, wcześniej przefiltrowaną, teraz już leje bezpośrednio z kranu... Ale tak czytam i czytam i widzę że niektórzy kupują specjalne wody oznaczone jako te dla dzieci i je jeszcze dodatkowo przegotowują i już sama nie wiem... Jeśli już miałabym kupować to bym brała jakieś normalne wody, tyle że źródlane albo te niskozmineralizowane...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2018, 12:06
-
Ja jade przegotowana do picia z kranu na jej bazie robie mleko i taka dodaje dk zup. Malemu nie szkodzi. Nawet nie pomyslalam zeby kupowac jakas specjalna wode i cale zycie ma byc na innej?
-
White Innocent wrote:A tak trochę obok tematu nawadniania... Jaką wodę podajecie przy rozszerzeniu? Bo ja najchętniej dawałabym z kranu przegotowaną. My sami pijemy kranówę, wcześniej przefiltrowaną, teraz już leje bezpośrednio z kranu... Ale tak czytam i czytam i widzę że niektórzy kupują specjalne wody oznaczone jako te dla dzieci i je jeszcze dodatkowo przegotowują i już sama nie wiem... Jeśli już miałabym kupować to bym brała jakieś normalne wody, tyle że źródlane albo te niskozmineralizowane...
U nas woda z kranu często zasyfiona, przez jakieś prace itd. (Ciagle powstają nowe osiedla). My od początku do mleka dajemy wodę niegazowana z lidla, dodatkowo ja przegotowuje , ale czasem jak zapomnę to leje odrazu z butelki.
Nie wiem jak wasze dzieciaczki, ale np teraz na wyjeździe kupowaliśmy inna wodę i mała dostawała zatwardzeń, nie wiem czy to po zmianie wody, ale tak przypuszczam, bo nic innego oprócz mleka nie dostaje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2018, 12:40
-
nick nieaktualnyKinga. wrote:W takim razie zdrowia. Tydzień to dość długo, wirusówka już powinna przechodzić.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2018, 13:17
-
My dajemy wodę z kranu przegotowaną albo źródlaną już bez gotowania.
Lila dziś pierwszy raz włożyła stopę do buzi xD nie wiem kto miał więcej radochy, czy ona czy ja xD
A co do usypiania na rękach - moja dziś wstała 5.40 i po 7 już miała pierwszą drzemkę. Po ok 40 min obudziła się z płaczem, poszłam do niej, wzięłam na ręce, żeby nie płakała a ta klap na moje ramię i śpipołożyłam się z nią i przespała na mnie jeszcze ponad godzinę
też uwielbiam te chwile
czas tak szybko leci... Co sobie pomyślę jaka była malutka to chce mi się płakać
No i lęk separacyjny nam się załączył. Tzn Lili, mama ma już od dawnajak mnie traci z pola widzenia to jest taki płacz...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2018, 13:55
-
Ja sie czasem wkurzam, ze maly spi tak malo w łóżeczku,a wiekszosc czasu ze mna, ale z drugiej strony zauwazylam, ze dziala na mnie ostatnio jak "maskotka" w dziecinstwie haha
Latwiej mi sie zasypia jak sie do niego przytulam bo jak przytulam sie do narzeczonego to caly czas sie zastanawiam za ile maly sie obudzi i nie moge zasnac... -
Byłam u pediatry, młode nie są odwodnione, wiec luzik. Takie info dla mam starszych dzieciaków, gdyby była biegunka wymioty, a dziecko nie chciało pic elektrolitów, wystarczy dać mu np solonego precla (co jakiś czas kawałek i trochę wody.
Co do wody, to Sarze dawałam zwykła przefiltrowana i przegotowana, z czasem nawet gotować przestałam.
W ogóle Emi waży 9830g, także wysoka temperatura na wakacjach nie wpłynęła na zmniejszenie apetytu -
Ja wczoraj pierwszy raz dałam wodę, zwykłą przegotowaną.
