Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ehh naprodukowalam sie i sobie wyszlam z tego...
Pisalam, ze nigdy malego nie biorę na rece bez potrzeby, a ostatnio poranki u nas wygladaja tak, ze po obudzeniu ok.30min sobie lezy grzecznie, a pozniej 2 godziny ciagle marudzi i placze jak go chce gdzieś odlozyc wiec chcac nie chcac nosze chociaz dla mnie juz od dawna jest ciezki dlatego go sobie czasem sadzam na kolanach bo bym nie wyrobila...
A co do spania w lozeczku to przez pierwszy miesiac za kazdym razem odkladalam, ale potem juz bylam taka nie wyspana, ze po pierwszej pobudce go zostawialam ze soba.. Pozniej przez jakis czas ladnie tam spal 21-3, a od jakiegoś czasu coraz krocej tam spi...Pomimo tego, ze spi z nami to i tak mamy normalnie zycie intymne z chlopakiem wiec nie jest tak zle :p
Andzia, przypadkowo polubilam :p U nas tez wczesna pobudka, ale to przez to, ze mamy remont i sie tluka...Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2018, 07:45
-
jasmina6 wrote:Ja cenie sobie życie małżeńskie i wieczory dla siebie, dlatego moje dziecię śpi w swoim pokoju od sierpnia. Są noce że wstaje kilka razy, ale jak któraś pisała powrót do pracy i spanie z młodą się dla mnie kłócą ze sobą. Za trzy lata cześć z Was może pisać „dziecko dziś każe spać tacie w drugim pokoju, bo duże łóżko jest jego” i jest to wasz świadomy wybór.
Nie no, nie porównujmy niemowlaczka z ponad 3 letnim dzieckiem. Takiemu dziecku można już pewne rzeczy wytłumaczyć no i stawiać jakieś granice. Też sobie cenię życie małżeńskie, ale dziecko, śpiące z nami mi w tym nie przeszkadza. Mężowi również. Wieczory też mam dla siebie, czy ostatnio to raczej dla domu - mała śpi w naszym łóżku, jest niskie, więc się nie martwię, ale na wszelki jeszcze zabezpieczam, żeby nie spadła. No i ustawiam nianię i robię, co mam robić.
-
Gdyby Amela nie spała w swoim łóżeczku i budziła się co chwilę i miałabym wybierać - przespane noce vs wstawanie co chwilę i uspakajanie dziecka pewnie wzielabym dziecko do łóżka i wybrała przespane noce. Poza tym niektórym osobom taki układ pasuje i uwielbiają spać z dzieckiem nie wyganiajac partnera na kanapę, nie tracąc życia małżeńskiego ani czasu dla siebie
. Wszystko da się pogodzić.
Katy, Veruka lubią tę wiadomość
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Ooo mój ulubiony temat hihi
My też śpimy w trójkę, cała trójka się wysypia, nikt nie narzekaI fakt dziecko się przyzwyczai do bliskości, miłości, poczucia bezpieczeństwa- straszne rzeczy
swoją drogą maty, leżaczki, wózki i łóżeczka to wynalazki ostatnich stuleci, ewolucyjnej dzieci do 3 rz są zaprogramowane na bycie blisko mamy. Polecam "Mocno mnie przytul" Gonzaleza
Teraz na wakacjach miałam obrazek z rok i dwa lata starszymi kuzynami - dwulatka wylazila z łóżeczka (wspinala się przez barierki) co godzinę, dwie, a z roczniakiem mama w końcu spała w łóżeczku turystycznym haha na pewno wyspane były bardziej od nas
U nas cosleeping rządzi, zastanawiamy się nad złożeniem łóżka i zrobieniem sobie floorbed nawet, dziecko nam na głowę wlazlo;) -
