Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
On nie widzi w tym nic złego zresztą nigdy nie mówił że już się to nie podoba czy coś podobnego ale dostrzegam w nim bardzo duże podobieństwo do teścia. Niestety...
-
Powiem Wam, ze czytam tego Gonzalesa po prostu jak dobrą książkę, a nie jak stricte poradnik i jestem zachwycona. Jestem na 150 stronie i jak narazie nie ma tam narzucającego tonu w stylu, noś, nie noś, śpij z dzieckiem, nie spij, bo będzie tak czy tak ...itp. Owszem już z góry, przesłanie jest jedno, żeby być blisko dziecka i jest bardzo pro ... ale facet fajnie naukowo wyjaśnia dlaczego tak powinno być ... no i rozjaśniło mi się dlaczego Kalinka tak wisi ... Franek też zresztą wisiał, może nie aż tak, ze trzymał się nogi, ale cały czas musiał być obok i tez sam się nie bawił. I to niekończące się wspólne spanie ...Byłam pewna, ze to ze mną coś nie tak, ze ja jakieś błędy nieświadomie popełniłam, ze to zachowanie się powieliło u drugiego dziecka. Otóż nie ...z tego co tu wyczytałam, moje dzieci po prostu odziedziczyły silny gen przetrwania ... w czasach jaskiniowców, to właśnie, takie ryczące i trzymające się kurczowo matki miały szansę na przeżycie ... a takie u których ten gen był słabszy niestety nie, bo matka instynktownie reagowała na płacz, a jak dziecko leżało spokojnie albo spało, to po prostu o nim zapominała ... do mnie to przemawia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2020, 07:36
Czereśniowa, edwarda20, Totoro lubią tę wiadomość
-
Agusia_pia wrote:On nie widzi w tym nic złego zresztą nigdy nie mówił że już się to nie podoba czy coś podobnego ale dostrzegam w nim bardzo duże podobieństwo do teścia. Niestety...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2020, 07:26
-
Agusia wydaje mi się, że jesteś bardzo zmęczona i rozczarowana postawą męża. Zastanów się czy dasz radę tak żyć, tak jak sama napisałaś bedzie tylko trudniej z dziećmi bo Kacper niedługo też zacznie być „trudny”, a najgorsze jest to, że pomimo tego ze tyle robisz nikt Cie nie docenia. Dopóki czegoś nie zmienisz to nic sie nie zmieni bo niby po co? Mężowi jest dobrze i jest ślepy na to co robisz.
-
U mnie siostry, które nie mają swoich dzieci jeszcze też nie rozumieją. Bo one by to tak, a to tak, poprostu czekam, aż będą miały swoje to zobaczą, jak to wygląda. Czemu jest się zmęczonym, albo czemu się czasem wymaga od dziecka, a czemu czasem warto coś odpuścić.
Mąż musiałby dłużej może pobyć, nimi, ale pewnie teściowa by mu pomagała zaś.
A zmieniając temat, to u nas dziś 4 rocznica ślubu, ale pierwsza spędzone razem, bo zawsze mąż z był w delegacji ❤🥰Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2020, 09:15
edwarda20, Kala, Totoro lubią tę wiadomość
-
I tak od rana sobie przypominamy jak to było, że nie pomyśleliśmy, że za te 4 lata będziemy sobie leżeć i 2 dzieci obok nas i w ogóle sielanka..... aż Jagodka chce siku, idzie z tata do łazienki i awantura, bo ona sama chciała wytrzeć nocnik 🙈 przecież mogła by, ale wystarczy powiedzieć, A nie od razu darcie, ale wytlumaczyliśmy, przeprosiła, buziaczki..
Teraz robi nam przyjęcie 🥰 i śpiewa 100 lat, ale cały dom ja słyszał wcześniej..edwarda20, Kala lubią tę wiadomość
-
Kala nie polecę zadnej bo tylko widziałam jakies reklamy, że są takie.
