Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Czeresniowa współczuję mdłości,nic przyjemnego,ale my kobiety dużo jesteśmy w stanie znieść..facet nawet sobie tego nie potrafi wyobrazić😝
Kalinka super laska,mam dla niej już nawet wybranego faceta😝
Z kwarantanna nie zazdroszczę,ale myślę,że każdego z nas to czeka.U nas w miescie korona rozwija sie lawinowo,do tej pory teren byl czysty.Jedna osoba niestety zmiarla.Objawy ponoc przypominaja zwykla infekcje i wlasnie duzo osob ma katar,gdzie myslalam,ze raczej korona to suchy kaszel i goraczka.
Edwarda mój też nie lubi jak się mu robi zdjęcia,ale coś tam w zasobach tel.mam.
-
Kala ale od kataru po test? Cos musiało być chyba na rzeczy więcej? Albo mial kontakt z chorą osobą i profilaktycznie zrobili... Bo chyba z samym katarem nikt nie robi wymazu...
Tak, na roczek byl najslodszy, te loczki i pućki Wyglądał jak sliczna dziewczynka. Do tej pory szkoda mi tych loków ale to co ja przechodzilam z myciem tych wlosów to byl koszmar. Teraz ma krótkie i płukanie trwa 30 sekund a drze sie jak opętany...
-
Edwarda u ojca w pracy, były zakażenia i przebadali większą grupę pracowników .... no i u niego test dodani (co najdziwniejsze nie miał kontaktu z nikim u kogo wcześniej wykryli ), więc rodzina na kwarantannę i pobrali im też wymazy.
Tylko nie rozumiem dlaczego, bo teoretycznie już tym z kwarantanny nie pobierają, tylko z objawami. No chyba, ze ten katar potraktowali jako objaw 🤔 oni mówili, ze się czują jak przy zapaleniu zatok
Kalinka też nienawidzi mycia głowy
Iggi no nie wiem na co się piszesz ... będzie biedny latał ze szmatą i skarpetek tez nie porozrzuca sobie ....🤣🤣🤣Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2020, 08:11
-
Też mi się podoba 😀 a ze 30 zł za niego tylko dałam, to jeszcze bardziej ... jak nowy i w ogóle nie widać śladów użytkowania, no i ma całkiem porządny skład jak na trencz. Wcześniej już szukałam ale większość 100 % poliester ....
Edwarda podczytałam na majówkach, ze macie problem z siusiakiem Henia ... Franek też to miał. Potem Ci napiszę. -
Edwarda wiem, ze są różne szkoły, jedni twierdzą, żeby ściągać na chama, a inni każą czekać ... ja jestem akurat za tą drugą, czyli nic na siłę ...jak Henio nie ma problemów z siusianiem i jakiś stanów zapalnych, to bym nie ruszyła. Przy każdej kąpieli oczywiście delikatnie odciągać, ale tylko tyle ile schodzi. On będzie sam stopniowo się odklejał, a zabieg jest bardzo nieprzyjemny i nie ma pewności, czy z powrotem się nie zrośnie i blizny się nie zrobią. Frankowi tak na dobre dopiero zszedł jak miał z 10 -11 lat 🤔 założyłam, ze jak nie zejdzie do 12 roku życia, to wtedy maszerujemy do chirurga, wcześniej tez pediatra odradzał. No i inaczej nastolatek zniesie sam zabieg i dostosuje się do zaleceń po zabiegu, niż w przypadku takiego malucha...
-
Kala wrote:Edwarda u ojca w pracy, były zakażenia i przebadali większą grupę pracowników .... no i u niego test dodani (co najdziwniejsze nie miał kontaktu z nikim u kogo wcześniej wykryli ), więc rodzina na kwarantannę i pobrali im też wymazy.
Tylko nie rozumiem dlaczego, bo teoretycznie już tym z kwarantanny nie pobierają, tylko z objawami. No chyba, ze ten katar potraktowali jako objaw 🤔 oni mówili, ze się czują jak przy zapaleniu zatok
Kalinka też nienawidzi mycia głowy
Iggi no nie wiem na co się piszesz ... będzie biedny latał ze szmatą i skarpetek tez nie porozrzuca sobie ....🤣🤣🤣
No to ja jestem prawie pewna, że my to przeszliśmy w marcu. Lila miała rzekomo obturacyjne zapalenie oskrzeli, kaszel paskudny, gorączkę 6 dni, a ja złapałam od niej i miałam właśnie zapalenie zatok, pierwszy raz odkąd uporałam się z nimi w gimnazjum...
-
Edwarda Kala ja Bartkowi nic nie dotykam. Pewnie nawet nie da. Nie ma problemów z sisusianiem. Nic nie jest czerwone itp. a bilansie pediatra badała jajeczka
A o siusiaku mówiła żeby nie ruszać. Nic na siłę. Ale sprobuje delikatnie odciągnąć jak da się dotknąc.