nick nieaktualnyMy to śpimy w czwórkę w pokoju ale oni śpią w swoich lozeczkach bo mają dostawione do naszego i z tymi lozeczkami za 2 lata sobie wyjdą z pokoju do siebie. Mo to pasuje bo jak sie w nocy budza to nie musze wstawać i zbierać córki z podłogi (bo się wierci) i lecieć usypia mlodego bo płacze o cyca
A z mężem się bardzo kochamy i jesteśmy udanym małżeństwem
Totoro lubi tę wiadomość
-
Jupik wrote:Hmm, dziewczyny, a nie boicie się, że dziecko wam się przyzwyczai do spania z wami i nie będzie chciało spać samo? No ja jednak jestem zdroworozsadkowa i nie wierzę w to, że się nie przyzwyczai. Mały człowiek uczy się wszystkiego od nas, oczywiście jedno dziecko jest bardziej spokojne inne mniej, jedno potrzebuje więcej uwagi inne mniej. Ale przecież to normalne, że dziecko wszystkiego się uczy i jak myślicie, czy skoro teraz dziecku trudno usypiać samemu to będzie łatwiej za pół roku, za rok, za dwa? Z tym noszeniem na rączkach też po mojej widzę, że często już nadużywa (wymusza), bo przecież fajniej jak babcia czy tata noszą a nie jak się leży. I z tym mamusiowaniem-na początku mąż z nią spędzał więcej czasu i nie było problemu jak mnie nie było. A teraz on więcej pracuje, więcej go nie ma, i od razu widzę wpływ na małą- przyzwyczaja się, że mama jest i staje się to dla niej normą, więc protestuje więcej jak mnie nie ma. Dalej będę wyrodna i ja z kolei napiszę, że nie ma czegoś takiego, że coś się z dzieckiem powtarza i zawsze robi a ono się do tego nie przyzwyczai.
Totoro, Andzia123, Katy lubią tę wiadomość
-
Mnie najbardziej dziwi wychowywanie dziecka tak i tak, bo np jakas nawiedzona pani psycholog / pedagog / psychiatra / mama roku / mama ginekolog / super pani domu / idealna żona itd napisala w ksiazce, ze tak sie robi, bo od tego dziecko bedzie madrzejsze, szczesliwsze, bedzie sie lepiej rozwialo i w ogole same cuda. Uwazam, ze dziecko powinno sie wychowywac zgodnie ze swoja intuicja, a nie jak z przepisu pseudo specjalistek.
Ja nie przeczytalam o wychowaniu dziecka ani jednej ksiazki i nie mam najmniejszego zamiaru. Wychowuje wedlug mnie najlepiej jak potrafie, a dziecko jest bardzo szczęsliwe. Podobne metody wychowawcze stosowala moja siostra przy swoich synach, jeden ma 12 lat, drugi ma 4. Karmieni mm, spali w swoich lozeczkach, nie noszeni. Obaj piekni, zdrowi, madrzy, bardzo szczesliwi.Agusia_pia, Makira, jasmina6 lubią tę wiadomość
-
U nas pierwszy miesiąc Gabryś spał że mną A teraz tylko w swoim łóżeczku. Nie wyspalibysmy się w 3 bo on w poprzek spi
Dziewczyny, te które niedługo będą na mm 2 przechodzić- warto zakupić smoczek nr 3. U nas z 2 ledwo co leciało:)
I ciągle jestem w kropce jaki wozek wybrać. Man tyle typów;p najbardziej joie mirus tylko nigdzie stacjonarnie go nie ma.
-
Edwarda akurat co do mamyginekolog czy innych lekarzy to sie nie zgodze,bo cenie ich za to co robia. Pomimo pracy,obowiazkow domowych,wychowywania dzieci,przekazuja wiedze innym kobietom i matkom, wiedze MEDYCZNA przede wszystkim
sporo sie od nich dowiedzialam. Zreszta sam ostatnio wrzucalas link do artykulu mamyfizjoterapeuty, wiec cos tam jednak czytasz
Moje dziecko tez spi z nami bo nie chce mi sie wstawac co chwile. I tak wstaje 3 razy w nocy a jak spi w swoim lozeczku to jeszcze wiecej. Jest wymagajaca,ciagle raczki,wiec chce przynajmniej w nocy troche odpoczac.
