Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
U mnie od początku lekarka mówiła, że 1000j dziennie.
Też zwróćcie uwagę, że te 600j czy 800j, które dajecie to jest extra, mamy KP dają wit D z mlekiem od siebie, a mamy karmiące MM dają wit D w mieszance, więc sumarycznie, dziennie wyjdzie dużo więcej i inaczej u każdego dziecka, ale spokojnie bo witamina D byłaby toksyczna może gdyby dawać 100 tyś jednostek dziennie, więc takie wahania to nicWiadomość wyedytowana przez autora: 13 kwietnia 2019, 17:56
-
edwarda20 wrote:Leira, czy masz jakas wiedze na temat kawy z mlekiem i slodzona naturalnym miodem? Ktos mi mowil ze slaba kombinacja ale nie potrafił powiedzieć dlaczego.
Do kawy nie powinno się dodawać mleka, jest to bardzo toksyczne. Chodzi o to, że kawa zawiera taniny (takie substancje opowiedziane m.in za jej gorzki smak) i te substancje łączą się z białkiem z mleka w takie związki, które są śluzem najogólniej rzecz ujmując, one się nie trawią i osadzają się w jelitach. W zasadzie w zagłębieniu jelit, bo na prostych odcinkach po prostu się prześlizgują, ale jak trafią na wgłębienie to tam cumują i robią się z tego tzw. masy kałowe, które wydzielają toksyny do organizmu, a to generuje wiele problemów.
Co do miodu to moim zdaniem najzdrowsza substancja słodząca i nie widzę problemu w dodawaniu go do kawy, ale na pewno nie do wrzącej kawy, bo miód w wysokich temperaturach traci większość substancji odżywczych, z tego co kojarzę to powinno się go rozpuszczać w temperaturze nie wyższej niż 60 st.C.Rene, edwarda20, Totoro lubią tę wiadomość
-
edwarda20 wrote:Rene, Ty masz kilkoro dzieci, doradz. To jak sie moj maly zachowuje to nie jest wymuszanie? I to nieprawda ze bedzie gorzej?
Ps. Farbowanie tylko
Lili ja, od 6 mca daje Wit d 600 i mam tyle caly czas dawac.
początki były trudne nie rozumiałam mojego dziecka i czułam ze mnie nikt nie rozumie przykładem może być sytuacja jak młode urządzalo publiczne przedstawienie a ludzie patrzyli i komentowali jakie to dziecko podłe i źle wychowane.Z czasem przestałam się tym przejmować o mieć głęboko w d****co gadają inni.Poczytałam dlaczego moje dziecko zachowuje i w końcu potrafiłam je poniekąd zrozumieć.Wiedziałam że musi przez ten okres przejść ze on potrzebny do tego aby moje dziecko uksuksztaltowalo swoją tożsamość że dzięki temu uczy się tego ze są jakieś granice i zasady i ze musi ich się nauczyć żeby w przyszłości mogło funkcjonować w społeczeństwie.Moja frustracja i nerwy były dużo mniejsze gdy zrozumiałam ze ten okres w życiu dziecka jest po coś.Z reakcją ludzi tez sobie poradziłam mówiłam ze moje dziecko nie potrzebuje pani/pana komentarzy bo ich i tak nie zrozumie a po drugie dzieci tak mają i puki nie robi sobie lub innym krzywdy to jest ok a ja nie jestem zła matka bo moje dziecko ma właśnie bunt dwulatkaedwarda20 lubi tę wiadomość
-
Lili09 wrote:U nas jojczenia ciąg dalszy..zastanawiam się jak reagować na wymuszanie,jak mu coś tłumaczę to jest jeszcze gorzej..czy dobrą reakcją jest brak reakcji?
U nas są 2 drzemki,jedną pół godziny i druga ok.godziny.Chociaż ostatnio bywają dni ze tak jojczy,że nie pozwala się ululac.Notabene wrócili u nas usypianie na rekach😐Nawet od 3 dni nie chce robić na nocnik.Dzieją się z nim rzeczy dziwne..