Totoro, ja też już przerabiam lęk separacyjny. Jak mnie obserwuje a ja wtedy wychodzę jest ryk. Nawet zawodzi czasem jak się do niej plecami odwrócęwięc robienie obiadów przyjmuje ciekawe formy
często bawię się z nią w kuku i znikam na coraz dłużej. Czytałam że to niby ma dziecku pomóc, że skuma że mama prędzej czy później wraca. Zobaczymy.
Darika, no ja też uwielbiam jak się mała wtula, ale jednak jej samodzielne usypianie w łóżeczku było dla mnie priorytetem i jednak postawiłam na jej samodzielność i moją swobodę, czyli jak to napisałaś, na nudę. Ja nie wykluczam powrotu po roku do pracy i nie wyobrażam sobie, żebym musiała usypiać dziecko. A tak jak pisałam, mam koleżanki, które pracują i pół nocy zarywają, bo najpierw usypianie a potem w nocy dziecko się budzi i chce do mamy a o 6 pobudka do roboty.. oj to nie dla mnie! Ja się muszę wyspać. Na szczęście córa ma po mnie
wystarczy ją położyć i kima na conajmniej 8 godzin
uff!!! Uwielbiam tą nudę!!!
)
-
Hymm to jak was czytam to czuje sie jak wyrodna matka
jak od poczatku malego kladlam do lozeczka/wozka/kolyski ze mna spal raz lub dwa nad ranem tylko. Nie usypiam go na rekach, jak zostaje z babcia a ja jade do miasta na zakupy to nie mam zadnych obaw wiem ze jest w dobrych rekach i krzywda mu sie nie dzieje. A i on nie placze jak mu znikam z oczu chociaz jak dluzej sam w pokoju to marudzi bo nudzi mu sie. Takze taka ze mnie mamusia
-
White Innocent wrote:A tak trochę obok tematu nawadniania... Jaką wodę podajecie przy rozszerzeniu? Bo ja najchętniej dawałabym z kranu przegotowaną. My sami pijemy kranówę, wcześniej przefiltrowaną, teraz już leje bezpośrednio z kranu... Ale tak czytam i czytam i widzę że niektórzy kupują specjalne wody oznaczone jako te dla dzieci i je jeszcze dodatkowo przegotowują i już sama nie wiem... Jeśli już miałabym kupować to bym brała jakieś normalne wody, tyle że źródlane albo te niskozmineralizowane...
-
Agusia_pia wrote:Hymm to jak was czytam to czuje sie jak wyrodna matka
jak od poczatku malego kladlam do lozeczka/wozka/kolyski ze mna spal raz lub dwa nad ranem tylko. Nie usypiam go na rekach, jak zostaje z babcia a ja jade do miasta na zakupy to nie mam zadnych obaw wiem ze jest w dobrych rekach i krzywda mu sie nie dzieje. A i on nie placze jak mu znikam z oczu chociaz jak dluzej sam w pokoju to marudzi bo nudzi mu sie. Takze taka ze mnie mamusia
Oj tam, oj tam. U mnie ten lęk teraz doszedł (wcześniej sama siedziała i się bawiła bez problemu), a tak to podobnie, jak napisałam wyżejtak więc jak coś to już są dwie wyrodne matki
-
Jupik fajnie sa nas dwie
ja tez cenie sobie ze jak maly spi mam czas dla siebie czy na przyslowiowa nude. Teraz mam na glowie budowe domu szacowanie kosztow itp zeby wiedziec ile kredytu brac. Takze lubie ze umie sam sie zajac czy zasnac
-
Ja daje od urodzenia przegotowana kranowke. I do mleka i jako picie.
