Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Jupik wrote:Moja mama też zajęta, bo pracuje. Niby od września ma mieć więcej wolnego, więc zobaczymy na ile przerodzi się to na jakąś pomoc. Teściowa zajęta swoją 24-letnia córeczką, która sama nic nie zrobi (tak ją rozpuścili) i wszystko trzeba przy niej i za nią robić. Więc też do wnuczki tylko raz na jakiś czas na spacerek i nara. Pomoc żadna. Też sobie muszę radzić sama.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2019, 18:49
Jupik lubi tę wiadomość
-
Kala super! Dzieci sie powinny bawic wszystkim
Mam to samo zdanie odnośnie piaskownicy itp. Tez Henia ucze ze trzeba sie dzielic, a on nie moze zabierać innym dzieciom, musi zapytac i potem oddac.
Z tym kotletem... Wspolczuje rodzicom. Totalnej głupoty.Kala lubi tę wiadomość
-
No ja nie wiem czy te dzieci teraz takie rozpieszczone? Bo wczoraj też była dziewczynka, która wręcz w histerię wpadała jak tylko mała podchodziła do jej wiaderka, nawet nie dotykała, a ta już w ryk, wręcz miała problem, że ktoś jest oprócz niej na placu zabaw, ale że z babcią była to wzięłam poprawkę 😉 o ile nie mam zdania co do „wychowywania” bobasów, czy kp czy mm, jak długo kp, spać z dzieckiem czy nie, usypiać czy nie itd. tu jestem bardzo elastyczna, sama wyznaje zasadę podążania za dzieckiem, ale uważam, że każdy powinien robić tak jak mu pasuje, a nie koleżance z forum czy sąsiadce, to takie rozpieszczone przedszkolaki to już bym chętnie naprostowała, bo tu nie ma już tylko relacji matka - dziecko, ale powinny jakoś dostosować się do ogółu i jakiś zasad współżycia... ale się powymądrzałam 😉
edwarda20, Jupik lubią tę wiadomość
-
Apropos piaskownicy to przypomnialo mi sie, jak córeczka kolezanki miala okolo 1,5 roku, siedzialysmy z nia w piaskownicy, mala sie bawila a nagle zaczela sypac piach na chlopczyka obok. Kolezanka nic, ja sie na nią patrze, czekam na reakcje, a ona nic. Chłopczyk byl z tata, obserwowal ale sie nie odezwał... nie moje dziecko a mnie bylo tak wstyd
No nie wierzylam ze tak mozna wychowywać dziecko bo ona ogolnie żadnych zakazów, nakazow itp. To bylo 5 lat temu. Z kolezanka dawno sie nie widzialam, prawie rok bo a to jej dzieci chore, a to moj po szczepieniu, oni gdzieś jadą albo my, coś komus wypadlo i tak sie nie mogliśmy zgrac. W piątek sie z nia widzialam i tak narzekała na ta corke, ze nic nie slucha, robi co chce, drze sie, pyskuje itp itp. Pomyslalam tylko: no coz....
-
Edwarda ja w takich sytuacjach jak u Twojej koleżanki zawsze stosowałam 3 ostrzeżenia i byłam twarda. Najpierw tłumaczyłam, ze nie wolno, jeżeli powtórzył, mówiłam krótko: „jeżeli jeszcze raz tak zrobisz idziemy do domu”, przy trzecim razie po prostu go zabierałam, nieważne, ze się darł, mówił, ze już nie będzie, wracaliśmy do domu i dopiero tam na spokojnie jak już przestał wrzeszczeć z nim rozmawiałam. A przy kolejnym wyjściu, jeżeli było to dziecko, które znał i akurat było na placu zabaw najpierw musiał przeprosić, to był warunek, ze może zostać.
edwarda20, Jupik, Totoro, Rene lubią tę wiadomość
-
Kala tez tak robie. Tzn jeszcze nie bylo takiej sytuacji ale raz nie chcial oddac zabawki. Zdaje sobie sprawę ze jest jeszcze malutki i nie wszystko rozumie ale musi wiedziec ze pozyczyl więc musi oddać. Jak po kilku prosbach i tłumaczeniach jak dalej nie chcial oddac to oddałam sama a jego wrzeszczącego wynioslam.
