Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Henio od wczoraj juz kilka razy stanal w rozkroku i patrzy glowa w dol. Prześmiesznie to wyglada. Dzis prawie fikolka zrobil.
A od tygodnia mowi na wiele rzeczy ba i babana babcie baba, na dziadka baba (a mowil od dawna diadia albo dziadzia), na banana ba, na bajeczki z książki ba, na bajeczki-piosenki z youtuba ba, na babki z piasku ba
Ciągle tylko ba i baba. Mozg mi sie lasuje o co mu chodzi
-
Moja koleżanka ma trójkę dzieci i temu najmłodszemu kupiła kask.Ja tego absolutnie nie potepiam.Urazy głowy mogą być bardzo niebezpieczne a ona nie może sobie pozwolić na asekurowanie i zajmowanie się tylko tym najmłodszym.Maly i tak upada na tylek i inne części ciała i przez to również się uczy.A jednak ta głowa jest zabezpieczona.Ja przy jednym dziecku wiadomo ,kasku nie potrzebuję bo mam Borysa cały czas na oku, ale też mu nie pozwalam lecieć na głowę, np. z kanapy "żeby się nauczył"...
-
Nie no, ja też nie robię nic na zasadzie, a niech se guza nabije to się nauczy. Zawsze staram się ją asekurować i jak widzę niebezpieczeństwo-działać, ale i tak pewne sytuacje się zdarzają, że tu się potknie, a tam puknie i tylko takie mam na myśli pisząc, że niech się uczy czego nie wolno, albo gdzie trzeba zachować ostrożność.
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Aga78 to moze koleżanka nie powinna miec trojki dzieci w takim razie? Kazdy robi co uwaza wiadomo. Dla mnie jest to chore.
A propos schodzenia z kanapy to Henia nauczylam juz dawno ze schodzi się nogami w dół. Polecam.
Smyczy tez sobie nie wyobrażam
-
Z dzieci na smyczy też się nabijalam zawsze, ja nawet psa na smycz nie biorę
Teraz im Kinga starsza tym bardziej myślę, że kurde, a co jak mi się kiedyś wyrwie, czy coś i wleci pod autoale staram się te myśli wypierać- ostatecznie moje siostry mają po 4 i 3 dzieci- i przeżyły bez kasków, smyczy itp.
No ale pewnie dużo zależy od dziecka i od rodzica.edwarda20 lubi tę wiadomość
-
No ja akurat syna na smyczy wyprowadzałam 😉 bo on z tych mega szybkich i uciekających. Teraz potrzebuje tak asekuracyjnie okazyjnie na krótki odcinek, jak wracamy do domu. Mieszkamy przy dość ruchliwej ulicy i np. dzisiaj wracałyśmy z biedry z zakupami, mała w wózku zaczęła przysypiać prawie pod samym domem, wiec musiałam ja wyjąć, żeby nie zasnęła i trochę słabo było pchać wózek z zakupami i pilnować żeby szła prosto chodnikiem a nie w bok na ulice. Za rękę nie chce chodzić, wiec smycz byłaby idealna. Wiadomo prowadzenie dwulatka który już coś kuma to przesada, ale taki roczniak jeszcze za dużo nie wie idzie na czuja wszędzie gdzie mu się wydaje fajnie
-
Jupik ja malego puszczam tylko tam gdzie jest bezpiecznie, trawa, piasek lub z daleka od ulicy. W innych przypadkach wozek lub za rękę. Ucze go juz teraz ze jak mama mowi ze idziemy za reke bo jest niebezpiecznie to za reke, musi to wiedziec i rozumiec.
Jupik lubi tę wiadomość
-
Ja też Kingę puszczam tylko tsm gdzie bezpiecznie. Za rękę przy ulicy nawet jeszcze nie szłyśmy, w sumie nie było potrzeby, ale i też mi się wydaje zs mała,- za krótko na razie chodzi ze mną za rączkę i pewnie nie czułabym się rzeczywiście komfortowo pchając wózek i z nią idąc przy ruchliwej ulicy. Wszystko z czasem i też ją uczę chodzenia zs rączkę i jakoś tej smyczy sobie nie wyobrażam.
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Ja dzisiaj dopiero pierwszy raz wypuściłam ją przy ulicy, normalnie tez chodzimy tylko tam gdzie mogę ją bez stresu puścić luzem. I właśnie w takiej awaryjnej sytuacji jak dzisiaj smycz byłaby wybawieniem. Kalinka raczej się pilnuje i nawet po biedrone chodzi sama za mną bez ręki. Syn to już inna para kaloszy ... petarda jakich mało
-
Może nie powinna mieć trójki ale na i jest z tego powodu szczesliwa, dzieci też szczęśliwe a radzi sobie z nimi najlepiej jak umie.
Że schodzeniem z kanapy Borys radzi sobie dobrze.Ale wiadomo raz na 20 razy zdarzy mu się ustawić główką w dół, więc pilnuję tego cały czas. -
podziwiam takie matki 🙂 jak one to ogarniają??? Albo ja taka niemota leniwa jestem, ale w życiu nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji... jakoś bym dała radę, bo wyjścia innego raczej by nie było, ale czy bez uszczerbku na psychice nie wiem .... i nie chce wiedzieć 😉
-
Hahaha, Kala ja też podziwiam,ledwo ogarniam jednego bąbla i psa😀.
Ale z drugiej strony żałuję, że już nie będę miała więcej dzieci. -
Aga a kto wie? A staracie się o w ogóle o drugie czy pas? Ja ledwie ogarniam małą, nastolatka z buntem, 2 koty i obiad w ilościach hurtowych na 3 dni😉 chociaż i tak się poprawiłam bo coraz częściej zakupy robię osobiście a nie dzwonię do męża z listą😏 a i jeszcze odkurzam .... no ja się nigdy nie widziałam w roli matki 2 małych dzieci albo opcja przedszkolak, czy wczesna podstawówka i niemowlak tez nie wchodziła w grę. No kiedy ten makijaż bym zrobiła jakbym musiała rano odwieźć starsze w towarzystwie małego? 😉
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Mąż już nie chcę więcej dzieci a ja nie mam aż takiego ciśnienia,żeby go namawiać.O Borysa długo się staraliśmy i trochę "przygód" było po drodze, więc ciąża to był dla mnie bardzo stresujący okres.Zresztą obydwoje już po 40 stce jesteśmy, więc odpuszczamy. Dobrze,że jest Borys.