Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Jupik super wieści
a jak się czujesz ?
A u mnie dalej cisza, 2 tyg się już okres spóźnia i nie wiem czy to aż takie rozregulowane cykle będę miała czy za wcześnie test zrobiłam, nie mam pojęcia co się dzieje. Karmienie dalej jest nieprzyjemne (sutki kłują w trakcie), nadal miewam zgagę, czasem podbrzusze zaboli i cichosza.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2019, 15:07
Jupik lubi tę wiadomość
07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
Jupik wrote:To ja wiosennie napisze, że mój robak we mnie ma 17 mm i serce mu wali jak dzwon
termin mi wyliczyło na 3.10 więc byłoby rowniotko 1,5 roku różnicy, bo Kinia jest z 3.04.
Ogólnie cykam się jak to będzie, męża teraz nie było 2 tyg.i lekko nie było, no ale zakładam, że ludzie sobie jakoś radzą, więc może i ja dam radę.
Kurczę, te chorobska mnie też przerażają
Edwarda, fajnie, że masz w perspektywie już całkiem niedługo przeprowadzkęmy mieszkamy w mieszkaniu, które początkowo miało być na wynajem, więc nie było robione pod nas. A potem się okazało, że my tu wylądowaliśmy i żałuję, że nie zrobiliśmy większego remontu. Bo teraz nie wchodzi w grę i będziemy musieli czekać. Mieszkać się da, ale zawsze fajniej mieć to nowe, tamto nowe i zrobione pod siebie, a nie na odwal się. Ale trudno. Grunt, że miejsce jest.
PS. bedzie chlopiec zobaczysz ;p
My aktualnie mieszkamy tak jak Wy teraz. Tzn jak sprzedalismy mieszkanie meza (patologia mieszkala wokol i nie dalo sie tam zyc) to przyszlismy do mojej kawalerki, ktora kilka lat byla wynajmowana, wczesniej tez nie bardzo bylo w niej nic robione, ludzie dobili, przeprowadzalismy sie miesiac przed porodem, kilka dni po tym jak wyszlam ze szpitala ze skrocona do 1,5 cm szyjka. Takze tez nie bylo czasu na myslenie o remontach. Ale tak jak mowisz, wazne ze wlasne, ze nie leje sie na glowe. A remont sie kiedys zrobiWiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2019, 15:25
Jupik lubi tę wiadomość
-
edwarda20 wrote:Gratuluje maciupka!
PS. bedzie chlopiec zobaczysz ;p
My aktualnie mieszkamy tak jak Wy teraz. Tzn jak sprzedalismy mieszkanie meza (patologia mieszkala wokol i nie dalo sie tam zyc) to przyszlismy do mojej kawalerki, ktora kilka lat byla wynajmowana, wczesniej tez nie bardzo bylo w niej nic robione, ludzie dobili, przeprowadzalismy sie miesiac przed porodem, kilka dni po tym jak wyszlam ze szpitala ze skrocona do 1,5 cm szyjka. Takze tez nie bylo czasu na myslenie o remontach. Ale tak jak mowisz, wazne ze wlasne, ze nie leje sie na glowe. A remont sie kiedys zrobi
Skąd wiesz, że chłopak?
No szczytem w tym mieszkaniu są kafelki w przedpokoju i łazience- kupowaliśmy je na szybko, oczywiście cena grała rolę i pamiętam jak mówiłam- współczuję osobie, która je będzie myć, dobrze, że nie będę to jano i licho, bo to ja, a je się gównianie myje bo są nie takie gladziutkie tylko bardziej taki gres antypoślizgowy. No żesz kurna, kto wiedział.. Ostatecznie kiedyś remont się zrobi, póki co idzie wytrzymać.
Gdzie prowadziłas ciążę w ogóle? Dobrze kojarzę, że w enel-medzie? Zastanawiam się teraz gdzie prowadzić tą, bo tamta lekarka uszła w tłoku, ale szału nie było -
A czuję się spoko
tzn. mam mdłości, ale przychodzą i odchodzą falami, da się przeżyć. Nie jest to taki koszmar jaki przeżyłam z Kinga (3 mce na serze białym, leżąc w łóżku i rzygi dzień w dzień, schudłam 7 kg). Teraz coś tam zjem w przerwach między mdłościami, głównie kwaśne, pomarańcze, kiwi, soki zielone. Na słodkie nie mam ochoty i na mięcho, choć dziś pierwszy raz od 2 tyg.tknelam kawałek kurczaka, wyczyn. Najgorzej jest wieczorami i jak zasypiam, rano średnio, w środku dnia najlepiej. Jsk mdli to dramat, ale nie trwa to non stop jak wtedy, więc się cieszę.