PS. jak miałam ze 3-4 lata to też przepisywałam zeszyt mojej 5lat starszej siostry, nie znałam liter, nie umialam czytac a kopiowałam ;p
Totoro fajny wynalazek
Ksiazka naprawdę pomocna, powinnam ja przeczytac 2 lata temuMam jednak nadzieję, że jeszcze nie jest za pozno i uda się nam nad tym wszystkim popracowac. Ja tez muszę bardzo nad sobą, bo zbyt szybko się denerwuję. Wczoraj wieczorem bylo milo, kilku awanti udalo sie zapobiec, zastosowalam trik z ksiazki, wszystko fajnie do momentu jak nie poszedl sie kapac. Ma w wannie taki zwykly kuchenny pojemnik litrowy, kiedys go wzial i zostal w lazience, na ogol ladnie sie nim bawi, przelewa sobie wode, wlewa do rurek itp, ale wczoraj wzial caly litr i wylal na mnie. Bylam caaalaa mokra i cala lazienka. No i sie wydarlam na niego
W sumie to nie wiem jak powinnam zareagowac na takie cos, wczesniej milion razy prosilam aby nie wylewal na mnie wody (pare razy probowal kiedys, pare razy mnie popryskal itp), nie wiem mialam powiedziec ze jest mi bardzo smutno i po prostu sie wytrzec? Totoro jak bys zareagowala?
Agusia ja wciaz nie mogę zapomniec jak bylysmy w ciazy z naszymi kwietniakami a Twój mąż ciągle nazywal Cię grubą. No utkwiło mi to taaak w pamięci... I jak juz pisałam, wystrzelić go w kosmos. Czeresniowa ma rację, zresztą ja już wtedy pisałam, zastanów się, bo bedzie gorzej, niedlugo będziecie miec duzy dom, o wiele wiecej obowiazkow itp itp.
-
Blueberry gratulacje!
Edwarda, jak mogę coś doradzić to pewnie powiedziałabym coś na zasadzie, „nie zgadzam się na wylewanie wody z wanny. Jestem wtedy bardzo zdenerwowana bo czeka mnie mnóstwo sprzątania”. No i oczywiście zapewne trzeba zatrzymywać ręka wszelkie próby aż do skutku. Podsunięcie innej zabawy? Fantazjowanie o ogromnej wannie w której mógłby pluskać sie dowoli? Mój lubi mieć mydło w pianie i myć całą wannę, kran, a pozniej spłukuje kubeczkiem
Jak juz jesteśmy przy psychologii to dzisiaj pierwszy raz miałam takie zdarzenie. Generalnie bardzo rzadko Kubuś wpada w jakiś atak złości. No wiec układał sobie kolejkę z autek, ostatni sie nie zmieścił i porysował ścianę (przez przypadek). Spojrzał na mnie stanął z boku i widzę, ze jest bardzo przejęty. Spokojnie mowię, że zaraz wezmę ścierkę i spróbuje zetrzeć. Ścieram i kątem oka widzę, że dalej stoi bardzo smutny. Na szczęście wszystko zeszło i mowię, że nic sie nie stało. Wtedy właśnie wpadł w jakiś szał wziął autko i chciał rysować ścianę, zatrzymywałam go mówiąc, że nie zgadzam sie na rysowanie ścian, w końcu rzucił tym autem i sie do mnie przytulił. Uświadomiłam sobie, że on naprawdę bardzo martwił się tą rysą, to jego ukochany nowy pokój i naprawdę o niego dba (myje podłogę po plastelinie/kredkach, odkłada zabawki na miejsce aby było miejsce na wygłupy) i zamiast zając sie nim to zajęłam sie ścianą. Wydaje mi się, że powinnam powiedzieć bardziej coś na zasadzie „ojej widzę, że przez przypadek porysowałeś autkiem ścianę. Wydaje mi się, że jesteś bardzo smutny. Może spróbujemy razem umyć ścianę?” Chodzi o to aby dostrzec dziecko, ja pomimo tego, że byłam spokojna to zajęłam sie ścianą, chociaż widziałam ze stoi smutny. A moze ktoś ma inne spostrzeżenia?
Generalnie mega mnie interesuje psychologia dzieci i to jaki mamy wpływ na ich wsparcie i zachowanie. Przede wszystkim na takie analizowanie trzeba mieć czas i energię. Jak nie mam wieczorem siły to najgorzej reaguje. Moja złość bardziej objawia sie milczeniem niż krzykiem, ale zapewne to też jest złe.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2020, 10:57
Blueberry lubi tę wiadomość
-
Czeresniowa tak, dokladnie tak powinnas zrobic, czyli najpierw dziecko potem sciana - tak jest w tym poradniku. Mądra kobitka z Ciebie
Co do wanny, to zawsze gdy chcial mnie polac, zatrzymywalam, odwracalam uwage itp. Ale wczoraj jak juz wylal to gadzi mozg zareagował, przede wszystkim powinnam zachowac spokoj a dopiero potem wytlumaczyc. Eh jeszcze duuuzooo nauki przede mną.
