Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
White Innocent wrote:Co do L4 na wychowawczym, to właśnie niestety trzeba wrócić do pracy. Fizycznie nie trzeba być tam nawet 5 minut, ale trzeba złożyć wniosek o powrót i pierwsze co zrobić to położyć L4
też się właśnie czasem martwię jak to będzie, bo jak zgłoszę, że wracam to muszą mi przygotować stanowisko i trochę zmienić tryb pracy, żeby mi oddać pewną część (wiem jak to wyglądało jak inne dziewczyny wracały z macierzyńskiego), a ja od razu pójdę na zwolnienie
z drugiej strony jak będę uczciwa i powiem jak jest to chyba mogą się nie zgodzić na powrót i wtedy aż do porodu będę bez wypłaty. Niby tak właśnie powinnam zrobić, żeby było uczciwie, ale pracuję w korpo, nikt tam się nie liczy z pojedynczym pracownikiem, no i wiem też co za głupoty gadał szef jak poszłam teraz na zwolnienie (pod koniec 7 miesiąca...), więc trochę mi się po tym myślenie zmieniło...
Mam dokładnie ten sam dylemat !!! Ostatecznie jednak nie raz się przekonałam, że korpo nie ma litości dla pracownika, więc chyba i ja litości mieć nie będę.. choć do bezpośredniej przełożonej nic nie mam, a relacji zepsuć też bym sobie nie chciała.. -
My właśnie wróciłyśmy ze szczepienia WZW B - Kinia waży prawie 7400 i jest dokładnie na 50 centylu - idealnie
Pytałam o te meningokoki- i pediatrę i pielęgniarkę, która sczepi (jej ufam zdecydowanie bardziej). No i tak jak pediatra była skłonna zrobić wcześniej, tak pielęgniarka, mimo mojej presji (wylatujemy w grudniu i chcę zrobić 1 dawkę przed wylotem) upierała się przy odstępie 4 tygodni. Naciskałam na 3 - nie udało się. Przekonywała mnie, że po żółtaczce musi być 4 tyg.bo chodzi o jakieś tam składniki, że to dla jej dobra, że jest ryzyko jakiegoś wstrząsu.. Po jej zawziętości zaczęłam się zastanawiać, czy nie miała kiedyś jakiegoś przypadku z tym Bexero (czego nie powie, żeby nie straszyć) i ostatecznie zgodziłam się na te 4 tyg., bo przecież w końcu ona szczepi i jak byśmy uparli się na 3,a coś by się stało to i ja i ona byśmy sobie tego nie darowały -
Ja bym bardzo chciała zostać z małym dłużej niż rok ale z jednej wypłaty nie wyzyjemy, już teraz jest ciężko bo dostaje z ZUSu 1000zl tylko
musimy do mopsu się wybrać żeby nam policzyli dokładnie czy jakieś zasilki nam przysługują, jeśli uzbiera się tego jakieś 800zl to zostaje w domu, man ogromne szczęście że moi rodzice są mega szczodrzy, mimo że jestem dorosła i na swoim wspomagają nas finansowo bardzo, są niezastąpieni
A jeśli chodzi o moją szefową to mało mnie obchodzi jak na to zareaguje :p biorąc pod uwagę to jak mnie traktowała jak byłam w ciąży i tak planuje zmienić pracę, nie ważne kiedy wrócę :pWiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2018, 15:23
07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
Jupik mam Tule free to grow.
Pytalam o meningo, to pediatra powiedziala ze 6 tyg min, pani szczepienna potwierdzila, powiedziala ze najlepiej po swietach BN, umowilam sie na poczatek stycznia. Opowiedziala mi przerazajaca historie o posocznicy meningokowej
Moj maly ma biegunkeNie mam pojecia po czym. Czekam na info od pediatry, ktora dojezdza do pacjentow
Ryczec mi sie chce
-
edwarda20 wrote:Jupik mam Tule free to grow.
Pytalam o meningo, to pediatra powiedziala ze 6 tyg min, pani szczepienna potwierdzila, powiedziala ze najlepiej po swietach BN, umowilam sie na poczatek stycznia. Opowiedziala mi przerazajaca historie o posocznicy meningokowej
Moj maly ma biegunkeNie mam pojecia po czym. Czekam na info od pediatry, ktora dojezdza do pacjentow
Ryczec mi sie chce
No ja wynegocjonowałam te 4 tyg.z dość dużym trudem, ale pielęgniarka potwierdziła, że lepiej, żeby miała chociaż 1 dawkę zanim wylecimy..
