Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Jupik też będę robiła taki album. Nie na roczek, ale tak ogólnie ze zdjęciami Małej, właśnie taki wklejany. Uwielbiam takie
dla mnie te wklejane są takie "z duszą". Miałam plan zrobić fotoksiążkę na roczek, ostatecznie z tego zrezygnowałam i właśnie zamieniłam to na album, ale na parę lat
Jupik lubi tę wiadomość
-
sweetmalenka wrote:A mnie zastanawia jak wygląda wasz dzień tzn co robicie z dzieckiem gdy nie śpi, i oprócz spacerów. Zabawa, zabawa ale czy macie czas posprzątać, pozmywac, ugotować, umalowac się chociażby?
-
White Innocent wrote:Jupik też będę robiła taki album. Nie na roczek, ale tak ogólnie ze zdjęciami Małej, właśnie taki wklejany. Uwielbiam takie
dla mnie te wklejane są takie "z duszą". Miałam plan zrobić fotoksiążkę na roczek, ostatecznie z tego zrezygnowałam i właśnie zamieniłam to na album, ale na parę lat
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2019, 15:03
-
Kala wrote:Hmm... u nas łazienka ok - mała zasypia w bujaku jak biorę rano prysznic, malowanie tez spoko dostaje kosmetyczkę i się bawi. Odkurzanie średnio bo odkurzacz wyłącza, mycie łazienki czy podłogi odpada tylko jak jest mąż w domu. Kuchnia masakra nie wiem dlaczego zawsze jak stoję przy blacie obojętnie czy robię kawę czy obiad - uwiesi się i wyje. A jak spi to się nie oddycha, wiec wtedy się nie robi nic tylko siedzi ....
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2019, 15:24
Kala, Totoro lubią tę wiadomość
-
Kala, sweetmalenka no to piątka 🖐️gotuję jak śpi na noc albo jeszcze rano, albo wieczorem jak mąż się z nią bawi, przy niej mogę jedynie ugotować kaszę czy makaron, jak dobrze pójdzie i to najlepiej z nią na rękach. Ewentualnie udaje mi się zblendowac jej posiłek. Odkurzanie - albo jak jest z mężem albo z nią na rękach. Malowanie - jeszcze ostatnio działała na nią zabawa kosmetyczką, aktualnie ja się maluję a Lila się po mnie wspina. Jedynie co to śpi w miarę twardo, na tyle, że mogę naczynia ze zmywarki wyjąć czy właśnie obiad gotować, broń Boże jakieś blendowanie, odkurzanie itp. I tak mam od samiutkiwgo początku - wszystko robię jak śpi. Żadne foteliki, krzesełka, bujaczka nawet nie kupowalismy na szczęście, bo dopiero bym się wkurzala, że kasa w błoto. Żadne maty, karuzelki, nic. Zeby zjeść śniadanie, wstaję przed Lilą, bo przy niej szykować cokolwiek to katorga, tym bardziej zjeść, więc.. A jak mogę ten jeden posiłek zjeść na siedząco przy stole to korzystam 😁 a cały dzień generalnie się bawimy, wychodzimy na plac zabaw, długo nam schodzi z jedzeniem, bo je w zabawie, na macie, żeby cokolwiek zjeść i trwa to nawet 40 min. Szykowania siebie i jej na spacery też trochę zajmuje... Czasem jakieś pranie na suszkę powieszę z nią przy nodze...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2019, 19:23
-
Agusia_pia wrote:Hej. U nas ok. Powoli sie ogarnelam po swietach. Maz pojechal juz po urlopie do pracy a jutro wchodzi ekipa kopac fundamenty pod domek
U mnie Z Bartusiem jest problem. Tzn chyba mamy bunt roczniaka. Jak mu sie czegos zabroni albo zabierze np pilot do tv lub telefon to wpada w szal. Piszczy placze krzyczy rzuca sie nawet na podloge. Masakra. Mam nadzieje ze to chwilowe bo nie poznaje wlasnego dziecka. Mimo tych awantur ja mu nie ustepuje bo na glowe mi wejdzie. Ale jest to meczace i przykre bo wiem ze on placze przezemnie. Z jedzeniem tez sa poroblemy. Tzn z zupami bo takie stale miesne obiady to nawet je. Kaszki tez srednio. Najlepiej kanapki albo sam chleb. Kapac sie uwielbial a teraz juz drugi raz z rzedu po doslownie miniucie w wanience wstaje i zaczyna plakac. Woda ok jak zawsze. Ma swoje zabawki. Nie wiem o co chodzi.