-
Edwarda mój mąż już taki jest trochę cham nie ma co ukrywać. Niestety albo przed ślubem tego nie widziałam albo nie chciałam wiedzieć. Zresztą jakie to ma znaczenie? Przecież się nie rozwiodę. Sama z dwójką dzieci bez pracy?
Dotarło do mnie że nie tak sobie wyobrażałam swoje życie. Pierwszy rok to ciąża i macierzyństwo do roku było cudowne a potem zaczęło się wszystko sypać. Z pozoru jest idealnie. Ale w środku we mnie aż się gotuje. A wiecie co jest najgorsze ?? Że ja nie mam tyle siły i odwagi by o tym wszystkim powiedzieć mu wprost. Aby się sprzeciwic i powiedzieć co mi się nie podoba. I tak jak piszecie nikt nie widzi co na robię co ja się z nimi mam. Dzis rano znowu nie wytrzymałam i się wydarłam na Bartka. Oczywiście poszło o bicie Kacpra. Wszystko było ładnie ubrać się wybrał sobie ubrania. Łóżko ścielić bo przyjdzie ktoś na kawę żeby było miło. No i ten chce naleśniki na śniadanie. To ok mówię baw się grzecznie a ja zrobię i poszłam się ubierać do łazienki a ten słyszę już Kacpra bije. Raz mówię nie wolno drugi trzeci setny
W końcu tak go walił że ten aż piszczał a ja z gołym tyłkiem bez majtek lecę z łazienki żeby go odciągnąć. Nie wytrzymałam i krzyczałam. Oczywiście ten w płacz i już rzucanie zabawkami itp. ogólnie pół godziny takiej szarpanymi. W końcu go przytuliłam i dama się popłakałam. Przyszła teściowa i zobaczyła że płakałam. Chyba dotarło do niej że ja już jestem na skraju wytrzymałości. Zaczęła się z nimi bawić. A ja w spokoju wstawiłam zupę wyniosłam śmieci i poszłam chwilę na budowę do pieca zajrzeć. Potem było już znośnie.
Za to na dworze Kacper miał wypadek. Przewrócił się i uderzył się o taką belkę od traktora. Rozciął skore nad okiem i ma potłuczony nostakże masakra.
Kacper już śpi a Bartek chodzi co chwilę do kuchni. Nie wiem czy usnie. Oby. Bo będzie nie znośny a wstał o 6. -
Edwarda, dzięki
Najważniejszy jest pierwszy krok, fajnie, że dostrzegłaś nowe metody, teraz możesz nad sobą pracować, a to nauka na lata, bo powielamy mnóstwo stereotypów i zachowań rodziców.
Wtedy łatwo było sie zdenerwowaća jak myślisz, jak by zareagował gdybys się wtedy odwróciła i powiedziała, że jesteś bardzo zdenerwowana i potrzebujesz chwili? Myślisz, że w tym wieku rozlewał by dalej wodę, czy by sie Tobą zainteresował/zmartwił? Zapewne niestety rozlewał wodę, wiec cieżko znaleźć chwile na uspokojenie, ale czytałam, że warto być autentycznym i pokazywać w jaki my konstruktywny sposób radzimy sobie z naszą złością np. tupanie nogami, skakanie, głębokie oddechy lub jak dmuchanie świeczek, zaciskanie pieści, oblewanie twarzy zimną wodą. W każdym razie wbrew pozorom po jakimś czasie obserwacji, dziecko może przejmować nasze zachowania w krytycznych momentach, wiadomo ze dla 2,5 latka głębokie oddechy to abstrakcja
dlatego warto mowić „jestem zdenerwowana i potrzebuje chwili na uspokojenie” i pokazywać w jaki sposób to robimy, ale sama jeszcze zbytnio tego nie stosuje, na początku jest to strasznie nienaturalne..
