Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja jak wychodzę do pracy i Jagoda widzi, że się już zbieram do wyjścia to krzyk i wyciąga ręce. Już taki mamy schemat - ubieram się, biorę na ręce, przytulam i zanosze do okna, tam zostaje z moja mamą, a ja idę i buziaki, machanie. Czasem trochę płacze. Za to po powrocie jest przeszczesliwa, tuli się, a jak ja minę żeby szybko umyć ręce to płacz i drepta za mną.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2019, 11:42
-
My mamy taki rytuał,że mąż bierze małego na klatkę i robi mi papa, jeszcze patrzy na mnie jak schodzę i z każdego piętra też mu robię papa i to jest największą atrakcja. Śmieje się wtedy bardzo i w domu nie płacze za mną.Jak wracam to wiadomo jest ryk u maruszenie. Mnie nie ma maks.do 1,5 godziny.
-
Ja Lilę zostawiam z mężem na max godzinę zazwyczaj, bo w sumie nie mam potrzeby nawet na dłużej
zazwyczaj jest to msza xD w każdym razie jak wychodzę, daję buziaczka, robię papapa, czasem mąż z nią jeszcze staje w oknie, żeby mnie widziała i tyle. Jak wracam to od razu ładuje mi się na ręce
Wczoraj byłyśmy u moich rodziców. Mój tata z siostrą bawili Lilę na piętrze, a ja siedziałam z mamą na dole jak przygotowywała obiad i nawet w miarę się bawiła. Marudzila trochę, ale zabawiali ją i jakoś było. Za to jak przyszłam to się rozplakala, uciekła do mnie na ręce i nie dawała mi się odłożyć czy przekazać dziadkowi. Potem bawiła się dalej z dziadkiem, ale co parę min musiała wrócić do mnie, poprzytulac się i dopiero niechętnie szła się bawić dalej. A raz jak chciała mnie usidlic, to zawołała cycka, coś tam zjadła na początku a potem leżała po prostu przytulona i sobie ciumkala cyckastraszną ma mamozę już ponad tydzień. Chyba jednak skok. Próbuje chodzić, więcej mówi, no i to rzucanie się na spaniu..
-
U nas jak wychodzę jest trochę foch - wyciąganie rąk, trochę krzyku. Ale i tak zawsze się żegnam, macham, daję buziaka i mąż przejmuje, machają razem i jest ok. Jak wracam to zależy - jak jest z mężem to zaraz do mnie leci, jak z moimi rodzicami to często ma w nosie że matka przyszła
albo przyjdzie się przytulić i wraca do zabawy. No i ja wychodzę na dłużej, co kilka dni nie ma mnie po 6-7 godzin.
Nie pamiętam która z Was pytała o czytanie Domanem - u nas to padło niestety gdy młody zaczął się bardziej przemieszczać, a ja zaczęłam więcej pracować. Nie ogarniałam utrzymania go w miejscu aby pokazać karty, nie dałam rady przygotowywać tylu pomocy i się rozjechało.
A jeśli chodzi o dwujęzyczność - ja mówię po ang i turecku bardzo dobrze, dogaduję się bez żadnych problemów, ale 4 lata mieszkaliśmy w Stambule i pracowałam z Turkami więc się siłą rzeczy nauczyłam, mamy też turecką rodzinę więc bez języka sobie nie wyobrażam. Mój mąż mówi do Kajtka tylko po turecku, ja tylko po polsku, między sobą tylko po angielsku gadamy no i widać tego fantastyczne efekty. Już pal sześć, że te języki są mało przydatne może tak globalnie, ale to zawsze świetne podłoże do nauki kolejnych i dobra gimnastyka dla małego mózgu
Edwarda w ogóle pisałaś jakiś czas temu o humorach Henia - haha u nas to samo jesttak Ci piszę, żeby pocieszyć - bo pamiętam, że kiedyś martwiłaś się, że to przez inne podejście do wychowania itp. E tam - bliskościowe dzieci też dają w kość
-
U nas też jest machanie papa, a gdy wracam to piszczy z radości . Płacz nie ma, ale ja zostawiam Gabrysia jak skończył 4 msc i to na 8-9 h. Raz w tygodniu na pewno, zdaza się że więcej. Z takim Hajnidem ciagle w domu bym padła. Myślałam o żłobku ale tesciowa stwierdziła że nie i że ona się będzie zajmowała gabrysiem. I o ile będę w pracy to jedt ok, czuje się "usprawiedliwiona" ale są dni kiedy po prostu chce isc na zakupy, do drogerii, posprzątać dom czy nawet poodpoczywac. I wtedy głupio mi oddać dziecko...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2019, 14:25
-
edwarda20 wrote:Jupik jak tam po imprezie?