U nas od poczatku zawsze mamusia, musze byc caly czas w zasiegu wzroku. A teraz to juz przybralo tak na sile, ze nie moge nic zrobic bez niego. Nawet jak sie tylem odwroce, a jestem obok to jeczy. Tata moze karmic ale musi mnie widziec. Jak nie widzi to sie kreci, prezy, wygina. Tata moze trzymac w wanience ale ja musze myc i potem ogarnac. Tata moze nosic ale ja musi mnie widziec. Itp itd. Męczace jest to bardzo bardzo. Do tego okropnie boli mnie kregoslup a nie mam kiedy isc na masaz
Henio ostatnio wydaje z siebie piski jak pterodaktyl.
I dzis 1 raz powiedzial / pokazal ktora zabawke chce ;pWiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2018, 16:32
-
Dzięki za odpowiedzi - nie wiem czemu wydawało mi się, że u dzieci katar trwa krócej
a ta kobieta z chorym dzieckiem to przyszła do szczepienia! I jeszcze zdziwiona że lekarz nie dał zgody na szczepienie i że będzie musiała drugi raz jeździć. Nic już chyba mnie nie zaskoczy...
Co do usypiania to będąc w ciąży miałam taaaaaakie plany jak to Lili będzie spała sama u siebie itp. Niestety jej plany nie pokryły się z moimiw łóżeczku budzi się dosłownie co pół godziny, kręci się, nie może sobie znaleźć miejsca aż w końcu wpada w płacz. Po części to że ona nie smoczkowa też nie pomaga:/ No i tym sposobem śpimy razem:) chociaż teraz już tak przywykłam do tego tulenia że chyba ciężko by mi było spać bez niej:)
Kinga - słuszna waga! Widać że Emi sobie nie odmawia:-)))
-
A ja nie umiem spac z dzieckiem. Od poczatku spi w swoim lozeczku. Jak mąz go ogarnia o 5.00 jak sie budzi, to czasami daje mi go do lozka jak maly nie moze zasnac, kreci sie, czy mąz sie spieszy do pracy. Maly spi a ja wlasciwie leze obok z zamknietymi oczami, nie ruszam sie, zeby nie zrobic mu krzywdy ;p
Kinga - no wlasnie, Emi waga wow! A ile ma wzrostu ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2018, 16:37
-
Ja tez jestem tą wyrodną matką, która nie śpi z dzieckiem, bo w życiu bym się nie wyspala , a muszę mieć sile na cały dzień z ta łobuziara :aD. A ostatnio rzadko zasypia sama , coś jej się poprzestawiało i jak ja usypiać na rękach, bo czasem innej opcji nie ma to wcale nie jestem zadowolona,mam w ciągu dnia masę rzeczy do zrobienia w domu , a wieczorem chce mieć trochę czasu chociaż dla siebie na obejrzenie głupiego „na wspólnej” . Kocham ja i poświęcam jej całe dnie , dużo się przytulamy , turlamy po łóżku,bawiły itd. , żebyście nie myślay, ze jestem, aż taka zła
-
mlodaaa wrote:Ja tez jestem tą wyrodną matką, która nie śpi z dzieckiem, bo w życiu bym się nie wyspala , a muszę mieć sile na cały dzień z ta łobuziara :aD. A ostatnio rzadko zasypia sama , coś jej się poprzestawiało i jak ja usypiać na rękach, bo czasem innej opcji nie ma to wcale nie jestem zadowolona,mam w ciągu dnia masę rzeczy do zrobienia w domu , a wieczorem chce mieć trochę czasu chociaż dla siebie na obejrzenie głupiego „na wspólnej” . Kocham ja i poświęcam jej całe dnie , dużo się przytulamy , turlamy po łóżku,bawiły itd. , żebyście nie myślay, ze jestem, aż taka zła
Też lubiłam sobie obejrzeć na wspólnejwe wrześniu nie oglądałam tv ani razu taki się zrobił absorbujacy
U nas wygląda to tak, że po kąpieli cyc w naszym łóżku zasypia w 10 min i przenoszę go do jego łóżka nigdy mi się nie obudził i śpi tak do 5-6 a później ląduje u mnie i dzięki temu go przeciąganie do 8-9ale też wtedy śpię czujnie i taka połamana się czuję później
Jestem zdania, że w nocy ma spać w swoim łóżku, póki taki niemowlaczek to jeszcze a później taki 2 latek to słabo już jak się nauczy. -
Prawie 10 kg? Kinga no to kawał babki
Ja tez nie umiem spac z malym boje sie ze albo na go przygniote albo on spadnje bo sie teraz juz kreci na wszystkie strony. Dzis mi malo z lozka nie spadl. Przewijalam go na lozku i wstalam po pieluche doslownie dwie sekundy patrze a on na brzuchu na brzegu kilka cm i by spadljuz go na podlodze bede przebierac!