Kala, Jupik, Totoro lubią tę wiadomość
-
No dzieci mogą mieć teraz ten etap, ze chcą wszystko i uważają, ze wszystko jest ich. I mogą chcieć zabierać różne rzeczy czy z palcu zabaw czy ze sklepu. U nas głównie teraz słychać „Kaci dać” 😉 i im wcześniej zaczniemy im tłumaczyć różnice pomiędzy rzeczami w domu, które należą do nich, a zabawkami na placu zabaw, którymi mogą się tylko pobawić, a w sklepie tylko popatrzeć i im szybciej to do nich dotrze, tym lepiej dla nas. Mniejsze ryzyko, ze wpadnie na pomysł wyniesienia czegoś ze sklepu np. czy od kogoś z domu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2019, 20:48
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Teraz mamy z tego bekę, ale przyznam, ze w lekkim szoku byłam jak zobaczyłam, ze bratowa męża kapała go w wieku 10 lat i ubierała, łącznie z zapięciem rzepów w butach... tak samo jak jego 1,5 roku młodszego brata, którego jeszcze za rękę trzymała jak na klopie siedział ... i podetrzeć tez oczywiście musiała
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2019, 21:23
-
A ja bylam w szoku ze moja 20letnia stazystka nie umiala wyslac listu
bo nigdy tego nie robila
Musielismy ja nauczyc jak sie adresuje, gdzie sie przykleja znaczek itp.
Wiadomo czasy sa jakie sa, ale kurde! Chocby w zabawie rodzice powinni jej pokazac. Ja będę z Heniem wysylac kartki jak gdzies bedziemy, niech wie a nie jak zyciowa kaleka...Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2019, 21:26
-
Macie racje w 100 %. U nas teraz jest szwagierka z dzieciakami. I jak to maluchy -blizniaki maja po 19 mc nie rozumieja i chca wszystkie zabawki dla siebie ale ja i szwagierka jestesmy konsekwentne. Jak moj Bartus zabierze zabawketo ja mu zabieram i oddaje i mowie nie wolno itp ale jak jemu zabieraja to staje w jego obronie. I szwagierka tak samo. I juz widze ze Bartus nie zabiera im zabawek. Maja tyle ze jest sie czym bawic. Ale trzeba od malego mowic tlumaczyc. Nasze pociechy rozumieja wiecej niz nam sie wydaje.
Kala lubi tę wiadomość
-
Edwarda, siostra męża nic nie robiła sama i ją wychowali na totalną życiową kalekę, a teraz wielce zdziwieni, że ona taka a nie inna. Jak poznałam męża ona miała lat 13 i matka robiła za nią absolutnie wszystko- pakowała do szkoły, scielila łóżko, robiła kanapeczki, herbatkę, spała z nią (!!!), uczyła się z nią, wszystko. Jak czegoś matka nie mogła, to dzwoniła do mojego męża (kup jej to, wydrukuj to, załatw to). Dziewczyna nigdy nie miała postawionych granic, ani żadnych wymagań. I teraz nie dość że poczucie własnej wartości mniej niż zero, to NIC nie zrobi sama, wszystko za rączkę muszą rodzice.
Życiowo nic nie potrafi, serio. Ja się przez łzy śmieje, że z mamusią to ona będzie spać do końca życia - mamusi oczywiście (jeszcze chyba rok temu od jej mamy usłyszałam, że czytała jej coś na dobranoc, bo córka nie mogła zasnąć,). WTF ??? Jakby mi mama chciała coś czytać na dobranoc jak mam lat 23 to bym ją od razu do psychiatry wyslala. A one dwie dla mnie do leczenia. I ojciec też, bo to widzi i też już dawno coś powinien, a w tym tkwi i byle wszystko dać córeczce to co chce, zaspokoić każdy kaprys, żeby ratować córeczkę. A ona ma ich generalnie w d... No mówię wam, dramat. Dlatego od początku byłam jednak za minimaliziwaniem mamusiowania- nie spania z dzieckiem itp. Moim celem jest, żeby córa była życiowo ogarnięta i samodzielna, a nie będzie, jak jej będę dupkę podcierac do 10 r.z. U mnie twarda szkołachoć absolutnie podstawa to miłość, to nie tak, że nie przytulam dziecka i nie ma poczucia bliskości. Ma. Ale ma też wymagania i granice. Naprawdę mając taki żywy przykład w rodzinie, jak można zepsuć dziecko i jaki ma to wpływ na życie dorosłe człowiek ma ogromną motywację, żeby zrobić absolutnie wszystko, żeby tego uniknąć.
