Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Jupik nie znam sie ale z tego co czytalam to normy sa bardzo szerokie. Dwulatek powinien mówić kilkadziesiąt słów w tym dźwiękonaśladowcze typu brum, bam. Tu znalazlam fajnie opisane: https://www.logopasja.pl/prawidlowy-rozwoj-mowy-dziecka/
Po tym artykule juz wiem ze Henio mowi bardzo duzo. Ja z nim normalnie rozmawiam, maz tez go dobrze rozumie ale obcy mialby jeszcze problem.
-
Powiem Wam ze u nas wszystkie czworki na raz wychodza i o dziwo niezle to znosi. 2 sie juz przebily. Jedynie ma z jedzeniem problem i jest irytujacy ale tego nie biore jako objaw zebow a jako buntu. Takze jestem pod wrażeniem bo do tej pory przy kazdych zebach byly dentinoksy, apapy itp.
-
Ja warunki miałam fajne, sala 2-osobowa z łazienką, z czego babeczka zaraz jakoś po 2 dniach wyszła do domu i byłam do końca samiutka. A to było zbawienie i dla mnie i dla tej kobitki. Jej córeczka budziła się w nocy na jedzenie, coś tam pokwilila, pomarudzila, a Lilka.. Jak rozdarła buzię to pielegniarki z drugiego końca korytarza przybiegały pytać co się dzieje... 🙈 "No nic... Pierś jej z buzi wyleciała..." albo "nic... Zmiana pieluszki 🤷♀️". Jak mnie to stresowało... A babeczka to chyba Boga prosiła, żeby wyjść jak najszybciej, bo jej dziecko jej tak nie wymęczyło jak moje 🙈
Położne były spoko, lekarze bardzo fajni, ale opieka noworodkowa to był dramat. Pisałam tu już pewnie wiele razy.. Wsparcie laktacyjne - "podajemy mm, my tu nie będziemy czekać czy pani coś ściągnie czy nie" 🙂 albo "dajemy mm, bo nigdy jej ta bilirubina nie spadnie.." -ale ordynator powiedział, że mam karmić normalnie, dopiero na noc mm... "ale ja bym wolała podać mm od razu". Teraz to bym jej jasno i klarownie powiedziała, że w dupie mam co ona woli. Ale wtedy byłam zestresowana, przerażona sytuacją, zrozpaczona rozłąką z Lilą i sama nie wiedziałam co mi wolno a co nie, co jest koniecznością a co ich widzimisię.. Oj teraz byłabym bardzo trudną pacjentką.
A co do ubierania się dwulatków, bo zapomniałam się odnieść - Lila nie ubiera się sama, czasem spodnie założyła albo bluzkę z małą pomocą, ale jako tak sama się nie ubiera.
-
Henio zakłada spodnie na nózki, ale nie umie jeszcze podciągnąć na tyłek. Bluzki nie załozy sam, skarpetki próbuje ale dopiero kilka razy mu wyszło. Za to rozbiera się w 3 sekundy ;p
Umie jesc łyzeczką i widelcem ale never ending story uwielbia nimi rzucać, wiec na ogól jest tak, że kilka razy zje lyzka lub widelcem i jeb przez pokojno tak mnie to wkurwia ze wiele razy po prostu zabierałam i kazałam jesc rekami lub sama go karmiłam... Teraz juz nie odpuszczam, jak rzuci to daje nowy ale wrrrrr (w złobku panie mówiły ze robi to samo, rzuca, wywala miskę z zupą lub jedzeniem, ale je sam...). A historia picia z kubka to kolejny wkurw, 1 kubek - doidy - dostał jak miał chyba 6 czy 7 mcy. Tiaaa, jedynie go gryzł i rzucał. Potem dostał jeszcze z kilka kolejnych kubkow, róznych, niekapków, 360stopni, z rączkami, bez rączek, większe, mniejsze. I nic, kazdy był beeeee i tylko nimi rzucał, jeszcze do niedawna pil tylko z bidonu. W koncu sie wkurzyłam i zabrałam bidon, teraz daje mu tylko zwykly kubek, ale cały czas jest to samo, jak nie pilnuje to wyleje, wkłada do niego rece, stopy, pluje tam i przede wszystkim rzuca...