My sie duzo w dzien bawimy na podlodze uwoelbia jak go laskocze albo caluje w szyje to sie smieje heheKinga. lubi tę wiadomość
-
To moje dziewczyny są przytulasińskie. Emi mniej, ale jak śpię obok śpi lepiej i dłużej. Często otwiera oczy i jak widzi ze jestem obok (nawet jeśli śpię lub udaję) to zaraz sama zasypia. Jak mnie nie widzi to jest alarm i już po spaniu. Sama może spac w nonomo, ale wybudza się co 5 min z zegarkiem w ręku.
Jeśli chodzi o sadzanie to czasem ją sadzam ale w pozycji krzesełkowej. Układa mi się tj w trakcie noszenia przodem. Tzn siadam po turecku. Jej pupa wpada w tę dziurę między mną a moimi nogami. Plecami opiera się o moje plecy. Jak ją wpinam w krzesełko do karmienia w kuchni, to w nim raczej leży. Choć ostatnio do podawania leków ją posadziłam na kilka s. i też było ok.
A i zapomniałam powiedzieć, od jakiegoś czasu ciumka palce u stóp, a wczoraj pierwszy raz przekręciła się z pleców na brzuch jak jej butelka wypadłaWiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2018, 18:27
-
Veruka wrote:Dzięki za odpowiedzi - nie wiem czemu wydawało mi się, że u dzieci katar trwa krócej
a ta kobieta z chorym dzieckiem to przyszła do szczepienia! I jeszcze zdziwiona że lekarz nie dał zgody na szczepienie i że będzie musiała drugi raz jeździć. Nic już chyba mnie nie zaskoczy...
Co do usypiania to będąc w ciąży miałam taaaaaakie plany jak to Lili będzie spała sama u siebie itp. Niestety jej plany nie pokryły się z moimiw łóżeczku budzi się dosłownie co pół godziny, kręci się, nie może sobie znaleźć miejsca aż w końcu wpada w płacz. Po części to że ona nie smoczkowa też nie pomaga:/ No i tym sposobem śpimy razem:) chociaż teraz już tak przywykłam do tego tulenia że chyba ciężko by mi było spać bez niej:)
Kinga - słuszna waga! Widać że Emi sobie nie odmawia:-)))
U nas dokładnie tak samomoja Lila od początku nie chciała spać w łóżeczku. Tzn w ciągu dnia mi sypiala w pierwszym miesiącu, ale w nocy nie było opcji. Potem, gdy odkryliśmy, że pięknie sypia na brzuszku to może dałoby się ją odkładać, ale z kolei się bałam, bo mnie wszyscy straszyli, że trzeba pilnować, żeby się nie przydusila itd itd i spała najpierw z nami w łóżku, ale na mnie, a potem obok i już tak zostało
żałuję teraz tylko tego, że na początku walczylam o to łóżeczko nocami, a może dużo łatwiejsze i przespane noce byłyby dla nas obu, gdybym nie słuchała wiecznego "nie noś, bo ją tak nauczysz, odłóż ją do łóżeczka" itp. teściów. Przy drugim będę mądrzejsza
na szczęście szybko zaczęłam lać na to co mówią i co? Dużo nosiłam, bo tego wymagała a teraz dużo dużo więcej bawimy się na macie, na łóżku, jeździmy na spacery itd. Nie "nauczyłam"