W swieta bylismy na sniadaniu u taty brata po sasiedzku i tez narobil awantury bo bal sie jednego starszego pana. A w pon moi rodzice przyjechali ba urodziny malego to na widok mojej mamy placz. I to z prawie godz tak plakal. A widuje ją nawet czesto ost dwa tyg temu bylam na kilka dni u niej.
Brzuszek rosnie. Kacperek daje o sobie znac coraz odwazniejszymi ruchami. W pt jade na usg polowkowe a jutro z Bartusiem szczepienie.
Mój póki co jest,, grzeczny,, ale jak tak czytam to większość dzieci przez to przechodzi także i na mojego tez może przyjść. Co do jedzenia to u nas podobnie sam chleb najlepiej mu pasuje a ile potem sprzątania jest hihi.trzymam kciuki za wizytę szczepienna i za polowkowe
Daj znać -
Agusia_pia wrote:U nas ogolnie z gotowaniem nie ma problemu aby nie trwalo to zbyt dlugo tzn dwie godz bo mu sie nudzi ale zupe czy jakis szybki obiad spokojnie zrobie.
I czym się wtedy zajmuje Bartuś? Lila od samego początku nie może się sama niczym zająć. No teraz jak ma ten domek na drzewie to jest szansa na jakieś 5, może 7 min czasem. Poza tym wyjątkiem zawsze ktoś musi przy niej być. No albo ona przy nas, np. w kuchni przy nodze. Teraz przy tej mamozie to już w ogóle Meksyk, chociaż od paru dni udaje mi się ją posadzić w kuchni na podłodze, żeby np. obrać jej owoc do śniadania czy posmarować kanapkę masłem. Jeszcze kilka dni wstecz był taki ryk przy odlozeniu jej na matę czy podłogę plus prostowanie nóg, żeby jej nie posadzić itp., że szok.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2019, 19:52
-
Agusia_pia wrote:U nas ogolnie z gotowaniem nie ma problemu aby nie trwalo to zbyt dlugo tzn dwie godz bo mu sie nudzi ale zupe czy jakis szybki obiad spokojnie zrobie.
-
Kala wrote:Totoro u nas bujak to najlepiej wydane pieniądze. Mała uwielbia, tylko już jakby z niego wyrosła i muszę poduchy pod spod wsadzać żeby głowa nie waliła jak się rozbuja konkretnie.
Moja nienawidzi od początku być nigdzie zapięta. Wózek polubiła dopiero nie tak dawno temu, ale też całą drogę na spacerze muszę gadać, pokazywać, dawać jej coś do rączki... A ostatnio i tak spacery wyglądają tak, że idziemy szybko gdzieś, gdzie mogę ją wyjąć z wózka i albo sobie trochę tupta przy czymś, albo zjeżdża na zjeżdżalni, albo ją noszę 🙄
-
Jagoda potrafi się sobą zająć tylko muszę być w zasięgu wzroku. Poranna toaleta na spokojnie ja się myje, a ona stoi przy wannie albo u mnie na rękach i myjemy zeby najpierw ona później ja, strasznie ja śmieszy jak zęby płukam
Makijaż w pokoju przy dużym lustrze i albo mnie naśladuje, grzebie w kosmetykach,albo ogląda ksiazeczki. Ugotować też się da, posiedzi tyle w łóżeczku, ale jak ma coś co ja interesuje.