Dziewczyny, jak wychodzicie z domu i zegnacie maluchy to jak one reaguja? Placza? Krzyczą? Smieja sie? Robia papa? A jak reaguja jak wracacie? Ciesza sie? Rzucaja sie w ramiona? -
Edwarda, impreza udana
generalnie największym problemem okazała się sesja foto-musieliśmy Kinie obudzić o 8 (czytaj dla niej ostatnio środek nocy bo nam śpi do 9.30..) i o 9 byliśmy już o foto. No i ciężko było, bo śpiąca, marudna, na pozach gdzie była sama cuda na kiju robiliśmy, żeby cokolwiek wyszło. Również na ani jednym zdjęciu się nie uśmiecha (no może na 1 miała przebłysk).
Za to w kościele spała jak zabita i po mszy mieliśmy Chrzest, to się obudziła i była rześka i zadowolona. Na sali podobnie. Latała ze wszystkimi za rączkę, pozowała do zdjęć (z sali jest sporo uśmiechniętych..), wcinała co się dało (wzięliśmy jej krzesełko, żeby nie musieć jej na kolanach trzymać) i generalnie wszystko super. Padła po powrocie do domu ok.22 i spała nam do 9.30więc mimo, że położyłam się spać później zryta na maksa, to przynajmniej sobie pospałam, złote dziecko mamy
U nas raczej nie ma awantur jak wychodzę. Mąż ją bierze na ręce i robi papa. Miała fazę, że się darła, ale akurat na tej fazie raczej nie wychodziłam i darła się jak mąż wychodził, ale już jej przeszło - do niego też robi papa. Jak wracam to jest tak zajęta zabawą z tatą, że nie tyle mnie nie zauważy, co się uśmiechnie do mnie, i bawi się dalej, żadnych pisków nie ma. Generalnie ostatnio jest spokojniejsza, tak jakby albo skok albo zęby wracały do normy, uff.Kala lubi tę wiadomość
-
Kala wrote:Mam pytanie czy któreś z dzieci mm jeszcze pije mleko w nocy?
-
Kaszelkowa dzieki
To mnie naprawdę pociesza
Kajtek jeszcze Was gryzie? Jak na to reagujecie? Henio juz mniej niz wcześniej ale nadal...
Pytalam o to zachowanie dziecka bo moj z usmiechem robi mi papa. Nic nie placze jak wyjde, nie pyta o mame, nic a nic. Jak wracam to sie patrzy, czasami sie usmiechnie i dalej zabawa, przychodzi tylko wtedy gdy mam jakies zakupy i jest bardzo zainteresowany co to. No i sie zastanawialam czy to normalne, bo przecież w necie milion porad co zrobic jak dziecko wpada w histerie jak sie wychodzi itp itp. Znowu zaczelam sie zastanawiać czy nie popelnilam jakiś bledow, czy aby na pewno jestem dobra matka a dziecko szczesliwe...Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2019, 18:42
-
edwarda20 wrote:Kaszelkowa dzieki
To mnie naprawdę pociesza
Kajtek jeszcze Was gryzie? Jak na to reagujecie? Henio juz mniej niz wcześniej ale nadal...
Pytalam o to zachowanie dziecka bo moj z usmiechem robi mi papa. Nic nie placze jak wyjde, nie pyta o mame, nic a nic. Jak wracam to sie patrzy, czasami sie usmiechnie i dalej zabawa, przychodzi tylko wtedy gdy mam jakies zakupy i jest bardzo zainteresowany co to. No i sie zastanawialam czy to normalne, bo przecież w necie milion porad co zrobic jak dziecko wpada w histerie jak sie wychodzi itp itp. Znowu zaczelam sie zastanawiać czy nie popelnilam jakiś bledow, czy aby na pewno jestem dobra matka a dziecko szczesliwe...
Czy ja dobrze rozumiem, że Ciebie martwi, że Henio nid histeryzuje jak wychodzisz i nie piszczy jak wracasz???
No zaraz ze śmiechu zejdę))
Tak jak napisałam u mnie tak samo i mam wręcz przeciwnie, cieszę się, że moje dziecko podchodzi do tego ze spokojem, bo jednak uważam, że to jest emocjonalnie zdrowe, a nie robienie histeriiKala lubi tę wiadomość
-
Edwarda wyczytałam, w internatach kiedyś, że dzieci które czują się bezpieczne łatwiej w pewnym momencie oddalają się od matki, co jest oczywiście naturalnym procesem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2019, 19:24
Jupik lubi tę wiadomość