Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Co u was dziewczyny?
Ja nie mam czasu na nic. Ciagle biegam, zalatwiam, chodzę na angielski, na dodatkowe jazdy autem (bo nie jezdzilam ponad 2lata), nadrabiam lekarzy, sklepy, zamawiam w necie, szykuje wszystko na wyjazd i ogolnie nie wiem jak sie nazywam. Dobrze ze moja mama juz teraz duzo siedzi z malym. Po ostatnich 3 dniach z nim byla wykonczona... Takze jestem ciekawa co będzie jak zostanie z nim na stale... Mam wrażenie ze porwala się z motyka na slonce no ale juz za późno, nie moze zrezygnować.
Henio ma coraz wieksza mamoze i mowiac szczerze nie wiem czy on wyjdzie calo przez moj wyjazd. Coraz bardziej sie martwie jak to na niego wplynie. Niby zostaje wiekszosc dnia z babcia ale i tak wiekszosc dnia o mnie pyta i szuka
-
Edwarda no nie bedzie mu latwo. Ja widze po swoim ze rozlaka zle na niego wplynela. Ale juz powoli wraca wszystko do normy i robi sie coraz grzeczniejszy.
U mnie zapiernicz z ta dwojka. Jesc chca jednoczesnie. Wstaja rano rowno. Do tego musze ugotowac uprac sprzatnac cokolwiek. No i pobawic sie z Barusiem. I ten laktator jeszcze. Niby to 3x po 10/15 min ale jednak. Ale chce wyciszyc laktacje zanim pojdziemy do szpitala (7.10) a do tego czasu bede sciagac ile bedzie. -
U nas Meksyk, Lila się poprzestawiala ze spaniem, chodzi spać po 23, wstaje po 9-przed 10, drzemka o 14 2h. No i całe do południa jest tylko "mamucia", cycek i rączki. Normalnie jakbym miała gadające niemowlę. Nie możemy się wyguzdrac na spacer przed drzemką, bo praktycznie spędzamy czas na przytulaniu, noszeniu itd. Nie wiem czy to skok, zęby, czy ładuje baterie przed moimi popołudniowymi wyjściami do pracy.. Usypiam ją wieczorami godzinę, czasem więcej, szok. Nad ranem cycowanie i noszenie.. Ostatnio usnęła mi też na drzemkę na rękach i dopiero za 4 podejściem udało mi się ją odłożyć. Poza tym to gada tyle, że buzia jej się nie zamyka, zaczęła powtarzać dosłownie wszystko co my powiemy. A na topie jest "Nie ma mamy. W siapy." -> nie ma mamy, jest w pracy xD w piątek aż się poryczalam jak miałam wyjść, bo akurat spała jeszcze i tak mi było przykro, że obudzi się a mamuci nie ma
ale okazało się, że oczywiście niepotrzebnie przeżywam. Wstała, zawołała mamę, przyszedł tata, powiedział, że mama w pracy i wszystko w absolutnym porządku
-
Agusia do szpitala idziecie? Pisalas juz i przeoczylam?
Wiem ze latwo nie będzie. Mam tylko nadzieję ze potem uda mi sie to jakos nadrobić a on nie bedzie pamietal
Totoro a to sie Lilusia rozgadalaMadra dziewczynka
a Wasza wiez wzrusza mnie za kazdym razem jak piszesz
-
Edwarda dacie radę
Macie o tyle łatwiej, że Henio nie ma problemu zostać z tatą, babcią
dojdą video rozmowy, może uda im się odwiedzić Cię i będzie ok:)
A co do naszej więzi to nie jest tak, że zawsze jest różowo.. Czasem mam gorsze dni, czasem nerwy mnie ponoszą, a Lila potrafi nieźle dać w kość. W tym tyg bardzo to odczułam. No ale każde "mamucia" topi serceno i przytulas z niej straszny. I cwaniara
Widzi, że jestem na granicy wybuchu to palnie, że mam oczy ładne no i co... Sama się japa śmieje 🙈
-
Edwarda Lila pokazuje paluszkiem na moje oko i mówi "łałe" xD a to dziwne, bo jej się podoba wszystko co niebieskie a ja akurat brązowe mam xD ma taką fazę na niebieski, że szok. Jak idziemy na spacer to wylapuje po drodze wszystkie niebieskie rzeczy i mówi, że ładne xD
Agusia_pia pewnie badania znowu wyjdą ok:)
Może Henio faktycznie teraz rośnie. Lila tak fajnie jadła a od ubieglej środy (szczepienie) przestała. Prawie nic nie je poza moim mlekiem. Skubnie jakiegoś owoca, pomidora, wczoraj dosłownie z 5 łyżeczek zupy ogórkowej, którą tak przecież lubi i tyle.. Kolacji nie jada w ogóle..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2019, 07:59
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Agusia, to dużo mleka ściągasz. Ja przy Kini ściągałam jednorazowo max.100 ml, a często tylko ok.70. Mam nadzieję, że teraz będę mieć więcej, bo ja planuję kp.
