Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Co tu przy piątku taka cisza?
Totoro wzięłam z Ciebie przykład i tez stwierdziłam, że będę spokojna, wyluzowana, spełniała zachcianki Księżniczki, z uśmiechem na ustach po raz piętnasty budowała z klocków domek dla kotków i przyznaję było o niebo lepiej ... prawie żadnej afery -
Mi nawet nie o to chodzi, żeby spełniać zachcianki itd, bo ja też mówię Lili NIE, jak akurat mi coś nie leży, nie mam siły/ochoty itd, ale ja ostatnio chodziłam strasznie nabuzowana i wszystko absolutnie mnie z równowagi wytrącało
że coś rozlała, że mnie nie posłuchała, że nakruszyla koszmarnie przy jedzeniu itd itd.. I postanowiłam się ogarnąć, nie wpieniac, jak się wpienie to inaczej się wyładowywać, więcej się uśmiechać, przytulać, chwalić, no i efekt jest.. Niestety dzieci bardo łatwo wczuwają się w nasze nastroje
-
Kalina niestety wrzeszczy jak nie chcę układać tych klocków albo czegoś innego nie spełnię na rozkaz. Wcześniej tak miał tylko mąż, ja miałam spokój w sumie, oprócz tego, ze ciagle przy nodze, to nie ciągnęła mnie do zabawy i czekała, aż wróci tata ... no ale ... poczułam wyrzuty sumienia, ze się prawie z nią nie bawię... i zaczęłam się angażować ... no to teraz mam 🤨
Dzisiaj usypia z tatą ... poszła chętnie, ale na razie coś im nie idzie ... no zobaczymy co będzie dalej ....Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2020, 19:29
-
Dał dał 😀 nawet szybko mu poszło ... z 15 min i spała. A ja wczoraj z 2 godziny leżałam ... dodam, ze już na lekkim wkur... co na pewno też nie pomagało w zasypianiu
A kąpiecie się po czy przed kolacją?
U nas ten czas też szybko wieczorem ucieka. Kalinka już po 18 ląduje w wannie, ale zanim się wykąpie, ubierze, zje kolacje, umyje zęby, to z 1,5 godziny schodzi...( kurcze napisałam jakby ona to wszystko sama robiła 😉) i zanim zaśnie to już 20Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2020, 21:19
-
No to brawo:D u nas nie ma takiej opcji, do usypiania tylko mama 🤷♀️
U nas jest najpierw kolacja, potem mycie zębów, kąpiel i spaćdziś już mnie też zaczynało wkurzać usypianie, bo najpierw kazała sobie bajkę opowiadać, potem gada równo że mną, potem jednak jeszcze siku, a już w śpiwór pozapinana, potem ubrałam ją z powrotem - dziąsło ją boli, posmarować. Wylaze od nowa ręce myć, smaruję, opowiadam dalej - piciu 😤😤😤 no ale napiła się i śpi 🙏 ja teraz szybki prysznic i na serial, bo mam dość 😵
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2020, 21:53
-
Tata Kalinki dzielnie poradził sobie z zadaniem😀
U nas "odprawa" do spania zaczyna się o 19,najpierw kąpiel,potem kolacja,mycie zębów,kładziemy się do łóżka o 20.30,czytamy i o 21-21.30 Młody śpi.Wstaje 6-6.30😐Nie opowiadajcie,że z tych Waszych dziewczyn takie grzebieluchy,mój facet też przez 1,5 godz szykuje się do łóżka😜Zapomnialam dodac,ze w nocy potrafi sie budzic po pare razy i sprawdzac,czy jestem.Ostatnio jakość snu jest tragiczna,miota się w łóżku,czasami poplakuje przez sen😐 -
Co do długości spania z dzieckiem, to się nie wypowiem, bo mi wstyd .... 🤦♀️ ale może u Was będzie lepiej ....
Kalinka też nie jadła przy piątkach, tylko papakowate-papki jej przechodziły przez gardło, aż się zastanawiałam jak długo można pozwolić na niejedzenie, bo bałam się spadku cukru.
Pomysłów nie mam, u nas prawie ciągle to samo, gotować nienawidzę i moi już się przyzwyczaili, ze jedzą co jest albo mają rączki niech robią. Krytyki nie przyjmuję 😉Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 maja 2020, 09:56
-
Ohoho, co do obiadów to się nie wypowiadam nawet, bo moja do tej pory je mięso tylko zblendowane w zupie, ostatnio zaczęła jeszcze jeść pieczone z kurczaka z kaszą pęczak i np. ogórek do tego, co jest mega sukcesem. No i kluski śląskie. Tyle.🤷♀️ Czasem naleśniki, ale to raczej na podwieczorek, bo za wiele to tego nie zje... Wczoraj jej zupa nie podeszła to zjadła dużo samego makaronu pełnoziarnistego 😑 ale to co ja z jej jedzeniem miałam wcześniej to i tak Bogu dziękuję, że teraz je jak je.
