Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
U mnie Bartek już prawie nie śpi w dzień. Mam długie wieczory bo wstaje o 6-7 i zadupia 18-19. Czasem padnie w dzień ale to mu się rzadko zdarza. Ja wolę jak nie śpi w dzień bo wczoraj spal dwie godz i usypiałam go ponad godzinę
-
Ja wreszcie trochę odżyłam jak Lila zrezygnowała z drzemek. Ona zawsze musiała rano dłużej pospać, potem drzemka po 4h aktywności, wstawala jakoś po 1,5-2h chyba i potem musiała być na nogach przynajmniej 7h, inaczej nie było mowy o spaniu. Więc uściślając przez długi czas chodziła spać 23-24. Miałam dość. Ani coś ogarnąć z mężem, ani pogadać ani w końcu coś obejrzeć, złapać oddech, masakra. Dlatego jak odpuściła drzemki i mi zasypia w okolicach 21 to jest dla mnie zbawienie. Mamy wreszcie trochę czasu dla siebie.
Lila chyba zaczyna mocno przeżywać pojawienie się Sary (jeszcze 8 tyg i mogę rodzić 😍). Dziś poszłyśmy myć zęby i rozmowa:
- Jak tatuś był był w pracy i mamusi nie było w domu to Lilusia nosiła Sarę.
- O... Tak ci się śniło...?
- Tak.
- i jak wyglądała Sara? Jaka była?
- Brudna. (to jej się wzięło stąd, że oglądałysmy zdjęcia jak była malusia i widziała zdjęcie jak mi ją położyli na brzuchu po porodzie. Bardzo dociekała czemu taka brudna byłaxD)
- I co dalej?
- I Lilusia ją umyła! Pomogła jej zdjąć wanienkę (ze stojaka w sensie, wstawiamy ją pod prysznic jak kąpiemy Lilę), bo ona jeszcze była za malutka i nie dostała.
Jakie to urocze byłoWiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2020, 21:34
Iggi31, Kala lubią tę wiadomość
-
Totoro Tu już jesteś w 30 tc?szok,jak ten czas leci. Siostra już się nie może doczekać dzidziusia,pewnie też się pojawi na jakimś etapie zazdrość,ale to raczej standard u dzieci.Jestescie super rodzinka,widać po tym jak reaguje i zachowuje się Lila.Nie znamy się,ale bije od Twoich wpisów takie niesamowite ciepło i spokój😀
-
Iggi dzięki za miłe słowa
z tym spokojem u mnie ostatnio różnie akurat, ale robim co możem 🙈 ostatnie dni wreszcie mam jakieś lepsze, załączyło mi się wicie gniazdka, wreszcie mam jakąś energię i chęć do działania, bo jakoś od maja do jeszcze chyba zeszłego tyg było kiepsko. Jakieś nastroje depresyjne miałam ciągle, nic mnie nie cieszyło, nic mi się nie chciało, do Lili zero cierpliwości, normalnie plakac mi się chciało jak się budziłam rano... To mi chyba w tej ciąży najbardziej daje w kość. Fizycznie czuję się całkiem spoko, żadnych upierdliwych dolegliwości, ale właśnie te nastroje
..oby dalej było już tylko lepiej. Wszelkie inne niedogodności biorę na klatę. 💪😁
A u mnie noo już 31 w trakcierany, tak mi teraz właśnie ten czas leci, że szok
dziś mi przyszła wyprawka okołoporodowa, jeej, aż mnie ciary przeszły 😂
-
Totoro nie ma za co,mowie,co myślę😀za chwilę będziesz tulić drugą córkę,czas leci..e tam z tymi ciarami na myśl o porodzie,będzie dobrze,ja miałam jedną myśl przed porodem:urodzić,zabrać dziecko i do domu..I to pędem,po tym jak się należałam na patologii ciąży.
Totoro lubi tę wiadomość
-
Totoro no to doczekałaś się magicznego 30 tyg 😀 o matko Ty to zaraz będziesz się pakować ...