Co do surowych warzyw i owoców to nie podawałam,czekam na nowalijki z ogrodu rodziców.
Dziewczyny pytanie jaka dawke Wit.D podajecie?
Sorry ze nie odp w jednym poście ale pisze z tel i jest mi trudniej -
edwarda20 wrote:Leira, czy masz jakas wiedze na temat kawy z mlekiem i slodzona naturalnym miodem? Ktos mi mowil ze slaba kombinacja ale nie potrafił powiedzieć dlaczego.
Juz doczytałam
My juz po zakupach jutro impa:-)Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 kwietnia 2019, 19:26
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Leira wrote:Co do miodu to moim zdaniem najzdrowsza substancja słodząca i nie widzę problemu w dodawaniu go do kawy, ale na pewno nie do wrzącej kawy, bo miód w wysokich temperaturach traci większość substancji odżywczych, z tego co kojarzę to powinno się go rozpuszczać w temperaturze nie wyższej niż 60 st.C.
Niż 42 st.
My dajemy 750 j. wit. D, pytałam ostatnio pediatry czy zmniejszać na lato, ale mówiła, że nie, bo i tak chronimy dzieci przed słońcem na tyle na ile się da, więc mamy zostawić tak jak jest.
A co do przechodzenia witaminy z mleka mamy to nie jest takie proste, bo żeby do dziecka przeszło tyle ile powinno to mama powinna przyjmować bodajże 5000 jm. (chociaż nie jestem pewna czy to tyle, ale na pewno więcej niż 2000, które są zalecane). Więc o ile ktoś nie przyjmuje dużo więcej to nie ma się czym martwić
Leira lubi tę wiadomość
-
WhiteInnocent weszło na mój temat, tzn bardzo się tym interesuję ostatnio więc pozwolę się sobie wygadać
Co do tego chronienia przed słońcem to też nie ma co przesadzać, tj, w naszym klimacie produkujemy witaminę D w słonecznych okresach, ale..
..w godzinach 12-13, czyli tych, w które każe nam się siedzieć w domu. Dobrze jest jednak wziąć siebie i dziecko na dwór, wystarczy 10-15 min na słońcu z odkrytym torsem (tylko taka powierzchnia gwarantuje nam jako taką produkcję witaminy D) w takim czasie, raz na dzień nie spalimy się, a naturalnie zasuplementujemy się witaminą D. Wiem z własnego doświadczenia - mój syn jest bladziochem, a nawet troszkę się nie przyrumienił, kiedy pozwalaliśmy sobie na takie 10-15 min kąpiele słoneczne latemCo ciekawe przy produkcji witaminy D ze słońca konieczna jest obecność odpowiedniego poziomu cholesterolu w organizmie - osoby z niskim cholesterolem nie wyprodukują sobie odpowiedniej ilości tej witaminy
A co do tego KP i suplementacji witaminą D, żeby przekazać ją dziecku, to mam wątpliwości. W sensie, że kiedyś nie było suplementów, nasze matki ich nie brały, nie dawały też nam, a jakoś żyjemy i nie mamy krzywicy czy innych, więc patrzę na to z dystansem, ale naukowcem nie jestem i kłócić się nie będę
Kolejną ciekawostką jest też to, że nie przyswoimy witaminy D w suplemencie, jeśli nie podamy jej z tłuszczem nasyconym. Witamina ta rozpuszcza się w tłuszczu i tylko w takiej formie nasze organizmy ją przyswajają, czyli jeśli łykniemy ją samą, albo z nietłustym pokarmem to jej nie przyswoimy - to jest niesamowicie ciekawe, podobnie jest z witaminami A,E,K. -
Leira wrote:Do kawy nie powinno się dodawać mleka, jest to bardzo toksyczne. Chodzi o to, że kawa zawiera taniny (takie substancje opowiedziane m.in za jej gorzki smak) i te substancje łączą się z białkiem z mleka w takie związki, które są śluzem najogólniej rzecz ujmując, one się nie trawią i osadzają się w jelitach. W zasadzie w zagłębieniu jelit, bo na prostych odcinkach po prostu się prześlizgują, ale jak trafią na wgłębienie to tam cumują i robią się z tego tzw. masy kałowe, które wydzielają toksyny do organizmu, a to generuje wiele problemów.