-
Jupik wrote:Skąd wiesz, że chłopak?
No szczytem w tym mieszkaniu są kafelki w przedpokoju i łazience- kupowaliśmy je na szybko, oczywiście cena grała rolę i pamiętam jak mówiłam- współczuję osobie, która je będzie myć, dobrze, że nie będę to jano i licho, bo to ja, a je się gównianie myje bo są nie takie gladziutkie tylko bardziej taki gres antypoślizgowy. No żesz kurna, kto wiedział.. Ostatecznie kiedyś remont się zrobi, póki co idzie wytrzymać.
Gdzie prowadziłas ciążę w ogóle? Dobrze kojarzę, że w enel-medzie? Zastanawiam się teraz gdzie prowadzić tą, bo tamta lekarka uszła w tłoku, ale szału nie było
W enelmedzie u Januszkiewicz-Jedrzejczak. Tez szalu nie bylo. Ale jak nic sie nie dzialo to do wypisywania l4 i zlecen na badania byla ok. Usg wiadomo ze tyko prywatnie.Jupik lubi tę wiadomość
-
Jupik super wiesci niech rosnie kruszynka zdrowo
Ja czuje ze bedzie dziewczynka u mnie ale chyba zrobimy sobie niespodzianke z niewiedza o plci dzidziusiaJupik lubi tę wiadomość
-
Jupik, super, że wszystko ok, byle tak dalej!
Ja się cały czas zastanawiam jakby to było z drugim dzidziem przy Lili. Póki co jest tak absorbujaca, że szok. Pięknie się ostatnio bawimy, potrafimy siedzieć i czytać książeczki pół godziny itd., no ale właśnie - MY. Sama zajmie się może 2 minuty. Albo wcale. Zresztą ja dalej nie mam okresu, a Lila jak to przy zabkowaniu, jest na piersi co godzinę, max 2. Dlatego na razie druga ciąża schodzi na dalszy plan, aczkolwiek, jakby się przydarzyła bardzo bym się cieszyłajak Lila wreszcie zacznie kiedyś porządnie jeść i wrócą mi cykle to na pewno zaczniemy działać
Dziś histerii przedspacerowych ciąg dalszy. O ile jakoś udało mi się ją udobruchac przy ubieraniu, tak ni emoglam jej do wózka wsadzić. No i tak się giela, nogi prostowala, że jej nie włożyłam. Mąż wyszedł z nią na rękach, dopiero ja się ubrałam i wyszłam z wózkiem. Zagadalismy ją, wsadzilismy i hop. Po drodze jeszcze płakała, ale zaraz się uspokoiła i za parę min usnęła. Doszłam do wniosku, że tak ładnie się bawi ze mną ostatnio, że nie lubi wychodzić, przerywać sobie zabawy, no bo co, siedzieć w wózku to nuda.Jupik lubi tę wiadomość
-
edwarda20 wrote:Przeczucie
W enelmedzie u Januszkiewicz-Jedrzejczak. Tez szalu nie bylo. Ale jak nic sie nie dzialo to do wypisywania l4 i zlecen na badania byla ok. Usg wiadomo ze tyko prywatnie.
No ja prowadziłam w enel-medzie u Smuklerz-Kajdos. Usg też prywatnie, bo to u nich to porażka (już nie mówiąc że im specjaliści poodchodzili i ona robi a zna się że huhu..). I się zastanawiam czy nie zmienić,hmm. Ale coś czuję, że zamienię siekierkę na kijek.. -
Jupik wrote:No ja prowadziłam w enel-medzie u Smuklerz-Kajdos. Usg też prywatnie, bo to u nich to porażka (już nie mówiąc że im specjaliści poodchodzili i ona robi a zna się że huhu..). I się zastanawiam czy nie zmienić,hmm. Ale coś czuję, że zamienię siekierkę na kijek..
-
edwarda20 wrote:Taaa, ja jak bylam jakos po 20tc u nich na usg (czyli po 2 usg u dudarewicza), to koles kilka minut szukal rączki czaisz? bylam zazenowana. i oczywiscie nic nie widzialam na monitorze.
