Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Agusia moze wizyta u lekarza z tym kaszlem? Ja poszlabym na pewno
Zosia nie wiem ile wazy, dawno nie byla wazona. Ale 7 kg przekroczyła raczejnosi rozmiar 74, ale niektore sa juz takie na styk.
Ogolnie to kiedys narzekalam, ze tak wolno sie rozwija intelektualnie, ale teraz nadrabia. Pa pa to robi wszystkim i co chwile, wie gdzie jest mama, tata, babcia,dziadek, wujek. Brawo nie bije, ale uczymy sie i jest duzo smiechu przy tymjak pytam gdzie jest samochod, to patrzy na okno ( czesto patrzymy jak droga jada i juz wie o co chodzi), kiedy pytam o Bobiego (naszego psa) to tez wie gdzie szukac, jak pytam o Kube i Zuzie ( jej rodzenstwo cioteczne) to patrzy na kalendarz,bo moi rodzice maja fotokalendarz z nimi
no i cieszy sie na widok wszystkich dzieci. Wczoraj na rehabilitacji byl taki maly Adas (9 miesięcy ), Zosia tak sie do niego cieszyla, ze chlopiec sie peszyl
a no i wie gdzoe jest swiatelko,uwielbia wszystkie wyswietlacze na piekniaku, pralce czy swiatla od samochodu.
Zrobilo nam sie chyba uczulenie od pieluszek Dady. Do tej pory nie bylo problemu, a ostatnio jakos one smierdza i u Zosi zauwazylam na pleckach i posladkach krostli male,szorstkie, ale tylko z tylu, z przodu nic sie nie dzieje. Dzis kupuje Pampersy i zobacze, czy bedzie roznica.
-
Mój mały nosi 80, dopiero wszedł w ten rozmiar A będzie wyrastał. Waży pewnie ok 9kg.
U mojego męża w pracy paczki są dla każdego dziecka ( cała reklamówka słodyczy) i jakiś bon albo premiaStarania od stycznia 2015r, niedoczynność tarczycy, macica jednorożna -
A u nas czarna seria..W niedzielę Borysek jakoś tak niefortunnie się przewròcił raczkując, że nabił sobie ogromnego guza. A wyprawia dużo gorsze rzeczy bo staje przy kanapie, otwiera sobie szafki na kucaka, wdrapuje się na pufy i nic się nie działo. A tu pierdyknął na prostej drodze A wczoraj...(jak sobie o tym pomyślę to mam dreszcze)..miałam Boryska na rączkach i chciałam go przebrać , otworzyłam szafę i wzięłam ubranka, na chwilę wyszliśmy z pokoju i po 3 sek. runęły na podłogę drzwi z szafy. Chyba jakiś zawias się poluzował.Dzięki Bogu, że Borysek nie raczkował w pokoju. Kurczę cała chata zabezpieczona, kanty, rogi, monitor oddechu, szafki i okna a tu takie coś wyszło..masakra. Mąż zrobił dzisiaj przegląd wszystkich zawiasòw i pòłek.
A z umiejętności to Borysek umie papa ale robi jak mu się zechce.Raczkuje z prędkością światła, ładnie siedzi, od wczoraj staje przy kanapie.Tylko że spaniem gorzej po chodzi spać o 22 zamiast o 19 i wstaje tak samo- czyli o 7 rano.
Waży około 10 kg i nosi rozmiar: bluzki 74, body 80 i spodenki 80Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2018, 15:21
-
acygan wrote:Podasz jakis link?
Wrzucam zdjęcie przykładowej (zwierzęta gospodarskie), Każde prezentowane zwierze ma imitacje prawdziwego futerka, a po naciśnięciu odtwarzany jest realny odgłos (w bardzo dobrej jakości).