Co do miodu to moim zdaniem najzdrowsza substancja słodząca i nie widzę problemu w dodawaniu go do kawy, ale na pewno nie do wrzącej kawy, bo miód w wysokich temperaturach traci większość substancji odżywczych, z tego co kojarzę to powinno się go rozpuszczać w temperaturze nie wyższej niż 60 st.C.
-
Rene wrote:Powiem Ci tak moje dzieci były nieznośne dopiero jak miały około 2 lat typowy bunt dwulatka wszystko było na nie z jedzeniem z ubieraniem z myciem o wyjściu do sklepu nie wspomnę
początki były trudne nie rozumiałam mojego dziecka i czułam ze mnie nikt nie rozumie przykładem może być sytuacja jak młode urządzalo publiczne przedstawienie a ludzie patrzyli i komentowali jakie to dziecko podłe i źle wychowane.Z czasem przestałam się tym przejmować o mieć głęboko w d****co gadają inni.Poczytałam dlaczego moje dziecko zachowuje i w końcu potrafiłam je poniekąd zrozumieć.Wiedziałam że musi przez ten okres przejść ze on potrzebny do tego aby moje dziecko uksuksztaltowalo swoją tożsamość że dzięki temu uczy się tego ze są jakieś granice i zasady i ze musi ich się nauczyć żeby w przyszłości mogło funkcjonować w społeczeństwie.Moja frustracja i nerwy były dużo mniejsze gdy zrozumiałam ze ten okres w życiu dziecka jest po coś.Z reakcją ludzi tez sobie poradziłam mówiłam ze moje dziecko nie potrzebuje pani/pana komentarzy bo ich i tak nie zrozumie a po drugie dzieci tak mają i puki nie robi sobie lub innym krzywdy to jest ok a ja nie jestem zła matka bo moje dziecko ma właśnie bunt dwulatka
Myslisz ze u Henia to przejściowy etap lub skok rozwojowy? Bo o buncie 2 latka słyszałam duzo ale na to raczej za wcześnie...Rene lubi tę wiadomość
-
edwarda20 wrote:Hmmmm to bardzo niedobrze! Uwielbiam kawe z mlekiem. Taka kawa to dla mnie jak deser... Nie wiem czym ja zastapic bo staram sie nie jesc slodyczy. Masz jakies rady? Ale szybko dostepne i nie za miliony monet?
Wiem tylko tyle ile udało mi się poczytać, sama nie testowałam na sobie, bo ja akurat kawoszem nie jestem i u mnie kawa to wielkie święto, ale ludzie, którzy chcą uniknąć mleka w kawie, a czarnej nie lubią, stosują zamiast mleka surowe masło do kawy, olej kokosowy nierafinowany, albo masło kokosowe.edwarda20 lubi tę wiadomość
-
edwarda20 wrote:Dzieki za fajna odpowiedz
Myslisz ze u Henia to przejściowy etap lub skok rozwojowy? Bo o buncie 2 latka słyszałam duzo ale na to raczej za wcześnie...
Ja też uwielbiam kawę z mlekiem i ciężko byłoby mi z niej zrezygnować...