Rene, edwarda20 lubią tę wiadomość
-
Hej hej
Co do ddzielenia się zabawkami mam takie samo zdanie jak wy :-)uczę dzieci tego aby się dzieliły ale zdarza się że tego nie robią przykładem może byc wczorajsza zabawa starszy bawił się zabawka po chwili odłożył młodszy się zainteresował owa zabawka i za chwilę płacz starszego bo mu zabrał, tłumacze mu ze przecież już się nie bawiłes a on a to jest moje i koniec.
U mojego męża w rodzinie tez jest taka osoba całe życie wszystko miał podane pod nos rachunki mu płacili bo biedny chłopak musi sobie coś odłożyć żeby coś sobie kupić jak mu się coś spodoba. Masakra:-(długo był sam bo dziewczyny jak się orientowaly co to za typ to w d***go kopły i nara. Teraz znalazł sobie starsza dziewczynę póki co są razem ciekawe na jak długo -
w głowie się nie mieści jaka można dziecku krzywdę zrobić takim traktowaniem Eh
Jupik Lubie za podejście do wychowywania dziecka
Kala ja też tak kiedyś miałam przy używaniu samoopalaczaJupik lubi tę wiadomość
-
Jupik no bajka na dobranoc to nie wiem czy nawet kotleta nie przebiła...🤣 a Twój mąż dużo starszy od siostry? Też koło niego tak skakali? Co do spania z dzieckiem to ja na przykład bardzo lubię spać z dziećmi, tylko ona nie zawsze chce ze mną 😉no na siłę jej nie kładę 😉 ... w ogóle strasznie popsuła się z zasypianiem, nie ma reguły na nią, raz nie ma innej opcji żeby zasnęła sama, muszę przy niej leżeć i ciężko ją przenieść do łóżeczka. Czasami leżymy, nagle wstaje i sama maszeruje do łóżeczka, potem jak ją wsadzam to ryczy, ale wiem, ze wtedy muszę wyjść i zostawić na chwile, żeby sama się uspokoiła, bo inaczej jeszcze bardziej się wkurza. A czasami po prostu kładzie się i zasypia ... dziecko zagadka. Ale mam jedną zasadę, której się sztywno trzymam, nigdy nie biorę dziecka do sypialni i naszego łóżka
Jupik lubi tę wiadomość
-
Może będę kontowersyjna ale nie uważam żeby dziecko musiało się dzielić. Przynajmniej nie zawsze i nie na siłe. Przeczytałam wiele książek i artykułów gdzie był zaznaczone że dziecko potrzbuje własnej autonomii i poczucie że coś jest jego i ma.do tego prawo. Tak z drugiej strony czy dorosły sie dzieli? Pożyczamy komuś swój telefon, komputer czy inne ulubione rzeczy? O ile uważam że powinien poczęstować kogoś chrupkiem jeśli ma dużo o tyle nie uważam że musi dać komuś swój ulubiony samochodzik który targa ze sobą wszędzie.
Na każde wyrywanie innemu dziecku zabawki oczywiście reaguje, nie pozwalam też na posypywanie kogoś piaskiem. Ćwiczę z nim "Daj" ale nie robię wielkiej spiny kiedy nie chce sie dzielić wiec pewnie w piaskownicy byłabym tą mama która nie reaguje jak dziecko nie chce czegoś dać.Starania od stycznia 2015r, niedoczynność tarczycy, macica jednorożna