-
U nas podobnie jak u Totoro, Kubuś jest odzwierciedleniem mojego humoru, gdy jestem zmęczona, smutna, on też ma gorszy humor, ale generalnie nie urządza nigdy histerii, nie bije, nie kładzie się na ziemi w złości. Zazwyczaj jak ja mam świetny humor to mamy super dni
Jedynie mieliśmy z mężem ciężki okres podczas remontu - kłótnie, ciche dni i wtedy dziecko strasznie się zmieniło, rzucał wszystkim, był dosłownie wściekły, wpadał w szał i płacz, widać było, ze wszystko widzi i czuje, ale dzięki temu szybko się ogarneliśmy i zaczeliśmy się wspierać a nie walczyć. To był chyba najgorszy miesiąc naszego małżeństwa... W ogóle synek wszystko widzi i słyszy, nawet jak jest "zajęty", czyli sam się bawi, to potrzebuje 100% uwagi, jak za długo rozmawiamy z mężem, to na różne sposoby próbuje zwrócić naszą uwagę, na szczęście w mniej inwazyjny sposób, ale zawsze staramy się go "zaspokoić", a nie na zasadzie "odczep się dziecko, starzy teraz rozmawiają".
Iggi, wiem, że już pare dni temu był temat mowy u dzieci, ale dopiero teraz weszłam na forum. Chciałam Ci przypomnieć, że Kuba też prawie nie mówi i naprawde nie widze w tym nic złego, chłopak jest bardzo "rozmowny" po swojemu i widze, że wszystko rozumie, nie ma większych problemów w komunikacji, jedynie nie potrafi mówić.
U nas np. była smutna sytuacja, że ciotka zaczeła przy nim marudzić, czemu on jeszcze nie mówi, że to już najwyższy czas, że za dobrze się rozumiemy i teraz nie zacznie mówić bo nie ma takiej potrzeby... A Kubuś chociaż, że był zajęty to przybiegł do mnie i się rozpłakał. Już nigdy więcej nie pozwolę by ktoś przy nim tak się odzywał. Później mu tłumaczyłam, że nadejdzie jego czas i jak zacznie mówić to już nie przestanie, a on sie zaczął do mnie śmiać. Więc kurcze, ja naprawde nie widze w tym nic złego i uważam, że jak będzie zbyt duża presja to dziecko tym bardziej zamknie się w sobie...
-
No co za wredna ciotka 🤨 biedny mały.... u nas teściowa dłuuugo też marudziła, jeszcze kurcze zanim Kalinka roczek skończyła, to zamiast cieszyć się z sukcesów wnuczki, to tylko słyszeliśmy „oj szkoda tylko, ze nie mówi ....”. Mojego męża to strasznie wkurzało. A dodam, ze Kalinka naprawdę dużo mówiła jak na rocznika
Totoro to i tak Lila już fajnie zajada 🙂 może gdyby nie ciąża, to dalej jechałby głównie na cycu. Franek tez długo jadł zupę zblenowaną z mięsem na obiad, a rano kaszę, żeby go zapchać, bo w ogóle nie miał potrzeby jedzenia, tak zafascynowany był odkrywaniem świata. W sumie dopiero w przedszkolu nauczył się normalnie jeść. Chociaż kaszce (jeden rodzaj!!!) pozostał wierny - oczywiście w tajemnicy 😉 chyba do połowy podstawówki ...
U Kalinki problemy jedzeniowe minęły jak ręką odjął w momencie pojawienia się trójek, potem jeszcze na chwilę wróciły z piątkami, ale nie w takim wydaniu jak było. No ten pierwszy rok to jakiś koszmar był, każdy posiłek to jeden wielki stres ... mleko tylko na śpiocha, a reszta na szybko przy bajkach... teraz ładnie zajada, można powiedzieć, ze aż za ładnie 😉
Ostatnio hitem jest koktajl - banan + masło orzechowe. Samych bananów nie jada, bo „ banany jedzą monkey nie Kalcia”Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 maja 2020, 12:15
-
A jeszcze co do obiadu, to u nas dzisiaj rozpusta ... stary kebaby przywiezie 😋😋😋 oczywiście dla tych starszych .... najmłodsza będzie musiała zadowolić się słoikiem 😉 no może trochę mięcha jej odpalę ... niech ma
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 maja 2020, 12:25
Iggi31 lubi tę wiadomość
-
U nas "atmosfera" w rodzinie jest taka jak zawsze,nic się nie zmieniło,nie kłócimy się z mężem.Zauwazylam,że sceny są zazwyczaj jak jest zmęczony,właśnie przed chwilą zrobił scenę,że powinniśmy umyć ręce,krzyki,rzucanie zabawkami..10 min później zasnął.
Jeśli chodzi o mowę,to faktycznie zaczynałam czuć presję,ale teraz staram się o tym nie myśleć,nie musi być we wszystkim pierwszy i najlepszy.Czekam do 3 roku życia,jak się nie rozkręci to udamy się do specjalisty.
Jeśli chodzi o gotowanie,to nie chwaląc się jestem uznawana w rodzinie za masterchefa😜Apetyt Młodego jest tak marny,że brakuje mi pomysłów.Przestal jeść mięso,tak jak Totoro muszę je bldndowac i przemycac w zupie.W miarę zjada rosół z lanymi kluseczkami.A tak najchętniej jadłby jakieś wafle,chrupki..nic konkretnego.Mam nadzieję,że to przez piątki😐Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 maja 2020, 12:32
-
Kala zazdroszczę relaksu 🙄 ja sobie zafundowałam taką sobotę... Najpierw się grzebałam tyle czasu z zupą krem pieczarkową, potem z robotą bułek dla Lili i męża, bo ja i tak nie jem, a jeszcze odkurzanie i mycie podłóg, no ale to już z mężem na zmianę. Taka sobota 🙈