Sluszna uwaga,ze dziecko trzeba tez odzwyczaic kp, smoczka i innych rzeczy. Noszenia akurat samo sie oduczy jak tylko zacznie raczkowac i chodzic. Wtedy bedziemy chcieli ponosic a dziecko bedzie mialo nas gdziestakze teraz rzezbimy miesnie rak,potem rzezba nog,bo biegac bedzie kazda z nas za dzieckiem
Katy, Aga78 lubią tę wiadomość
-
edwarda20 wrote:Mnie najbardziej dziwi wychowywanie dziecka tak i tak, bo np jakas nawiedzona pani psycholog / pedagog / psychiatra / mama roku / mama ginekolog / super pani domu / idealna żona itd napisala w ksiazce, ze tak sie robi, bo od tego dziecko bedzie madrzejsze, szczesliwsze, bedzie sie lepiej rozwialo i w ogole same cuda. Uwazam, ze dziecko powinno sie wychowywac zgodnie ze swoja intuicja, a nie jak z przepisu pseudo specjalistek.
Ja nie przeczytalam o wychowaniu dziecka ani jednej ksiazki i nie mam najmniejszego zamiaru. Wychowuje wedlug mnie najlepiej jak potrafie, a dziecko jest bardzo szczęsliwe. Podobne metody wychowawcze stosowala moja siostra przy swoich synach, jeden ma 12 lat, drugi ma 4. Karmieni mm, spali w swoich lozeczkach, nie noszeni. Obaj piekni, zdrowi, madrzy, bardzo szczesliwi.
U mojej siostry (tej z 4) podobnie, za wyjątkiem karmienia mm. Siora by mnie wyśmiała jakbym jej powiedziała, że powinna spać z dzieckiem (dziećmi), żeby czuło się bardziej bezpieczne, albo że je za mało nosi czy przytula i przez to są nieszczęśliwe) u niej dzieciaki są naprawdę samodzielne, szczęśliwe i bez ŻADNYCH problemów emocjonalnych np.mamy nie ma i co my teraz zrobimy..
Oczywiście każdy wychowuje dziecko po swojemu, rozumiem, że wygodniej jest żeby spało w rodzicami i żeby było brane na ręce za każdym razem jak zakwili. Ale z drugiej strony myślę sobie, że to już na tym etapie dziecko chwyta reakcje rodziców na swoje zachowanie. Moja się wczoraj uderzyła w główkę zabawka, spojrzała na mnie i dopiero się poryczala patrząc co ja na to. A ja niemal nie zareagowałam (widziałam to uderzenie, nie było mocne), powiedziałam że jest wszystko ok i dalej sobie robiłam co robiłam. Mała przestała płakać w tej samej chwili i wróciła do zabawy. Zapewne inaczej by to wyglądało jakbym rzuciła wszystko żeby wziąć ja na ręce,a ona dalej by sobie płakała, że to przecież takie bolesne..
No i szczerze mówiąc to nie jestem przekonana, że tak wszystko ładnie wytlumaczycie 3latkowi, bo on taki mądry, duży i zrozumie. Z punktu widzenia 3latka będzie, że do tej pory coś mogło, a teraz nie może i dopiero może być awantura..ja tam widzę analogię do batonika. Dziecko płacze bo chce batonik. No przecież placze, czyli co? Zgodnie z waszą filozofią płacze bo potrzebuje tego batonika..potrzebuje? Trzeba mu go dać bo inaczej co-będzie nieszczęśliwe? A potem jak się rodzic zlamie i da ten batonik to następnym razem będzie to samo-dziecko wie, że jak zapłacze dostanie batonik i robi to samo. I to wcale nie oznacza, że potrzebuje tego batonika..A jak rodzic zmądrzeje i se myśli, że jednam nie dam tym razem batonika, to jaki przekaz da dziecku-raz dostaje, raz nie, to dopiero brak konsekwencji i poczucia bezpieczeństwa i awantura murowana
No i podsumowując - widać już na tym etapie różne podejścia i sposoby wychowania
edwarda20, mlodaaa lubią tę wiadomość
-
Jupik wrote:U mojej siostry (tej z 4) podobnie, za wyjątkiem karmienia mm. Siora by mnie wyśmiała jakbym jej powiedziała, że powinna spać z dzieckiem (dziećmi), żeby czuło się bardziej bezpieczne, albo że je za mało nosi czy przytula i przez to są nieszczęśliwe
) u niej dzieciaki są naprawdę samodzielne, szczęśliwe i bez ŻADNYCH problemów emocjonalnych np.mamy nie ma i co my teraz zrobimy..