Tak odnośnie brudu, to moja córka dzisiaj mi takiej siary narobiła, ze prędko po chleb nie pójdę....🤦♀️
Z racji tego, ze rano wstała jak wstała i humor miała jaki miała, to nawet na prysznic nie dostałam pozwolenia, bo „Kalcia myć !!!! Nie mamaaaa...” odpowiednio głośno oczywiście ... dopiero jak jej powiedziałam, ze jestem brudna i śmierdzę (a ona czysta i pachnąca) - zezwoliła i tak jej się spodobało, ze cały czas gadała „mama śmierdzi fuuuj”... także tak przyjemnie minął nam poranek...
Po południu nic lepiej... no to wzięłam ją na shopping full wypas : warzywniak, mięcho, piekarnia itd. myślę przejdzie się, zmęczy, to może wyć przestanie ...
Niestety nie przestała ... rozwyła się już na pierwszym przejściu dla pieszych, bo dotknęłam jej pleców jak przechodziła, o ona przecież SAMA!!!! No i tak idziemy, ta wyje, do domu chce wracać... więc tak wychowawczo zaproponowałam jej loda w zamian za dojście do sklepu i zaprzestanie wycia... jakby coś metoda na loda DZIAŁA. Tu już prawie biegła i prawie z uśmiechem ...
Dostała w końcu tego loda i ze szczęścia chyba tak się nim delektowała, że cały spłynął ... wyczyścić się nie dała, bo SAMA, wiec jak weszłyśmy do piekarni, to wyglądała jak wyglądała, czego oczywiście starsze Panie nie przepuszczą i się zaczęło :” ojej taka ładna dziewczynka i jaką masz spódniczkę śliczną itd (więcej tych śliczności było), ale taka brudna jesteś ... ojej mamusia chyba będzie musiała Cię wykąpać ...” na co Kalina oburzona : „ nie Kalcia myć!!! mama brudna, śmierdzi fuuj....” .... odpowiednio głośno oczywiście 🙈 także tego... chleb jemy z ŻabkiWiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2020, 23:53
-
Iggi wierzę, ja miałam podobne myśli a na patologii nie leżałam
Kala aż parsknęłam w tel jak to przeczytałam 😂 wierzę, że Tobie nie było do śmiechu, ale czytając uśmiałam się strasznie 😂 Aczkolwiek musisz naprawdę mieć całe pokłady cierpliwości przy Kalince. Lila na spacerach to jest anioł 🙈 idziemy sobie całą drogę za rączkę, zamieniamy się tylko stronami w zależności gdzie idziemy, żeby nie szła od str ulicy, całą drogę sobie gadamy, coś opowiadamy, mam nadzieję, że tak zostanie 🙈 zgodnie z regułą Sara da mi popalić i dopiero będę uczyła się cierpliwosci 🙈Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2020, 00:29
-
Totoro niekoniecznie, może Sara będzie jak Lila grzeczna 😀 U nas Franek dał tak popalić, ze doczekał się siostry po 10 latach dopiero hahahaha, a Kalinka teraz nic lepsza niestety ... no z tą cierpliwością bywa różnie, ale od kiedy przeczytałam punkt 1 z Twojej listy zaciskam zęby i staram się nie krzyczeć, więcej ją przytulam wtedy i tłumaczę, ze nie wolno gryźć, bić, pluć itd. tylko trzeba przytulać i całować (nawet na Franka nie nakrzyczałam w niedzielę jak wrócił z boiska cały umazany w psim gównie 🤷♀️), wiem, ze to przejściowe, że to co się dzieje teraz w jej mózgu to jakaś masakra ... jakoś to przetrwamy i potem będziemy wspominać i się z tego śmiać.
Za rączkę??? na spacerach??? W życiu, nawet na przejściu nie ma mowy!!!! Przecież ona SAMA !!!! Lubi na rowerze, ale wtedy muszę za nią biegać, do wózka czasami wsiądzie, ale tylko jak jesteśmy same bez chłopaków. Na szczęście w ogóle lubi spacerki i chętnie chodzi, czy do lasu, czy na plac czy do sklepu z każdego wyjścia się cieszy tak samo. -
O Kala, jaki przeslodki widok, az musialam skomentowac 😍
Rozplywam sie!
Totoro, u nas tak samo spacery wygladaja, ma czasem ze „sam” ale to sie zdarza rzadko, ze gdzies tam proboje mi sam isc czy musze go gonic 😂
Leci mi ta twoja ciaza strasznie!