Tzn.historia jak dziecko się zaraziło meningami a nie miało szczepień ??? Kurna, ja trochę żałuję, że nie uprałam się i nie wczisnęłam tych meningów wcześniej, choć pewnie przy podejściu w naszej przychodni nie udałoby się ze względu na te odstępy..
Współczuję biegunkimimo to Ci zaszczepili dziś Henia ? (biegunka nie jest przeciwskazaniem?). Może zjadł coś nowego co mu nie leży ? Oby szybko przeszło..
-
Jupik, od kilku dni poobolewal go brzus a kupy byly troche bardziej luzne i brazowo zielone. Ale sporo jadl, bo zupki babciowe na prawdziwym miesku (a nie na sloiczkach gdzie niewiadomo ile tego miesa jest w srodku), kaszki na sniadanie z owocami, pod wieczor tez jakis owoc, chrupki w miedzyczasie. Wczoraj zrobil 2 naprawde brzydkie kupy, ale dzis rano byla calkiem normalna wiec mialam nadzieje ze juz ok. Powiedzialam to pediatrze, powiedziala ze to nie ma nic wspolnego i mozna szczepic. A jak wrocilam do domu to 4 razy woda z kawalkami kupy
Podalam mu lek na bigunke i zobaczymy. Na szczescie nie ma goraczki ani wymiotow, bo gdyby byly to juz bym byla w szpitalu.
Acygan dziekiWiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2018, 19:15
-
A historia, ktora sie niedawno wydarzyla, kolezanka pielegniarka ze szpitala jej opowiadala. Chlopak 16 lat (swoja droga czy szczepienia jako niemowlak dzialaja az tak dlugo?), wysoki, przystojny, grajacy w koszykowke, zglosil sie z rodzicami do szpitala, ze czuje sie coraz gorzej, lekarze nie wiedzieli co sie nim dzieje, zadne objawy nie pasowaly, az nagle zaczely mu czerniec stopy i dlonie
Okazalo sie, ze zarazil sie posocznica meningokową, musieli amputowac mu obie nogi i reke, a z drugiej reki palce
Szok skad takie cos sie bierze.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2018, 19:21
-
edwarda20 wrote:A historia, ktora sie niedawno wydarzyla, kolezanka pielegniarka ze szpitala jej opowiadala. Chlopak 16 lat (swoja droga czy szczepienia jako niemowlak dzialaja az tak dlugo?), wysoki, przystojny, grajacy w koszykowke, zglosil sie z rodzicami do szpitala, ze czuje sie coraz gorzej, lekarze nie wiedzieli co sie nim dzieje, zadne objawy nie pasowaly, az nagle zaczely mu czerniec stopy i dlonie
Okazalo sie, ze zarazil sie posocznica meningokową, musieli amputowac mu obie nogi i reke, a z drugiej reki palce
Szok skad takie cos sie bierze.
Ja pierdzielę, ale masakra -
edwarda20 wrote:Jupik, od kilku dni poobolewal go brzus a kupy byly troche bardziej luzne i brazowo zielone. Ale sporo jadl, bo zupki babciowe na prawdziwym miesku (a nie na sloiczkach gdzie niewiadomo ile tego miesa jest w srodku), kaszki na sniadanie z owocami, pod wieczor tez jakis owoc, chrupki w miedzyczasie. Wczoraj zrobil 2 naprawde brzydkie kupy, ale dzis rano byla calkiem normalna wiec mialam nadzieje ze juz ok. Powiedzialam to pediatrze, powiedziala ze to nie ma nic wspolnego i mozna szczepic. A jak wrocilam do domu to 4 razy woda z kawalkami kupy
Podalam mu lek na bigunke i zobaczymy. Na szczescie nie ma goraczki ani wymiotow, bo gdyby byly to juz bym byla w szpitalu.
Acygan dzieki
No to mam nadzieję, że mu szybko minie. Generalnie ja manewruje jedzeniem w zależności od kupy-jak są bardziej rzadkie zmniejszam porcje owoców na rzecz kaszki, jak się robi twarda zwiększam owoce i daje suszoną śliwkę. Może też spróbuj chwilowo ograniczyć mu to co przyspiesza wydalanie. Kiedyś Kinga fajnie w kompakcie napisała co jak działa. -
Jupik we wtorek dostal tylko mleko i juz bylo lepiej, wczoraj rano dalam mu kaszke zeby sprawdzić i dupa. Dzis caly dzien na mleku
Totoro no nasza pediatra jest slaba ale moja mama tez kiedys szczepila dzieci i potwierdzila ze wzwb mozna szczepic. Zobaczymy co będzie jutro.