Jestem ciekawa jak smakuje kawa z zamiennikami o których pisze Leria
Edwarda zostaniesz testerka nowej wersji kawy? -
Rene raczej nie ;p Nie umiem sobie wyobrazic dodania masla. A znowu i oleju i masła kokosowego nie lubie bo mi smierdzi kokosem wlasnie ;p a ja kokosow bardzoooooo bardzooooo nie lubie a raczej nienawidze ;p Sa 2 takie rzeczy u mnie, kokos i stworzenia morskie lacznie z rybami, ble ble ble ble ble ;p Ale z dwojki obrzydliwosci zjadlabym predzej rybe niz kokosa lub nie daj boze wiorki ;p;p
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 kwietnia 2019, 20:48
Rene lubi tę wiadomość
-
Nie wiem jak to z tą suplementacją było wcześniej, ale ja już dostawałam wit. D od mamy
Co do rozpuszczalaności w tłuszczach - zgoda, ale chyba nie spotkałam suplementu czy leku dla dziecka, w którym witamina nie byłaby zawieszona w tłuszczu. Ale też z drugiej strony nie szukałam za dużo
No i zgoda również co do tego, że nie ma co przesadzać z ochroną, ale wiadomo, że raczej częściej przebywa się z dzieckiem w cieniu no i pewnie też mało kto regularnie wystawia się na te 15 minut, z odsłoniętymi ramionami, między 12 a 13, stąd też pewnie zdanie pediatry, żeby nie zmniejszać dawki, bo prawdopodobnie tej naturalnej witaminy D przyswoimy za mało -
Leria o tym ze poziom cholesterolu ma wpływ na produkcję wt nie wiedziałam.Fajnie ze o tym piszesz
Edwarda ja też nie i dlatego pytałam czy spróbujesz i powiesz jak smakuje taka kawa;-)edwarda20 lubi tę wiadomość
-
White Innocent wrote:Nie wiem jak to z tą suplementacją było wcześniej, ale ja już dostawałam wit. D od mamy
Ja pisałam z własnego, rodzinnego doświadczenia, ja nie dostawałam suplementów, ale wiadomo, że mogło być różnie. Moja mama nawet nie brała żadnych witamin ciążowych i mówiła, że kiedyś nikt żadnej suplementacji nie zalecał, a jak żelazo w ciąży było niskie to kazali jeść wątróbkę, więc się trochę pozmieniało
White Innocent wrote:Co do rozpuszczalaności w tłuszczach - zgoda, ale chyba nie spotkałam suplementu czy leku dla dziecka, w którym witamina nie byłaby zawieszona w tłuszczu. Ale też z drugiej strony nie szukałam za dużo
Masz rację, są one oleiste, ale podobno to za mało i najlepiej brać tą witaminę z masłem surowym, czy tłustym mięsem, czy jakimkolwiek innym daniem zawierającym tłuszcze nasycone. Ja doszłam do wniosku, że będę tak właśnie podawać, a jeśli nie jest to konieczne, bo "oleistość" witaminy załatwia sprawę to przynajmniej nic nie stracę
White Innocent wrote:No i zgoda również co do tego, że nie ma co przesadzać z ochroną, ale wiadomo, że raczej częściej przebywa się z dzieckiem w cieniu no i pewnie też mało kto regularnie wystawia się na te 15 minut, z odsłoniętymi ramionami, między 12 a 13, stąd też pewnie zdanie pediatry, żeby nie zmniejszać dawki, bo prawdopodobnie tej naturalnej witaminy D przyswoimy za mało
To prawda, o tym się nie mówi, ludzie o tym nie wiedzą - o godzinie 12 w południe, w słoneczny dzień chowamy się w domach, albo klimatyzowanych galeriach handlowych, a wystarczyłoby wyjść na te 10 min na słońce i byłoby po sprawie.
Swoją drogą też tak macie, że marzycie już o lecie? I nie mam tu na myśli wyłącznie pogody, ale żeby najeść się wszystkich pysznych warzyw i owoców, dać dziecku spróbować nowych smaków, etc? Ja nie mogę się doczekać!Wkrótce też wybieram się po słoiki i będę robić przetwory ze wszystkiego na przyszły rok dla małego. Pomidorki na zupkę, soki, dżemy, kompoty - normalnie jaram się na samą myśl
-
Agusia_pia wrote:Ja juz tesknie wlasnie za letnimi smakamk truskawki mmm snia mi sie po nocach. Moja ciazowa zachcianka.
-
Mam to Bartus ma roczek!
jeju jak sobie przypomne dzien porodu ahh
o 12:05 sie urodzil
duzy klusek
Rene, Blueberry, edwarda20, Kala, Katy, gondi lubią tę wiadomość