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f430b74863c9.jpg
Książki są po niemiecku, ale z takimi maluchami i tak raczej pracuje się z obrazkami, wiec myśle ze i rodzice kuzyna dadzą sobie radę. A jak przyjeżdżałam do pl i szukałam prezentów dla dzieci znajomych, to właśnie brakowało mi takich prostych, realistycznych książek, z dużym obrazkiem (bo ileż można czytać Brzechwę czy Tuwima), ułatwiających prace z onomatopejami, zwłaszcza ze skazana byłam na zakupy wyłącznie stacjonarne. -
Aga78 wrote:A u nas czarna seria..W niedzielę Borysek jakoś tak niefortunnie się przewròcił raczkując, że nabił sobie ogromnego guza. A wyprawia dużo gorsze rzeczy bo staje przy kanapie, otwiera sobie szafki na kucaka, wdrapuje się na pufy i nic się nie działo. A tu pierdyknął na prostej drodze A wczoraj...(jak sobie o tym pomyślę to mam dreszcze)..miałam Boryska na rączkach i chciałam go przebrać , otworzyłam szafę i wzięłam ubranka, na chwilę wyszliśmy z pokoju i po 3 sek. runęły na podłogę drzwi z szafy. Chyba jakiś zawias się poluzował.Dzięki Bogu, że Borysek nie raczkował w pokoju. Kurczę cała chata zabezpieczona, kanty, rogi, monitor oddechu, szafki i okna a tu takie coś wyszło..masakra. Mąż zrobił dzisiaj przegląd wszystkich zawiasòw i pòłek.
A z umiejętności to Borysek umie papa ale robi jak mu się zechce.Raczkuje z prędkością światła, ładnie siedzi, od wczoraj staje przy kanapie.Tylko że spaniem gorzej po chodzi spać o 22 zamiast o 19 i wstaje tak samo- czyli o 7 rano.
Waży około 10 kg i nosi rozmiar: bluzki 74, body 80 i spodenki 80 -
Aga78, u nas podobna "wtopa" o której jak myślę to mi gorąco.. jakiś czas temu potrzebowałam folię przeciwdeszczowa do spacerówki,no i wyjęłam ale coś nie pasowała.. obejrzałam filmik i okazało się, że folię do spacerówki schowałam z gondolą na szafę i tamta folia jest właśnciwa. No to dawaj na stołek zdjąć gondolę, staję, opieram się, żeby sięgnąć gondolę i jakos złapałam brzeg szafy i czuję, że listwa drewniana na górze szafy (taka maskująca szynę do przesuwania drzwi) zamiast być przymocowana na klej to jest kuźwa włożona luzem i niemal została mi w rękach..dodam że szafa szeroka ponad 2m i ta listwa to taka decha z płyty 2m na jakieś 5 cm i gruba pewnie ma 1cm i jakby spadła to tragedia! Bo szafa stoi w salonie a pod szafą jest główne stanowisko Kingi do zabawy. A na szafie kot mi czasem urzęduje. Słowo honoru, że jakaś opatrzność, że sięgałam tą folię i to odkryłam. Kinia akurat spała u siebie, ale jakby mi kot tam kiedyś przez przypadek łapką nadepnął innego dnia to koniec. Jeszcze mnie wkurw bierze jak myślę o kolesiu, który to montował, któremu pewnie nie chciało się kleić, bo było szybciej włożyć. W życiu bym nie pomyślała, że to sobie tam jest włożone a nie przyklejone.. już też lazilam po mieszkaniu i myślałam co jeszcze może być nie tak..