Ogólnie super się sama bawi, dzisiaj np zajęła się drewnianymi klockami i sorterem i 30 min mogłam robić coś w pobliżu, wiadomo coś tam do niej mówię, podchodzę, pomogę I daje radę. Czasem są trudniejsze dni i tylko na rękach, ale to normalne... -
WI, my mamy taki ze ślubu, mimo, że fotografka usilnie namawiała na fotoksiążkę, to wzięłam odbitki, kupiłam wypasiony album i powklejałam zdjęcia i jest super. Wymarzyłam sobie też taki dla Kingi i na pewno zrobię
Agusia_pia, ja jeszcze mojego Kacperka nie czuję, podobno z łożyskiem na przedniej ścianie czuje się później, a mam właśnie na przedniej. A połówkowe mam za 3 tyg.
A przy Kindze u mnie podobny bunt, choć nie aż tak intensywny. Niemniej jak jej się czegoś zabroni to marudzi strasznie, w ekstremalnych przypadkach jest ryk. Z kąpielą miała bunt na wodę mc temu, a teraz ma bunt na wyjście z wody - muszę ją na siłę wyciągać i oczywiście jest protest. Jeszcze na Chrzcinach (14.04) do babci/cioć itd. była ok, wczoraj babcia zajrzała do auta jak jechałam na działkę, Kinga w ryk. No trudniejszy okres się zaczął, stąd jak tylko mogę wywalam z nią z domu, bo w domu już tego marudzenia słuchać nie mogę.
No i właśnie mi też ciężko coś przy niej teraz zrobić, więc jak jesteśmy w domu to głównie zabawa. Natomiast działa to co miałyśmy wypracowane od zawsze-odkurzam rano albo jak czeka na kaszkę, albo już po kaszce jak siedzi jeszcze w krzesełku, problemu nie ma. Jak coś robię w kuchni to bawi się magnesami na lodówce, choć i tak wielkiego gotowania nie urządzam. Jak się maluję bawi się moją kosmetyczką i kosmetykami. Natomiast jak tylko z tyłkiem zalegnę w salonie to koniec, wspina się na narożnik, albo stoi przy mnie, nie jestem w stanie lapka odpalić nawet żeby cokolwiek przez neta zamówić. Prysznic tylko jak śpi, ale to od dawna, bo bujak odpadł jak miała 4-5 mcy i przekręcała się w nim na brzuch. Choć u nas w ogóle nie ma noszenia na rękach (nigdy specjalnie nie było, ale odkąd zaszłam w ciąże to już całkowicie wykluczyłam) to i tak jest absorbująca. Trzeba przetrwać. -
Jupik wrote:WI, my mamy taki ze ślubu, mimo, że fotografka usilnie namawiała na fotoksiążkę, to wzięłam odbitki, kupiłam wypasiony album i powklejałam zdjęcia i jest super. Wymarzyłam sobie też taki dla Kingi i na pewno zrobię
Agusia_pia, ja jeszcze mojego Kacperka nie czuję, podobno z łożyskiem na przedniej ścianie czuje się później, a mam właśnie na przedniej. A połówkowe mam za 3 tyg.
A przy Kindze u mnie podobny bunt, choć nie aż tak intensywny. Niemniej jak jej się czegoś zabroni to marudzi strasznie, w ekstremalnych przypadkach jest ryk. Z kąpielą miała bunt na wodę mc temu, a teraz ma bunt na wyjście z wody - muszę ją na siłę wyciągać i oczywiście jest protest. Jeszcze na Chrzcinach (14.04) do babci/cioć itd. była ok, wczoraj babcia zajrzała do auta jak jechałam na działkę, Kinga w ryk. No trudniejszy okres się zaczął, stąd jak tylko mogę wywalam z nią z domu, bo w domu już tego marudzenia słuchać nie mogę.
No i właśnie mi też ciężko coś przy niej teraz zrobić, więc jak jesteśmy w domu to głównie zabawa. Natomiast działa to co miałyśmy wypracowane od zawsze-odkurzam rano albo jak czeka na kaszkę, albo już po kaszce jak siedzi jeszcze w krzesełku, problemu nie ma. Jak coś robię w kuchni to bawi się magnesami na lodówce, choć i tak wielkiego gotowania nie urządzam. Jak się maluję bawi się moją kosmetyczką i kosmetykami. Natomiast jak tylko z tyłkiem zalegnę w salonie to koniec, wspina się na narożnik, albo stoi przy mnie, nie jestem w stanie lapka odpalić nawet żeby cokolwiek przez neta zamówić. Prysznic tylko jak śpi, ale to od dawna, bo bujak odpadł jak miała 4-5 mcy i przekręcała się w nim na brzuch. Choć u nas w ogóle nie ma noszenia na rękach (nigdy specjalnie nie było, ale odkąd zaszłam w ciąże to już całkowicie wykluczyłam) to i tak jest absorbująca. Trzeba przetrwać.