Czaję, bo ja się skusiłam też u nich na usg w 20 tyg.i po tym jak NIC nie zobaczyłam i miałam wrażenie, że koleś też mało co widzi i szuka i błądzi, tak się zestresowalam czy jest ok, że i tak wylądowałam prywatnie (robiłam wtedy w Gamecie u Kozarzewskiego). Dadurowicza też rozważałam, no bo w Łodzi wszyscy go polecają, ale że byliśmy związani przez chwilę z Gameta i tam robiliśmy to już zostaliśmy,a ten Kozarzewski to też dobry spec i nam odpowiadał. -
Jupik dobre wieści, super! Niech maleństwo zdrowo sobie rośnie
Ja byłam wczoraj u gina, wszystko mam ładnie zagojone, dostalismy zielone światło na drugie, ale podziękujęblizna wygląda dobrze, a tego się najbardziej bałam. dodatkowo mi powiedziała, że na dniach będzie owulacja, bo na lewym jajniku wielki dominujący pęcherzyk, który niedługo pęknie.
Czy Was też spotykają takie rzeczy, że obcy ludzie dotykają Wam dziecko po rączkach? Co to wgl za przyzwolenie, żeby sobie dotykać cudze dziecko.
Dziś w biedronce obca kobieta mi dotykała Juliana po rękach, najpierw trzyma brudny koszyk, dotyka tych wszystkich rzeczy a później mi go po rękach, gdzie on je później do buzi bierze, no szlak mnie trafia. Będę po prostu zwracać uwagę. Ja się sama pilnuje w sklepie, żeby go nie dotykać po rękach, a obcy będą...Jupik lubi tę wiadomość
-
Jupik z Łodzi mogę Ci polecić moja gin, u której prowadziłam ciąże i u której na pewno będę prowadziła kolejna. Byłam z niej bardzo zadowolona, zlecala wszystkie badania, robila usg bardzo dokładnie (na genetyczne wysyła do Dudarewicza), jak coś się dzieje niepokojącego kieruje na oddział, zawsze odbierała ode mnie telefon, kiedy miałam jakieś pytania, wizyty spokojne, nigdy się nie spieszyla i wszystko dokładnie sprawdzała, bardzo empatyczna. Z tym, że ona przyjmuje tylko prywatnie więc na wizyty kasy poszło sporo...
Jupik lubi tę wiadomość
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Makira, nam tylko raz się zdarzyło, i to na Kanarach jak byliśmy.. jakiś koleś, widać życzliwy, ni stad ni zowad mi ja za rączki i coś po hiszpańsku zaczął gadać.. generalnie jak tylko odszedł wyjęłam chusteczki antybakteryjne i jej wytarlam dokladnie rączki, polecam mieć zawsze przy sobie na wypadek takich sytuacji. Ja mam też jeszcze żel antybakteryjny, dla siebie, na wypadek jak ją muszę na szybko gdzieś przewinąć czy wziąć bez dostępu do środków higieny.. ja już tak przez różne wyjazdy, nawet jak Kingi nie było, mam w zwyczaju mieć takie rzeczy przy sobie
-
Jupik Barbara Hadacz. Przyjmuje na Tylnej w Łodzi (Remedium). A pracuje w ICZMP. Nie była przy moim porodzie(jak zaczęłam rodzic to ona dzień wcześniej była na dyżurze 24) ale mialysmy cały czas kontakt telefoniczny i wiem, że do szpitala też dzwoniła bo położna mi mówiła,ze dr Basia dzwoniła i pytała o mnie.29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Ja dzis mini wychodne, pojechalam rano obejrzec panele do mieszkania, teraz jestem w kawiarni, pije kawe i jem rogala :p Odpoczywam. Fizycznie bo i tak mysle o tym moim kudlaczu. Na przeciwko mnie siedzi pani z takim maluszkiem moze 3 mce i az sie wzruszylam, dopiero nasze byly takie malutkie, czas tak pedzi...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lutego 2019, 12:35
-
edwarda20 wrote:Jupik a sa takie antybakteryjne chusteczki dla dzieci specjalnie czy normalnie standardowe? Ja nosze ze soba waterwipesy ale wiadomo tylko do przetarcia.
-
Edwarda, tak jak Kinga pisze,to są antybakteryjne nasączone płynem, nie ma takich dedykowanych dzieciom, czyli standardowe. Waterwipsy ci coś wytra, ale nie zdezynfekuja. Ja zawsze brałam na wyjazdy właśnie, samolot itp., no i jak mi ten koleś ją dotknął to od razu ją wytarlam. Tak samo przecierałam stolik w samolocie jak lecieliśmy, gdzie mi Kinga non stop rękoma dotykała itp. Jak ubrudzi się jedzeniem to stosuję normalne nawilżone, ale te do dezynfekcji dobrze mieć przy sobie też na tzw.wszelki wypadek.