Agusia nie wiem co powiedzieć, w każdym razie pisz do nas żeby sie wygadać bo możesz łatwo popaść w depresje.
-
Agusia ja juz po ksiązce wiem (własnie skonczyłam), że te wybuchy zlosci, darcie sie, rzucaniem wszystkim itp to przez moje nieodpowiednie reakcje, nieodpowiednie slowa, "nieszanowanie" jego uczuc itp itp. Przeczytaj, zobaczysz. W zyciu bym nie pomyslala ze tak to działa, a jednak.
Czeresniowa nie wiem, mysle ze nadal by lał wodę. Cięzko powiedziec.
-
Edwarda powinnam mieć ją jutro mam nadzieję. No mam nadzieję że też zrozumiem i dam radę nad sobą panować.
Bartek nie śpi. Będzie ciężkie popołudnie. Ale może przetrwam i wieczór będę miała dłuższy. Oby. -
No trochę was nadrobiłam, uff!!!
Czytajcie te książki co Edwarda, naprawdę też polecam. Człowiek nawet sobie nie zdaje sprawy z tego, że coś robi źle i u mnie naprawdę dużo rzeczy działa, tak więc u mnie na półce sporo takich pozycji, trzeba szukać rozwiązań.
Agusia_pia, nie wiem, czy jednak nie powinnaś zacząć komunikować się z mężem. Kurczę, jak będziesz tak sama sobie, on sobie, w Tobie narasta frustracja to.predzej czy później to rąbnie. I to nie chodzi o rozwód, ale znowu, szukanie rozwiązań, przecież wzięliście ślub, kiedyś musiało być miło i fajnie, musicie tylko sobie to przypomnieć. Jak wam nie będzie na sobie zależeć i to na koniec najbardziej oberwie się dzieciom, bo nie jest łatwo dorastać w domu bez jakiejś wzajemnej miłości, wsparcia i szacunku.
Suszarka dobry temat, jak się przeprowadzimy na pewno kupię. Prania w kółko tyle że mam dość, a przy trzecim to już nie wiem jak podołam.
U nas był sajgon. Najpierw Felo rotawiruch (cholera wie skąd złapał), potem Kinga się zaraziła, noce wyjęte z życiorysu. Masakra. Teraz jak mąż miał wolne zaczęliśmy jeździć oglądać chałupy. Szału nie ma, zawsze coś nie gra. Za drogi, zła lokalizacja, za małe, za mały ogródek, cholery można dostać. Teraz coś mamy na oku to mierze czy aneks kuchenny nie za mały i się tam zmieszczę.. przynajmniej dzieci już nie sraja na potęgę.
Kala, rozwalił mnie tekst o genie przetrwania 😲😂 U Kini w takim razie brak, a u Felka wielki, bo ten to tylko mamusiuje i mamusiuje. Zobaczymy jaki gen będzie mieć to trzecie.. swoją drogą za tydzień już badania genet.ony było.ok. -
Jupik hahahaha mi się też spodobała ta teoria ... zawsze jakoś można wytłumaczyć sobie wiszące dziecko 😂 lepsze niż słynne hnb... bo pod to nawet nie da się podciągnąć ... owszem jęczy przyklejone, ale już bez przesady... aż takiego hardkoru jak hajnidy opisują to nie ma 🤷♀️
Blueberry wszystkiego naj z okazji rocznicy 😘
O matko a u nas miesiąc temu 16 🤦♀️ ostatnio mówiłam mężowi, ze to już kazirodztwo 😂
Blueberry, Totoro lubią tę wiadomość
-
Agusia Jupik ma rację musisz zacząć gadać z mężem na temat tego co Cię boli ... nie możesz tak dusić w sobie. Piszesz, ze na początku było super ... ok ciąża potem dziecko ( jedno!!!) grzeczne, więc mąż wracał do wypoczętej, zadowolonej żony, która pewnie jeszcze miała ochotę skakać koło niego w czasie tych krótkich chwil jak byliście razem .... a teraz niestety samo życie ...rzeczywistość Cię przerosła, bo nie da się ukryć masz ciężko ...nie jest już tak różowo ....a on tego nie widzi albo nie chce widzieć i zamiast Cię wspierać, to jeszcze dokłada i pewnie wkurzony, ze już żona nie ma siły być gejszą albo zachowywać się jak jego własna matka
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2020, 18:19