Totoro i ja się muszę ogarnąć z jedzeniem bo ostatnio sobie pozwalałam za dużo... Ale na jutro już sałatka czeka w lodówce. I ruszamy ze zdrowym odżywianiem
Totoro lubi tę wiadomość
-
Kala dzięki. To jeszcze nie problem, bardziej zastanawialam sie jak to ma wyglądac, nie spodziewalam sie ze musi byc tak jak u doroslego faceta. Zaskoczona jestem. Henio sie wlasnie nie daje dotykac, drze sie, ucieka, a ten siusiak jest taki malutki ze ledwo moge zlapac Nigdy nie mial problemow z sikianiem, zadnych puchniec, stanow zapalnych nic a nic. Ale tez sam sobie tam nie grzebie, a chlopcy wlasnie podobno sami sie bawia i ta skorke podnoszą. Moj tylko latem w basenie kilka razy sie dotykal, mial wzwod, wszystko ladnie, i tyle. Martwie sie ale w takim sensie, zeby nie mial kiedys problemow.
-
Tez mialam przełom lutego-marca ostrą infekcję "z zapaleniem zatok", bo stracilam węch i smak na 2 tygodnie. Nie mialam gorączki, tylko ze 2 dni lekki stan podgorączkowy. Moj mąż mial to samo, tylko kasłał bardzo 2 tygodnie, a kolejne 2 tyg lekko. Mały za to byl wtedy chory prawie 3 tygodnie, 4 dni wysokiej gorączki, potem biegunka, okropne oslabienie, nic nie chcial jesc i pic, i na koncu lekki katar i mini kaszel.
-
Edwarda w życiu nie musi być jak u dorosłego !!! Franek w tym wieku miał może z 1/3 tego co dorosły 🤔.... i konsultowałam to też z chirurgiem dziecięcym, bo miał przepuklinę pachwinową i musiał mieć pilny zabieg w pełnej narkozie, więc jakby było coś nie tak to przy okazji machnąłby mu i ten napletek, ale twierdził, ze absolutnie nie ruszać. A problemy to może mieć dopiero jak zacznie hmmm... i do tego czasu trzeba to ogarnąć, ale wcześniej raczej zdać się na naturę
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
No ja tez na bank przez to przeszłam w marcu jak stary z Niemiec wrócił ... trzy tygodnie wyrwane z życia i nigdy nie byłam taka chora, katar, kaszel, skacząca gorączka raz spadła, potem znowu rosła, bóle mięśni, mega osłabienie i zero śliny w ustach, straszna suchość, a utrata smaku i węchu to w ogóle była abstrakcja. Nigdy tak nie miałam ...a Kalina miała wtedy wysoką gorączkę jakieś 3-4 dni, a potem mega katar zielony, który się ciągnął dosyć długo. Łączyłam to z zębami na wylocie, ale teraz już nie jestem taka pewna... chłopakom wtedy nic a nic nie było
-
Kala wrote:A to wtedy udało Wam się wyjść z tych oskrzeli bez antybiotyku? Dobrze pamiętam?
Dokładnie tak. Lilka miała tak paskudny kaszel, że aż ją przytykało i brakowało tchu jak mówiła. A inhalacje robiliśmy jeszcze przez miesiąc od wyzdrowienia. Dobrze, że ja to w miarę gładko przeszłam, bo ciekawe co ja bym brała na to w ciąży. Pamiętam, że już profilaktycznie uzgadniałam z ginem z czego inhalacje robić w razoe w.
Kala, Edwarda to u Was faktycznie wyglądało to podobnie.
-
Edwarda ja dziś z ciekawości spróbowałam odciągnąć mu ta skórkę. Chwilę dał
Za dużo nie odchodzi
W sumie prawie wcale może ciut ciut. Ale ja chyba nie chce tam grzebać. Póki co nic się nie dzieje. Wszystko ma dobrze i z siusiu i nie boli. Często ma wzwód bo mówi że się siusius budzi także ja się zdaje na naturę tak jak Kala.
Totoro wymyśliłam sobie dietę. Zobaczymy czy wytrwam. Cel - 8-10 kg do świąt. Trzymajcie kciukiWiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2020, 09:20
-
Kala dzięki.
Ojoj współczuję :*
U nas pogoda brzydka nie chce się na dwór wyjść ale muszę trochę bo oszaleje z nimi w jednym pokoju hehe. Dobrze że Kacper idzie zaraz spać uff. -
Totoro wrote:Dokładnie tak. Lilka miała tak paskudny kaszel, że aż ją przytykało i brakowało tchu jak mówiła. A inhalacje robiliśmy jeszcze przez miesiąc od wyzdrowienia. Dobrze, że ja to w miarę gładko przeszłam, bo ciekawe co ja bym brała na to w ciąży. Pamiętam, że już profilaktycznie uzgadniałam z ginem z czego inhalacje robić w razoe w.
Kala, Edwarda to u Was faktycznie wyglądało to podobnie.
Bo my się tu w większości łącznie z rodzinami wirtualnie pozarażaliśmy 😂 i COVID mamy z głowy 😟
Totoro lubi tę wiadomość