-
Jupik wrote:Aga78, u nas podobna "wtopa" o której jak myślę to mi gorąco.. jakiś czas temu potrzebowałam folię przeciwdeszczowa do spacerówki,no i wyjęłam ale coś nie pasowała.. obejrzałam filmik i okazało się, że folię do spacerówki schowałam z gondolą na szafę i tamta folia jest właśnciwa. No to dawaj na stołek zdjąć gondolę, staję, opieram się, żeby sięgnąć gondolę i jakos złapałam brzeg szafy i czuję, że listwa drewniana na górze szafy (taka maskująca szynę do przesuwania drzwi) zamiast być przymocowana na klej to jest kuźwa włożona luzem i niemal została mi w rękach..dodam że szafa szeroka ponad 2m i ta listwa to taka decha z płyty 2m na jakieś 5 cm i gruba pewnie ma 1cm i jakby spadła to tragedia! Bo szafa stoi w salonie a pod szafą jest główne stanowisko Kingi do zabawy. A na szafie kot mi czasem urzęduje. Słowo honoru, że jakaś opatrzność, że sięgałam tą folię i to odkryłam. Kinia akurat spała u siebie, ale jakby mi kot tam kiedyś przez przypadek łapką nadepnął innego dnia to koniec. Jeszcze mnie wkurw bierze jak myślę o kolesiu, który to montował, któremu pewnie nie chciało się kleić, bo było szybciej włożyć. W życiu bym nie pomyślała, że to sobie tam jest włożone a nie przyklejone.. już też lazilam po mieszkaniu i myślałam co jeszcze może być nie tak..
-
Mi najbardziej podoba się ile Lila już rozumie. Podobnie jak u Acygan - gdzie jest auto - patrzy na samochód, gdzie jest kotek, ptaszki itp. to już dawno miała opanowane, ale teraz wie też o którą zabawkę ją pytamy - weź sówke, Lisa, gdzie jest panda, króliczek itd.. Wszystko wie. Rozróżnia też nasze koty po imionach. No i ma fazę na przytulanie i całowanie pluszakow, co jest rozczulajace
ostatnio tata ją nauczył zabawy w gonitwy po domu i też jest wesoło. Ucieka raczkujac w takim tempie, że szok, mąż w ten sam sposób ją goni a ona ucieka oczywiście do mnie i dosłownie wbiega na mnie z takim śmiechem i piskiem, że lezymy ze śmiechu
wczoraj mąż zszedł do nas z pracy na chwilę, pogadaliśmy i wychodzi, a Lila piszczy
patrzymy co ona robi a ona patrzy na niego, śmieje, się, piszczy wspina na mnie - chciała, żeby ją gonił
musiał niestety iść to z taką smutną miną za nim patrzyła...
Papapa robi, ale niekoniecznie na zawołanie i mówi przy tym "ba ba ba", jak coś zrzuca czy sama klapnie na pupę to próbuje powiedziec "bach!", zazwyczaj wychodzi jej takie "baaaa!". Generalnie jest super wesoło
A, no i tyle razy próbowała ostatnio podejść do kontaktu, że aż się nauczyła mówić "nie nie nie" xD tylko gorzej, bo potem mówię "Lilusia... Idziemy spać...? - nie nie... Nie nie nie." xD
Ale popalić też nieźle daje... Dziś po południu to już byłam tak zmęczona... Cały dzień niczym nie chciała się zająć tylko wszędzie uciekała wstawala, nie mogłam sobie kawy zalać, zjeść, masakraWiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2018, 20:01
Andzia123 lubi tę wiadomość
-
Witajcie
Dawno nie pisałam, ale brak czasu. Moje dziecko może śpi z 1,5h na dzień a wstaje już o 6,wiec ciężko. Dodatkowo 18stego mam obronę i muszę się uczyć.
Plus padam psychicznie, bo teraz dodatkowo będziemy kupować swoje mieszkanie, cały czas wynajmowalismy i czasowo przeprowadziliśmy się do moich rodziców, żeby mieć większy metraż, niby mamy piętro dla siebie ale jaki to był błąd o masakra. Dlatego teraz jeszcze większa motywacja, żeby coś kupić, ale to nie takie proste.