Kala, niezla akcja 😂 Nasz tez taki aparat, wszystko powie, jak wstanie to tak klepie non stop, wszystko 😂 Nie spi juz w ogole w dzien.Kala lubi tę wiadomość
-
Oj dziewczyny, to Heńka nie widziałyście na spacerach. Diabeł to mało powiedziane, cały czas biegiem wiec się przewraca, wyje ze sie przewrocil, za chwile znowu biegnie i znowu to samo, ucieka, nie slucha ze np nie mozna wchodzic na trawniki bo tam psy srają i juz kilka razy wszedl w kupe..., oprocz tego drze sie i nigdy nie chce wracac, nie dzialaja zadne argumenty (z lodami by nie przeszlo bo mówi że lodów nie lubi bo są ZIMBE ;p) wiec siada albo kladzie sie na chodniku.... Ostatnio jak są kałuze to wkłada w nie ręce, wszystkie bluzy upaprane po łokcie ale to i tak jest pikus przy całej reszcie.
Ale za to zrobiło mi sie wczoraj miło: bylismy na spacerze, jak zwykle od pandemii w okolicach bloku (teraz juz sie ciut dalej wypuszczamy ale nadal blisko), stanelismy przy ktorejs z klatek bo stało auto dostawcze z nowymi oknami do montazu (Henryk myślał że to straż pozarna wiec poszlismy obejrzec), wiec stoimy i mu tlumaczę co i jak z tymi oknami, wychodzi jakas starsza kobitka z klatki i mowi do mnie, że ona nas tak codziennie obserwuje, ze ja sie nim tak ładnie zajmuje, tak mu wszystko opowiadam i tlumacze, ze bedzie mądrym chlopcem. No miło. Jest jaki jest ale przeciez go nie oddam ;p
Apropos słodyczy, to Henio nie lubi ani lodów ani czekolady, krzywi się i mowi fuj ;p
-
Edwarda nieźle 😮
Kalinka juz generalnie ogarnęła trawniki, chodniki, przejścia do pieszych (oprócz tych ze światłami, tam się wkurza, ze musi czekać, ale tu akurat za rzadko przez takie przechodzimy), wie, ze idziemy chodnikiem, czekamy przed przejściem i nie włazimy na trawniki ... ogólnie jest grzeczna na spacerach, no chyba, ze ma gorszy dzień wtedy wszystko na przekór i sama nie wie czego chce. Tylko, ze absolutnie nie chce chodzić za rękę i po prostu się boję jak sama maszeruje przez ulicę. Ale wystarczy tylko ją dotknąć, to taki ryk, ze SAMA !!!! i często musimy się cofać, żeby przeszła SAMA
No dzisiaj zdecydowanie dzień lepszy 🙂 pospałyśmy do 6:30, prysznic mogłam wziąć normalnie 😉, jeszcze obiad przed 8 zdążyłam ogarnąć i nawet na spacer udało się wstrzelić przed spaniem ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2020, 12:15
-
U nas jakiś horror w nocy,o 3 pobudka i ,"mama ziuziu",myślę o co chodzi,pytam ----chcesz na huśtawke(bo to ziuziu)
-nie.
-chodź spać.
-nie,mama ziuziu
-chcesz do wózka?
-tak
- ale my nie mamy tutaj wózka w domu
-baba.
Okazało się,że babcia pozwala mu usypiac w wózku(2 latkowi).Potem darl się pół godz.ze on chce ziuziu.Obudzil chyba cały blok.W końcu zasnął.
Na drzemkę poszedł już o 9.30. -
Oj to widzę że każda ma wesoło. Dziś mój zrobi awanturę ale już w domu bo chciał zbienic buty na sandały pada od wczoraj i jest jedno błoto na podwórku więc został w domu. I była okropna awantura rzucanie wszystkim co się da. Rozebrałam go bo był spocony to się nie dał ubrać. Byłam opanowana do czasu jak mi zwalił kwiatki z parapetu i podrapał Kacperka to już nie wytrzymałam i się wydarłam na niego. Tak wiem nie pedagogiczne i takie tam
ale co zrobić. I tak się trochę powstrzymuje jak przeczytałam ten artykuł co był wystawiony z FB. Trochę rozumiem co się w jego głowie dzieje. Tyle że jestem człowiekiem. I nie umiem jak robot stać i patrzeć jak mi dom demoluje i bije brata. Ehh niech ten bunt się już kończy!!!