-
Kala, po przeprowadzce Henio spi w turystycznym. Ale i tak, mniej wiecej po polnocy sie budzi i jednynym wyjsciem zeby spal do rana jest wziecie go do nas... Z normalnym lozkiem dla niego czekamy bo sie bardzo rzuca i kreci przez sen. Jesli juz to bedzie miał takie niskie, podlogowe, bo na bank bedzie spadał. Jak ja bylam mala tak samo sie krecilam i spadalam z normalnego lozka, dlatego rodzice podkladali mi materace, pufy i inne rzeczy obok lozka, zebym sie nie poobijala ;p
-
Edwarda Kalinka tez się kręci i jeszcze wali głową o szczebelki ... dzisiaj będzie obłożona materacami poduszkami, ale już nie było wyjścia, bo próbowała góra wyłazić i bałam się, ze fiknie. Na razie ma swoje łóżeczko bez boku z normalnym tez jeszcze poczekam. A sama śpi tez to pierwszej pobudki 😉 potem ze mną na materacu
-
My właśnie skończyliśmy przemeblowanie sypialni - musieliśmy kupić Lili komodę na ubrania a jej komoda z przewijakiem będzie małej. Mieliśmy wynieść jej łóżeczko na poddasze, bo i tak w nim nie śpi, a sypialnia już niezle zagracona - absolutnie! Będzie w nim spała! Po czym śpi dalej z nami a łóżeczko stoi i się kurzy 🤷♀️ za jakiś czas znowu spróbujemy wynieść, bo dla malutkiej i tak kupujemy dostawkę, więc.. 🤷♀️
-
Jak tak dziewczyny?
Dzis pierwszy raz od wielu lat sama sobie farbowalam wlosy :o byyylllaamm caaalllaaa brudna. Na szczęście wyszlo ok. Bida z ta pandemia. Maz zarosniety totalnie, normalnie chodzil do barbera co 3 tyg, robil wlosy i brode a teraz nie ma gdzie. Dobrze ze pracuje z domuWiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2020, 20:49
-
O ja już świecę odrostem 🙈 i noszę się z zamiarem zakupu farby. Hmm... chyba mąż będzie musiał mi pomóc w nakładaniu, bo zależy mi żeby farbę położyć tylko na górę, dół mam jaśniejszy i chciałabym żeby tak zostało.
Mój mąż to akurat z tych co włosy wszędzie tylko nie na głowie 🤣🤣🤣 więc jego problem zamkniętego fryzjera nie dotyczy ..
A tak to nic ... w chacie cały dzień, bo wiało i nie chciało nam się wyłazić. Cieszę się, ze jednak maseczek nie trzeba w lesie zakładać, bo trochę się bałam jak z tym łazić dłużej niż 15-20 min, a do lasu mamy blisko, wiec tylko na przejście będziemy zamaskowani.
No bida z tą pandemią ... ja to najbardziej nie mogę doczekać się otwarcia szkoły. No normalnie nie mogę patrzeć jak moje mega aktywne wysportowane, towarzyskie dziecko w jakiegoś nerda się zamienia. Aż płakać się chce ... coś tam poćwiczy, spacer jak jest pogoda zaliczymy, szkoła zdalna... bleee... a tak to siedzi przy kompie albo ps ... maskara
I melduje, ze Kalina przespała pierwszą noc bez barierki (no nie całą oczywiście 😉) i się nie spierniczyła 🙂Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2020, 20:22
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Brawo dla Kalinki!
W masce się okropnie oddycha. Miałam ostatnio na prenatalnych, to o rany, modliłam się, żeby zdjąć jak najszybciej. Dziś mam wizytę u gina i powtórka. Brrr. Już się stresuję oczywiście, żeby czegoś nie przywlec. A najgorsze, że czeka mnie krzywa cukrowa na kolejną wizytę a tu moja przychodnia z laboratorium pod kwarantanną... Akurat najgorsze badanie, najdłuższe i muszę innego laboratorium szukać. Chyba, że im testy zrobią i jak będzie ok to otworzą. Mam nadzieję 🙏
A ogólnie to siedzimy w domu, na podwórku i tyle. W sobotę zajrzał do nas mój tata, ale na podwórko i na odległość. Tyle jego co się z Lilą pośmiał, popatrzył jak się bawi itd. Dobrze, że Lila wie, że nie możemy się spotykać jeszcze, bo zaraz poleciałaby do dziadziusia na rączki
-
Hej Mamy wszystkich dwu i prawie dwulatkow!