-
sweetmalenka wrote:Przetrwać trzeba ale gdy urodzi się dziecko to... szczerze nie wiem jak ja bym to ogarnela
No ja właśnie też w sumie nie wiem, ale przecież w łeb sobie nie strzelę
Przeraża mnie też, że najgorszy okres życia Kingi (bunt dwulatka) przypadnie jak mały będzie miał 6 mcy i wtedy to dopiero będzie Sajgon.. Zakładam, że teraz te bunty naszych dzieci to taki mały przedsmak tego co nas czeka później. Przyzwyczajam się do tej myśli i psychicznie nastawiam na bardzo trudny okres. I skupiam na tym, żeby właśnie teraz Kingę uczyć wszystkiego co mi później nawet minimalnie ułatwi życie (tak jak przespane noce, nie noszenie na rękach, łagodzenie lęku separacyjnego itd.). Nic więcej zrobić nie mogę. -
Ja rano myję głowę, Borys stoi przy wannie i obserwuje.Trochę z nim gadam, pichlapię go prysznicem po rączkach, wtedy się cieszy, gdy się maluję to bawi się szczoteczką do zębòw albo turla po podłodze jakiś krem,albo klepie prarkę w od środka.Śniadanie też ogarniam, Borys wtedy bawi się miską z karmą psa😉daję mu jakieś małe kubeczki to sobie wrzuca tą karmę albo rozwala po podłodze.Obiad szybciutki- 15 minutowy też zrobię.Ale nie ma mowy, podobnie jak u Jupik, abym otworzyła laptopa, albo porozmawiała przez telefon. Zwykle muszę rozmawiać na głośniku i maks.5 minut, bo Borys mi wyrywa telefon .W chacie nie sprzątam-ewentualnie układam zabawki i myję naczynia bo nie mamy zmywarki.Mąż uwielbia sprzątać więc on to wziął na siebie.Może i by mi się to udawało, bo mąż sprząta przy Borysie ale ja już nie mam siły na ogarnianie chaty.
Zauważyłam, że Borys mniej już się boi obcych.Dzisiaj nawet poszedł na ręce do mojej koleżanki, ktorą widział pierwszy raz. -
Jupik ja z Heniem mialam lozysko na przedniej ścianie i poczulam go pierwszy raz grubo po 20tc. A potem czulam go bardzo delikatnie, jedynie okolo 30tc jak się przekręcal glowa w dol to kopal po zebrach. Jak sie juz przekrecil to znowu bardzo slabo.
U nas Henio tez potrafi sie soba zajac, moze nie 2 godziny ale ze 30 minut tak. Ja przy nim jedynie odkurzam, odkurzac kocha więc jak tylko wypowiadam slowo odkurzanie to skacze z radosci. Gotujemy tylko w weekendy. Jak jest glodny a ja probuje mu szybko cos zrobic to tez potrafi sie uwiesic na nodze, drzec sie a nawet ugryzc :p Maz sprzata, tez w weekendy na ogol. Ja sie maluje codziennie, na ogol jak ma drzemke bo ma ja od okolo 9-10 do 12, je obiad i idziemy na spacer. Jak musze sie umalowc przy nim to daje mu coś do zabawy. Jak śpi to tez chodze na palcach, no ale mamy jeden pokoj wiec wiadomo. A i myje sie wieczorami jak spi. Jem przy nim normalnie, oczywiście on zawsze wtedy pilnie kaze mi dac jakas zabawke lub cos wlaczyc ale tlumacze mu, ze mama musi zjesc zeby miec sile do zabawy z nim. Wiec jakos idzieWiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2019, 22:38