Mój syn tylko bije brawo i próbuje buziaki dawać takie glonojadyale dalej nie raczkuje, waży 9,2kg i pielęgniarka mówiła że nawet i lepiej, bo stawy by obciazal,choć nie wydaje mi się że to jakoś mega dużo. Mam go stymulować, ale to jest nerwus. Próbuje mnie sobie ustawiać, wymusza płaczem, histeria, ale staram się być twarda, u taty tak nie robi nie wiem czemu.
-
Totoro wrote:Mi najbardziej podoba się ile Lila już rozumie. Podobnie jak u Acygan - gdzie jest auto - patrzy na samochód, gdzie jest kotek, ptaszki itp. to już dawno miała opanowane, ale teraz wie też o którą zabawkę ją pytamy - weź sówke, Lisa, gdzie jest panda, króliczek itd.. Wszystko wie. Rozróżnia też nasze koty po imionach. No i ma fazę na przytulanie i całowanie pluszakow, co jest rozczulajace
ostatnio tata ją nauczył zabawy w gonitwy po domu i też jest wesoło. Ucieka raczkujac w takim tempie, że szok, mąż w ten sam sposób ją goni a ona ucieka oczywiście do mnie i dosłownie wbiega na mnie z takim śmiechem i piskiem, że lezymy ze śmiechu
wczoraj mąż zszedł do nas z pracy na chwilę, pogadaliśmy i wychodzi, a Lila piszczy
patrzymy co ona robi a ona patrzy na niego, śmieje, się, piszczy wspina na mnie - chciała, żeby ją gonił
musiał niestety iść to z taką smutną miną za nim patrzyła...
Papapa robi, ale niekoniecznie na zawołanie i mówi przy tym "ba ba ba", jak coś zrzuca czy sama klapnie na pupę to próbuje powiedziec "bach!", zazwyczaj wychodzi jej takie "baaaa!". Generalnie jest super wesoło
A, no i tyle razy próbowała ostatnio podejść do kontaktu, że aż się nauczyła mówić "nie nie nie" xD tylko gorzej, bo potem mówię "Lilusia... Idziemy spać...? - nie nie... Nie nie nie." xD
Ale popalić też nieźle daje... Dziś po południu to już byłam tak zmęczona... Cały dzień niczym nie chciała się zająć tylko wszędzie uciekała wstawala, nie mogłam sobie kawy zalać, zjeść, masakra
-
sweetmalenka wrote:Ciesz się że tylko raz bo ja nie pamiętam kiedy zjadłam spokojnie ;/ Gabryś nie siada sam, nie pelza, nie kleka, gada czasem al3 tak bardziej bez sensu. Nie robi papa, umie przyjmij 5, i kosi kosi lapci. Nie bardzo rozpoznaje ludzi i zwierzęta. Były 3 dni grzecznego dziecka, a teraz znowu wrocil marudek. Rano już nie miałam pojęcia co zrobic. Tak jeczal, marudził, nawet ręce nie pomagały. Chyba nie dospal się.
Oj, nie raz, uwierzogólnie Lila jest bardzo grzeczna, rzadko kiedy płacze, ale jest taki żywioł, że cały dzień to jedna wielka latanina. Przy czym czasem ma dni, że przynajmniej ładnie się ze mną na macie zabawi, a czasem ma takie jak dziś, że nic zupełnie jej nie interesuje i tylko i wyłącznie biega po domu i wstaje
Dziś dostała swój pierwszy prezent na Mikołaja od teściów - stolik interaktywnynie przepadam za grającymi, świecącymi zabawkami wprawdzie, ale jest fajny, Lilę też zainteresował w miarę, więc jest ok.