Oczywiście każdy wychowuje dziecko po swojemu, rozumiem, że wygodniej jest żeby spało w rodzicami i żeby było brane na ręce za każdym razem jak zakwili. Ale z drugiej strony myślę sobie, że to już na tym etapie dziecko chwyta reakcje rodziców na swoje zachowanie. Moja się wczoraj uderzyła w główkę zabawka, spojrzała na mnie i dopiero się poryczala patrząc co ja na to. A ja niemal nie zareagowałam (widziałam to uderzenie, nie było mocne), powiedziałam że jest wszystko ok i dalej sobie robiłam co robiłam. Mała przestała płakać w tej samej chwili i wróciła do zabawy. Zapewne inaczej by to wyglądało jakbym rzuciła wszystko żeby wziąć ja na ręce,a ona dalej by sobie płakała, że to przecież takie bolesne..
No i szczerze mówiąc to nie jestem przekonana, że tak wszystko ładnie wytlumaczycie 3latkowi, bo on taki mądry, duży i zrozumie. Z punktu widzenia 3latka będzie, że do tej pory coś mogło, a teraz nie może i dopiero może być awantura..ja tam widzę analogię do batonika. Dziecko płacze bo chce batonik. No przecież placze, czyli co? Zgodnie z waszą filozofią płacze bo potrzebuje tego batonika..potrzebuje? Trzeba mu go dać bo inaczej co-będzie nieszczęśliwe? A potem jak się rodzic zlamie i da ten batonik to następnym razem będzie to samo-dziecko wie, że jak zapłacze dostanie batonik i robi to samo. I to wcale nie oznacza, że potrzebuje tego batonika..A jak rodzic zmądrzeje i se myśli, że jednam nie dam tym razem batonika, to jaki przekaz da dziecku-raz dostaje, raz nie, to dopiero brak konsekwencji i poczucia bezpieczeństwa i awantura murowana
No i podsumowując - widać już na tym etapie różne podejścia i sposoby wychowania
Podejście też są inne u kobiet które mają pierwsze dziecko, jedyne dziecko i 2, 3 itd.Jupik lubi tę wiadomość
-
Ja mojego biore na rece nie jak kwili tylko drze sie konkretnie :p
Ja tam wole brac dziecko wszedzie ze soba bo msm glupiego psa, ktory nie rozumie, ze to dziecko i moze mu przypadkiem krzywde zrobic;)
Z reszta kazda z nas ma inne dziecko, ktore inaczej sie zachowuje i najlepiej wie co na nie dziala:p
Ja mam od poczatku nerwusa i mam przerabane :p -
acygan wrote:Edwarda akurat co do mamyginekolog czy innych lekarzy to sie nie zgodze,bo cenie ich za to co robia. Pomimo pracy,obowiazkow domowych,wychowywania dzieci,przekazuja wiedze innym kobietom i matkom, wiedze MEDYCZNA przede wszystkim
sporo sie od nich dowiedzialam. Zreszta sam ostatnio wrzucalas link do artykulu mamyfizjoterapeuty, wiec cos tam jednak czytasz
Akurat ten art nie dotyczyl wychowywania dziecka czy postępowania z nim, a nauki obrotow plecy-brzuch, brzuch-plecy, ten temat byl ostatnio na tapecie u nas.
A jedyne co czytam, to tydzien po tygodniu jak sie maluch rozwija, co tez traktuje z przymruzeniem oka, bo moj sie dawno z tym rozminął.jasmina6 lubi tę wiadomość
-
ja ma pierwsze dziecko ale ma takie podejście jak Jupik czy Edwarda. dziecko od początku ucząc pewnych schematów łatwiej potem ustawić i trzymać się tego żeby nie weszło na głowę. a sytuacje intymne z niemowlakiem śpiącym w łóżku rodziców no to szacun
bo właśnie 3 latkowi nie da się tak łatwo wytłumaczyć i żeby obyło się bez awantury. a branie dziecka do wc no już bez przesady... 2 min płaczu czy kwękania jeszcze żadnemu dziecku nie zrobiło krzywdy.
moje dziecko jest szczęśliwe bezpieczne i kochane i przez to ze śpi sam wcale nie mniej szczęśliwy od tych które śpią z rodzicami.Jupik, Malyprosiaczek, Myszka_Lena, jasmina6 lubią tę wiadomość