Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Kala Cocomelon u nas od dawna na porządku dziennym ;p Bardzo lubi. Ciągle odnajdujemy nowe piosenki na YT. Np niedawno odkryliśmy kanał Pancake Minor - przesmieszne i z szybkim rytmem. Ciekawe są tez Bounce Patrol, mimo że wiekszość na jedno kopyto to jednak kolorowe, szybkie i coś się dzieje.
Iggi bo ze smoczkiem to trzeba jak ze wszystkim przy dziecku, jak podejmiemy decyzje ze koniec to koniec, bo jak sie wroci czy do butli, smoczka czy pieluch to koniec. U nas na szczęscie poszło super, ale gdyby robil awantury to mialam zamiar być twarda i nie dać ;p
-
Mój na yt słucha jeszcze Śpiewających Brzdacy zwłaszcza te o autach.
Edwarda wiem u nas z tym smokiem to porazka, planuje do wakacji się z tym uwinac.Tak samo jak zrobi się ciepło to żegnamy pieluche póki co nosi ja bardziej awaryjnie bo woła i robi na nocnik,zdarza się siusiu w majtki,kupa nigdy.
Wiecie że mój Mały był uzależniony od bidonu?teraz pije tylko z kubka i nie wypija hektolitrow jak wcześniej. -
U nas już noc nastała. Drzemki nie było, tzn. pół drzemki - położyła się podkręciła, jakby zasnęła i nagle przebudzenie mocy, wstała i oświadczyła „nie spać idziemy” no... to wesoło było ... do 12 starszy afery kręcił, a potem bezdrzemkowa przejęła pałeczkę ... WYMIĘKAM !!!!!
Szkoła zdalna z meeega chętnym uczniem + wisząca u nogi Kalinka + cała reszta... 🙄 mam dość
W idealnym albo hm... normalnym świecie jedno powinno od rana siedzieć przy komputerze bez marudzenia, po śniadaniu z umytymi zębami, drugie się bawić, ewentualnie bajeczki pooglądać nie trzymając się nogi, ja ubrana, mogłabym zrobić cokolwiek sama ... potem pierwsze nie zrobiłoby godzinnej afery o nowy temat z matematyki, którego pojęcie zajęło mu 5 min i drugie 5 min rozwiązanie zadań , a drugie pozwoliłoby na spokojnie wytłumaczyć bratu lekcje, nie wrzeszcząc i nie wyrywając długopisu, tylko np. grzecznie rysując obok kredkami .... także ten ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2020, 19:01
-
Edwarda dzięki 😊
Kala ja Lilianę miałam wymarzoną od studiów, bylam zakochana w tym imieniu 🙂 oczywiście zanim Lila się urodziła to stało się nagle dużo bardziej popularne. Ale wiedziałam, że jeśli córka to Lilaa teraz mieliśmy kilka pomysłów, ale żaden nam nie siadł tak jak Sara
Lilka akurat nie była smoczkowa zupełnie, no ale odstawiać musiałyśmy się od piersi z koleiZ tym, że poszło naprawdę mega gładko. Lila dalej z sentymentem wspomina karmienia
nie mówiąc o mnie 🙈 Ostatnio mówiła, że mamę bolą cycusie, bo ją Lilusia ugryzła
musiałam biednej tłumaczyć, że tak, kiedyś mamusię ugryzła (od tego zaczęło się nasze odstawienie), ale teraz bolą, bo mamusia jest w ciąży. Kurczę, ona tyle pamięta i tak wszystko przeżywa.. 😐 Miałam nadzieję, że charakter bardziej po tatusiu odziedziczy 🙄
Co do nauki zdalnej i pogodzenia tego z małym dzieckiem w domu to wierzę, że jest niezły hardkorA tu końca tej sytuacji nie widać...
Dla mnie najgorsze jest to, że za jakiś czas powoli zaczniemy wracać do jako takiej "normalności" a ja dalej będę bała się spotykać z rodzicami czy tesciami... Bo już nie mówię nawet o wychodzeniu gdzieś między ludzi. Gdybym nie była w ciąży to byłoby inaczej a tak to boję się jak cholera coś złapać. Przy mojej durnej szyjce to i zwykły kaszel może bardzo zaszkodzićnie mówiąc o samym dziecku, jakimś leżeniu w szpitalu Bóg wie ile.. Przeraża mnie to wszystko. A teraz jak sobie pomyślę z kolei, że mieszkamy na rzut beretem od moich rodziców a mielibysmy się nie spotykać jeszcze tyle czasu.. Masakra 😐
-
Cześć. Nasza Jagoda potrafi się bawić sama, oczywiście woli ze mną i też tak bawimy, ale często organizuje jej jakąś zabawę np: farby, plastelina, różne masy plastyczne - pokazuje co można z tym robić, jak się bawić i mogę kręcić się gdzieś w pobliżu, a ona się bawi.
Jak gotuje to jest że mną, to bierze jakieś garnki, miski i dajemy radę.Jak bawię się z Julianem to też jest z nami, podaje mu zabawki, ale często sama zainteresuje się jakąś grzechotka czy inną zabawką brata i się bawi.
A ja mam jeszcze do was dziewczyny inne pytanie odnośnie szczepionki na pneumokoki, którą wybraliście? I czy były jakieś odczyny po?