A w ogóle to drugi wieczór z rzędu Lila zasnęła bez żadnych przygód, kąpiel, cycek i śpi i to po 21! Chwilo trwaja ja zamiast korzystać i się wyspać, to najpierw piekłam pierniczki na kolejne odwiedziny mikolajkowe, potem pakowalam prezent, potem stroilam salon...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 grudnia 2018, 01:57
-
U nas takie Mikołajki że chyba Kuba całą noc chciał Mikołaja przylapac, budził się częściej niż co godzinę, o 5 obudził się na ponad godzinę na wspinanie na matkę, później obudził się o 7 i to taki mega marudzący, przestał gaworzyc a zaczął piszczeć bardzo głośno i od tej 7 do teraz piszczał tak że głowa mi zaraz pęknie
właśnie zasypia całe szczęście, oby obudził się w lepszym humorze..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 grudnia 2018, 09:16
07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
Borysek dostał stolik interaktywny ale średnio się zainteresował, zaraz pobiegł do pralki i oglądał jak pranie się kręci.Potem bawił się reklamòwką, ktòrą mąż wypełnił starymi ciuchami, więc moje dziecko wykazuje zero zainteresowania zabawkami. Najbardziej lubi "biegać za odkurzaczem", uwielbia MOPa, zmiotkę i szufelkę. Chyba spasuję z tymi zabawkami bo szkoda kasy i tak się nimi nie bawi...aaaa, zapomniałam..hitem u nas jest mała miseczka metalowa..najlepsza zabawka
-
Kinga. wrote:Dzień dobry. Jak tam wasze Mikołajki. Ja w sumie mam dylemat czy bawić się w Mikołaja czy opowiedzieć młodej o codzilo z prawdziwym Mikołajem...
Ja powiem szczerze, że u mnie w domu nie obchodziło się 6 grudnia. U męża też nie. Prezenty dostawało się na Wigilię. I na pewno będę mówić Kini, że przynosi je Święty Mikołaj, bo dzieci to lubią i chcą w niego wierzyć. A kiedy wyrośnie to wyrośnie.
A z 6 grudnia mam problem, bo nie chcę, żeby wtedy dostawała prezenty na równi z Wigilią, bo wtedy te na Wigilię już nie są tak wyczekiwane i doceniane. Z drugiej strony przecież nie chcę, żeby nic nie dostawała.. chyba na 6 grudnia zacznę wieszać skarpety świąteczne i wkładać tam drobnostki, na zasadzie Mikołaj szykuje się do Świąt, ale zostawił Ci już co nieco w ramach wstępu -
Jupik moja szefowa wprowadziła u siebie w domu taka tradycje już z 30lat temu że synowi i mężowi jakieś fajne kapcie na mikołajki kupowała i tak co roku, teraz kupuje też synowej i wnuczkowi, w sumie fajny pomysł07.04.2018 - marzenia się spełniają
zakochana na zabój w Synku
-
Aga78 wrote:Borysek dostał stolik interaktywny ale średnio się zainteresował, zaraz pobiegł do pralki i oglądał jak pranie się kręci.Potem bawił się reklamòwką, ktòrą mąż wypełnił starymi ciuchami, więc moje dziecko wykazuje zero zainteresowania zabawkami. Najbardziej lubi "biegać za odkurzaczem", uwielbia MOPa, zmiotkę i szufelkę. Chyba spasuję z tymi zabawkami bo szkoda kasy i tak się nimi nie bawi...aaaa, zapomniałam..hitem u nas jest mała miseczka metalowa..najlepsza zabawka
U mnie to samo..zabawki zainteresowanie niemal zerowe, bardziej chodzi i szuka przedmiotów użytku codziennegoa miska u nas też hit, szczególnie ta z wodą dla psa
Aga78 lubi tę wiadomość
-
U nas zabawki tez sa tylko na chwile, ulubione to pluszowy piesek i plastikowy ludzik ("pan" na niego mowimy i wie o co chodzi). Reszta moze sobie lezec, lacznie z pileczkami z maty. Takze mikolajej tez nie obchodzimy, zreszta co ona z tego rozumie? A mi co po tym, ze jej cos kupie? Wcale nie bedzie mi lepiej z tym
najwazniejsze, ze jest zdrowa!
Jupik lubi tę wiadomość