Mi po wtorku jakoś skurcze siadły. Wczoraj też mnie łapały, ale są inne niż z Kinia porodowe (z nią wcześniej żadnych innych nie miałam), takie mniej bolesne, krótkie spięcia, może to te skurcze Braxtona-Hicksa. Na pewno coś się dzieje, ale jeszcze się nie rozkręca.
No z Kingą trochę lepiej, w sensie przyzywaczaja się do mojej nieobecności i tego, że ciocia się nią zajmuje,i jak wychodzę to protest trwa już krótką chwilę. Pod tym względem mniej się stresuję. Za to jak przy niej biorę lalkę i udaję że ją kolysam, karmię itd.to mi Kinia zaczyna wrzeszczeć, wyrywa ją, ciągnie za nogi i za Chiny nie pozwala się nią zajmować.. no to już mam wizję jak traktuje brata i jak/gdzie go będę karmić, żeby nie mogła go w międzyczasie walić rękoma
Oprócz tego staram się nie myśleć, jak ogarnę dwójkę, bo ze strachu bym się skitrala. Liczę na pomoc cioci lub babci do Kingi, że będą przyjeżdżać mi ją przejmować, jak nie one znajdę opiekunkę, inaczej tego nie widzę.
No nam Kinga po skoku też zaczęła ogarniać dużo nowych rzeczy, już taka dziewczynka z niej się zrobiła. Z jedzeniem dalej żaden problem, choć zaczęła selekcję - potrafi zostawić całe mięso, albo wydłubać z chleba serek i dżem, a chleb zostawić.
A spanie zmienia się tylko o tyle, że w dzień drzemki coraz później i coraz krótsze. Wstaje ok.9, drzemka już ok.15 (a i raz zdarzyła się 17..) i to tylko ok.30 min, a spać mimo to idzie 22 (zasypia 22.30 bo potrafi 30 min przewalać się i śpiewać w łóżeczku). Kurde, jakbym miała tyle energii co moje dziecko.. -
Jupik no mam wiecej mleka niz z Bartusiem. Ale dziwne bo jak sciagam to czasem do laktatora nie leci a jak nsciskam palcami to sika mleko hehe. Jakbym sciagala co 2-3 godz i wiecej pila to bylo by wiecej ale on szybko glodny po moim. W nocy daje tylko mm.
Kochana no to wspolczuje ze Kinia tak reaguje jak lalke kolyszesz... Ale moze sie przyzwyczai. Oby :*
U nas maly juz ok.Katy lubi tę wiadomość
-
Kalinka od piątku ma już tatę w domu 😀 mówiłam jej, ze przyleci samolotem i cały dzień za każdym razem jak przylatywał nad blokiem to mówiła „tata siguuu” („siguu” w tłumaczeniu samolot 😉) i jak tylko ktoś dzwonił do domofonu to już leciała do drzwi z okrzykiem „tata”. W końcu się doczekała, na początku w lekkim szoku była, ale późnej już na krok nie odstępowała i jak się tylko rano obudziła to pierwsze było „tata?”.
U nas tez lalki bobasy na topie, karmimy, kładziemy spać, przytulamy, całujemy ... i najczęściej mi je przynosi, ze mam się zajmować. A jak widzi dzidzię w wózki to mówi „ciii... śpi dzidzia” 🙂
Z jedzeniem odkąd zęby wylazły to wreszcie jest normalnie 😀 oczywiście mięso w dalszym ciągu numerem jeden, a dzisiaj wyciągnęła od brata parówkę i to był dopiero szał... nie wiem, co w tym syfie jest takiego, ze dzieci tak lubią 😒
Spanie jak zwykle średnio, noc z dwoma pobudkami można uznać za jedną z lepszych. W dzień śpi godzinę maks półtorej.
-
Jupik moze sie przyzwyczai. Ale lekko nie bedzie. Ja sie balam ze moj nie zaakceptuje zmian ale juz jest ok.
U nas nadal jedna drzemka 2-3 godz w poludnie. Ostatnio z krzykiem go zaprowadzam do lozeczka. Placz i nerwy bo mama kaze isc spac ale usypia szybko. Heh. Nerwus z niego. -
A ja nie wiem, czy u nas nie idzie w stronę likwidacji drzemek.. ostatnio jej się mocno przesuwają. Na siłę ją kładę, śpi max.godzine jeśli ją położę ok.16.30, jak się uda wypchnąć ją wcześniej np.o 15 potrafi spać raptem 30 min. A potem do 22 lata i też ns siłę ją kładziemy. Trochę nas kusi, żeby spróbować ją przetrzymać i położyć spać o ludzkiej godzinie i ciekawe do której pospi i czy następnego dnia będzie mieć drzemkę. Trochę mnie przeraża fakt, że w ogóle miałaby nie spać w dzień, szczególnie teraz, jak nam mały się urodzi..
-
Jupik moze tak byc, niektore dzieciaczki wczesniej przestaja potrzebowac drzemki. Henio nadal ma swoje godziny i nie ma zmiluj on idzie spać i koniec
drzemka wypada 11-12 i spi na ogol 2 godziny, czasami mniej a czasami nawet 3 :o
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2019, 12:15