Jak wiecie już ja szczepie, ale boję się przed każda szczepionka okropnie i zdecydowaliśmy się na ta jedna dawkę po 2 r. ż..Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 kwietnia 2020, 07:26
-
Tez prevenar. Tez szczepiłam razem z tymi standardowymi na NFZ, więc miał po 3-4 wkłucia za 1 razem. Po kazdym szczepieniu (czy sesji szczepien ;p) miał temperaturę, raz miał tylko czerwony odczyn, ale nie pamiętam po czym.
Apropos szczepien, to za tydzien idziemy na 3 trzecia dawkę Bexero. W koncu otworzyli przychodnie uff.
-
Totoro ja też boję się dosłownie wejść do przychodni,tym bardziej że moja jest na terenie szpitala..A wiadomo w szpitalu jest największe ryzyko zarażenia wirusem..
A właśnie jak u Was plany przedszkolne?Mój Młody do tej pory był z babciami,od września jest zapisany do przedszkola,z tym że będzie musiał powtarzać 1 rok dwa razy,bo rocznikowo nie będzie miał 3 lat.
-
My mamy zajebiste (panstwowe) przedszkole pod blokiem i chcialam zeby poszedł od września. Jak sie okazuje przyjmuja dzieci od 3 roku lub ktore maja 3 rocznikowo. To jeszcze jakoś dałoby sie obejść. Ale... Przemyslalam to i zdecydowalam ze do tego przedszkola pojdzie za rok. Gdyby poszedl teraz to bylby najmniejszy z dzieci, "najgłupszy", zawsze ostatni itp. Lepiej zeby poszedł ze swoim rocznikiem. A (jak otworza) bedzie dalej chodzil do zlobka.
-
Jeszcze miałam propozycje z innego przedszkola,które prowadzi też żłobek,żeby jednak ten rok przeczekać w żłobku i pójść że swoim rocznikiem,ale to przedszkole wśród rodziców nie ma dobrej opinii.Z kolei tam gdzie Młody idzie,żeby się dostać to jak wygrać w totka-super z dziećmi pracują,mnóstwo zajęć rozwijających i dodatkowych.
W tej sytuacji z koronawirusem to naprawdę nie wiem czy go posylać,nawet jak odblokuja przedszkola..z drugiej strony q mojej ocenie największy dramat dla dziecka jak wychowuje się tylko z dorosłymi i nie ma kontaktu z rówieśnikami.. ponoć te dzieci czy zlozbkowe czy przedszkolne robią mega postępy w każdej sferze. -
No u mnie Kinga bawi się dużo sama, przede wszystkim zaczęła rysować (tzn.mazać) i kupujemy jej kolorowanki na potęgę. Usiądzie przy tym i dziecka nie ma
mąż teraz jak jest więcej w domu to też jej czyta i uczy literek, poza tym sama sobie wynajduje różne zabawy- wozi misia w wózku, karmi lale i misie, inicjuje zabawy z Felkiem (wygłupia się przed nim), jakieś ustawianie domina, szachów, figurek smerfów, klocki albo lata po mieszkaniu w te i we wte, w sumie to rzadko bywa, że chodzi znudzona i trzeba ją zabawiać. Tak więc pod tym względem super, bo jest więcej czasu na Felka, którego mocno trzeba pilnować, i inne rzeczy. Wychodzimy też sporo na dwór, i w sumie czas od rana do wieczora to mi zlatuje jak z pioruna.
My w ogóle nie bajkowi. Puszczamy jej piosenki z YT, ale też takie raczej naszego dzieciństwa (np. Fasolki) i na tel.to lubi najbardziej oglądać zdjęcia i filmiki, które mąż robi, ale też dawkujemy, bo już potrafi niezła awanturę o to zrobić. Nie łudzę się, że nigdy żadnej bajki nie obejrzy, ale póki co udaje się bez. Nawet jak włączę tv (raz dziennie wieczorem) to chwilę popatrzy i leci do taty, który czyta w pokoju obok. Więc dla niej bardziej atrakcyjne siedzenie z tatą.
Felo nam już nieźle raczkuje i co więcej, pcha się do wstawania, tak więc przy nim trzeba mieć oczy dookoła głowy. No i z tego powodu Kindze odpadają wszystkie zabawki, które on może połknąć- mieliśmy jej kupić ciastolina i jednak zrezygnowaliśmy, bo jednak on lubi się przy niej kręcić, i mogłabym nie upilnować. A ładuje do buzi wszystko.
Kinia jak Henio- śpi w turystycznym i nie widzę póki co możliwości zmiany. Tak się przekręca i rzuca i śpi w różnych pozach, że nie widzę jej w zwykłym łóżku. Już się zastanawiam co z tym fantem zrobić, ale ona ma tak od zawsze.
No i mamy dylemat z przedszkolem. Bo jednak chcieliśmy ją puścić od października, jak skończy 2,5, żeby właśnie zaczęła już przygodę z rówieśnikami, oderwała się od nas, weszła w nową rutynę. Wysłaliśmy nawet zgłoszenie (mamy upatrzone nowo otwarte przedszkole publiczne), ale nie wiem co zrobimy ostatecznie. Przymusu nie będzie, bo ja raczej nie wracam do pracy póki Felo nie będzie starszy (fanką żłobka dla rocznego dziecka nie jestem), ale chcę, żeby już Kinga miała cos więcej niż to co ma w domu. Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie, ostatecznie jeszcze czas jest.