Udzielałam się na forum w ciąży,później nie było czasu,zapomniałam hasła do konta i teraz przy wolnym czasie spowodowanym epidemia, odzyskałam hasło.
Mój Dwulatek Tomek jest wulkanem energii,aktualnie 5 dają nam się we znaki,w porównaniu do Waszych dzieci (zwlaszcza Lili i Kalinki)mówi mniej,próbuje układać proste zdania np.Mama daj,Mama pić.Uzywa dużo wyrazów dzwiekonasladowczych i tyle.. -
Edwarda pisała o umiejętnościach dwulatkow,to potrafi dużo z tych rzeczy ale nie wszystko np. Nie umie samodzielnie się ubrać no i ta mowa pewnie nie jest taka super.
Tak poza tym jest bardzo bystry,jest fanem samochodów i Binga😜 woła i załatwia się na nocnik,ale wciąż nie porzucilismy pieluchy,potrafi jeść łyżka i widelcem,nożem raczej dłubie niż kroi😜edwarda20, Kala, Totoro lubią tę wiadomość
-
Poszukuję jakichś pomysłów jak zająć czas dwulatkowi w domu,każdy pomysł na wagę złota,bo już nie wiem co można wymyślić,my układamy puzzle,rysujemy,malujemy,czytamy,nakładamy naklejki..ale ile można i niestety kończy się bajka-co jest moja porażka rodzicielską😐
-
Iggi31 wrote:Poszukuję jakichś pomysłów jak zająć czas dwulatkowi w domu,każdy pomysł na wagę złota,bo już nie wiem co można wymyślić,my układamy puzzle,rysujemy,malujemy,czytamy,nakładamy naklejki..ale ile można i niestety kończy się bajka-co jest moja porażka rodzicielską😐
ps. u nas np by nie przeszły takie prace plastyczne jak u Totoro bo by zezarł klej i wate ;p;p;pWiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2020, 17:11
-
Cześć Iggi
U nas oprócz prac plastycznych (z czego wylepianie baranka wyszło bokiem już całej naszej trójce) czytanie książek niezmiennie, zabawy w sklep (dostała od dziadków kasę na baterie, ja robię zakupy, ona mnie podlicza itd.), chcemy też kupić zestaw małego lekarza, bo ciągle wszystkie jej zwierzątka mają katarek i kaszelek 😁 czesem sama zajmie się "gotowaniem" czegos w swojej kuchni, no i wychodzenie a podwórko i w sumie ostatnio to chyba tyle. Ja się czuję ostatnimi czasy kreatywnym dnem, nic mi się nie chce i nie mam pomysłów, więc najlepszą opcją jest wyjście na podwórko i książki 🙈
Aaa, Lila jeszcze jedną zabawę lubi - zbieram do reklamówki różne małe przedmioty, głównie z jej kącika z zabawkami, ale tak, żeby nie widziała co, siadamy, przykrywam ją kocykiem tak, żeby miała pod nim rączki i podaję jej jakąś rzecz pod tym kocem do łapek a ona po dotyku ma odgadnąć co to jest. Bardzo polecam, fajnie rozwija zmysły i wyobraźnięMam nadzieję, że w miarę składnie to napisałam 🙈
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2020, 18:08
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Edwarda no Lili bardzo podeszło i o ile przy pierwszych próbach już sporo czasu temu miała problem z rozpoznawaniem tak potem się tak wprawiła, że teraz nawet jak dostanie nową rzecz, w sensie taką, którą się w ten sposób nie bawiłyśmy jeszcze to bez problemu ogarnia, od razu widać postęp
Lila do tej pory nie interesowała się zabawą w lekarza, ale chyba po tych ostatnich chorobach tak ją wzięło, musimy kupić ten zestaw