Powiem wam ze w takich sytuacjach jestem na 1000000% pewna ze wiecej dzieci nie robie bo to wszystko dla mnie to za duzy stres. Cala ciąża, okres noworodkowy, szczepienia, teraz choroby a to dopiero poczatek...
-
Dla mnie też ciąża była dużo bardziej stresująca..to odliczanie tygodni, masakra. Poza tym Kinia była żywa już w brzuchu i od któregoś tam tyg.cały czas ją czułam, więc jak miała dni senne, że jej nie czułam to ja już w panice
a ona regularnością (która jak piszą w necie powinna być) nie grzeszyła-raz ją czułam 24h przez 3 dni, a potem 1 dzien nic..ojałam stresa miałam.. teraz jest lepiej
-
edwarda20 wrote:Powiem wam ze w takich sytuacjach jestem na 1000000% pewna ze wiecej dzieci nie robie bo to wszystko dla mnie to za duzy stres. Cala ciąża, okres noworodkowy, szczepienia, teraz choroby a to dopiero poczatek...
No to ja jak sobie pomyślę, że mogłabym mieć drugą taką kochaną marudę to już bym mogła w tej ciąży chodzić
Jupik, kurcze, ciekawe skąd to się bierze u tej Waszej pani, bo nie ma żadnych naukowych przesłanek do tych odstępów... Jedyne odstępy jakich trzeba pilnować to między kolejnymi dawkami tej samej szczepionki i w przypadku szczepionek zawierających żywego wirusa (trzeba je podać albo na jednej wizycie albo w odstępie min. 4 tygodni). Może faktycznie tak jak mówisz, coś dziwnego się zadziało, może powiązali to z tym szczepieniem (ale czy słusznie?) i teraz już zapobiegawczo stosują takie terminy, hmmm
Edwarda zdrówka dla Henia, podawaj mu dużo wody -
White Innocent wrote:No to ja jak sobie pomyślę, że mogłabym mieć drugą taką kochaną marudę to już bym mogła w tej ciąży chodzić
Jupik, kurcze, ciekawe skąd to się bierze u tej Waszej pani, bo nie ma żadnych naukowych przesłanek do tych odstępów... Jedyne odstępy jakich trzeba pilnować to między kolejnymi dawkami tej samej szczepionki i w przypadku szczepionek zawierających żywego wirusa (trzeba je podać albo na jednej wizycie albo w odstępie min. 4 tygodni). Może faktycznie tak jak mówisz, coś dziwnego się zadziało, może powiązali to z tym szczepieniem (ale czy słusznie?) i teraz już zapobiegawczo stosują takie terminy, hmmm
Edwarda zdrówka dla Henia, podawaj mu dużo wody
Nie wiem, dyskutowałam z nią i była nie ugięta. Jeszcze dodała "szczególnie, że to po żółtaczce"hmm. Może jej się pomyliło z tym żywym wirusem? Albo faktycznie miała jakiś dziwny przypadek? Ta pielęgniarka wydaje się bardzo kompetentna i jest rzeczowa, miła- i ja i Edwarda mamy do niej zaufanie. I ma doświadczenie- pracowała wcześniej w szpitalu dziecięcym w Łodzi. Z jednej strony nie mam powodów, żeby jej nie ufać, z drugiej-sama przetrzepalam neta (łącznie z ulotką Bexero) i nic takiego nie znalazłam.. no nic, szczepimy się 6 grudnia, tydzień przed wylotem, i będę musiała chuchać na Kingę, żeby mi wtedy żadnej infekcji nie miała.
-
Totoro ale gorączka sie przeraza ;p A moj juz mial i 38 i 39 stopni ;p
White In. caly dzien dawalam mu na lyzeczce wode (pije z niekapka i z doidy ale rozlewa na siebie a wolalam wiedziec ze na pewno wyladowalo w buzi) i na noc wypil ponad 50ml elektrolitow. Jak sie przebudzi w nocy to tez mu dam, butla stoi przy lozeczku.
Aaaa no i tez moglabym miec takiego drugiego przeslodkiego Heniutka, ale to natura chce, rozsądek i moj organizm mowia nie. Stres mnie wykancza, boli mnie glowa, brzuch, serce wali, trzesa mi sie rece, nie moge spac, placze, chodze poirytowana, szaleje mi wtedy tarczyca a co za tym idzie zdecydowanie gorzej sie czuje.White Innocent lubi tę wiadomość